Tak, tak tak. Cóż, pewnie pozostanie ci to długo, może kiedyś doznasz oświecenia.

sapper po kilku latach studiowania genetyki nie wie nic o najbardziej znanej ludzkiej wadzie genetycznej, o czym więc mowa...

Nie jestem pewien, czy on nie liczy czasu ziemi/świata w w tysiącach...
sowaniejestmadra - radzę Ci przejrzeć ten wątek i zobaczyć jak ta dyskusja (i reakcje Sappera) wyglądała wcześniej i dać sobie spokój

Kreacjonizm to brednie niepojęte
Wizja katolicka, nawet mi może pasować, zresztą papież uznał to że ewolucja miała miejsce, więc jedno drugiemu za bardzo nie przeczy(przy założeniu że co drugie zdanie w Biblii to metafora) natomiast sam proces powstawania życia na Ziemi jest wielce skomplikowany, i nie każdy jest w stanie to przetrawić, nawet ci niektórzy ludzie zajmujący sie zawodowo genetyką, nie dają rady

Wszyscy ludzie którzy żyją na Ziemi, 9 miesięcy przed swoimi urodzinami, składali sie tylko z jednej komórki, i zbytnio nie różnili sie od jakiejkolwiek bakterii.
Więc nie opowiadaj że człowiek zawsze był człowiekiem a bakteria zawsze bakterią, bo to tak jak byś mówił, że jajko zawsze pozostanie jajkiem, a kura kurą.

Nie zauwazasz ze w momencie poczecia, ta pierwsza komorka posiada pelna informacje, i ta informacja odroznia czlowieka od bakterii, o czym nawet genetycy zapominaja.

Co za różnica jakie ma informacje, jedna komórka, to jedna komórka, bakteria to też jedna komórka.
To z jednej komórki człowiek może powstać, a z jednej bakterii na drodze ewolucji, już nie?

Wlasnie o to chodzi ze nie, bo musiala by taka jedna komorka bakterii posiadac od razu cala informacje DNA czlowieka, aby sie w odpowiedni sposob "dzielic".
Tak przy okazji, bo akurat przypomnialemm sobie, to zwiazki organiczne maja bardzo czesto inna struktore niz zwiazki mineralne, o czym wielu zapomina.
Jednym z powszechnych przykladow jest roznica budowy czastek miodu pszczelego i sztucznego, choc sa identyczne pod wzgledem skladu, nie sa identyczne w ukladzie chem. polaczen. Niewielka roznica jest jedynie w przekreceniu czasteczki w polowie o 180stopni na jednym atomowym laczeniu.
Nikt nie potrafi tego skopiowac w laboratorium.

Bez sensu są takie dywagacje. Nauka stoi zawsze w opozycji do religii. A to dlatego, że religia chce wpływać na naukę. Teorie naukowe ulegają modyfikacji. Trudno powiedzieć, że nauka się myli, że teorie są błędne. Otóż teorie nie są błędne. One doskonale opisują rzeczywistość przy danym stanie wiedzy. To jak ktoś wspomina o eterze - było to dobre wyjaśnienie pewnych obserwacji. Newton - ta teoria nadal obowiązuje. Ewolucjonizm - nie wymyślono póki co nic lepszego, a raczej lepiej opisującego rzeczywistość. Teoria Darwina ma się świetnie. Próby jej obalenia są bezsensowne. Kreacjonizm to wytwór jakoby to nauka miała bronić religijne wizje co poniektórych stworzenia świata. Dajcie sobie spokój. Nauka tłumaczy te sprawy i wypisywanie tu czegoś o DNA w obronie kreacjonizmu jest po prostu nonsensem!

Bzdura. Wybitni naukowcy byli i są wierzący, nie przeszkadza to ich działalności naukowej.

To nie jest bzdura. Nie przeszkadza im dlatego, że nie łączą religii z nauką. Gdyby łączyli, nie byli by naukowcami.

Skoro są wierzący i prowadzą działalność naukową, to są jednak w stanie połączyć te dwie postawy. To oczywiste.

Ale jak połączyć ewolucjonizm z wiarą? Jak połączyć stworzenie świata z wiarą? Nauka mówi nam - nie ma żadnej ingerencji bożej, a wiara mówi nam co innego. No więc?

Jak połączyć naukę z Bogiem? Myślę, że szukając naukowych wyjaśnień intencji twórczych.

Einstein: “Jesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie, co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do Boga.”

Ok, więc inaczej. Nie chodzi o wiarę w Boga, bo w Boga wierzą i muzułmanie i żydzi i inni, nawet zaliczani do ateistów. Chodzi o mity, które Kościół głosi, a nie mające potwierdzenia w nauce. Albo się jest katolikiem, albo nie. Czy można być katolikiem np. nie wierząc w biblijny opis stworzenia świata, czy można być katolikiem nie wierząc w niepokalane poczęcie, czy można być katolikiem wierząc w ewolucję? Więc ponawiam proste pytanie: jak połączyć ewolucjonizm z wiarą? Jak połączyć stworzenie świata z wiarą? Nauka mówi nam - nie ma żadnej ingerencji bożej, a wiara mówi nam co innego. No więc?

Sorry ale ciągle powtarzasz, że "Nauka mówi nam - nie ma żadnej ingerencji bożej", a nie jest to niestety prawdą. Są naukowcy twierdzący, że ingerencji nie ma, są i tacy którzy twierdzą, że taka ingerencja jest.
Jak widać, jedno stanowisko jest Ci bliższe i posługujesz się nim dowolnie.

Poza tym nauka nie bada zjawisk pod kątem "dlaczego", ale bardziej pod kątem "jak", intencjonalność nie jest przedmiotem badań laboratoryjnych.
Po wtóre, obecne stanowisko nauki, a raczej wyniki poszczególnych badań, ciągle ulegają zmianie i nie wiemy do czego doprowadzą ostatecznie. W perspektywie tego co zostało do naukowego udowodnienia, trzeba przyznać, że obecny stan wiedzy to dopiero przedbiegi całości wiedzy, ja osobiście studził bym euforyczne zaufanie do obecnej nauki.
Noblista Werner Heisenberg powiedział:"Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."