Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 438 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 30  Następna strona
 argumenty na nieistnienie Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15
Posty: 815
Post 
WIST napisał(a):
On uczynił całą rzeczywistość w taki sposób aby mogła ona w sposób spójny i moźliwy do opisania sama się rozwijać.

Skąd w głowach katolików się wziął ten pomysł? Serio, skąd pomysł że ktoś musiał tę rzeczywistość uczynić?

WIST napisał(a):
A gdyby Boga nie było, to nic by nie było.

Tu warto by się podeprzeć jakimś dowodem - skąd to wiecie?

WIST napisał(a):
movsd napisał(a):
Mechanika kwantowa nie wskazuje że wszechświat nie miał przyczyny, a jedynie mógł nie mieć przyczyny.

Tak, zatem nie jest to dla nas argument. Nie można powiedzieć że Boga może nie ma, albo jest. To nijak nie podważa wiary.

To nie tak. Dowód z pierwszej przyczyny jest kateogryczny: mówi że wszystko ma swoją przyczynę (absolutne wszystko) więc i wszechświat musi mieć. A to nie jest prawda, gdyż na stopniu kwantowym pojęcie przyczyna rozmywa się w prawdopodobieństwo wystąpienia. Wtedy dowód z pierwszej przyczyny traci swoją kategoryczność i zmienia się "wszystko może mieć swoją przyczynę". Ale to już nie jest dowód - to jest przypuszczenie.

WIST napisał(a):
Skłaniam się ku temu że wszystko co jest, jakkolwiek skomplikowane, powstało zgodnie z regułami tego świata, które u swych podstaw uczynił Bóg.

Ponownie pytam się: czemu tak?

WIST napisał(a):
Skoro mają słoabości to jak możemy czynić je autorytetami w kwestii o której mówimy?

Słabości to złe słowo - mają swój obszar zastosowań i na tym obszarze funkcjonują bez zastrzeżeń

WIST napisał(a):
To że są wogóle jakieś atomy które dalej się łączą, ma swoje korzenie gdzieś w podstawach wszystkiego. Te podstawy są, istnieją, wszysko wedle woli Boga.

No cóż, wątpię żeby te podstawy miały na imie Allah czy Jezus.

WIST napisał(a):
Jak się nazywa ten proces powstawania samorzutnego i anichilacji tyh cząstek?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C4%85stki_wirtualne
Sory że z wiki, ale książek nie umieszczę na forum

WIST napisał(a):
Co sprawia że te fluktualcje nie występują dziś

Występują, tylko wtedy gęstość wszechświata była tak wielka, że miały znaczenie dominujące.

WIST napisał(a):
Zresztą anihilacja nie powoduje zaniknięcie cząstek.

Powiedzmy że klasyczna zasada zachowania energii w świecie kwantowym nie obowiązuje, np: w jakimś miejscu może się nagle pojawić foton i po jakimś czasie zniknąć. btw za pomocą właśnie taki fotonów wirtualnych przenoszone jest oddziaływanie elektromagnetyczne.


Cz sie 07, 2008 16:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
movsd napisał(a):
Skąd w głowach katolików się wziął ten pomysł? Serio, skąd pomysł że ktoś musiał tę rzeczywistość uczynić?

Biorąc pod uwagę że Ten ktoś się objawił ta myśl pojawiała się niechybnie.

movsd napisał(a):
Tu warto by się podeprzeć jakimś dowodem - skąd to wiecie?

To już kwestia wiary, oraz założeń. Natomiast odniosłem się bezpośrednio do Twojej wypowiedzi.

movsd napisał(a):
To nie tak. Dowód z pierwszej przyczyny jest kateogryczny: mówi że wszystko ma swoją przyczynę (absolutne wszystko) więc i wszechświat musi mieć. A to nie jest prawda, gdyż na stopniu kwantowym pojęcie przyczyna rozmywa się w prawdopodobieństwo wystąpienia. Wtedy dowód z pierwszej przyczyny traci swoją kategoryczność i zmienia się "wszystko może mieć swoją przyczynę". Ale to już nie jest dowód - to jest przypuszczenie.

Rozumiem że wszystko poza Bogiem, który sam w sobie zawiera przyczyne istnienia. Natomiast ok, musze Ci zaufać, wszystko może miec swoją przyczynę. Z chwlą gdy przejdziemy do napewno, wtedy można coś podważać. Jak narazie jest to tylko może.

movsd napisał(a):
Ponownie pytam się: czemu tak?

To kwestia wiary, Ty podjąłeś się podważenia tego. Jak narazie jedynie ku temu podważeniu dążysz.

movsd napisał(a):
Słabości to złe słowo - mają swój obszar zastosowań i na tym obszarze funkcjonują bez zastrzeżeń

Czy wiara i jej prawdziwość jest w tym obszarze zastosowań?

movsd napisał(a):
No cóż, wątpię żeby te podstawy miały na imie Allah czy Jezus.

Wątpić to za mało, trzeba udowodnić.

movsd napisał(a):
Sory że z wiki, ale książek nie umieszczę na forum

Nic nie szkodzi, dziękuje, nie chciałem już narażac na szukanie, ale to miło z Twojej strony.

movsd napisał(a):
Występują, tylko wtedy gęstość wszechświata była tak wielka, że miały znaczenie dominujące.

Czy zatem wielki wybóch był takim gwałtownym nagromadzeniem się czegoś z niczego?

movsd napisał(a):
Powiedzmy że klasyczna zasada zachowania energii w świecie kwantowym nie obowiązuje, np: w jakimś miejscu może się nagle pojawić foton i po jakimś czasie zniknąć. btw za pomocą właśnie taki fotonów wirtualnych przenoszone jest oddziaływanie elektromagnetyczne.

To fizyka aż tak daleko doszła? To ciekawe. Czy pdobnie może byc z innymi oddziaływeaniami, przypadkowe pojawienie się i znikanie cząstek? Czy ta przypadkowość nie kłuci się z tym że magnes zawsze wytwarza pole, a te cząstki jak sama nazwa wskazuje pojawiają się czasem, znikając nagle?


Cz sie 07, 2008 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
movsd napisał(a):
Są prawdziwe, chyba że potrafisz obalić TE, OTW i MK. A to żę nie są kompletne, tj. przestrzeń zdarzeń jakie opisują nie jest całkowita to jest inna sprawa, po prostu czekamy na inną teorię uogólniającą.

Można stworzyć dowolny model lokalny niesprzeczny wewnętrznie i takimi są wymienione modele opisu wycinków rzeczywistości. Natomiast globalnie nie są one prawdą.

movsd napisał(a):
To co ty uważasz za zbędną wiedzę inni (np ja) uważają za pasjonującą dziedzinę.

No to co z tego? Ilość pasjonujących dziedzin jarająca różnych ludzi jest nieskończona, niby czemu moja lub twoja pasja ma być ważniejsza od kolekcjonowania puszek po piwie?

movsd napisał(a):
Cytuj:
sam jestem z tych "genialnych dzieci", co to przed dziesiątym rokiem życia asymilowały i przetwarzały wiedzę z poziomu szkoły wyższej
Może po prostu do wszystkiego trzeba dorosnąć? Może zraziłeś się w dzieciństwie nudnymi całkami? Ja do wszystkiego dochodziłem sam, każdą książkę kupowałem sam, może dlatego mam inne spojrzenie.

Owszem całki i matma to nudy, bo to tylko narzędzie, jak młotek, tylko bardziej skomplikowane. Choć wtłaczając te całki i inne matmiaki w kody programowe czerpałem z tego kasiorę. Aż mi się znudziło w końcu po kilkunastu latach i rzuciłem to w cholerę.

Ja też do wszystkiego doszedłem sam, do wiary w Jezusa i do buddyjskiej ścieżki również, tylko trochę szkoda, że tyle lat mi to zajęło. Cóż, bezwładność umysłowa...

movsd napisał(a):
Cytuj:
dlatego teraz wiem, jakim ta wiedza jest bezwartościowym balastem.
A umiejętność korzystania z komputera nie jest zbędnym balastem? To też tylko taka cyrkowa sztuczka... No chyba że dyktowałeś komuś ten tekst.

Nie jest balastem, jest normalną rzeczą, tak jak podcieranie się w kiblu i wiązanie sznurowadeł - było potrzebne, się nauczyłem lub zostałem nauczony, używam nadal - pamiętam. Natomiast zbędną i nieużywaną wiedzę zapominam.

movsd napisał(a):
Nauka nie polega na cyrkowych sztuczkach, tylko na wykorzystywaniu zdobytej wiedzy do jej poszerzania.

Ale to jest bez sensu, jeśli chodzi o duchowość. I tak nigdy tej wiedzy nie wchłoniesz.
Eksklajmer: Cyrkowe sztuczki w ramach wiedzy to posługiwanie się intelektem na poziomie mistrzowskim, tak że gapie się mogą tym zachwycać, jak cyrkowcami dokonującymi niesamowitych sztuczek.

movsd napisał(a):
Cytuj:
Ja nie jestem wyznawcą nauki - nie pokładałem w niej żadnych nadziei, więc mnie nie zawiodła. Nie mam pojęcia dlaczego niby nauka ma być sukcesem ludzkości - inni twierdzą, że to co Ty uznajesz za sukces jest rakiem toczącym świat

Ale jednak komputera używasz. Jeśli masz takie zdanie o nauce i cywilizacji w ogóle, to zaszyj się w lesie gdzie nie ma prądu anie sklepu z żywnością. Wtedy zrozumiesz jak wiele ludzkość osiągnęła. A na razie to jest takie czcze gadanie z twojej strony.

Nie zauważyłeś, że nie pisałem o sobie? Ja nie skłaniam się ku żadnemu z tych biegunów. A w moim otoczeniu jak najbardziej są ludzie, którzy jadą np. na pół roku odosobnienia w dzicz. Jedna rodzina nawet do Indii na stałe się wyniosła, aby się odciąć od cywilizacji. Pyszny chlebek piekli :) - oni nie kupowali gotowych produktów, wszystko sami hodowali i dalej obrabiali.

movsd napisał(a):
Cytuj:
Nie widzę nic złego w umieraniu będąc szczęśliwym. To jest dobra śmierć.
Ja też, pod warunkiem że można by żyć dalej przy odrobinie wysiłku intelektualnego.

Nie było potrzeby żadnego wysiłku. Oni żyli sobie tak jak chcieli i było im dobrze. Uważasz, że się mylili?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz sie 07, 2008 22:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15
Posty: 815
Post 
WIST napisał(a):
Biorąc pod uwagę że Ten ktoś się objawił ta myśl pojawiała się niechybnie.

ALBO jakiś facet napisał książkę rzekomo w Jego imieniu.

WIST napisał(a):
To kwestia wiary, Ty podjąłeś się podważenia tego. Jak narazie jedynie ku temu podważeniu dążysz.

Twoim zdaniem ma się rozumieć. Bo moim ten tok rozumowania jest wystarczający do zostania jeśli nie ateistą to przynajmniej agnostykiem.

WIST napisał(a):
Czy wiara i jej prawdziwość jest w tym obszarze zastosowań?

Jako efekt uboczny irracjonalności ludzkiego myślenia w ciemnych wiekach czego konsekwencje ciągną się do dziś - tak (w szczególności TE).

WIST napisał(a):
Wątpić to za mało, trzeba udowodnić.

Wierzyć to zbyt mało by twierdzić że zna się prawdę.

WIST napisał(a):
Czy zatem wielki wybuch był takim gwałtownym nagromadzeniem się czegoś z niczego?

Jest to bardzo nieprecyzyjne, niemal humorystyczne sformułowanie - ale powiedzmy że tak.

WIST napisał(a):
movsd napisał(a):
Powiedzmy że klasyczna zasada zachowania energii w świecie kwantowym nie obowiązuje, np: w jakimś miejscu może się nagle pojawić foton i po jakimś czasie zniknąć. btw za pomocą właśnie taki fotonów wirtualnych przenoszone jest oddziaływanie elektromagnetyczne.

To fizyka aż tak daleko doszła? To ciekawe. Czy pdobnie może byc z innymi oddziaływeaniami, przypadkowe pojawienie się i znikanie cząstek? Czy ta przypadkowość nie kłuci się z tym że magnes zawsze wytwarza pole, a te cząstki jak sama nazwa wskazuje pojawiają się czasem, znikając nagle?

tak samo jest z odziaływaniami silnymi i słabymi. Nadal trwają prace nad oddziaływaniem grawitacyjnym.
Nie, nie kłóci się bo w makroskopowej skali fluktuacje kwantowe wzajemnie się znoszą.

filippiarz napisał(a):
Można stworzyć dowolny model lokalny niesprzeczny wewnętrznie i takimi są wymienione modele opisu wycinków rzeczywistości. Natomiast globalnie nie są one prawdą.

I w tym momencie katolicy zamiast szukać globalnej teorii wciskają swojego Boga.

filippiarz napisał(a):
Ilość pasjonujących dziedzin jarająca różnych ludzi jest nieskończona, niby czemu moja lub twoja pasja ma być ważniejsza od kolekcjonowania puszek po piwie?

:? Co kto lubi, jeden woli być himalaistą, a drugi leżeć przed telewizorem. Nie mi to oceniać, choć ocena sama się ciśnie na usta.

filippiarz napisał(a):
Owszem całki i matma to nudy, bo to tylko narzędzie

Wśród matematyków jest to pogląd raczej odosobniony. Jest multum nieodkrytych białych plam na mapie matematyki...
filippiarz napisał(a):
Natomiast zbędną i nieużywaną wiedzę zapominam.

Tak mówisz jakby wszyscy wokół uczyli się na pamięć książek telefonicznych.
filippiarz napisał(a):
Oni żyli sobie tak jak chcieli i było im dobrze. Uważasz, że się mylili?

Skoro w większości wyginęli to chyba się mylili, albo raczej nie byli w stanie tego czy owego przewidzieć. Tak czy inaczej wyższy poziom organizacji mógłby im ocalić skórę.


Pt sie 08, 2008 2:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
movsd

Skoro jestes naukowcem, zakładam że potrafisz wyjśc poza swoje poglądy i spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia w celach intelektualnych.

Zatem załóż na chwile że jednak Bóg istnieje. I to on jest zasadą wszechświata. On swą moca utrzymuje go w porzadku i działaniau. I powiedz mi jak mielibyśmy to naukowo zaobserwować że wszechswiat nie jest samoistny? W czym przejawiało by się że w dzialanie Wszechświata ingeruje jakaś zewnetrzna siła?


Pt sie 08, 2008 8:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
movsd napisał(a):
Skoro w większości wyginęli to chyba się mylili, albo raczej nie byli w stanie tego czy owego przewidzieć. Tak czy inaczej wyższy poziom organizacji mógłby im ocalić skórę.

Czyli co, doskonale dostosowani i sharmonizowani ze środowiskiem Indianie, powinni być jednak być mniej dostosowani i bez żadnego racjonalnego powodu kombinować z jakąś "organizacją"? Nielogiczne.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt sie 08, 2008 11:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15
Posty: 815
Post 
filippiarz napisał(a):
Nielogiczne.

Liczy się efekt. Zostali wyparci przez lepiej zorganizowanych europejczyków.


Pt sie 08, 2008 11:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
movsd napisał(a):
Liczy się efekt. Zostali wyparci przez lepiej zorganizowanych europejczyków.

Efekt jest taki, że to wina agresywnych europejczyków, a nie Indian. Indianie wszystko robili jak trza, to europejczycy byli nieprzystosowani i destrukcyjni.
A efekty można oceniać wedle dowolnie dobranych kryteriów w zależności od przyjętych aksjomatów systemu oceniania. Nie widzę powodu aby twoje subiektywne zdanie uznać za obiektywne. Można ustalić inne priorytety wartości i wyjdzie zupełnie inna ocena zdarzeń i "efektu".

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt sie 08, 2008 12:49
Zobacz profil
Post 
movsd napisał(a):
Skoro w większości wyginęli to chyba się mylili, albo raczej nie byli w stanie tego czy owego przewidzieć. Tak czy inaczej wyższy poziom organizacji mógłby im ocalić skórę.
Dzięki za ten argument. Pozwolisz, że go będę używał w dyskusjach z tymi, którzy uważają, że holokaust nie był wyłączną winą Żydów? Oczywiście z podaniem autora.


Pt sie 08, 2008 13:00

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15
Posty: 815
Post 
filippiarz napisał(a):
Efekt jest taki, że to wina agresywnych europejczyków, a nie Indian.

Ci którzy wymierają - przegrywają. To jest obiektywne kryterium. Gdyby wszyscy mieli takie podejście do nauki techniki jak ty, to byśmy z drzewa nie zeszli. Ale jeśli tak bardzo ci się ten stan podoba, zawsze możesz wrócić na drzewo.


Pt sie 08, 2008 13:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
movsd napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Efekt jest taki, że to wina agresywnych europejczyków, a nie Indian.
Ci którzy wymierają - przegrywają. To jest obiektywne kryterium.

Nie, to jest subiektywne kryterium. Podam Ci inne subiektywne kryterium - ci którzy zabijają przegrywają. Wyginięcie jest zdarzeniem biektywnym (faktem) nie posiadającym w sobie żadnego wartościowania/oceny.

movsd napisał(a):
Gdyby wszyscy mieli takie podejście do nauki techniki jak ty, to byśmy z drzewa nie zeszli.

Ale w czym widzisz problem? Nie musieli schodzić, oni pewnie nawet nie chcieli z nich schodzić, ale tak się złożyło, że zeszli, bo musieli - to ani dobrze ani źle, to tylko splot różnych wydarzeń, tak samo jak rozwój cywilizacji technicznej - jest on bezwartościowy - nie posiada ani obiektywnej wartości, ani negatywnej, jest po prostu faktem, a wszelkie wartościowanie takich faktów jest tylko subiektywne, wg wyznawanego przez daną jednostkę systemu poglądów i wartości.

Rzecz w tym, że myślisz bardzo nieobiektywnie i co rusz popadasz w skrajny subiektywizm, nie mający wiele wspólnego z tym co tak naprawdę się dzieje, co prowadzi do zupełnych nieporozumień np. do mieszania sprzecznych systemów postrzegania świata, a nawet podciągania algorytmu poznawczego pod coś niemal mistycznego.
Tymczasem metoda naukowa jest tylko wymyślonym przez człowieka algorytmem poznawczym, nie jedynym możliwym i nawet nie jedynym istniejącym, jest po prostu chwilowo algorytmem przynoszącym najwięcej namacalnych efektów (dobra konsumpcyjne).
Niemniej są inne systemy wartości, gdzie namacalne efekty są poślednie w stosunku do tych duchowych i tam metoda naukowa jako coś więcej niż metoda produkcji dóbr konsumpcyjnych jest czymś sprzecznym z wewnętrznym systemem logicznym.
Nikt normalny przecież nie podnieca się, że młotek wbija gwoździe, więc na tej samej zasadzie istnieją ludzie, którzy słyszeli o narzędziu zwanym "metodą naukową", ale wzruszają nad nią ramionami. Można przecież tak przeżyć życie, że można nigdy młotka nie dotknąć bo się tego nie potrzebuje i tak samo można też olać zupełnie metodę naukową jeśli żyje się wg standardów gdzie nie jest ona potrzebna, np. jeśli uznało się miłość za najwyższą wartość. Metoda naukowa jest bezwartościowa i nieprzydatna w rozwijaniu doskonałej miłości.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt sie 08, 2008 13:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
filippiarz napisał(a):
Nie musieli schodzić, oni pewnie nawet nie chcieli z nich schodzić, ale tak się złożyło, że zeszli, bo musieli

Pierwsze "nie musieli" oznacza brak wewnętrznej motywacji.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt sie 08, 2008 13:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
movsd
movsd napisał(a):
ALBO jakiś facet napisał książkę rzekomo w Jego imieniu.

To wymaga udowodnienia.

movsd napisał(a):
Twoim zdaniem ma się rozumieć. Bo moim ten tok rozumowania jest wystarczający do zostania jeśli nie ateistą to przynajmniej agnostykiem.

Dlaczego?
Wszystko rozbija się o to zdanie:
Cytuj:
Może istnieć, ale gdyby nie istniał świat by wyglądał identycznie, m.in. dzięki istnieniu ewolucji. Ja uważam Boga za mnożenie bytów ponad miarę.

To też tylko Twoim zdaniem, nie wynika to z niczego.

movsd napisał(a):
Jako efekt uboczny irracjonalności ludzkiego myślenia w ciemnych wiekach czego konsekwencje ciągną się do dziś - tak (w szczególności TE).

Nie rozumiem tego co napisałeś, jakich ciemnych wiekach?

movsd napisał(a):
Wierzyć to zbyt mało by twierdzić że zna się prawdę.

Zgadza się, ale to nijak nie podważa: Wątpić to za mało, trzeba udowodnić. A w tym miejscu powinna się chyba znaleźć właśnie odpowiedz na to. Jeśli oczywiście dalej chcesz podważać, bo jeśli ma być remis to spoko.

movsd napisał(a):
Jest to bardzo nieprecyzyjne, niemal humorystyczne sformułowanie - ale powiedzmy że tak.

Nie musisz się ograniczać, możesz rozwinąć tą kwestie, chyba lepiej jest wyprostować, niż pozostawić mądrość dla siebie...


Pt sie 08, 2008 23:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
WIST !

Cytuj:
Cytat:
Może istnieć, ale gdyby nie istniał świat by wyglądał identycznie, m.in. dzięki istnieniu ewolucji. Ja uważam Boga za mnożenie bytów ponad miarę.

To też tylko Twoim zdaniem, nie wynika to z niczego.


Nie tylko zdaniem Movsd 'a , tylko zdaniem każdej logicznie myślącej niesolipsystycznej istoty .
Doznania otaczającej nas rzeczywistości nie uzasadniają w żaden sposób twierdzenia o istnieniu nadrzędnej świadomości będącej kreatorem naszej rzeczywistości . Idea takiej nadrzednej świadomości jest więc bytem zbednym do opisu rzeczywistości .

Ponadto istota taka nie spełnia kryteiów wymaganych niesolipsystyczną definicją istnienia , poniewarz nie odziałuje w żaden obiektywnie powtarzalny sposób .
Brak obiektywnej powtarzalności oddziaływań nakazuje zakwalifikować doznania świadczące o tego typu istocie do błędów percepcji [ nawiasem mówiąc dość dobrze już zdefiniowanych ] .

Pozdrawiam .

_________________
-p => [ p => q ]


So sie 09, 2008 15:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Rzecz w tym że nie z nauki wynika nasza wiara w Boga, ale z objawienia. Zatem troche jakby od zaplecza próbuje się tutaj podważyć tego Boga istnienie. Ja pisze tylko o tym że wpierw trzeba podważyć istnienie Boga, aby uznać że coś innego jest czynnikiem sprawczym wszystkiego. W tym sensie to zdanie jest jak dla mnie niezrozumiałe. Poprostu musicie zobaczyć jaki był kontekst tej wypowiedzi. Dla Was jest ok, ale z mojej perspektywy to dziwaczne sformułowanie.

A to co napisałeś jest dla mnie niezrzumiałe. Jeśli chcesz kogoś przekonac, to napisz zrozumiale. Nie sztuką jest napisać dla nikogo niezrozumiały elaborat.


So sie 09, 2008 15:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 438 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 30  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL