Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 2:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna strona
 Dowód na nieistnienie Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Miliard ludzi może wierzyć w każdą bzdurę, ale to że w to wierzą, nie dowodzi absolutnie niczego.


Nie dowodzi, ale przynajmniej skłania do tego, by nie zbywać całej sprawy kpinami.

Szczerze mówiąc, wiara w transcendencję jest całkowicie oczywista. Jeżeli możemy powiedzieć: " nasz świat ", to możemy również powiedzieć: " inny świat ". Jeżeli jest " ten świat ", to nie ma absolutnie żadnego, najmniejszego powodu by z góry zakładać, że nie może być " tamtego świata ". Być może moglibyśmy żyć w takim świecie, w którym z jakiegoś powodu nie byłoby w ogóle żadnej możliwości powiedzenia " inny świat ", " nie-ten świat ". Wtedy tematu by nie było. Ale nie żyjemy na takim świecie, więc ludzie w naturalny sposób zaczęli, wraz z mówieniem: " ten świat " mówić " tamten świat ". Skoro jest " ten ", to musi też być jakiś " tamten ". Skoro jest " dziś ", to musiało być jakieś " wczoraj ", i musi być jakieś " jutro ". Oczywiście, nie ma dowodu na istnienie " jutra ", ba - jest oczywiste, że żadnego " jutra " nie ma, " jutro " nie istnieje, i to dosłownie ! Będzie istnieć dopiero jutro. A jednak wszyscy ciągle używamy tego słowa, a jak ktoś mówi " jutra nie ma " to się go ma w najlepszym razie za fana Sex Pistols - choć przecież ma rację.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt kwi 21, 2009 17:34
Zobacz profil
Post 
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
W dokładnie taki sam sposób nieistnienie Boga wymaga takiego samego udowodnienia, jak nieistnienie niewidzialnego kosza niewidzialnych różowych melonów.


Gadał dziad do obrazu..

Gdyby miliardy ludzi przez tysiące lat wierzyło w istnienie niewidzialnego kosza niewidzialnych melonów, to uznałbym to za dostateczny dowód na to, że coś w tym musi być, i jego nieistnienie pasowałoby wyczerpująco udowodnić.


No to gratuluję podejścia. Sporo osób wierzy też w Allaha - może zmienisz religię?

Wystarczy parę osób, które zaczną wierzyć. Potem oni wychowają swoje dzieci w tej wierze, potem ich dzieci wychowają swoje dzieci - to naturalne. A tradycja i obyczaje w przeszłości były inne - dzieciom wpajano religię, nie miały prawa się zastanawiać, czy zadawać niewygodnych pytań. No i wyrosły te rzesze chrześcijan.


Wt kwi 21, 2009 17:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
Cytuj:
Gdyby miliardy ludzi przez tysiące lat wierzyło w istnienie niewidzialnego kosza niewidzialnych melonów, to uznałbym to za dostateczny dowód na to, że coś w tym musi być, i jego nieistnienie pasowałoby wyczerpująco udowodnić.


Zatem czemu nie wierzysz w Śiwę mimo iż nikt nie udowodnił jego nieistnienia :)?

_________________
MÓJ BLOG


Wt kwi 21, 2009 19:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05
Posty: 1061
Post 
jak można udowodnić nieistnienie czegoś! możemy się podpierać jedynie brakiem dowodów na istnienie, co nie znaczy, że to coś nie istnieje - pozostaje tylko wiara.

_________________
"Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują." - Albert Einstein


Wt kwi 21, 2009 20:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
astrotaurus napisał(a):
Chyba nie całkiem rozumiem o co Ci chodzi.


Sam stwierdziłeś, że dowód brzmi: nie istnieje nic co nie ma definicji. A potem sam stwierdziłeś, że brak definicji w obrębie modelu nie przesądza o nieistnieniu.

Więc obalony.

astrotaurus napisał(a):
Przecież możemy porównać wyniki naszych badań rzeczywistości, skoro posługujemy się tymi samymi narzędziami i przetwarzamy te same informacje.

Na pewno absurdalnie kolosalna jest różnica polegająca na umieszczaniu lub nie umieszczaniu w modelu Boga.

Żeby wszystko miało ręce i nogi nasze modele (bo ilu ludzi tyle modeli) powinny być jak najbardziej zbieżne ze sobą i jak najdokładniej opisujące rzeczywistość.

Zatem chyba możemy uzgodnić czy w strumieniu informacji płynących ze świata jest jakaś, która mówi o czymś co można zdefiniować jako Boga.


Nie, ponieważ nie używamy tych samych narzędzi. Modele zawierają w sobie elementy nieweryfikowalne w żaden sposób (chociażby same przekonania co do tego jakich narzędzi należałoby używać). Co więcej nie da się ich porównywać, bo nie ma z czym (bo to co jednostka określa jako rzeczywistość jest już elementem modelu).

astrotaurus napisał(a):
Ja twierdzę, że w żadnym rozsądnym modelu świata nic takiego jak Bóg nie powinno się znaleźć. Świata poza umysłami, oczywiście. W umysłach (na prawach równych z krasnoludkami) proszę bardzo, poza umysłami (na prawach równych z grawitacją na przykład) nie.


Model świata nie jest tożsamy z rzeczywistością a sami opieramy się właśnie na modelu.
Więc coś co uznamy za prawdziwe czy sensowne w określonym modelu nie musi być prawdziwe w rzeczywistości.

Więc jakikolwiek dowód na istnienie czy też nieistnienie Boga funkcjonujący w ramach określonego modelu nie musi być prawdziwy w rzeczywistości.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Wt kwi 21, 2009 20:23
Zobacz profil
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
wieczny_student napisał(a):
Według logiki, definicja nie może być błędna ani fałszywa. Pojęcia prawdy i fałszu w logice stosuje się wyłącznie do twierdzeń. A definicje tym różnią się o twierdzeń, że te ostatnie mogą używać jedynie pojęć zdefiniowanych wcześniej, a definicja wprowadza nowe pojęcia. W matematyce często podaje się definicje w formie: "Obiekt X o własnościach Y nazywamy Z" i jest to wprowadzenie pojęcia Z, de facto, określenie, co ma oznaczać dana nazwa. Twierdzenia w ogólności mają natomiast postać "Obiekt X o własności Y ma też własność Z" gdzie obiekt X oraz własności Y i Z zostały zdefiniowane wcześniej.
A ja Ci mówię: przekombinowałeś.
Jeśli ktoś Ci powie: "Twoja żona to kobieta, która oddaje się za pieniądze", to nie pytaj czy to tylko definicja, czy twierdzenie, tylko wal w mordę z marszu.

Cytuj:
Można powiedzieć, że definicje powiększają zasób dostępnego słownictwa, a twierdzenia powiększają zasób dostępnej wiedzy.
Bzdura, celem definicji nie jest powiększanie zasobu słownictwa, tylko opisywanie świata, porządkowanie wiedzy itp.
- Bóg to stwórca świata,
- Rozdętek Kędzierzawy to stwórca Bogów,
- Blambuła to plamiaka bim... to nie są definicje, tylko bełkot, który nie powinien zaistnieć przy rozsądnym stosowaniu brzytwy Ockhama.
Oczywiście, jeśli mamy na celu budowę modelu świata zewnętrznego!
Do gdybań, bajkopisarstwa możemy sobie tworzyć co tam pasuje.

Cytuj:
Tu jeszcze jeden przykład, że istnieją byty bez definicji, jak chociażby wspomniany zbiór.

Czy istnieje zbiór (jakikolwiek)? Dla ułatwienia podam, że nie ma on definicji.
Jak nie ma , jak ma!?
Zbiorów jakichkolwiek w naszym umyśle dostatek!
W świecie zresztą też - np. zbiór cząstek i oddziaływań interpretowany przez nasz umysł jako pomarańczowa pomarańcza. ;)

Cytuj:
Jeżeli nie uważasz Boga za pojęcie pierwotne (jak robi to chyba nieświadomie większość ludzi) to potrzebujesz definicji, żeby w ogóle móc zacząć wygłaszać o nim twierdzenia - inaczej używasz słowa pozbawionego znaczenia. Gdy natomiast odwołujesz się do pojęcia Boga nie podając wcześniej jego definicji (jak jest to zwykle czynione), uznaje się je tym samym za pojęcie pierwotne, definicji nie wymagające. I tak chyba czyni większość populacji, a w każdym razie większość ludzi zainteresowanych.
Dobre, mocne: Bóg jako pojęcie pierwotne!
Wymyślony byt o którym miliardy ludzi przeróżne dziwności opowiadają i nie mogą się dogadać co to jest; byt, który jednym się objawia, innym nie; jednym każe klękać przed kamieniem, innym przed wafelkiem.... ma być pojęciem pierwotnym?!

Cytuj:
Definicja jak definicja, istnieje na papierze czy na ekranie monitora, a nie w świecie fantazji. W świecie fantazji istnieje jedynie obiekt przez nią opisywany. Ale to nie wynika z definicji, a z niezależnych od niej przesłanek.
Jednakże ta "definicja" Rozdętka odnosi się jedynie do świata fantazji/umysłu. Nie jest opisem czy interpretacją informacji przychodzących ze świata.

Cytuj:
Cały czas to czynię, i nie ja jeden w tym wątku. Podawane tu definicje jednoznacznie określają Boga jako byt rzeczywisty, od umysłów ludzi niezależny. W umyśle znajduje się jedynie wiara w prawdziwość twierdzenia o istnieniu bytu opisywanego przez daną definicję, lub mu zbliżonego.
Nie, wszystko to znajduje się w umyśle.
W świecie na zewnątrz umysłów nie potrafisz wskazać informacji o czymś takim jak Bóg, który jest od umysłów niezależny.

Cytuj:
Zakładając, że zostało określone znaczenie słowa "stworzenie" nie potrzeba wskazywać przykładu stworzenia: pojęcie zostało wprowadzone do języka, może być używane w dalszych definicjach i twierdzeniach.
Tak, w dowolnych dywagacjach w umyśle.
W świecie zewnętrznym nie potrafisz wskazać informacji mówiącej o jego stworzeniu, więc nie masz prawa odnosić do niego pojęcia "stwórca świata"

Cytuj:
Jeżeli "Bóg" jest pojęciem pierwotnym, definicji nie wymaga.
Jeżeli nim nie jest, musimy temu określeniu nadać jakieś znaczenie, by móc go używać; znaczenie nadawane przez chrześcijan jest tu naturalnym wyborem.
No więc po mojemu "Bóg" pojęciem pierwotnym nie jest. Znaczenie nadawane przez chrześcijan jest naturalnym wyborem tylko w środowiskach z indoktrynacją chrześcijańską.

Cytuj:
Niewielka różnica: utożsamiasz zatem człowieka z emanacja owych procesów (cokolwiek owo słowo "emanacja" by znaczyło). Nic nie zmienia to w moim zarzucie.
W jakim zarzucie?! Że to co mówię jest błędne, bo model geocentryczny był błędny?! :?

Cytuj:
Mam podstawy twierdzić, ze możesz się mylić; wynika to właśnie z braku odpowiednio dobrego poznania istoty świadomości. A jeżeli masz czas czekać kilkadziesiąt lat lub więcej (co najmniej tyle to potrwa, nie posuniemy się raczej w zrozumieniu istoty świadomości dopóki nie napotkamy/skonstruujemy innych istot różnych od nas, które też uznamy za świadome), to gratuluję cierpliwości.
A masz podstawy twierdzić, że możesz się mylić co do istnienia Boga? ;)


Cały czas udajesz, że nie dostrzegasz rozróżnienia ludzkiego umysłu i świata poza nim, choć niby różnice miedzy światem, a jego modelem w umyśle dostrzegasz....
Cały czas próbujesz wmawiać mi, a może i sobie, że definicja stworzona w umyśle rozciąga się na rzeczywistość.
A przecież świat jest jednolitym, jednorodnym i jedynym źródłem/strumieniem informacji i ten strumień płynie w jednym tylko kierunku: ze świata do umysłu.
Umysł na podstawie tych informacji buduje model świata. Poza modelem i jego budowaniem umysł przejawia różne formy aktywności: abstrakcje, gdybania, fantazje itp. Część tych aktywności umożliwia i wspiera budowanie modelu świata, część jest produkowana na własne różne potrzeby. :)

W pierwszym poscie napisałem, już potem przytaczałem i chyba muszę jeszcze raz, abyś nie lekceważył tego stwierdzenia i nie udawał, że go nie ma:

Wszelkie bajania o Bogach są informacją o stanie umysłów ludzi religijnych, ale nie o stanie otaczającego nas świata


Śr kwi 22, 2009 0:12

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post 
Johnny99 napisał(a):
Szczerze mówiąc, wiara w transcendencję jest całkowicie oczywista. Jeżeli możemy powiedzieć: " nasz świat ", to możemy również powiedzieć: " inny świat ".


Powiedzieć to sobie możemy wiele rzeczy.


Cytuj:
Jeżeli jest " ten świat ", to nie ma absolutnie żadnego, najmniejszego powodu by z góry zakładać, że nie może być " tamtego świata ".


Jaki masz problem ze zrozumieniem, że to że nie ma absolutnie żadnego powodu by zakładać że nie może być "tamtego świata", nie ma najmniejszego znaczenia? Nie ma również najmniejszego powodu, by z góry zakładać że w jądrze Ziemi nie mieści się miasto Magmowych Ludków. Bo na to że ich nie ma, też niestety nie mamy dowodów.

Idzie o to, że nie ma najmniejszych przesłanek by twierdzić że one SĄ!
I wyprzedzam z góry - to niekoniecznie prawda, że Magmowe Ludki nigdy dotąd nie pojawiły się w żadnej kulturze. Może nie dosłownie, ale istnienie jakiegoś świata "pod ziemią" brzmi dosyć znajomo. Zgodnie z twoją logiką powinieneś więc zacząć wierzyć w Magmowe Ludki.

Tylko że tu nie chodzi o założenie że czegoś NIE MA. Chodzi o założenie że to JEST. A nie ma powodu, żeby zakładać, że to JEST.


Cytuj:
Być może moglibyśmy żyć w takim świecie, w którym z jakiegoś powodu nie byłoby w ogóle żadnej możliwości powiedzenia " inny świat ", " nie-ten świat ". Wtedy tematu by nie było. Ale nie żyjemy na takim świecie, więc ludzie w naturalny sposób zaczęli, wraz z mówieniem: " ten świat " mówić " tamten świat ".


Ludzie mieli również zwyczaj mówić o czarownicach, trollach, druidach, elfach, nimfach, smokach, latających spodkach i innych bzdurnych wymysłach. Czy to czegoś dowodzi, poza tym że nasz gatunek ma bujną wyobraźnię?


Cytuj:
Skoro jest " ten ", to musi też być jakiś " tamten ".


Johnny, ja ciebie bardzo proszę, nie staczaj się do poziomu argumentacji Seweryna.


Śr kwi 22, 2009 0:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
astrotaurus napisał(a):
Wszelkie bajania o Bogach są informacją o stanie umysłów ludzi religijnych, ale nie o stanie otaczającego nas świata


To samo można powiedzieć o ludziach niereligijnych :
Wszelkie bajania o braku Boga są informacją o stanie umysłów ludzi nie religijnych, ale nie o stanie otaczającego nas świata.

Poza tym to co piszesz nie do końca jest prawdą bo stan umysłów ludzi religijnych wynika z otaczającego nas świata .Oczywiście to samo dotyczy ludzi niereligijnych, jednak bedąc w mniejszości można uznać ich za wyjątki, a jak wiemy wyjątek potwierdza regułę.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Śr kwi 22, 2009 8:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Dowód na nieistnienie Boga
astrotaurus napisał(a):
Bzdura, celem definicji nie jest powiększanie zasobu słownictwa, tylko opisywanie świata, porządkowanie wiedzy itp.

Pora odnieść się do zewnętrznego źródła. Będzie to Wikipedia, ale inne źródła twierdzą podobnie:
Cytuj:
Definicja (łac. definitio - określenie) – wypowiedź o określonym kształcie, w której informuje się o znaczeniu danego wyrażenia językowego drogą wskazania innego wyrażenia przynależącego do danego języka i posiadającego to samo znaczenie.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Definicja

Definicja nie jest pojęciem z dziedziny ontologii, ale semantyki. Nie mówi o tym co jest, ale o tym, co oznacza dane wyrażenie.

astrotaurus napisał(a):
Cytuj:
Tu jeszcze jeden przykład, że istnieją byty bez definicji, jak chociażby wspomniany zbiór.

Czy istnieje zbiór (jakikolwiek)? Dla ułatwienia podam, że nie ma on definicji.
Jak nie ma , jak ma!?
Zbiorów jakichkolwiek w naszym umyśle dostatek!
W świecie zresztą też - np. zbiór cząstek i oddziaływań interpretowany przez nasz umysł jako pomarańczowa pomarańcza. ;)

Źle się wyraziłem: nie chodzi mi o definicję jakiegoś konkretnego zbioru ale o definicję samego pojęcia "zbiór". Taka definicja nie istnieje, pojęcie to pojęciem pierwotnym.

astrotaurus napisał(a):
Dobre, mocne: Bóg jako pojęcie pierwotne!
Wymyślony byt o którym miliardy ludzi przeróżne dziwności opowiadają i nie mogą się dogadać co to jest; byt, który jednym się objawia, innym nie; jednym każe klękać przed kamieniem, innym przed wafelkiem.... ma być pojęciem pierwotnym?!

Paradoksalnie, tak. Większość ludzi (przynajmniej z naszego kręgu kulturowego), tworząc sobie swój światopogląd, nie definiuje Boga, ale pojęcie to rozumie intuicyjnie - nieświadomie uznaje je za pojęcie pierwotne. To co ich różni, to aksjomaty o Bogu, zwane też dogmatami: o jego wszechmocy, wszechwiedzy itd.

Poza tym przyznaję, że jest to tylko zewnętrzny opis sytuacji; sami ludzie rzadko kiedy potrafią "właściwe dać rzeczy słowo" i opisać, w jaki sposób jest skonstruowany ich światopogląd, nie mając większego nomen omen pojęcia o pojęciach pierwotnych i aksjomatach.

astrotaurus napisał(a):
Jednakże ta "definicja" Rozdętka odnosi się jedynie do świata fantazji/umysłu. Nie jest opisem czy interpretacją informacji przychodzących ze świata.

Powyższe nie wynika jednak z samej definicji, ale z niezależnej od niej sytuacji fizycznej. Sytuacja fizyczna jest jaka jest, ale definicje nie muszą definiować jedynie obiektów zaobserwowanych empirycznie. Większość definicji matematycznych jest tego typu! Powtórzę się: słyszałeś kiedyś o kim, kto empirycznie doświadczył chociażby liczb zespolonych?

astrotaurus napisał(a):
Nie, wszystko to znajduje się w umyśle.
W świecie na zewnątrz umysłów nie potrafisz wskazać informacji o czymś takim jak Bóg, który jest od umysłów niezależny.

Definicja to semantyka, nie odnosi sie do żadnego świata zewnętrznego, i nie potrzebuje danych empirycznych, by być sensowna. Jedyne na co trzeba uwazać, to aby nie definiować tego samego pojęcia dwukrotnie.

astrotaurus napisał(a):
Tak, w dowolnych dywagacjach w umyśle.
W świecie zewnętrznym nie potrafisz wskazać informacji mówiącej o jego stworzeniu, więc nie masz prawa odnosić do niego pojęcia "stwórca świata".

Zgodnie z logiką, jak najbardziej mam taką możliwość, jeżeli tylko wcześniej zdefiniowane zostały (lub zostały uznane za pojęcia pierwotne) pojęcia takie jak "stwórca" i "świat".

astrotaurus napisał(a):
No więc po mojemu "Bóg" pojęciem pierwotnym nie jest. Znaczenie nadawane przez chrześcijan jest naturalnym wyborem tylko w środowiskach z indoktrynacją chrześcijańską.

Chrześcijanie używają tego słowa w określonym znaczeniu. Jeżeli nawet do nich nie należysz, ale chcesz z nimi na ten temat (a nie na jakiś inny) rozmawiać, to musisz przyjąć ich oznaczenia lub zaproponować inną nazwę. Natomiast użycie tej samej nazwy z innym określeniem oznacza mówienie na inny temat.

Jeżeli powiem, że przez "różą" będę nazywał to, co ty nazywasz "kapustą", to chociaż będę mógł zgodnie z prawdą powiedzieć, że z róży robi się bigos, nie będę mówił o "róży" tak jak ty ją rozumiesz. I jeżeli ty będziesz nazywał "Bogiem" wytwór umysłów, to chociaż o takim "Bogu" możesz sobie udowodnić różne rzeczy, nie będą one odnosiły się do "Boga" takiego, jak ja rozumiem, nie będą więc miały dla mnie znaczenia.

astrotaurus napisał(a):
W jakim zarzucie?! Że to co mówię jest błędne, bo model geocentryczny był błędny?! :?

Że bezkrytycznie przyjmujesz, że to co widzisz ściśle odpowiada rzeczywistości. Tak robili starożytni: widzieli że Słońce krąży dookoła Ziemi.

astrotaurus napisał(a):
A masz podstawy twierdzić, że możesz się mylić co do istnienia Boga? ;)

Oczywiście, logicznie nie mogę tego wykluczyć. Moje postawienie się po jednej stronie barykady nie ma przyczyn logicznych, ale pragmatyczne.

astrotaurus napisał(a):
W pierwszym poscie napisałem, już potem przytaczałem i chyba muszę jeszcze raz, abyś nie lekceważył tego stwierdzenia i nie udawał, że go nie ma:

Wszelkie bajania o Bogach są informacją o stanie umysłów ludzi religijnych, ale nie o stanie otaczającego nas świata

Papier wszystko zniesie, a internet chyba nawet więcej. Ale że coś napisałeś, nie czyni to tego prawdą. O ile mogę się zgodzić, że podania religijne opisują stan umysłu wyznawców, to nie zgadzam się, że nie opisują zarazem świata. Sam stwierdziłeś, że w umysłach ludzi znajdują się modele świata. Owszem, są również fantazje, ale rozróżnienie, co jest odzwierciedleniem rzeczywistości, a co tylko fantazją, nie jest takie proste jakbyś chciał.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Śr kwi 22, 2009 10:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
No to gratuluję podejścia. Sporo osób wierzy też w Allaha - może zmienisz religię?

Cytuj:
Zatem czemu nie wierzysz w Śiwę mimo iż nikt nie udowodnił jego nieistnienia


Religia to jedno, istnienie transcendencji i " rzeczywistości boskiej " to drugie.

Cytuj:
Nie ma również najmniejszego powodu, by z góry zakładać że w jądrze Ziemi nie mieści się miasto Magmowych Ludków.


Naprawdę nie rozumiesz tej różnicy ? Czy tego naprawdę nie widać, czy to tylko chwyty retoryczne ? Spójrzmy na takie dwa zdania:

1) " nie ma powodu, by z góry zakładać nieistnienie życia poza Ziemią "
2) " nie ma powodu, by z góry zakładać, że na planecie Melmak w konstelacji Niewidzialny Melon nie żyją ufoludki o zielonej skórze, ośmiu kończynach, trzech czułkach, dziesięciu oczach, skubiące marchewki i jeżdżące na jednokołowych rowerkach ".

Wedle Twojej ( nie mojej !! ) retoryki te zdania są CAŁKOWICIE ANALOGICZNE, zatem przynajmniej część uczonych powinna zająć się poszukiwaniem zielonych ufoludków na planecie Melmak, skoro zajmują się już poszukiwaniem życia poza Ziemią, bo to sprawa tego samego rzędu.. już naprawdę nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć :o

Cytuj:
A nie ma powodu, żeby zakładać, że to JEST.


Nie ma powodu, by zakładać istnienie zielonych ufoludków z planety Melmak, ponieważ przed chwilą je wymyśliłem. Są natomiast powody, by zakładać istnienie życia poza Ziemią - i np. go poszukiwać ( nie ma sensu poszukiwanie życia poza Ziemią, jeśli się nie założy, że ono może tam być ). Nie widać tej różnicy ? Naprawdę ?

Cytuj:
Czy to czegoś dowodzi


Tak samo, jak wyżej - jest różnica między powiedzeniem: " istnieją różowe gadające marchewki w stringach " a powiedzeniem np. " istnieje życie poza Ziemią " ( albo: " istnieje coś poza tym światem " ), choć na oba twierdzenia nie ma dowodów.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 22, 2009 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
Cytuj:
Religia to jedno, istnienie transcendencji i " rzeczywistości boskiej " to drugie.


Nie prawda, tylko ludzie religijni w to wierzą.

_________________
MÓJ BLOG


Śr kwi 22, 2009 10:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Prawda, tylko ateiści w to nie wierzą.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 22, 2009 11:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
Grecy też nie wierzyli a do ateizmu im daleko było :)

Wierzyli w bogów, ale nie transcendentnych, a hades był pod ziemią :D

_________________
MÓJ BLOG


Śr kwi 22, 2009 11:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 17:36
Posty: 229
Post 
Witold napisał(a):
Oczywiście, w ogóle mówienie o czymś takim jak "wiara w nieistnienie Boga" jest jedną wielką bzdurą. Równie dobrze można by mówić o "wierze w nieistnienie" latających ogórków z kozimi różkami, transcendentalnych, niewidzialnych świstaków z kosmosu które żyją pośród nas, Latającym Potworze Spaghetti i krwiożerczych ławkach z parku, które podstępnie mordują nieświadomych zagrożenia spacerowiczów. Na których istnienie mamy tyle samo dowodów co na istnienie Boga.


Witoldzie, naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy latającymi ogórkami a Bogiem? Wytłumacz mi, jaki sens mają latające ogórki??? Co tłumaczy ich istnienie? Bo istnienie stwórcy tłumaczy bardzo dużo, począwszy od kompletnie nie wytłumaczalnego inaczej powstania świata, po sam sens życia. Istnienie Boga ma sens, istnienie ogórków sensu nie ma. Idąc dalej, skoro Bóg tłumaczy tak wiele, są podstawy do jego wierzenia, co za tym idzie, nie mylę się twierdząc iż wiara w Boga jest równoważna nie wierze w jego, bo mimo wielu sensownych przesłanek, Ty nadal w niego nie wierzysz. Bo chociażby, Ty nie wierząc w Boga, wierzysz że życie na ziemi nie ma głębszego sensu. Świetny przykład podał mi soserious:

Cytuj:
I'm an atheist, and that's it. I believe there's nothing we can know except that we should be kind to each other and do what we can for other people.


To podpis z jego postu. Powiedz mi, soserious, dlaczego wierzysz że powinniśmy być mili dla siebie? Skoro czysto realistycznie, jeśli żyjesz tylko raz, a potem nic nie ma, to jak logicznie wytłumaczysz sens bycia dobrym? Wykorzystując ludzi możesz osiągnąć więcej, to po co się starasz? Nie wierząc w absolutnie nic poza szkiełkiem i okiem, nie ma absolutnie sensu wierzyć w dobro. Dlaczego znam tylu dobrych ateistów, skoro ich dobroć w sensie pojedynczego życia nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia?? To też jest forma wiary, wiary w dobro, którą dużo trudniej wytłumaczyć niż sens istnienia Boga.

Wy wszyscy, co tak wierzycie w szkiełko i oko, zapominacie o jednej rzeczy - bardzo dużo teorii, szczególnie fizycznych, powstaje w oparciu o domniemanie sensowności istnienia. Inaczej, jeśli jakaś teoria dobrze tłumaczy dane zjawisko (tak jak istnienie Boga tłumaczy powstanie świata oraz sam sens życia pod wieloma względami), w fizyce często tą teorię uznaje się za prawdziwą, do póki nie udowodni się jej twardymi dowodami. Z resztą jeśli chodzi o to co odkrywamy w kosmosie, robi się to nagminnie, bo nie możemy polecieć i sprawdzić. Ale wystarczy że jakaś teoria ma sens, aby ją powszechnie używać. Także bardzo was proszę, darujcie sobie porównywanie Boga do latających ogórków czy też krasnoludków! Bo to logicznego sensu żadnego nie ma.


Śr kwi 22, 2009 12:38
Zobacz profil
Post 
snafu napisał(a):
Sam stwierdziłeś, że dowód brzmi: nie istnieje nic co nie ma definicji. A potem sam stwierdziłeś, że brak definicji w obrębie modelu nie przesądza o nieistnieniu.

Więc obalony.
Ho, ho! Chciałbyś żeby było tak lekko?! Nie ma! ;)

Wprawdzie cała kwestia jest złożona i dlatego musiałem to i owo w poscie tytułowym dopowiedzieć, jednakże tytuł wątku i podstawowe w nim stwierdzenie są ciągle aktualne:
Dowód na nieistnienie Boga - nie istnieje nic, co nie ma definicji.
Aby to obalić powinieneś wykazać, że istnieje coś co nie ma definicji, albo że Bóg ma definicję. Tylko tu już nie odpuszczę: musisz go zdefiniować w świecie poza umysłami, odnosząc się do informacji o świecie, a nie o umysłach.
To że kiedyś bywały we świecie informacje o czymś, czego ludzie nie umieli zdefiniować, informacje, których ludzie nie potrafili mniej czy bardziej właściwie zinterpretować mnie nie obchodzi.
I nie obchodzi mnie, czy kiedyś w przyszłości dostrzeżemy i zinterpretujemy poprawnie informację, której teraz nie dostrzegamy.
Ja nie mówię: nie istniało..., nie zaistnieje...., tylko nie istnieje.

TERAZ !!!!

Zwrócę jeszcze raz uwagę na jedną z konkluzji mojego posta tytułowego:
Wprowadzanie pojęcia Boga do życia publicznego to HUCPA ludzi religijnych.
Nie jestem wróżką i wróżbiarstwem zajmować się nie chcę.
Jeden w imię jednego wymyślonego Boga chce mnie wysadzić w powietrze, inny w imię innego wymyślonego Boga chce mi zakazać in vitro...
A to wszystko UROJENIA I HUCPA !!

Cytuj:
Nie, ponieważ nie używamy tych samych narzędzi. Modele zawierają w sobie elementy nieweryfikowalne w żaden sposób (chociażby same przekonania co do tego jakich narzędzi należałoby używać). Co więcej nie da się ich porównywać, bo nie ma z czym (bo to co jednostka określa jako rzeczywistość jest już elementem modelu).
No nie dramatyzuj! Są mechanizmy, które pozwalają na uzgodnienia modeli, przynajmniej fragmentami. Jeśli pójdziesz do sklepu kupić kg jabłek za 3 zł na pewno okaże się, że Twój i sprzedawcy modele świata pokrywają się bez błędu. ;)
Największy problem jest z religią i Bogiem - zero rzetelnych informacji i konieczność obrony dogmatów .... kaplica!

Cytuj:
Model świata nie jest tożsamy z rzeczywistością a sami opieramy się właśnie na modelu.
Więc coś co uznamy za prawdziwe czy sensowne w określonym modelu nie musi być prawdziwe w rzeczywistości.

Więc jakikolwiek dowód na istnienie czy też nieistnienie Boga funkcjonujący w ramach określonego modelu nie musi być prawdziwy w rzeczywistości.
Mogę tylko powtórzyć to co wyżej....
Dojście do prawdy, uzgodnienie stanu faktycznego jest niemożliwe przy ingerencji tak absurdalnego czynnika jak wiara religijna.


Śr kwi 22, 2009 14:39
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL