Alugard napisał(a):
ale przecież właśnie wielu wzorców typowych dla ludzkiego przemysłu nie obserwujemy. Jak choćby właśnie stosowania tych samych rozwiązań w tych samych sytuacjach. Tu jest wręcz całkowicie odwrotnie.
Czytałeś przecież moje wypowiedzi, zdumiewające, że nie widzisz korelacji....?
Podawałem przykłady, że właśnie OBSERWUJEMY takie wzorce: Skrzydła są zoptymalizowane pod różne wymagania (komar vs albatros), oczy są dostosowane do różnych środowisk (ryby vs ssaki), różne rozwiązania są używane dla różnych wymagań funkcjonalnych..itd.
To dokładnie to, co widzimy w inżynierii:- Różne typy silników dla różnych zastosowań
- Różne konstrukcje skrzydeł dla różnych samolotów
- Różne rozwiązania optyczne dla różnych kamer
- itd.
Co więcej, ludzie często KOPIUJĄ rozwiązania z natury:- Materiały samoczyszczące inspirowane liśćmi lotosu
- Rzepy inspirowane łopianami
- itd.
Więc Twoje stwierdzenie
"Tu jest wręcz całkowicie odwrotnie" jest po prostu nieprawdziwe. Wzorce projektowe w naturze są bardzo podobne do tych, które stosują ludzcy inżynierowie.
Alugard napisał(a):
o to znaczy? Co to jest zoptymalizowany system w kontekście biologii?
Masz rację, teraz wygląda jakbym użył nieprecyzyjnego terminu. Ale raczej dlatego, że zapętlasz pytania - przecież wyjaśnialiśmy to krok po kroku w naszej dyskusji, zaczynając od przykładów SETI i kryteriów wykrywania projektu.
Zakładałem, że masz na uwadze cały kontekst naszej rozmowy i argumenty, które już padły. Ale widzę, że to błędne założenie - ciągle wracasz do początku. A nie chcę za każdym razem powtarzać wszystkich argumentów i wydłużać postów.
Więc sprecyzujmy - chodziło o konkretne mechanizmy molekularne i systemy biochemiczne, których powstania nie da się wyjaśnić przez przypadkowe mutacje - coi tak już omawialiśmy wcześniej.....
Alugard napisał(a):
i nikt nie twierdzi, że jest inaczej, znowu ci ucieka różnica między mutacjami a selekcją naturalną
To nadal nie wyjaśnia kluczowego problemu - jak przypadkowe mutacje miałyby stworzyć nowe, funkcjonalne struktury wymagające wielu współzależnych elementów? Sam dobór naturalny może tylko eliminować lub zachowywać to, co już istnieje.
Więc nie chodzi tu samo rozróżnienie między mutacjami a selekcją, bo to nie zmienia to sedna problemu - braku mechanizmu tworzenia nowych złożonych funkcji.
Alugard napisał(a):
co wyjaśnia selekcja naturalna
Ale kluczowe jest - że selekcja naturalna może tylko wybierać spośród istniejących wariantów.
Nie wyjaśnia:- Jak powstały pierwotne struktury do selekcji
- Jak pojawiły się nowe informacje genetyczne
- Jak powstały współzależne systemy biologiczne
Alugard napisał(a):
tyle że przecież nie wyglądają na zaprojektowane - nie mają cech który by świadczyły o tym, że wymyśliła je jedna osoba.
Tu popełniasz logiczny błąd - zakładasz, że musimy znać wszystkie możliwe cechy inteligentnego projektu - by widzieć świadectwo ID. To jak powiedzenie
"ten sygnał radiowy nie wygląda na inteligentny, bo nie przypomina ludzkiego radia".
Przypomnij sobie kryteria SETI:- Złożoność
- Specyfikacja (określony wzorzec)
- Funkcjonalność
Systemy biologiczne spełniają wszystkie te kryteria - są złożone, wykazują określone wzorce i pełnią konkretne funkcje. Nie muszą przypominać wszystkich ludzkich projektów, żeby wykazywać cechy inteligentnego projektu.
To tak jakby kosmita stwierdził, że ludzka technologia nie jest zaprojektowana, bo nie przypomina jego projektów. Nasze ograniczone pojęcie o tym, jak
"powinien" wyglądać projekt,
nie jest argumentem przeciwko projektowi w naturze.Alugard napisał(a):
nie widzę, bo samoloty powstają w fabrykach, nie przez rozmnażenie. Kolejna różnica.
Znowu skupiasz się na SPOSOBIE powstawania, zamiast na WZORCU, który obserwujemy. To jak powiedzieć
"sygnał radiowy z kosmosu nie może być inteligentny, bo nie powstał w ziemskiej radiostacji".
Argument dotyczył czegoś innego:- Ewolucjoniści twierdzą, że podobieństwa
dowodzą wspólnego pochodzenia
- Ale podobieństwa w samolotach
nie wynikają ze wspólnego pochodzenia- Więc
samo istnienie podobieństw nie dowodzi wspólnego pochodzeniaTo, że samoloty powstają w fabrykach, a organizmy przez rozmnażanie, nie ma znaczenia dla logiki tego argumentu.
Chodzi o to, że podobieństwa mogą wynikać ze wspólnego projektu, nie tylko ze wspólnego pochodzenia. Kwestia tylko inne założenia.Alugard napisał(a):
więc dlaczego oko ośmiornicy jest inne niż oko dowolnej ryby, mimo że pełni dokładnie tą samą funkcję w tym samym środowisku, u zwierząt o podobnych gabarytach, diecie, długości życia? Jakie jest wyjaśnienie z projektu?
Tu wracamy do problemu,
który już omawialiśmy - konstrukcja oka musi być zintegrowana z całą architekturą organizmu, nie tylko z jego funkcją.
Oko ośmiornicy jest inne niż oko ryby nie dlatego, że jedno rozwiązanie jest "lepsze", ale dlatego że:- Musi pasować do całego planu budowy głowonoga
- Musi współgrać z jego układem nerwowym
- Musi być zgodne z jego fizjologią i metabolizmem
To jak różne rozwiązania techniczne w inżynierii:- Samolot odrzutowy vs śmigłowiec
- Silnik elektryczny vs spalinowy
- Kamera cyfrowa vs analogowa
Każde rozwiązanie jest optymalne w kontekście CAŁEGO systemu, nie tylko pojedynczej funkcji. Projektant może użyć różnych rozwiązań dla podobnych funkcji, jeśli lepiej pasują do całościowej architektury.
Alugard napisał(a):
no nie, samoloty i samochody to zupełnie różne pojazdy, zresztą samoloty i tak używają właśnie kół do poruszania się po ziemi. Bo to uniwersalnie sprawdzone rozwiązanie do przemieszczania się po utwardzonych nawierzchniach. My mówimy o zwierzętach zamieszkujących dokładnie to samo środowisko, prowadzących dokladnie ten sam tryb życia, a które różnią się od siebie bardziej niż zwierzęta żyjące w zupełnie różnych środowiskach. Przykładowo orka prowadzi zupełnie inne życie niż krowa, a używa tego samego narządu oddechowego, ma ten sam cykl rozrodczy, gruczoły mlekowe. Inaczej niż na przykład rekin, który także jest drapieżnikiem żyjącym w tym samym środowisku nie posiada łusek, pęcherza pławnego, skrzeli, linii bocznej. Jej mózg, serce, narządy układu pokarmowego i inne organy są bardziej podobne do organów krowy niż do rekina. Mało tego. Są o wiele bardziej zbliżone do organów jakiegiekolwiek innego ssaka niż jakiejkolwiek ryby. Dlaczego? Nie ma w tym żadnej prawidłości?
Spróbuj jednak przyjrzeć się głębszemu problemowi?
Wskazujesz na ciekawy wzorzec:- Orka i krowa mają więcej wspólnego ze sobą niż orka z rekinem, mimo że orka i rekin żyją w tym samym środowisku
- Ssaki zachowują wspólne cechy (układ oddechowy, rozrodczy, gruczoły mlekowe) niezależnie od środowiska
Te podobieństwa nie wynikają z wymagań środowiskowych - co wyraźnie implikuje to zestawienie?
Twierdzisz, że to przeczy inteligentnemu projektowi, bo:- Projektant powinien używać podobnych rozwiązań w podobnych warunkach
- Zwierzęta w tym samym środowisku powinny mieć podobne rozwiązania
ALE to założenie jest problematyczne. Projektant może używać różnych
"platform technologicznych" - każda z własnym zestawem rozwiązań bazowych, które są następnie adaptowane do różnych środowisk. To jak różne systemy operacyjne (Windows, Linux, MacOS) - każdy ma swoje podstawowe cechy, które zachowuje niezależnie od zastosowania.
Wzorzec, który opisujesz (wspólne cechy w ramach głównych grup organizmów)
jest równie spójny z inteligentnym projektem, jak ze wspólnym pochodzeniem.Alugard napisał(a):
ależ są takie auta. Także pociągi. Bo inteligentni projektanci potrafią przenieść rozwiązania z jednej maszyny do zupełnie innej.
Owszem, ludzcy projektanci przenoszą rozwiązania między różnymi systemami.
ALE tu pojawia się kluczowa kwestia:- Fakt, że coś
JEST MOŻLIWE (jak silnik odrzutowy w samochodzie)
- Nie oznacza, że jest to
OPTYMALNE ROZWIĄZANIE dla danego systemu
Masz rację, trzeba było doprecyzować, dlaczego określone rozwiązania mogą być preferowane w określonych systemach, zamiast twierdzić, że inne rozwiązania są niemożliwe.
Alugard napisał(a):
ale gdy chcesz bezprzedowo połączyć telefon i samochód, lub klawiaturę i komputer to w obu przypadkach wybierasz bluetooth. Nie wynajdujesz nowego protokołu komunikacji od zera tylko dlatego, że urządzenie należy do innej kategorii. Zupełnie odwrotnie niż w przypadku zwierząt.
Bluetooth to świetne rozwiązanie dla komunikacji krótkiego zasięgu, ale:
- W samolotach używamy innych systemów komunikacji radiowej
- Do komunikacji podwodnej używamy systemów sonarowych
- Do komunikacji satelitarnej używamy jeszcze innych technologii
Dlaczego? Bo każde środowisko i zastosowanie ma swoje specyficzne wymagania i ograniczenia. To samo widzimy w biologii:
- Oczy ryb są zoptymalizowane pod ich architekturę
- Oczy głowonogów rozwinęły inne rozwiązanie, lepsze dla ich budowy
- Każde rozwiązanie jest dopasowane do całego systemu
Więc w tym kontekście, różnorodność rozwiązań komunikacyjnych w technologii faktycznie WSPIERA argument o inteligentnym projekcie w biologii - pokazuje, że różne systemy wymagają różnych, zoptymalizowanych rozwiązań.
Zresztą sam SETI pokazuje – że ludzie badają różne formy komunikacji (np. fale radiowe) w poszukiwaniu inteligencji pozaziemskiej,
ponieważ spodziewają się, że istoty inteligentne wybiorą zoptymalizowaną metodę transmisji w swoim środowisku.
Alugard napisał(a):
mam silne podejrzenia, że podział zwierząt na przykład na ptaki, ssaki i ryby istniał na długo przed Darwinem
Faktycznie, podstawowy podział na grupy zwierząt istniał przed Darwinem - ale to nie o to chodzi.
Sam podział na grupy to jedno (możemy klasyfikować rzeczy na podstawie podobieństw). Ale interpretacja tych podobieństw jako dowodu POKREWIEŃSTWA to już
założenie ewolucyjne.
To jak z samochodami:- Możemy je podzielić na grupy (osobowe, ciężarowe, sportowe)
Ale to nie znaczy, że jedne "wyewoluowały" z drugich. Podobieństwa w grupach mogą wynikać ze wspólnego projektu.
Więc to nie sam podział jest problemem, ale
interpretowanie tego podziału jako dowodu wspólnego pochodzenia. To właśnie jest to ukryte założenie ewolucyjne.
Alugard napisał(a):
ale to chyba nie jest mój problem, że kreacjonistyczne wyjaśnienie pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi
Znowu mijasz się z sednem problemu (zabawa w kotka i myszkę). Nie chodzi o to, czy kreacjonistyczne wyjaśnienie ma jakieś luki - chodzi o logikę Twojego argumentu.
Używasz rozumowania opartego na założeniach ewolucyjnych (podobieństwa = pokrewieństwo), żeby krytykować wyjaśnienie, które tych założeń nie przyjmuje. To jak krytykowanie teorii względności za to, że nie zgadza się z fizyką newtonowską.
Jeśli chcesz krytykować kreacjonizm, musisz to robić na jego własnych warunkach - pokazać problemy w samej teorii, a nie w jej niezgodności z założeniami ewolucyjnymi.
To nie kwestia
"pozostawiania pytań bez odpowiedzi" - to kwestia podstawowej logiki argumentacji.
Alugard napisał(a):
można bardzo łatwo wykazać, że się nie ogranicza i podać przykład takiego producenta jak np mitsubishi, który wytwarza zarówno samochody jak i samoloty.
Właśnie udowadniasz mój punkt! To doskonały przykład, który pokazuje błąd w Twoim wcześniejszym rozumowaniu:
Mitsubishi produkuje różne pojazdy nie dlatego, że
"wyewoluowały" jeden z drugiego,
ale dlatego że stosuje różne rozwiązania dla różnych potrzeb.Podobnie Projektant w naturze:- Może używać podobnych rozwiązań tam, gdzie są optymalne
- Może używać różnych rozwiązań dla różnych wymagań
- Nie jest "ograniczony" do jednego typu rozwiązań
To właśnie przeczy Twojemu wcześniejszemu argumentowi o
"ograniczaniu się" projektanta - pokazuje, że inteligentny projektant, tak jak Mitsubishi, może tworzyć różnorodne rozwiązania zależnie od potrzeb.
Więc dziękuję za ten przykład - świetnie ilustruje on elastyczność inteligentnego projektu!
Alugard napisał(a):
no ale przecież nie wynikają. Jak np krowa i orka w zestawieniu z orką i rekinem.
Tu błędnie uchwyciłeś mój argument. Nie twierdzę, że WSZYSTKIE podobieństwa wynikają z wymogów funkcjonalnych.
Chodzi o to, że projektant może:Stworzyć różne "platformy konstrukcyjne" (ssaki, ryby itd.):- Każda z własnym zestawem bazowych rozwiązań
- Które potem są adaptowane do różnych środowisk
- Dlatego orka jest bardziej podobna do krowy niż do rekina
To jak różne systemy operacyjne:- Windows pozostaje Windowsem niezależnie czy działa na laptopie czy serwerze
- Linux pozostaje Linuxem czy jest na smartfonie czy superkomputerze
- Każdy zachowuje swoje podstawowe cechy mimo różnych zastosowań
Więc ten wzorzec (wspólne cechy w ramach "platform") jest równie spójny z inteligentnym projektem, jak ze wspólnym pochodzeniem.
Alugard napisał(a):
no a rekin w ogóle nie jest uzależniony od pojemności płuc, bo ich wcale nie posiada
Znów skupiasz się na pojedynczym aspekcie, pomijając szerszy kontekst projektowy?
Fakt, że rekin ma "prostsze" rozwiązanie (skrzela) nie oznacza, że jest ono "lepsze".
- Skrzela są efektywne dla ryb ale ograniczają rozmiar mózgu (przez niższy metabolizm)
- Płuca pozwalają na wyższy metabolizm i rozwój większego mózgu
- Umożliwiają też wydawanie dźwięków pod wodą (kluczowe dla komunikacji)
To jak różne rozwiązania w inżynierii:- Silnik elektryczny jest "prostszy" niż spalinowy
- Ale każdy ma swoje zalety i ograniczenia
- Wybór zależy od całościowych wymagań systemu
Więc to nie kwestia tego, że wieloryby
"muszą" wypływać na powierzchnię - to część kompleksowego projektu, który umożliwia im funkcje niedostępne dla ryb.
Alugard napisał(a):
względem czego? Ryby żyją na większych głębokościach. Migrują na podobne dystanse.
To nie kwestia tego, co jest "lepsze" - każda konstrukcja jest zoptymalizowana do swoich celów w ramach większego projektu. Różne głębokości i dystanse migracji to tylko jeden z wielu aspektów tych różnych, ale równie przemyślanych rozwiązań projektowych.
Alugard napisał(a):
przecież mogłyby mieć jedno i drugie.
Mogłyby mieć jedno i drugie" - to tylko pozornie proste rozwiązanie.
W praktyce taki podwójny system wymagałby:
- Dwóch kompletnych układów krwionośnych
- Podwójnego systemu kontroli wymiany gazowej
- Znacznie większej złożoności anatomicznej
To jak w inżynierii:- Teoretycznie samochód mógłby mieć i silnik spalinowy i elektryczny
-Ale taki system hybrydowy wymaga kompromisów
- Jest bardziej skomplikowany i mniej wydajny niż pojedyncze rozwiązanie
Płuca w tym przypadku to optymalne rozwiązanie:- Działają efektywnie zarówno na lądzie jak i pod wodą
- Pozwalają na wysoki metabolizm potrzebny do aktywności na lądzie
- Są prostsze i wydajniejsze niż hipotetyczny system podwójny
Więc to nie kwestia tego co "mogłyby" mieć, ale co jest najbardziej efektywnym rozwiązaniem projektowym.
Alugard napisał(a):
no nie bardzo, i łódź i amfibia i okręt podwodny mają te same, charakterystyczne elementy, które są unikatowe dla jednostek wodnych. Na przykład śruby. My mówimy o sytuacji w której łódź podwodna ma mniej elementów wspólnych z jakąkolwiek inną łodzią podwodną a więcej na przykład z motocyklami. O sytuacji, której w świecie maszyn po prostu nie ma.
Niekoniecznie. Twój przykład ze śrubami pokazuje wspólne elementy na bardzo podstawowym poziomie -
to jak mówienie, że wszystkie organizmy mają DNA. Natomiast architektura całego systemu jest inna. To samo widzimy w naturze - podstawowe elementy mogą być podobne, ale cała architektura organizmów jest zoptymalizowana według różnych planów konstrukcyjnych, co daje inne wzorce podobieństw niż w maszynach.
Alugard napisał(a):
Ale przecież helikopter może mieć i ma skrzydła samalotu - v-22 osprey. Znów odwrotnie niż w życiu
Znów punkt nietrafiony. To pokazuje coś zupełnie innego - w inżynierii możemy łączyć różne rozwiązania w jednym projekcie
od początku, projektując cały system pod takie połączenie.Natomiast w biologii widzimy inne podejście - każdy plan budowy (owady, ptaki, nietoperze) ma swoją własną, zoptymalizowaną architekturę. Nie ma tu "hybryd" łączących różne plany budowy, bo każdy organizm rozwija się według swojego precyzyjnego projektu.
To nie kwestia ograniczeń projektanta, ale różnych podejść do projektowania - zintegrowanych planów budowy w biologii VS modułowych konstrukcji w inżynierii.
Alugard napisał(a):
no niezbyt podobnie, bo pojazdy mogą mieć silniki równie dobrze między osiami, mogą mieć ich kilka. Bo projektant ma kompletną dowolność. Więc nie musi się ograniczać do istniejącej architektury, może ją diametralnie zmienić zależnie od potrzeb. Owadom w lataniu nie przeszkadza posiadanie sześciu kończyn.
No, ok., ale w inżynierii mamy dużą elastyczność w umieszczaniu komponentów - co właśnie pokazuje coś interesującego:
- W inżynierii widzimy różnorodne rozwiązania dla podobnych funkcji
- W biologii widzimy konsekwentne wzorce w ramach głównych planów budowy
- To sugeruje, że każdy plan budowy (owady, kręgowce) jest precyzyjnie zintegrowanym projektem
Owady rzeczywiście mają inny plan budowy - z sześcioma kończynami i osobnymi skrzydłami. To nie kwestia
"ograniczenia", ale różnych, kompletnych projektów architektonicznych, gdzie każdy element jest częścią większej całości.
To jak różne systemy operacyjne - każdy ma swoją wewnętrzną logikę i architekturę, która jest konsekwentnie utrzymywana.
Alugard napisał(a):
ale projektuje od zera. Dla wszystkich latających ssaków projektuje nowy system, mimo że istnieją ptaki, które polują zarówno w dzień jak i w nocy, na ofiary naziemne i powietrzne. Bez sensu.
Nie jest to
"bez sensu" - spójrz na szerszą logikę projektową.
Projektant tworzy zintegrowane systemy w ramach głównych planów budowy - ssaki, ptaki, owady mają swoje podstawowe architektury. Kiedy projektuje rozwiązanie dla latających ssaków, nie tworzy go
"od zera" - używa architektury ssaków i adaptuje ją do lotu.
To jak różne silniki - odrzutowy, tłokowy, elektryczny. Każdy wykorzystuje te same prawa fizyki do wytwarzania mocy, ale robi to w ramach swojej własnej architektury. Nie nazywamy tego projektowaniem "od zera" czy projektowaniem "bez sensu" - to różne, spójne wewnętrznie rozwiązania tego samego problemu.
Fakt, że ptaki potrafią polować w nocy nie oznacza, że ich rozwiązanie musi być użyte dla ssaków. Każde rozwiązanie jest zoptymalizowane w ramach swojej architektury systemowej.
Alugard napisał(a):
ale dlaczego muszą pasować? Czemu nietoperz musi mieć tą samą anatomię co na przykład kret, wilk czy niedźwiedź, a nie może mieć piór, dzioba czy kloaki, składać jaj? Istnieje jakaś kreacjonistyczna odpowiedź na to pytanie, która tłumaczyłaby to lepiej, niż założenie, że jest spokrewniony z innymi ssakami?
Nietoperz
"musi" mieć anatomię ssaka nie dlatego, że jest
"ograniczony", ale dlatego że jest to część spójnego planu konstrukcyjnego.
To jak różne linie produktów w inżynierii:- Windows działa inaczej niż MacOS, mimo że oba robią to samo
- Samochody Toyoty mają wspólne cechy odróżniające je od BMW
- Produkty Apple zachowują spójne wzorce projektowe
Każda
"platforma" (ssaki, ptaki, gady) to kompletny, zintegrowany projekt z własnymi rozwiązaniami. Nietoperz używa architektury ssaków nie przez "ograniczenie", ale dlatego że jest to efektywny projekt dostosowany do jego potrzeb - ciepłokrwistość, żyworodność, wysoki metabolizm, elastyczne skrzydła.
To nie kwestia "musi", ale
"jest zaprojektowany jako część większego, spójnego systemu". Wspólne cechy w ramach grup nie muszą oznaczać pokrewieństwa - mogą wynikać ze spójnej filozofii projektowej.
Alugard napisał(a):
ludzie zakładali pokrewieństwo zwierząt jeszcze zanim odkryto geny. To jak stwierdzenie, że nie wiadomo, czy upuszczony ciężar spadnie na ziemię, bo nie odkryliśmy jeszcze grawitonów. Pomijając, że wiemy jak to działa od strony genetyki, tylko ty tego nie akceptujesz.
Tu jest istotna różnica - założenie pokrewieństwa to jedno,
a założenie wspólnego pochodzenia od zwierząt to zupełnie co innego.Ludzie od zawsze zauważali podobieństwa między organizmami i grupowali je - to naturalne. Ale teoria, że człowiek pochodzi od małpy? Albo inne analogiczne podobieńśtwa..... Ta idea była wyśmiewana i odrzucana przez długie lata po Darwinie. To nie był "oczywisty" wniosek z obserwacji podobieństw - to była nadbudowa ideologiczna, którą trzeba było długo promować.
A co do genetyki - właśnie tu jest problem. Wiemy, że:
- Większość mutacji jest neutralna lub szkodliwa
- Nie obserwujemy powstawania nowych złożonych funkcji
- Nie mamy mechanizmu tworzenia nowych informacji genetycznych
Więc to nie kwestia "nieakceptowania" genetyki - wręcz przeciwnie. To właśnie genetyka pokazuje nam
ograniczenia mutacji i doboru naturalnego w tworzeniu nowych, złożonych systemów. Podobieństwa genetyczne nie muszą oznaczać wspólnego pochodzenia - mogą wynikać ze wspólnego projektu.
Alugard napisał(a):
to nie był argument, to ci miało uzmysłowić, że z twojego rozumowania nie da się wyciągnąć wniosku o istnieniu pojedynczego projektanta. Reszta wpisu dotyczy o dowodzeniu projektanta z przesłanek które podałeś w ogóle.
Teraz rozumiem Twój punkt - ale pomijasz kluczową kwestię logiczną.
Nie twierdzę, że podobieństwa
DOWODZĄ jednego projektanta. Pokazuję, że podobieństwa są
SPÓJNE z istnieniem jednego projektanta. I że Twój argument o
"niezależnych projektantach" nie przeczy tej możliwości.
To istotna różnica. Nie próbuję udowodnić istnienia pojedynczego projektanta tylko na podstawie podobieństw. Pokazuję, że wzorce które obserwujemy (podobieństwa i różnice) są zgodne z takim scenariuszem.
Więc to nie ja wyciągam nieuzasadnione wnioski - to Ty błędnie interpretujesz cel mojego argumentu.
Alugard napisał(a):
no to szach mat? Bo mamy różnice w tych samych warunkach i podobieństwa w zupełnie różnych warunkach. Kolejny raz zupełnie inaczej niż w przypadku ludzkich projektów.
To nie
"szach-mat", bo znów upraszczasz kwestię. Wzorce w naturze nie są IDENTYCZNE z ludzkimi projektami - są
SPÓJNE z ogólną ideą inteligentnego projektu.
Projektant może tworzyć różne "platformy" (jak ssaki, ptaki, ryby), gdzie:
- W ramach platformy zachowuje podstawową architekturę (dlatego orka jest podobna do krowy)
- Adaptuje tę architekturę do różnych środowisk (dlatego orka ma rozwiązania inne niż krowa)
- Różne platformy mogą mieć różne rozwiązania dla podobnych funkcji (dlatego orka różni się od rekina)
To jak różne systemy operacyjne - Windows pozostaje Windowsem czy działa na laptopie czy serwerze, Linux pozostaje Linuxem na smartfonie czy superkomputerze. To nie jest
"zupełnie inaczej niż w ludzkich projektach" - to jest po prostu inny poziom organizacji projektowej.
Alugard napisał(a):
tak. Swoją drogą naprawdę dla ciebie bardziej niesamowita jest wizja, że ktoś po prostu wziął i to wszystko wyczarował w 6 dni (koniec wyjaśnienia), niż scenariusz w którym wszystko powstaje przez miliardy lat w wyniku złożonych procesów które opisujemy od ponad stu lat?
Ciekawe odwrócenie argumentu. Zamiast odpowiedzieć na konkretne pytanie o złożone systemy biologiczne, które naśladujemy w technologii, przechodzisz do krytyki kreacjonizmu i "6 dni stworzenia".
Ale jeśli chcesz rozmawiać o
"niesamowitych wizjach" i się "czepiać", to spójrzmy na Twoją propozycję:
- Z niczego powstaje wszechświat - jakaś gęsta plazma, w temperaturach i warunkach przekraczających naszą wyobraźnię
- Z niczego powstaje sam czas
- Potem przypadkowe procesy chemiczne tworzą życie
- Następnie ślepe mutacje i dobór naturalny budują wszystkie te precyzyjne systemy biologiczne
I to ma być bardziej racjonalne wyjaśnienie?
To również wymaga sporej dawki wiary, czyli w jakiejś religii jesteś, tylko jej tak nie nazywasz.Wróćmy do meritum - nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, jak przypadkowe procesy miałyby stworzyć systemy tak złożone i precyzyjne, że nawet z całą naszą wiedzą i technologią dopiero uczymy się je naśladować. Odwracanie uwagi na kwestie wieku wszechświata nie rozwiązuje tego fundamentalnego problemu.
Stać Ciebie na refleksję, nie?