Czy Ateiści są zmuszeni wierzyć w zabobon abiogenezy?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: 2.7 miliarda lat temu powstały komórki zdolne wytwarzać tlen. 750 milionów lat temu powstały pierwsze organizmy wielokomórkowe o średnicy kilku milimetrów. To dane z wykopalisk Mruga 2 Więc wystarczyło kilkaset milionów lat, żeby od pierwszej wielokomórkowej organelli powstał człowiek, a 2 miliardy lat na powstanie z pierwszych komórek organizmów wielokomórkowych?
Zawsze śmieszy mnie takie wyciąganie wniosków  Ktoś coś próbuje obliczyć, podaje jakieś cyferki, a potem autorytatywnie stwierdza "to nie mogło wystarczyć", tak ni z gruszki, ni z pietruszki
Sebastian88, przeczytałeś to co napisałam o stalaktytach? To chyba wyjaśnia twój problem w zupełności.
|
| Wt kwi 29, 2008 17:39 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Albo mam jeszcze lepszy przykład:
jeżeli zmieszasz tlen z wodorem to nie dostaniesz wody. Czy to jest dowód na to, że woda nie jest zrobiona z tlenu i wodoru? Jak myślisz?
|
| Wt kwi 29, 2008 17:42 |
|
 |
|
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Nie rozumiem: dlaczego wykluczacie powstanie materii żywej z nieożywionej? Że niby w jaki sposób Pasteur obalił tą możliwość? Z tego, co wiem stwierdził tylko, że bakterie nie mogły powstać w obecności wolnego tlenu. Istnieje prawdopodobieństwo, że ilość wolnego tlenu w pierwotnej atmosferze była znikoma...
|
| Wt kwi 29, 2008 18:40 |
|
|
|
 |
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Tak, prawdopodobieństwo rzeczywiście istnieje.
|
| Śr kwi 30, 2008 1:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Przeczytałem Rita ale Pasteur nie robił takich banalnych doświadczeń, nie uznał by swiat go za twórcę mikrobiologi.
Przerczytaj Historię z Wydawnictwa Operonu do klas II LO.
A co do terminu Abiogeneza to jest tak:
Przedrostek "a" znaczy nie np: amoralny.
"Bio" znaczy życie np: Biologia- nauka o życiu.
A "Geneza" znaczy pochodzenie np: geneza rodu Piastów.
Czyli Abiogeneza (Samorództwo) znaczy pochodzenie życia z nieżyjącej materii.
Niekoniecznie gotowych zwierzątek
|
| Śr kwi 30, 2008 10:31 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
http://luskiewnik.strefa.pl/abiogeneza.html
Tu specjalnie dla Rity która próbuje nam wcisnąć kit ze stalaktytami.
Pasteur i inni biochemicy nie robili doświadczeń byle jakich jak to napisałaś:
"Otóż puszczę po kropli wodę z węglanem wapnia i poczekam tydzień. Nie wytworzą się stalaktyty, wobec czego mogę stwierdzić, że geolodzy się mylą.
A teraz zastanów się, dlaczego to doświadczenie jest g...o warte."
Przewczytajcie i oceńcie czy to jest coś warte czy nie.
I Jeszcze jedno Rita to jest forum publiczne i zastanawiamy się tu nad nauką i nie ma tu miejsca na "g...o warte" Wyrażenia.
Tak więc uspokój się.
|
| Śr kwi 30, 2008 11:33 |
|
 |
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Nie rozumiem, czego ma dowodzić strona, do której link podałeś? Ładne, podręcznikowe przedstawienie historii obalenia teorii samorództwa.
W porządku. O jednym zapomniałeś. O tym, że od XIX w. ludzka myśl, posiłkowana odkryciami naukowymi i obserwacjami ciągle się rozwija.
Słowo "abiogeneza", czy "samorództwo" uzyskało w XXw. nowe znaczenie, czy też może ściślej szersze znaczenie. Teoria, o której mówi podana przez Ciebie strona odnosi się do samorództwa w sensie powstawania gotowych organizmów z elementów nieożywionego środowiska. Wierzono od czasów starożytnych, że tak się dzieje. Ja sam usmiecham się ze zrozumieniem, kiedy widzę jak szybko w brudnej kuchni mogą pojawić się mrówki faraona albo karaluchy. A kiedy mikrobiologia była w powijakach trzeba było specjalnie wykonywanych, porządnie zaplanowanych eksperymentów, żeby udowodnić, że samorództwo nie ma miejsca (mikroorganizmy są powszechne, jest ich mnóstwo, są również w powietrzu, którym oddychamy).
My tu mówimy o nowym znaczeniu słowa abiogeneza. Nie o lęgnięciu się myszy z kurzu. Mówimy o tym, co mogło się dziać na Ziemi (lub gdziekolwiek indziej) 3-4 mld lat temu, kiedy nie było wolnego tlenu w atmosferze (lub przynajmniej były tylko śladowe ilości) a planeta była bardzo młoda. Mówimy o samoistnym (oczywiście energochłonnym) tworzeniu bardziej złożonych molekuł organicznych (aminokwasy, zasady nukleinowe, lipidy) a potem przeróżnych ich polimerów, by wreszcie hipotetycznie założyć, że w tych szczególnych warunkach jakie wówczas istniały, na przestrzeni być może niewyobrażalnie długiego czasu życie w swojej bardzo pierwotnej formie "zaskoczyło". I kiedy już "zapaliło", pali się do dziś. Zaczęło się od form bardzo prostych, znacznie prostszych od obecnie żyjących organizmów prokariotycznych (bakterie, sinice).
Starożytne i średniowieczne teorie samorództwa nie odnoszą się w najmniejszym stopniu do wydarzeń z zamierzchłej przeszłości Ziemi. Nie odnoszą się również do nich eksperymenty obalające te teorie, nota bene będące przepięknymi przykładami kształtowania się współczesnej myśli naukowej i rzetelnego naukowego eksperymentu.
Wydaje się, że w obecnie (i w XIXw) na Ziemi panujących warunkach spontaniczne powstanie życia z materii nieożywionej nie jest możliwe. Wielki w tym udział ma wszechobecny wolny tlen, produkt uboczny fotosyntezy, życia. To taka "trucizna", której pojawienie się w historii życia na Ziemi miało absolutnie rewolucyjne konsekwencje.
Zreasumujmy. Moim zdaniem dyskusja (nawet już kłótnia), która się tu toczy, toczy się w znacznej mierze w wyniku pomieszania pojęć i niedokładnego zdefiniowania jej przedmiotu. Jeśli mówimy o abiogenezie w rozumieniu starożytnym i średniowiecznym, przy domyślnym założeniu niezmienności warunków fizykochemicznych na Ziemi to nikt w nią już dziś nie wierzy. Jest tak absurdalna, że aż zabawna.
Współcześnie abiogeneza jest rozumiana szerzej. Rozumiana jest w kontekście przeszłości tej planety, a może nawet wszystkich innych planet w Galaktyce i we Wszechświecie, gdzie w jakimś momencie zaistniały, istnieją lub zaistnieją odpowiednie dla niej warunki.
|
| Śr kwi 30, 2008 15:21 |
|
 |
|
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Cytuj: Pierwsze komórki eukariotyczne (Grypania spiralis) podobne do współczesnych były obecne już 2,1 mld lat temu. Ich skamieliny odkryto w złożach rudy żelaznej w stanie Minnesota, USA. Pierwsze pierwotne komórki prokariotyczne, sinice, zdolne do fotosyntezy, a zatem do produkcji tlenu, zostały znalezione pod postacią skamielin tzw. Stromatolitów w złożach datowanych na 2,7 mld lat.
Nie sądzisz, że brakowałoby nam "materii organicznej" na stworzenie tak skomplikowanych organizmów?
|
| Śr kwi 30, 2008 18:54 |
|
 |
|
Rita1990
Dołączył(a): Cz maja 01, 2008 20:54 Posty: 1
|
Wiecie co ja poprostu myśle ze powtanie swiata wiaze sie bezposrednio z naukami, ale zakladam na pierwszym miejscu ze to wlasnie Bog stworzyl swiat, a jesli chodzi o powiazania z naukami cala ta antropogeneza, cala ta nudna historia to mysle ze to jest jeden wielki blef 
_________________ centusi@
|
| Pt maja 02, 2008 10:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie sądzisz, że brakowałoby nam "materii organicznej" na stworzenie tak skomplikowanych organizmów?
Nie sądzę. Nie wiemy tego. Nie mamy wystarczających danych by tak twierdzić. Dlaczego miałabym twierdzić cokolwiek przy braku danych? To nierozsądne.
|
| Pt maja 02, 2008 11:51 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
I jeszcze to:
Cytuj: Nie rozumiem: dlaczego wykluczacie powstanie materii żywej z nieożywionej? Że niby w jaki sposób Pasteur obalił tą możliwość? Z tego, co wiem stwierdził tylko, że bakterie nie mogły powstać w obecności wolnego tlenu.
Śmiem twierdzić, że w beztlenowych warunkach też by mu nic nie powstało
Sebastian88, szanuję Pasteura, ale on nie posiadał dzisiejszej wiedzy. Jego doświadczenie było genialne, na tamte czasy. Nie musisz też mnie uświadamiać, bo doskonale wiem na czym polegało  niktszczególny mam nadzieję wytłumaczył Ci na czym polega samorództwo, od teorii powstania życia. I mam nadzieję, że zrozumiałeś, dlaczego moje porównanie było właściwe. Czas i warunki. Pasteur udowodnił, że żywe organizmy w warunkach i w czasie w jakim prowadził eksperyment nie powstają. I miał rację.
|
| Pt maja 02, 2008 11:59 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
TutajDaniel napisał(a): [
Nie sądzisz, że brakowałoby nam "materii organicznej" na stworzenie tak skomplikowanych organizmów?
w zasadzie nie ma czegoś takiego jak "materia organiczna"
materia to materia
atomy kwarki bozony i insze cuda...
"materia organiczna" to takie przydatne kłamstwo.
|
| Pt maja 02, 2008 12:37 |
|
 |
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Oj, chyba jednak nie. Określenie "materia organiczna" w sensie "materia w znacznej mierze zorganizowana w organiczne związki chemiczne" chyba jednak ma sens. Kiedy powiem "kupa kompostu jest zbudowana z materii organicznej" to coś w tym jest. Tak myślę.
|
| Pt maja 02, 2008 12:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
a jak ja powiem że kupa kompostu jest zbudowana z atomów to też coś w tym będzie - prawda.
materia organiczna to takie przydatne kłamstewko...
organiczna nie jest "materia" tylko pewne związki tejże.
ale po co ciągnąć tak nieistotnego oftopa...?
|
| Pt maja 02, 2008 12:47 |
|
 |
|
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Idiota ma w tym przypadku rację - zamieńmy więc słowo "materia" na "związki" organiczne i po problemie.
|
| Pt maja 02, 2008 13:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|