Nie ma sensu bo Ty tak twierdzisz? Dlaczego sens ma tylko dążenie do czegoś trwałego, a do nietrwałego już nie? A może jeszcze trwałego i zielonego?

Ja sens upatruję w wielu rzeczach: pięknie, harmonii, sztuce, relacjach z innymi ludźmi. To sa rzeczy nawet szlachetniejsze, bo mniej egoistyczne od zapewnienia sobie profitów po śmierci. A na pewno nieskończenie bardziej realne.

Czy ty naprawdę nie widzisz tych pytań, czy masz taką selektywną wadę wzroku? Może wytłuszczę:

Czemu sensem życia nie może być staczanie się i cierpienie?
Jak na razie nie udało Ci się dowieść, że upatrywanie sensu życia w czymkolwiek nie jest jedynie arbitralnym wyborem. Tym zabawniejsze jest utrzymywanie, że istnieje jeden właściwy - i to nierealny, magiczny, nieistniejący.

Gdzie indziej prawdopodobieństwo prawdziwości chrześcijaństwa jest inne? Jaka Bóg/religia jest najbardziej prawdopodobna np w USA, Japonii i Szwecji?
Jak mierzysz to prawdopodobieństwo?

co zrobisz jak się okaże, że wierzyłeś w niewłaściwego Boga? Na wszelki wypadek będziesz wierzył we wszystkich na raz (tzn wg wszystkich możliwych obrządków)? W czym Twoja strategia jest rozsądniejsza od mojej? Dlaczego ja mam żałować, że nie wierzyłem, a nie Ty, ze wierzyłeś?

Nie ma podziału na właściwe bóstwa i niewłaściwe. Bóg jest jeden, prawdziwy.

Nie są spójne. Jaki sens mają rytuały typu zjadanie mięsa Boga? Jaki sens ma składanie ofiary z siebie samego sobie samemu w celu przebłagania siebie, aby uwolnił ludzi z bezsensownie nałożonej na nich kary grzechu pierworodnego na zasadzie zbiorowej odpowiedzialności? No i zupełnie nie sa spójne z komunikatami ze ST - a ponoć to ten sam Bóg.

tez często rozważam ta tajemnice.

Jak nie rozumiesz fizyki kwantowej to też w nią nie wierzysz?

No tak - ale nazwanie czegoś tajemnicą to tylko odsunięcie problemu, a nie jego rozwiązania. Na tej zasadzie to mogę powiedzieć, że Hitler kochał Żydów, a dlaczego ich mordował - to tajemnica.

Fizykę kwantową moge poznać, jak się uprę. Czego nie wiem, jakiej wiedzy mi brakuje, żeby zrozumieć sens składania sobie samemu ofiary z siebie samego? Chyba tylko wiedzy z psychopatologii.

Jest sporo narodów i sporo wierzeń, które nie zgodzi się z tym stwierdzeniem, nie wiem, czemu mają być gorsze od Twojego. Ale może dokonałaś jakiegoś cenzusu i policzyłaś Bogów dokładnie i wyszło Ci, że jest sztuka jedna?

Ja nie piszę przecież, które wiary są gorsze. Tak samo z ludźmi. Nikogo nie wywyższam, nikogo nie poniżam. Uważam, że wszystkie religie cz też każdy naród dąży do poznania prawdy. Najwyższa prawda jest w Bogu. Zresztą On sam jest prawdą. Nie zastanawiało cię to, dlaczego już od najdawniejszych czasów człowiek czuł, że ponad nim jest jakaś siła, która kieruje w pewien sposób życiem. Próbował ją nazwać. Przedstawiał ją często za pomocą jakiś wyobrażeń.Tą siłą jest właśnie Bóg. To On kieruje w pewien sposób np. naszym życiem, uczuciami (przecież On jest miłością). Myślę, że nasi przodkowie zauważali to, ale nie mogli pewnych rzeczy pogodzić np. miłość z wojną, dobro ze złem. Tak w ich zamyśle pojawił się obraz wielu bóstw różnych. Ale tak naprawdę Bóg jest zawsze Jeden.

Takie moje zdanie.

Ale zauważyłaś, że Bóg jest jeden - podczas gdy jest sporo społeczności teraz i było w historii uważających, że jest ich wielu. Jeśli chciałaś tylko tak to ogłosić,, to, eee, no miło, ale to raczej pomysł na ankietę a nie post na forum dyskusyjne...

Dlaczego ludzie od wieków wierzą? To ma być jakiś dowód? Nie wchodząc w szczegóły: bo taka jest ich natura. Ludzie od wieków też zdradzają partnerów a nawet gwałcą - czy to ma dowodzić, że gwałcenie to jakiś ponadnaturalny paradygmat, pozaziemski nakaz? Niestety, wiele rzeczy, które robimy masowo, jest nierozsądne, bo to często pozostałość naszej dzikiej natury. Niezłym przykładem byłaby agresja - człowiek, dzieki rozwojowi kulturowemu nagle (w ewolucyjnym rozumieniu) posiadł groźne narzedzia, więc nie dorobił się jeszcze wewnątrzgatunkowych mechanizmów neutralizacji agresji ( jak oznaki uległości u drapieżników, też posiadających groźną broń, ale ewolucyjnie długo).

nie znasz się na żartach.
tak, jest tajemnica Trójcy św. której ci wyjaśnić nie dam rady bo jest to dogmat
i nawet nie powinnam próbować wyjaśniać dogmatów.
natomiast jest jeszcze coś takiego jak boży plan zbawienia, tzn. plan wyrwania człowieka z mocy szatana.
Jezus Chrystus narodził się aby nam wskazać drogę prowadzącą do wolności od złego i od śmierci.. musiał jednak oddać życie.
Jakby ktoś ci porwał rodzinę, to byś nadstawił karku aby ich ocalić, co nie??
(to już takie tłumaczenie łopatologiczne, jak potrzebujesz)

Czy wiarę w Boga zaliczasz również do tych "nierozsądnych" rzeczy?

Ono nas do tego celu doprowadza, ale mimo wszystko wolimy to cierpienie od samego celu...

Nie rozumiem myśli.


Obecnie - sam nie wiem.
Religie (nie sama wiara) kiedyś pełniły pożyteczną funkcję cementowania społeczności, tłumaczenia świata i dawania bezpieczeństwa. Teraz w większości społeczeństw te funkcje lepiej spełniają inne rzeczy. Odpowiedz więc nie jest taka prosta.


Bardzo wygodne. Coś nie ma sensu, zaprzecza samo sobie - to nazwijmy to dogamtem (albo tajemnicą) i z głowy. Następny problem proszę!


Jeśli byłbym wszechmocny, to nie musiałbym nadstawiać karku. Ba! Nie doszłoby nawet do porwania!

nie rozumiesz mysli, bo nie odkryles swojego sensu zycia, celu zycia