Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Autor |
Wiadomość |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
viewtopic.php?f=27&t=29288 - Młody Einstein broni wiary... MARIEL napisał(a): Soul33 napisał(a): Litości. To już tu było ze 100 razy... Einstein nie wierzył w Boga.  Na pocieszenie powiem, że ta wersja zamiast pełnego dramatyzmu : ... osunął się bezwładnie na krzesło, ma na koniec :... usiadłA ja zaproponowałbym coś takiego: "„Drogi przyjacielu, dziękuję ci! Teraz już wiem, że przez piętnaście lat się myliłem". Wszyscy zaczęliśmy bić brawo." (prof. Richard Dawkins, Bóg(...))
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn sty 16, 2012 19:04 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Rutus napisał(a): Nie zgodzę się z tym. Skoro w trwodze ktoś woła "o k...wa!" to znaczy raczej, że wierzy, że pani pracująca wyłącznie późnymi wieczorami jest w stanie mu pomóc. Per analogia - skoro okrzyk "o Boże" ma świadczyć o jakiejkolwiek wierze, to i "o k...wa" również. A jeśli nie, to w obu przypadkach pozostaje jedynie kwestia zwykłej naleciałości kulturowej (jak to z solą). Naleciałość kulturowa. (Chociaż z pewnością jakiś procent przywołujących Boga w chwili strachu-wierzy w Niego, jak również przywołujących k.rwę-wierzy, że ta pani jest im w stanie pomóc ( gdyby było inaczej nie byłoby tej profesji) , choć może niekoniecznie w tej sytuacji zagrożenia, w której się wołający znajdują).
|
Pn sty 16, 2012 19:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Rutus napisał(a): Co ciekawe, jeszcze dwa lata temu deklarowałem się jako osoba wierząca, ale przez ostatnie dwa lata religianci różnej maści bardzo się starali (i w końcu im się to udało) udowodnić mi, że wiara to bezsens i skrajna głupota (sam być może nigdy bym do tego nie doszedł, ale z pomocą z zewnątrz jakoś się to udało). To rozumiem gorliwość w wyznawaniu ateizmu. Neofici zwykle tak mają. Pewnie to jakiś atawizm ujawnił się w życiu osobniczym...Więcej cech się nie skumulowało w tym samym czasie? Można by wówczas znaleźć jakieś odniesienie ewolucyjne. Na razie to wypiąłeś się na Boga i jeszcze się tym chwalisz. Cytuj: I o czym to świadczy w kwestii istnienia któregokolwiek bóstwa? A może nie świadczy, czyli jest tematycznie neutralne? Jak ja lubię niedouczonych yntelektualistów. Nie wiemy co pomyśleli w chwili śmierci. Każdy człowiek wie, że umiera i wówczas podejmuje ostateczną decyzję o swym losie. Nikt jej nie zna. Poczytaj sobie o procesie umierania to przestaniesz pisać takie bzdury. Podpowiem, że inaczej to wygląda w przypadku wypadków, chorób, ma związek też z wiekiem. To, co przedstawiłeś było reakcją układu limbicznego i automatyzmem na stres. Cytuj: Czy mam przytaczać dalej, czy wystarczy? Wystarczy, żal to czytać. Jak zaczynasz pisać o sprawach duchowych to ja zaczynam się zastanawiać czy masz dwie osobowości: jedna psychiczno-ewolucyjna dość dobrze ukształtowana, druga religijna i infantylna. Dlatego nie dziwię się, że nie wierzysz. Brak spójności. Pociesz się, że ów brak spójności psychiczno- duchowej jest cechą mężczyzn. Wykładu na ten temat nie będzie, bo wyszedłby off-topic. I po jaką anielkę Liza weszła do tego tematu...znów ta ciekawość co napisała Mariel.
|
Pn sty 16, 2012 19:25 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Liza napisał(a): Podpowiem, że inaczej to wygląda w przypadku wypadków, chorób, ma związek też z wiekiem. No też właśnie, dlatego nie do końca jest prawdą, że każdy człowiek wie, że umiera. W wypadkach, w których osoby giną na miejscu, podejrzewam że znacząca większość nie jest świadoma, że niedługo umrze (wyjątkiem może być np. awaria samolotu w powietrzu i potem długie spadanie). Niektóre groźne choroby nie dają wcześniej żadnych objawów, dlatego śmierć może przyjść nagle (jak pęknięcie tętniaka Hanki Mostowiak). Także nie wszyscy ludzie starsi mogą sobie zdawać sprawę z bliskiej śmierci (bo wuj Staszek dobiega dziewiędziesiątki i ma się dobrze, a ja mam dopiero 67 lat, więc jeszcze dużo przede mną).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn sty 16, 2012 20:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Elbrus: każdy wie, że umiera. To ludzie z zewnątrz nie potrafią precyzyjnie określić momentu śmierci, która polega na oddzielniu duszy od ciała. To jest moment śmierci, a nie ten, który sprawdzamy stetoskopem czy innymi urządzeniami. Nie chodzi mi o przewidywanie swej śmierci, ale o jej moment. To człowiek podejmuje decyzję wiążącą o swej wieczności, może to uczynić w ostatniej milisekundzie życia. Staje w prawdzie i widzi się oczami Boga. Nie podejmie takiej decyzji osoba głęboko upośledzona umysłowo, ani nieprzytomna. Jesteś ateistą, więc masz inny pogląd na tę sprawę. Żyj w zdrowiu jak najdłużej.  Czytałam jednak, że po 56 roku życia zaczynają myśleć o sprawach ostatecznych.
|
Pn sty 16, 2012 21:17 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
W kwestii tego, co Rutus pisał kiedyś o swojej wierze, zapadł mi w pamięć ten fragment rozmowy (pogrubienie moje): Rutus napisał(a): Johnny99 napisał(a): Rutus napisał(a): Ma Pan rację - wiara zawiera w sobie sprzeczności. Ale człowiek wychowany w naszym obszarze kulturowym chcąc nie chcąc nie jest całkowitym ateistą, nawet, jeśli fakty naukowe są takie, jakie są. Z tego też powodu traktuję siebie nie jako ateistę a jako osobę wierzącą, choć moja wiara nie polemizuje z nauką.  Mógłbyś jakoś rozplątać ten mętlik? Moim zdaniem się nie da. To, zdaje się, permanentna cecha religijności. Ścisłe opisy istnieją w obrębie nauk i tam można (a nawet trzeba) starać się o dokładność "zegarmistrzowską". W przypadku wiary i jej oddziaływania jest to zadanie awykonalne (tak mi się rzuciło z Seksmisji). Rutus rozwiązał tutaj pewien mój dylemat dotyczący wiary  Rozwiązanie krystalizowało mi się w tym czasie ale brakowało jeszcze ostatniego kroku. Otóż zrozumieć (w pełni) po prostu się nie da. Dlatego nie ma sensu zanadto łamać sobie głowy.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn sty 16, 2012 22:12 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Liza ! Cytuj: Elbrus: każdy wie, że umiera. To ludzie z zewnątrz nie potrafią precyzyjnie określić momentu śmierci, która polega na oddzielniu duszy od ciała. To jest moment śmierci, a nie ten, który sprawdzamy stetoskopem czy innymi urządzeniami. Nie chodzi mi o przewidywanie swej śmierci, ale o jej moment. Każdemu z nas może się przydarzyć śmierć której momentu nie będziemy w stanie określić . Np. we śnie , albo od postrzału w głowę . Także najnormalniejsza [ powolna ] śmierć bywa poprzedzona wywołującymi ją stanami patologicznymi , od zwykłaego niedotlenienia [ jak przy zawale ] do np. udaru cieplnego [ jak przy niektórych infekcjach ] . Pominę milczeniem bezsensowny fragment o duszy [ czymkolwiek ona jest ] , bo wiesz co o tym sądze . Pozdrawiam .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Pn sty 16, 2012 22:44 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Liza napisał(a): To człowiek podejmuje decyzję wiążącą o swej wieczności, może to uczynić w ostatniej milisekundzie życia. Staje w prawdzie i widzi się oczami Boga. Czy mogłabyś podać źródło będące podstawą do tego typu marzenia? Cokolwiek - może być nawet uznane przez Kościół objawienie prywatne (które - jak wiadomo - przez katolików nie musi być uznawane). I z tego co wiem, to do tego typu spojrzenia (że człowiek widzi się oczami Boga) dojdzie dopiero po zmartwychwstaniu umarłych (1 Koryntian 13:12).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn sty 16, 2012 23:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Elbrus napisał(a): Liza napisał(a): To człowiek podejmuje decyzję wiążącą o swej wieczności, może to uczynić w ostatniej milisekundzie życia. Staje w prawdzie i widzi się oczami Boga. Czy mogłabyś podać źródło będące podstawą do tego typu marzenia? Cokolwiek - może być nawet uznane przez Kościół objawienie prywatne (które - jak wiadomo - przez katolików nie musi być uznawane). I z tego co wiem, to do tego typu spojrzenia (że człowiek widzi się oczami Boga) dojdzie dopiero po zmartwychwstaniu umarłych (1 Koryntian 13:12). "Często towarzyszę duszom konającym - pisze s. Faustyna - i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże, i błagam Boga o wielkość łaski Bożej, która zawsze zwycięża. Miłosierdzie Boże dosięga grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakby wszystko było stracone, lecz nie tak jest; dusza, oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, Że w jednej chwili otrzymuje przebaczenie win i kar. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo! Są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje ten moment jasny, wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić i do Boga. Lecz nieraz jest u dusz zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremniają wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże" (1698).
|
Wt sty 17, 2012 10:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Jest jeszcze taki fragment wizji św.Katarzyny ze Sieny, w którym jest mowa o poznaniu w chwili śmierci: " To prawda, że dusza, przez pokorę i dlatego, że w chwili śmierci zna lepiej wartość czasu i cenę cnoty, wyrzuca sobie, że nie dość wyzyskała ten czas. Ale nie jest to cierpienie przygnębiające, lecz raczej korzystne. Pomaga ono duszy skupić się w sobie w obecności krwi Syna mojego, pokornego i nieskalanego Baranka. Dusza nie ogląda się na swe przeszłe zasługi, gdyż nie chce ani może pokładać nadziei w swych cnotach, tylko w krwi, gdzie znalazła miłosierdzie moje. Ponieważ żyła pamięcią o krwi, więc upaja się tą krwią i pogrąża się w niej jeszcze w śmierci. Diabli nie mogą oskarżyć tej duszy o grzech, gdyż w życiu mądrość jej odniosła triumf nad ich złośliwością. Przybiegają wprawdzie, by zobaczyć, czy mogą coś zyskać. Czy ten rodzaj poznania jest taki, o jakim pisze Liza: ...staje w prawdzie i widzi się oczami Boga... Sami oceńcie 
|
Wt sty 17, 2012 15:21 |
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
MARIEL cytując św. Katarzynę ze Sieny napisał(a): To prawda, że dusza, przez pokorę i dlatego, że w chwili śmierci zna lepiej wartość czasu i cenę cnoty, wyrzuca sobie, że nie dość wyzyskała ten czas. Ale nie jest to cierpienie przygnębiające, lecz raczej korzystne. Pomaga ono duszy skupić się w sobie w obecności krwi Syna mojego, pokornego i nieskalanego Baranka. Dusza nie ogląda się na swe przeszłe zasługi, gdyż nie chce ani może pokładać nadziei w swych cnotach, tylko w krwi, gdzie znalazła miłosierdzie moje. Ponieważ żyła pamięcią o krwi, więc upaja się tą krwią i pogrąża się w niej jeszcze w śmierci. Diabli nie mogą oskarżyć tej duszy o grzech, gdyż w życiu mądrość jej odniosła triumf nad ich złośliwością. Przybiegają wprawdzie, by zobaczyć, czy mogą coś zyskać. A teraz proszę zastosować menadżerską technikę HV ( Helicopter View), "unieść się" ponad swój cytat i przeczytać go bez zacięcia religijnego. Toż to prawdziwy bełkot (i to dosłownie!), nie wspominając, że burzy on zasadę wartości moralnych, bo wskazuje na fakt, że nie ważna jest moralność, ważna jest przynależność "do swoich". Taki tekst w zasadzie można interpretować dowolnie, z rozpisaniem scenariusza horroru włącznie - tyle tam krwi. Cytuje Pan ten tekst jako wartościowy, więc poproszę pana o publikację, która dokonuje kontrolnej weryfikacji tez pochodzących z tego tekstu i wykazuje poprawność i wartościowość merytoryczną. Będzie na co liczyć? Liza napisał(a): Jak ja lubię niedouczonych yntelektualistów. Pani Lizie wydaje się, że jest " douczoną yntelektualistką". Z tego powodu zalicza wtopy a'la cuda. Przypomnę - to jak będzie z "cudami" w przypadku ateistów (vide wiadoma sportsmenka)? Przy okazji "cudów uzdrowień" - z liczby znalezisk archeologicznych i zapisów dotyczących masowości wotów dziękczynnych ze świątyń Apollina wynika, że w porównaniu np. z Lourdes, bogowie greccy (ze szczególnym uwzględnieniem Apollina) byli od kilku do kilkudziesięciu razy bardziej miłosierni (albo inaczej: aktywni?), niż JHWH. To może oni są również o tyle bardziej realni? Dlaczego pani Liza powołuje się na "cuda", ale skrzętnie omija dokonania "konkurencji"? A'propos "cudów" - jakieś trzy miesiące temu ogłoszono, że u pewnego dziecka na ciele pojawiają się spontanicznie wersety Koranu, nawet publikowano zdjęcia - to cud czy oszustwo, a może zwykła sprawa wyjaśniona przez medycynę? Liza napisał(a): staje w prawdzie i widzi się oczami Boga Pani Liza z całą pewnością przeprowadziła odpowiednie badania i potrafi zaprezentować nam jakieś konkrety z tego tematu. Mam nadzieję, bo inaczej wyszłoby, że to całkowite pustosłowie. Ale wracając do tematu wątku: Adam, Ewa, Raj, grzech pierworodny itd to symbole używane przez kilka religii (niekiedy tylko przez jedną). Traktowanie ich na równi z danymi naukowymi pochodzącymi z nauk przyrodniczych jest absolutnie bezsensowne. Równie słuszne byłoby branie pod uwagę istnienie krasnoludków i leśnych wróżek przy planowaniu badań nad biologią lasu.
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
Wt sty 17, 2012 21:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Rutus napisał(a): Cytuje Pan ten tekst jako wartościowy, więc poproszę pana o publikację, która dokonuje kontrolnej weryfikacji tez pochodzących z tego tekstu i wykazuje poprawność i wartościowość merytoryczną. Będzie na co liczyć?
Cytuję tekst jako odpowiedź na post Elbrusa Elbrus napisał(a): Czy mogłabyś podać źródło będące podstawą do tego typu marzenia? Cokolwiek - może być nawet uznane przez Kościół objawienie prywatne Myślę, że moje propozycje spełniają ten wytłuszczony wymóg. Pochodzą z objawień prywatnych świętych uznanych przez KK. Więc o co chodzi? Rutus napisał(a): Toż to prawdziwy bełkot (i to dosłownie!), nie wspominając, że burzy on zasadę wartości moralnych, bo wskazuje na fakt, że nie ważna jest moralność, ważna jest przynależność "do swoich @Rutus " ...Taki tekst w zasadzie można interpretować dowolnie z rozpisaniem scenariusza horroru włącznie - tyle tam krwi." Strrraszne. Boi się Pan krwi? To niech się szanowny Pan krzesła trzyma (dzieci poniżej lat 18tu proszę o opuszczenie wątku)- -w Pana ciele płynie... KREW. Brrrr..i to jakieś 5, 6 litrów!
|
Śr sty 18, 2012 7:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Rutus napisał(a): Przy okazji "cudów uzdrowień" - z liczby znalezisk archeologicznych i zapisów dotyczących masowości wotów dziękczynnych ze świątyń Apollina wynika, że w porównaniu np. z Lourdes, bogowie greccy (ze szczególnym uwzględnieniem Apollina) byli od kilku do kilkudziesięciu razy bardziej miłosierni (albo inaczej: aktywni?), niż JHWH. To może oni są również o tyle bardziej realni? . Hmmm, przyszła mi na myśl książka Prawdziwe dzieje papieży J.Mathieu-Rosay. Ten dość obiektywny historyk pisze o cesarzach rzymskich (z początków n.e.) i o miłym zwyczaju przez nich praktykowanym.. Gdy tylko nad kimś zawisło podejrzenie o przynależności do sekty chrześcijańskiej, był zmuszany do oddania hołdu bóstwom rzymskim, tudzież złożenia ofiary. Była to powszechna praktyka. Pewnie w Grecji inne zwyczaje panowały, ja jednak po liczbie wotów nie wyciągałabym żadnych wniosków...(< Był Pan kiedyś w Częstochowie? widział Pan wota dziękczynne na które brakuje od dawna w sanktuarium miejsca?)
|
Śr sty 18, 2012 8:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
Nie chodzi tu o składane ofiar bogom rzymskim. Chodzi o wota dziękczynne za cudowne uzdrowienia z chorób zostawiane najczęściej w sanktuariuach Asklepiosa. W czasach rzymskich sanktuariów takich było ponad 300. Najsłynniejsze znajdowało się w Epidauros. Cudownie uzdrowieni zostawiali tam różnego rodzaju dary i wota najczęściej w postaci wyobrażeń różnych części ciała, które zostały uleczone. Zdarzały się też pomniki wotywne, płaskorzeźby i stele na których opisywano przebieg choroby i cudownego z niej wyleczenia. Czyli niewiele to się różniło od tego co dzieje się w dzisiejszych czasach w sanktuariach maryjnych. Głównie zmieniło się tylko bóstwo, które ma uzdrawiać.
|
Śr sty 18, 2012 11:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję?
mauger napisał(a): Nie chodzi tu o składane ofiar bogom rzymskim. Chodzi o wota dziękczynne za cudowne uzdrowienia z chorób zostawiane najczęściej w sanktuariuach Asklepiosa. Racja, nie pomyślałam, że trzebaby to rozróżnić.
|
Śr sty 18, 2012 11:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|