Wikipedia w podanym fragmencie mówi o piśmie klinowym, a nie języku sumeryjskim. Athmosfer nie widzi różnicy między pojęciami język a pismo. Co więcej nie przeczytał tego co pisze wikipedia o języku sumeryjskim i jego powiązaniach, a raczej braku powiązań z innymi językami świata. Język sumeryjski nie jest spokrewniony z innymi językami używanymi przez okoliczne ludy i jest na ogół uważany za język izolowany.

Nie wiem, dlaczego Edward Lipiński opisuje język egipski w swojej książce, być może w celach porównawczych jako język należący do tej samej rodziny języków afroazjatyckich. Chociaż w opisie jego książki nic nie pisze o tym, że zajmuje się on o językiem egipskim: Książka jest zarysem gramatyki porównawczej języków semickich, szczególnie języka akadyjskiego, hebrajskiego, biblijnego, syryjskiego, klasycznego arabskiego i języka ge-ez.

Natomiast faktem jest, że choć język egipski jest spokrewniony z językami semickimi to jednak stanowią one osobne podgrupy i w żadnym wypadku nie jest uprawnione stwierdzenie, że język egipski jest językiem semickim.

Mauger przyznaje ci racje. Wiarygodnie podszedłem do książki Bennera i to może był błąd. Dzięki że mnie oświeciłeś. Pismo a język to dwie różne rzeczy. W piśmie mogą być podobieństwa w języku już nie. Pismo może być zapożyczone, Jednak język a Pismo (alfabet) to dwie różne rzeczy.

Ciekawe co powiecie na to że języki nie zostały wymyślone ale ściągnięte od innych ludów z różnych planet. Możliwe że każdy język z innej planety gdzie żyją też istoty rozumne posługujące się mową i pismem. Na szczątkach jednego z noli można widziałem znaki podobne do pisma chyba nepalu. Bardzo charakterystyczne kreski i inne zawijasy. Nauka tego pisma i mowy musiała trwać może kilkadziesiąt lat a może i kilkaset ale to nie był problem. Ciekawe że niektórzy myślą iż język mógł się zapisać w ludzkich głowach w pare sekund i już umieli pisać i czytać. Z moich informacji wynika że najpierw ludzie byli dzieleni na grupy pewnie rodzinne i klany, a następnie przenoszeni w inny rejon ziemi nawet na inne kontynenty. Sumeryjski pozostał językiem Bogów vel Nefilim jak ich określają pisma żydowskie. Pytanie jest jeszcze jedno, dlaczego tak się stało, z jakiej przyczyny? Według niektórych ta wieża nie miała przeznaczenia jako budowla dzięki której sięgnieto by nieba bo to co najwyżej było by powodem do śmiechu ale budowali własny okręt latający na wzór tych którymi latali Bogowie a jeden z takich obiektów nawet szczegółowo opisuje mahabharata. Więc gdyby się to udało ludziom hehe . . . To byłby początek końca ludzkości albo nie wiem czy istniałaby inna opcja. Człowiek jako zjednoczona siła umysłu był zagrożeniem dla Elochim czy Nefilim, wsio jedno jak ich wtedy nazywali, grunt że byli widzialni w ciałach materialnych o białej skórze bez owłosienia. Może to jest jeden z powodów dla których kapłani golili sobie głowy by się upodobnić do swych Bogów. Nie pisze o jednym Bogu bo i gliniane tabliczki opisują wielu Bogów przybyłych z gwiazd.

Eeee, nie moze byc!

Ja, gdy sporo wypiję (podobno - tak mi ludzie mówią) niesamowicie mi się język plącze,
ale jednak da się mnie zrozumieć.
Wierzyć/nie wierzyć? Bo czuję się zmieszany...

Czyli czlowiek pozbawiony raju, zdrowia, utrzymania itp. mialby jeszcze do tego zostac wariatem? To kto w koncu wierzy w Boga? Idioci?

Czyli uważasz, że niektórzy (wielu) praktykujący katolicy w Polsce są niewierzącymi?

Właściwie, to tak, bo mówisz, że niewierzącego można poznać po tym, że postępuje źle.
Jak zatem można rozpoznać wierzącego, skoro tak wielu katolików postępuje źle?

Powiedz to żydom

Czyli, że ateiści postępują źle, już z samego faktu, że nie wierzą?
A co do tych głupców... http://www.youtube.com/watch?v=p8Uz3Z2yyP8

To raczej wiara nie idzie w parze z nauka. Chociaz nie do konca. Wielu swiatlych ludzi Kosciola odrzuca basniowe opowiesci biblijne. Chyba ta zacofana czesc powinna isc w koncu po rozum do glowy i doszlusowac. Czas najwyzszy, puki jeszcze nauka nie postapila o krok dalej, a wiara nie stoi w sprzecznosci z obowiazujacym prawem. Prawem ktore zabroni gloszenie "prawd" nieudokumentowanych. Bo takie kiedys wejdzie w zycie.

Dbanie o obronę poprawności wiedzy naukowej gorsza od faszyzmu?

No przeciez faszyzm dla ateisty to woda na mlyn. Mordowac mozna, gwalcic. Nich Ci i bedzie, ze nie wejdzie (co to juz postraszyc w imie dobrej sprawy nie mozna! ) ale przyznasz, ze czasami by sie przydalo.

Ale nie jako prawo stanowione.
Kłamstwo kłamstwem, wprowadzanie w błąd - oszukiwaniem, a bajanie bajaniem.
Nie przesadzajmy z tą kontrolą państwową.

Cechuje Cie niebywala zdolnosc, dzien w dzien wylapujesz jakiegos podlego przeciwnika. A moze to pychy za duzo?
I nie, nigdy bym nie glosowal za prawem zabraniajacym komus wolno przyjetej wiary. Mi nawet budowa meczetu nie przeszkadza jak "prawdziwym" katolikom.
Jesli Cie to interesuja, to widze duza roznice miedzy Wami. Moim zdaniem sa tacy ktorych wiare nalezy przyjac jako normalne zjawisko spoleczne i glaby kapusciane dla ktorych zycie w cesarstwie Xenu to niedaleka przyszlosc. Powiem wiecej, sa rowniez tacy ktorych nalezy sie bac. Gdyby dac im wolna reke to tylko patrzec jak kolo roznych Licheni zaczna Jesus Camps wyrastac.
Dlatego np. nie rozumiem kreacjonisty ktory twierdzi, ze jego Kosciol jest rowniez Kosciolem ks.M.Hellera.
I na koniec, wysmiewac czlowieka - nie, ale z humorem przyjac jego poglad o koniecznosci wyprawy nad Tygrys w celu odnalezienia Drzewa Zycia, jak najbardziej wlasciwe i wskazane!