Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
ojejej Witku...
nie wiem,czy ty to dostrzegasz,ale coś mi się zdaje,że teraz utknąłeś we własnych sidłach...
"twoja filozofia" wróżek i jednorożców,a nawet św.Mikołaja zatacza koło i wraca do ciebie.Bo teraz to ty jednak wciąz nie dałeś satysfakcjonujących argumentów i ty musisz nam udowodnić,że opętania nie ma.
Skoro ty nie widzisz dowodów na istnienie Boga i to my musimy ci coś udowadniać,to skoro zachowania,mimo tego co powiedziałeś,niezwykle szokujące są,to musisz udowodnić,że NIE pochodzą od złego,skoro ogólnie przyjętym jest,że jednak pochodzą.Nie tylko to,teraz musisz obronić swoją teorię na nieprzeniknioność zdolności umysłowych człowieka,które są dla nas tak samo tajemnicze,jak dla ciebie istnienie Boga-na chwile obecna nie ma na nie dowodu...
Wspomniałam o swoim proboszczu.Dziewczyna egzorcyzmowana straciła kontakt ze światem,straciła wszystkie zmysły i nie reagowała na żadne bodzce zewnętrzne.Potem coś w niej zaszło.Mówiła wyraznie w językach starożytnych a miła 14 lat.Łóżko podnosiło się wraz z nią.Tam było wszystko to,co standardowo wiemy o opętaniach.Po egzorcyzmach wróciła do normalnośći. No ale oczywiście możesz zawsze zarzucić  proboszczowi kłamstwo.
|
Wt gru 30, 2008 23:14 |
|
|
|
 |
WebCM
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 11:37 Posty: 382
|
Pierwsze wizerunki Świętego Mikołaja w kulturze masowej w obecnym stroju pojawiły się już w latach 20. Zatem można stwierdzić, że producenci Coca-Coli albo artysta, który wykonywał zlecenie, to złodziej(e)! Wystarczy spytać losowe dziecko, kim był tak naprawdę Święty Mikołaj. Na 99% nie odpowie poprawnie.
Cytuj: Co świadczy tylko o ciemnocie Kościoła... O istnieniu nieczystych sił mówi także Nowy Testament. Jezus wielokrotnie wyrzucał demony z opętanych dusz, więc nie jest to wymysł władz Kościoła.
_________________ .:: KTO RANO WSTAJE, TEN PODPIS DOSTAJE ::.
|
Wt gru 30, 2008 23:17 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Witold napisał(a): Prawdziwy święty Mikołaj kopnął w kalendarz 1700 lat temu i jest całkowicie, niepodważalnie MARTWY.
Jeśli istnieje jakaś inna forma egzystencji, np. duchowa to niekoniecznie jest martwy . Cywilizacja dąży do doskonałości , więc doskonałość to kwestia czasu , a czasu jak wiadomo we wszechświecie nie brakuje ,weźmy np. miliard lat . To wystarczająco długo aby osiągnąć doskonałość jeśli weźmiemy pod uwagę to, że rozwój cywilizacji postępuje w tępie geometrycznym. Być może za miliard lat wyjdziemy poza czas ,a wtedy mozliwa będzie ingerencja w historię wstecz, jako byt doskonały w rozumieniu żyjących tam ludzi . Oczywiście będzie wielu niedowiarków ,którzy nie widząc nie uwierzą.
Obserwując tendencje zmierzania ku doskonałości jak najbardziej słuszna jest wiara w byt doskonały ,a jeśli poparta jest ona religją bazującą na historycznych objawieniach się bytu doskonałego, to tym bardziej zasługuje szacunek.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Wt gru 30, 2008 23:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Całun Turyński
mariamne z magdali napisał(a): W świetleostatnich badań,wiemy,że Całun Turyński jest prawdziwy.Kwestią jest jednak nie jego datowanie,lecz czyje odbicie na nim widnieje.
A co to za ostatnie badania? Z tych bardziej wiarygodnych badań wynika, że całun nie jest prawdziwy bo jest zbyt nowy.
Ponadto istnieje parę innych rzeczy, które zaprzeczają jego autentyczności a które można nawet zauważyć bez przyrządów badawczych.
Proporcje - głowa jest nieproporcjonalna do reszty ciała.
Szczegóły - detale głowy są wykonane z większą starannością niż reszty ciała.
Odbicie - pomalujcie sobie twarz farbą, przykryjcie prześcieradłem a potem sprawdźcie jak wygląda odbicie. Płótno owija część twarzy i po rozłożeniu odbicie jest rozszerzone. Odbicie na całunie to odbicie optyczne (jak na kliszy).
Postawa - model który użyczył głowy najwyraźniej stał a opadające jak u stojącego włosy raczej nie pasują do kogoś kto miał leżeć.
|
Śr gru 31, 2008 0:15 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
WebCM napisał(a): O istnieniu nieczystych sił mówi także Nowy Testament. Jezus wielokrotnie wyrzucał demony z opętanych dusz, więc nie jest to wymysł władz Kościoła. Taak, taaa, taaa... tyle że najpierw trzeba uwierzyć, że to co mówi Nowy Testament, jest prawda. Aton napisał(a): A co to za ostatnie badania? Z tych bardziej wiarygodnych badań wynika, że całun nie jest prawdziwy bo jest zbyt nowy. Te "ostatnie badania", zostały przeprowadzone przez gościa, który nie był usatysfakcjonowany wynikiem tych pierwszych (najwyraźniej bardzo chciał, żeby całun był prawdziwy), zatem zrobił sobie nowe i wykazał wiek całunu na 1300 - 3000 lat. Nie ma to jak precyzja. Idę o zakład, że zanim ogłosił te wyniki, rozważał możliwość ogłoszenia, że ma niepodważalne dowody na pochodzenie całuny z równo 33 roku, ale brakowało mu na to odwagi. Seweryn napisał(a): Jeśli istnieje jakaś inna forma egzystencji, np. duchowa to niekoniecznie jest martwy . No tak, tak, tak, tak, ale to wymaga WIARY. Z tym to ja mam problem. Jak dla mnie Mikołaj jest krótko mówiąc trupem. Cytuj: Być może za miliard lat wyjdziemy poza czas ,a wtedy mozliwa będzie ingerencja w historię wstecz, jako byt doskonały w rozumieniu żyjących tam ludzi . Oczywiście będzie wielu niedowiarków ,którzy nie widząc nie uwierzą. Tym bardziej, że szanse na to, że za miliard lat ludzkość będzie jeszcze istnieć, są praktycznie żadne. Pomijając wszystko, wykończy nas Słońce, które będzie szło w kierunku własnej śmierci, po drodze spalając kilka planet, w tym Ziemię. Za miliard lat zwyczajnie temperatura na tej planecie nie będzie zdatna do jakiegokolwiek życia. Nie wiem czemu mnie to nie martwi... mariamne z magdali napisał(a): i ty musisz nam udowodnić,że opętania nie ma. Niestety - przyznaję, nie jestem w stanie tego udowodnić. Podobnie jak nie jestem w stanie udowodnić tego, że nie ma Boga i tyle razy już wspominanych jednorożców. Cytuj: Wspomniałam o swoim proboszczu.Dziewczyna egzorcyzmowana straciła kontakt ze światem,straciła wszystkie zmysły i nie reagowała na żadne bodzce zewnętrzne.Potem coś w niej zaszło.Mówiła wyraznie w językach starożytnych a miła 14 lat.Łóżko podnosiło się wraz z nią.Tam było wszystko to,co standardowo wiemy o opętaniach Wiesz, może i są na niebie i Ziemi rzeczy, o których się filozofom nie śniło, ale to nie znaczy jeszcze, że są to wpływy niematerialnych sił. Nie zamierzam zarzucać proboszczowi kłamstwa, nie znam go, ani też nie widziałem opisanych wyżej zdarzeń. Ale brzmi to po prostu skrajnie niewiarygodnie, sama chyba przyznasz, że nie jest to historia w którą łatwo uwierzyć. Cytuj: Nie tylko to,teraz musisz obronić swoją teorię na nieprzeniknioność zdolności umysłowych człowieka,które są dla nas tak samo tajemnicze,jak dla ciebie istnienie Boga-na chwile obecna nie ma na nie dowodu...
Tu na tym forum padło gdzieś stwierdzenie, że siła obliczeniowa i pamięć naszego mózgu przerasta możliwości najlepszych komputerów. Mimo to, komputer wykonuje skomplilkowane działania matematyczne w przeciągu ułamków sekund, nam czasem nawet stosunkowo proste działania, jak dodawanie czy mnożenie, zajmują dłuższą chwilę (zwłaszcza większych liczb, podczas gdy dla żadnego komputera nie stanowi różnicy działanie "2+2" i "12921398 + 218111").
Dlaczego tak jest? Ponieważ wykorzystujemy tylko niewielki procent możliwości naszego mózgu. Według różnych szacunków człowiek średnio używa od 5 do kilkunastu procent możliwości swojego mózgu.
Gdybyśmy mogli używać ich więcej, nasze możliwości byłyby o niebo większe. Począwszy od zapamiętywania i matematyki, a dalej... kto wie? Istnieją różne gdybania na ten temat: że przy 50% potrafilibyśmy porozumiewać się za pomocą myśli i takie tam. A przy 100%, czy bylibyśmy... bogami...?
Nie możemy nic stwierdzić na ten temat, bo po prostu NIE UŻYWAMY więcej możliwości mózgu. W każdym razie jedno można powiedzieć na pewno: ten organ jest potężny i może dużo.
Może następne stadium ewolucji człowieka będzie bardziej zaawansowane, coś jak nadczłowiek Nietzschego, jeśli kiedykolwiek będzie jakieś następne stadium ewolucji.
Można by sobie wydumać taką teorię (chociaż zaznaczam, że jest ona całkowicie wydumana i nie potwierdzona absolutnie niczym, ot wymysł s-f): to co nazywamy opętaniem, jest w rzeczywistości niekontrolowanym wykrozystaniem większych możliwości móżgu. Nasze organizmy nie są jednak do tego przystosowane, dlatego łączy się to z elementami psychozy i takich tam.
To czysta bajka, ale kto wie? Może te "opętania" to znak, że ewolucja człowieka wkrótce pójdzie dalej?
Na pewno silną stroną tej teorii, jest to że jest ona całkowicie nie do obalenia
P.S. Opętanie oficjalnie jest zakwalifikowane jako zaburzenie rozszczepieniowe, czyli krótko mówiąc rodzaj schizofrenii.
|
Śr gru 31, 2008 0:46 |
|
|
|
 |
blacky
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 18:40 Posty: 104
|
Witold napisał(a): blacky napisał(a): Fakt, że biskup powiedział tak jak mówisz, ale to nie był przykład prawdy, tylko przykład strachu. Idź trochę dalej, a zobaczysz, że Kościół (w tym przypadku chodzi mi o Watykan i samego Papieża) nie zaprzecza lecz mówi otwarcie o istnieniu i działaniu Złego Ducha.
Co świadczy tylko o ciemnocie Kościoła... tjaaa... to najbardziej prymitywna z polemik. Nie mogę czegoś zrozumieć albo kogoś to on jest głupi. Witold napisał(a): Cytuj: Annelise nie była chora, co badania na to wskazały. Jakie badania? Nie podam nazwiska lekarza, ale znalazł się lekarz, który zbadał już po procesie, po zakończonym szumie, dokumenty związane z Annelise i wykluczył możliwość epilepsji. Witold napisał(a): Cytuj: Proszę wytłumacz mi, jak to możliwe, że osoby "chore psychicznie" mówią językami, których nie mają prawa znać, np. łacina, lub jeszcze lepiej - armeński. Jak to możliwe, że mówią o sprawach, o których nie mają prawa wiedzieć. Lub jak to możliwe, że kobiety mówią męskim głosem. Wierz mi, ludzki mózg to niesamowity narząd, a na ogół wykorzystujemy go tak niewiele. Co do języków to wiesz, ja tam nic w różnych językach nie słyszałem, słyszałem parę kawałków z egzorcyzmów Annelise i jak się wsłuchać to słychać tam niemiecki, choć na pierwszą chwilę to może być równie dobrze wrzask wściekłego buszmena... No tak, nasz mózg pozwala znać to co nieznane. Może Ty nie słyszałeś innych języków, ale to nie znaczy że inni nie słyszeli. Bo jak sam stwierdziłeś słuchałeś "parę kawałków". Witold napisał(a): Cytuj: Kościół jest bardzo ostrożny w orzekaniu. Np jeśli chodzi o świętych czy nowe miejsca objawień, zawsze stara się zaprzeczyć, że ktoś był święty lub, np. "to miejsce odwiedziła(nawiedziła) Matka Boża". A kiedy nie może udowodnić, że to bzdury, wtedy ogłasza decyzję pozytywną. Zatem ogłasza decyzję pozytywną, kiedy nie może udowodnić nieudowadnialnego. To choroba psychiczna? Olaboga, przecież każdy wie, że satany działają przez choroby psychiczne! Pewnie nawet jakieś wersy w Biblii by się na to znalazły, jakby trzeba  Przeinaczasz to co mówię i robisz to z premedytacją. Chodzi o to, że jeśli ktoś ma zostać ogłoszonym świętym, nie można znaleść rysy na diamencie. Jeśli się znajdzie, to to nie jest diament. Witold napisał(a): Cytuj: Dokładnie to samo dzieje się z opętaniami. Najpierw osoby te są badane pod względem zdrowia psychicznego, szukane są racjonalne przyczyny. A kiedy nie da się udowodnić choroby psychicznej, wtedy wkracza do gry egzorcysta. Czyli jest tak: kiedy medycyna nie potrafi wyjaśnić jakiejś choroby, bo zwyczajnie nie potrafi jej wyleczyć (AIDS też nie potrafi wyleczyć), oznacza to że za chorobą niechybie stoi szatan. No mówię, tak jak z krowami w średniowieczu, kiedy wpływem sił zła tłumaczono o wiele więcej chorób niż współcześnie, przykładowo ostatnie polowanie na czarownice w Polsce rozpoczęło się od zastrzału paznokcia. Znowu przeinaczasz moje słowa. Nie mówimy o wszystkich chorobach, ale o stanach chorób psychicznych. Egozrcyści współpracują z lekarzami i nie zrobią żadnego egorcyzmu, dopóki nie nabiorą pewności że chodzi o demona. Po co mówisz tu o AIDS czy ogólnie o chorobach to nie wiem. Witold napisał(a): Według wielu innych dzieci, Święty Mikołaj roznosi prezenty na gwiazdkę, a jeszcze inne dzieci, wierzą w swoich własnych niewidzialnych przyjaciół. Czy świętych naprawdę nie stać na to, żeby objawić się większej ilości ludzi, tylko zawsze tak niewiarygodnym świadkom?
nie to już siare sobie robisz. Witold napisał(a): Cytuj: Oczywiście wciąż jest mnóstwo sceptyków z prof. Richardem Dawkinsem na czele, którzy sugerują, że tamtego pamiętnego dnia doszło po prostu do zbiorowej halucynacji. Czy zatem ateiści zamknięci na przeżycia mistyczne, którzy z czystej ciekawości przybyli wówczas na pole, również brali udział w zbiorowej paranoi? A może to po prostu jakieś zjawisko atmosferyczne, którego nie potrafimy wyjaśnić? Bądź którtego nie potrafili wyjaśnić przynajmniej niektórzy mało inteligentni z widzów owych wydarzeń, a ich relacje szybko ubarwiły się o nowe szczegóły, takie jak "wirujące Słońce" - brzmi to po prostu śmiesznie i prymitywnie... No przecież masz czarno na białym - byli naukowcy i ateiści. To dla Ciebie też niewiarygodni świadkowie? I chcesz powiedzieć, że wierzący są mało inteligentni? Witold napisał(a): Cytuj: Dla mnie prawda jest oczywista i tu wręcz nie trzeba wierzyć, to po prostu widać - świat duchowy istnieje i czasem daje nam znać o sobie pod np. opętaniem. Jak dla mnie prawda jest nawet więcej niż oczywista, lecz sprzeczna z twoją prawdą i obawiam się, że szanse na wzajemne wyprowadzenie się z błędu mamy obaj zerowe. No chyba nie jest dla Ciebie taka oczywista skoro piszesz "być może kiedyś będziemy wiedzieć", "możliwe że mózg może to i tamto". Jakoś nie ma w tym pewności. Witold napisał(a): Cytuj: A dlaczego tylko wśród katolików o tym słychać? Dla mnie to proste. Bo tylko katolik wie, że przyczyna zachowań może leżeć po stronie Złego. Czy Hitler wpadłby na pomysł "kurde ja jestem taki szurnięty, bo pewnie jestem opętany". Hitler też był opętany? No cóż, wychował się jako katolik, więc całkiem możliwe.
Jeśli nie rozumiesz, że to był po prostu przykład, no to sory. Ale myślę, że rozumiesz, tylko na siłę już chcesz to wykpić.
|
Śr gru 31, 2008 1:38 |
|
 |
blacky
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 18:40 Posty: 104
|
Witold napisał(a): Aton napisał(a): A co to za ostatnie badania? Z tych bardziej wiarygodnych badań wynika, że całun nie jest prawdziwy bo jest zbyt nowy. Te "ostatnie badania", zostały przeprowadzone przez gościa, który nie był usatysfakcjonowany wynikiem tych pierwszych (najwyraźniej bardzo chciał, żeby całun był prawdziwy), zatem zrobił sobie nowe i wykazał wiek całunu na 1300 - 3000 lat. Nie ma to jak precyzja. Idę o zakład, że zanim ogłosił te wyniki, rozważał możliwość ogłoszenia, że ma niepodważalne dowody na pochodzenie całuny z równo 33 roku, ale brakowało mu na to odwagi.
Bzdura. Nie słyszałem jeszcze o badaniach, teoriach czy doświadczeniach, które nie byłyby powtarzane. Gdyby świat nauki opierał się na jednym badaniu, nie weryfikowałby tego, to by była niezła jazda na globie.
Badania zawsze się weryfikuje, sprawdza i poddaje pod wątpliwość. Idę o zakład, że gdyby nie chodziło o Jezusa i wiarę w Niego, tylko o coś innego, to bez problemu większość ludzi przyjęła by wyniki nowych badań, np:
Powiedzmy o dinozaura tyranozaurusa rexa; Znalazł się naukowiec, który stwierdził poddając pod wątpliwość wiele lat badań nad tym stworzeniem, że rex był padlinożercą. A udowodnił to podając różne, jego zdaniem, niezbite dowody. I namieszał w świecie naukowców. Ale nikt go nie oskarża, że bardzo mu zależało na tym, żeby rex był padlinożercą, bo to fajniej będzie wyglądało w podręcznikach.
Po prostu jako naukowiec nie przestał pytać i nie przestał szukać odpowiedzi. Tak samo w przypadku całunu. Ale że to całun i związane z nim ogromne emocje, no to zaraz są spekulacje, że coś specjalnie i z namysłem. A to co piszesz że "idziesz o zakład" to już przestajesz kompletnie z polemiką posiadającą argumenty.
Zresztą - skąd wziołeś te 1300-3000 lat?
|
Śr gru 31, 2008 1:58 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Cytuj: tjaaa... to najbardziej prymitywna z polemik. Nie mogę czegoś zrozumieć albo kogoś to on jest głupi. Cóż, niestety nie mogę obalić argumentów o wpływie demonów. Katolicy w to wierzą i dla nich to wiara, dla mnie ciemnota. Nie ma tu w ogóle pola do polemiki. Cytuj: Nie podam nazwiska lekarza, ale znalazł się lekarz, który zbadał już po procesie, po zakończonym szumie, dokumenty związane z Annelise i wykluczył możliwość epilepsji. To dowodzi tylko, że schorzenie, jakim jest "opętanie" jest być może jeszcze nie opisane dokładnie przez współczesną medycynę. Tym niemniej zostało sklasyfikowane jako zaburzenie pokrewne schizofrenii. Cytuj: No tak, nasz mózg pozwala znać to co nieznane. Może Ty nie słyszałeś innych języków, ale to nie znaczy że inni nie słyszeli. Bo jak sam stwierdziłeś słuchałeś "parę kawałków". Szkoda jeszcze, że nie ma nagrań video. Czy nikomu nie przyjdzie do głowy podważenie autentyczności owych kawałków? Nie? Nikomu? Nawet mnie....? Nie, nie będę taki! Podważę! Skąd mogę wiedzieć, że owe taśmy są autentyczne? Takie wrzaski to ja sobie też mogę nagrać!  Ja to tam słyszałem tylko niemiecki jazgot i nic więcej. Uszy od tego bolą, a niektóre fragmenty mnie z deka rozśmieszyły... Cytuj: Chodzi o to, że jeśli ktoś ma zostać ogłoszonym świętym, nie można znaleść rysy na diamencie. Jeśli się znajdzie, to to nie jest diament. Naprawdę sądzisz, że każdy z ponad 5000 tysięcy katolickich świętych był wzorem człowieka i do tego dokonywał jakichś cudów? Cytuj: Egozrcyści współpracują z lekarzami i nie zrobią żadnego egorcyzmu, dopóki nie nabiorą pewności że chodzi o demona. Po co mówisz tu o AIDS czy ogólnie o chorobach to nie wiem. Dlatego, że 500 lat temu ludzie mieli "pewność" demona w sprawie różnych schorzeń. A dziś możemy ich co najwyżej wyśmiać. Cytuj: No przecież masz czarno na białym - byli naukowcy i ateiści. To dla Ciebie też niewiarygodni świadkowie? I chcesz powiedzieć, że wierzący są mało inteligentni? A ty chcesz powiedzieć, że wszyscy świadkowie - a jak sam pisałeś sporo ich było - wszyscy byli ludźmi wybitnej inteligencji i wykształcenia? Całe 70 tysięcy ludzi? Cytuj: No chyba nie jest dla Ciebie taka oczywista skoro piszesz "być może kiedyś będziemy wiedzieć", "możliwe że mózg może to i tamto". Jakoś nie ma w tym pewności.
Pewnie i oczywiste jest dla mnie to, że żadne nadnaturalne, boskie zjawiska nie istnieją. A jeśli Słońce sobie tańczyło w Fatimie, choć szczerze wątpię, żeby tak było, to samo to byłoby dla mnie dowodem, że nic nadnaturalnego w tym nie ma - bo po prostu się to stało. A nadnaturalne rzeczy się nie dzieją.
A pytanie takie: czy ty naprawdę usiłujesz mnie przekonać, że w Fatimie 70 tysięcy ludzi widziało wirujące Słońce (czy coś tam) i że był to wpływ Matki Boskiej?
Bo że wierzysz w opętania to już inna sprawa. Ja nie wierzę i mówiąc szczerze, nie czuję -osobistej- potrzeby argumentowania sobie tego czemu, po prostu fakt nieistnienia demonów jest dla mnie równie oczywisty jak to, że 2+2=4.
Ale może ma to swój relatywny plus
Kiedy słyszę, jak ktoś mnie próbuje przekonać do istnienia demonów, wiara w Boga jako takiego zaczyna wyglądać o wiele, wiele mniej irracjonalnie, a wręcz wydaje się być czymś oświeconym,
...w porównaniu z tymi opętaniami...
|
Śr gru 31, 2008 2:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jednego ci odmówić nie można(a mówie to przecież z drugiej strony barykady  ) -dobra kpina nigdy nie jest zła... 
|
Śr gru 31, 2008 3:13 |
|
 |
blacky
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 18:40 Posty: 104
|
Witold napisał(a): Naprawdę sądzisz, że każdy z ponad 5000 tysięcy katolickich świętych był wzorem człowieka i do tego dokonywał jakichś cudów? Jednym z warunków bycia świętym jest cud za pośrednictwem danego kandydata. Cytuj: A ty chcesz powiedzieć, że wszyscy świadkowie - a jak sam pisałeś sporo ich było - wszyscy byli ludźmi wybitnej inteligencji i wykształcenia? Całe 70 tysięcy ludzi? A gdzieś tak napisałem? Napisałem tylko, że nie byli tam tylko ludzie od wideł oderwani i ci co uciekli z kościoła, tylko, nazwijmy to, pełne spectrum. Cytuj: A pytanie takie: czy ty naprawdę usiłujesz mnie przekonać, że w Fatimie 70 tysięcy ludzi widziało wirujące Słońce (czy coś tam) i że był to wpływ Matki Boskiej? nie, nie 70tyś, tylko ok 40tyś. reszta akurat grała w bingo. Cytuj: Kiedy słyszę, jak ktoś mnie próbuje przekonać do istnienia demonów, wiara w Boga jako takiego zaczyna wyglądać o wiele, wiele mniej irracjonalnie, a wręcz wydaje się być czymś oświeconym, ...w porównaniu z tymi opętaniami...
Ok, Twoja sprawa, wszak na tym polega wolna wola, prawda? Tyle że dla mnie jest to tak oczywiste, jak to że te Twoje 2+2=4. Albo wierzysz w Boga i przyjmujesz Jego Pismo (a tam o demonach też jest mowa) albo nie. Tu nie ma kompromisu "no w boga se jeszcze uwierze, ale demony to mi już przez gardło nie przejdą"
|
Śr gru 31, 2008 3:36 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Przyznam, ze prawdziwy film z rzucaniem opetanego na dziesiec metrow,
lazenie po suficie itp. powaznie zachwialoby moja niewiara.
Jednak, jak do tej pory, dowody iscie ufopodobne. Zamazane zdecia, kiepskie nagrania no i podstawa "A on tak mowi, bo widzial". Dla mnie za malo.
|
Śr gru 31, 2008 12:31 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
blacky napisał(a): Jednym z warunków bycia świętym jest cud za pośrednictwem danego kandydata. Jest tylko jeden problem: cudów nie ma. Uznawanie różnych rzeczy za cuda to znów bardzo względna kwestia. Tak jak było np. z Matką Teresą. Dla Kościoła zrobiła cud, dla medycyny - nie bardzo. Cytuj: nie, nie 70tyś, tylko ok 40tyś. reszta akurat grała w bingo.
Aha, więc tylko 40 tysięcy ludzi widziało jak Matka Boska bawi się Słońcem? Cytuj: Ok, Twoja sprawa, wszak na tym polega wolna wola, prawda? Tyle że dla mnie jest to tak oczywiste, jak to że te Twoje 2+2=4. Albo wierzysz w Boga i przyjmujesz Jego Pismo (a tam o demonach też jest mowa) albo nie. Tu nie ma kompromisu "no w boga se jeszcze uwierze, ale demony to mi już przez gardło nie przejdą"
Nie wierzę ani w Boga, ani w demony, ale wiara w Boga, jakąś tam "siłę sprawczą", jest w porónaniu z wiarą w demony wysoce oświecona i racjonalna. Demony to do bajek i fantastyki się co najwyżej nadają.
Niestety nie mogę też przjymować "Jego Pisma", bo nie wiem w piśmie inspirowanym przez samego Boga mogłoby być tyle głupot (błędy logiczne, wydarzenia nieznane historii, kamienowanie zwierząt, dzieci i odstępców i takie tam, choć niewątpię że wszystko to można przykryć spawnym zawsze mianem "alegorii", ogólnie Biblię pisali zwyczajni ludzie i to do tego jak najbardziej omylni).
|
Śr gru 31, 2008 14:13 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
blacky napisał(a): Bzdura. Nie słyszałem jeszcze o badaniach, teoriach czy doświadczeniach, które nie byłyby powtarzane. Niestety o ile mi wiadomo na tym właśnie polega problem, że Watykan nie pozwala na ponowne przeprowadzenie badań. Badania zawsze się weryfikuje, sprawdza i poddaje pod wątpliwość. Idę o zakład, że gdyby nie chodziło o Jezusa i wiarę w Niego, tylko o coś innego, to bez problemu większość ludzi przyjęła by wyniki nowych badań, np: Cytuj: Powiedzmy o dinozaura tyranozaurusa rexa; Znalazł się naukowiec, który stwierdził poddając pod wątpliwość wiele lat badań nad tym stworzeniem, że rex był padlinożercą. A udowodnił to podając różne, jego zdaniem, niezbite dowody. I namieszał w świecie naukowców. Ale nikt go nie oskarża, że bardzo mu zależało na tym, żeby rex był padlinożercą, bo to fajniej będzie wyglądało w podręcznikach. Ano, Jack Horner, znany gość  Różnica pomiędzy Jezusem, a przerośniętym gadem sprzed 70 milionów lat jest taka, że tyranozaurom nie przypisuje się cudownej mocy i zjawisk wybitnie nie-naukowych takich jak: zmartwychwstanie, zamienianie wody w wino, wskrzeszanie ludzi, odlatywanie do nieba i takich tam. Tymczasem nie wiedzieć czemu, dla chcących wierzyć w prawdziwość całunu, jest to kwestia wiary i dowdzenia, że Jezus zmartwychwstał (choć osobiście nie mieści mi się w głowie, jak całun mógłby być tego dowodem, nawet gdyby był prawdziwy. Nawet tu na forum Seweryn stwierdził, że całun "może świadczyć o zmartwychwstaniu". No cóż - ja nie mam pojęcia jak. Ale to pewnie kwestia wiary. No, więc taka jest różnica pomiędzy tyranozaurem a Jezusem (poza kilkoma innymi oczywistymi), że to czy dinozaur był padlinożercą czy drapieżnikiem nie czyni z niego w żaden sposób nienaturalnego, nienaukowego i tak dalej, bo współcześnie też istnieją zwierzęta padlinożerne i drapieżne. A to czy całun pochodzi z czasów Jezusa czy nie, jak się okazuje dla niektórych może być przekonującym argumentem przemawiającym za cudownością samego Jezusa. Cytuj: Po prostu jako naukowiec nie przestał pytać i nie przestał szukać odpowiedzi.
Przecież odpowiedzi już były. Nie podobały się tylko zwolennikom autentyczności całunu. Cytuj: Tak samo w przypadku całunu. Ale że to całun i związane z nim ogromne emocje, no to zaraz są spekulacje, że coś specjalnie i z namysłem. A to co piszesz że "idziesz o zakład" to już przestajesz kompletnie z polemiką posiadającą argumenty. Owszem, był to tylko i wyłącznie mój wymysł, ale nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś kiedyś chciał tak zrobić. Przy czym podkopałoby to wiarygodność jego samego, więc raczej tego nie zrobi. Cytuj: Zresztą - skąd wziołeś te 1300-3000 lat?
Do takich wniosków doszedł niejaki Raymond Rogers, który ogłosił to jako wiek całunu. Przyznasz, że precyzja jest powalająca.
|
Śr gru 31, 2008 14:39 |
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
blacky napisał(a): Bzdura. Nie słyszałem jeszcze o badaniach, teoriach czy doświadczeniach, które nie byłyby powtarzane. Niestety o ile mi wiadomo na tym właśnie polega problem, że Watykan nie pozwala na ponowne przeprowadzenie badań. Cytuj: Powiedzmy o dinozaura tyranozaurusa rexa; Znalazł się naukowiec, który stwierdził poddając pod wątpliwość wiele lat badań nad tym stworzeniem, że rex był padlinożercą. A udowodnił to podając różne, jego zdaniem, niezbite dowody. I namieszał w świecie naukowców. Ale nikt go nie oskarża, że bardzo mu zależało na tym, żeby rex był padlinożercą, bo to fajniej będzie wyglądało w podręcznikach. Ano, Jack Horner, znany gość  Różnica pomiędzy Jezusem, a przerośniętym gadem sprzed 70 milionów lat jest taka, że tyranozaurom nie przypisuje się cudownej mocy i zjawisk wybitnie nie-naukowych takich jak: zmartwychwstanie, zamienianie wody w wino, wskrzeszanie ludzi, odlatywanie do nieba i takich tam. Tymczasem nie wiedzieć czemu, dla chcących wierzyć w prawdziwość całunu, jest to kwestia wiary i dowdzenia, że Jezus zmartwychwstał (choć osobiście nie mieści mi się w głowie, jak całun mógłby być tego dowodem, nawet gdyby był prawdziwy. Nawet tu na forum Seweryn stwierdził, że całun "może świadczyć o zmartwychwstaniu". No cóż - ja nie mam pojęcia jak. Ale to pewnie kwestia wiary. No, więc taka jest różnica pomiędzy tyranozaurem a Jezusem (poza kilkoma innymi oczywistymi), że to czy dinozaur był padlinożercą czy drapieżnikiem nie czyni z niego w żaden sposób nienaturalnego, nienaukowego i tak dalej, bo współcześnie też istnieją zwierzęta padlinożerne i drapieżne. A to czy całun pochodzi z czasów Jezusa czy nie, jak się okazuje dla niektórych może być przekonującym argumentem przemawiającym za cudownością samego Jezusa. Cytuj: Po prostu jako naukowiec nie przestał pytać i nie przestał szukać odpowiedzi.
Przecież odpowiedzi już były. Nie podobały się tylko zwolennikom autentyczności całunu. Cytuj: Tak samo w przypadku całunu. Ale że to całun i związane z nim ogromne emocje, no to zaraz są spekulacje, że coś specjalnie i z namysłem. A to co piszesz że "idziesz o zakład" to już przestajesz kompletnie z polemiką posiadającą argumenty. Owszem, był to tylko i wyłącznie mój wymysł, ale nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś kiedyś chciał tak zrobić. Przy czym podkopałoby to wiarygodność jego samego, więc raczej tego nie zrobi. Cytuj: Zresztą - skąd wziołeś te 1300-3000 lat?
Do takich wniosków doszedł niejaki Raymond Rogers, który ogłosił to jako wiek całunu. Przyznasz, że precyzja jest powalająca.
|
Śr gru 31, 2008 14:40 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Witold napisał(a): Seweryn napisał(a): Być może za miliard lat wyjdziemy poza czas ,a wtedy mozliwa będzie ingerencja w historię wstecz, jako byt doskonały w rozumieniu żyjących tam ludzi . Oczywiście będzie wielu niedowiarków ,którzy nie widząc nie uwierzą. Tym bardziej, że szanse na to, że za miliard lat ludzkość będzie jeszcze istnieć, są praktycznie żadne. Pomijając wszystko, wykończy nas Słońce, które będzie szło w kierunku własnej śmierci, po drodze spalając kilka planet, w tym Ziemię. Za miliard lat zwyczajnie temperatura na tej planecie nie będzie zdatna do jakiegokolwiek życia. Nie wiem czemu mnie to nie martwi...
Jeśli wcześniej czeka nas apokalipsa to tak, jednak możliwe jest że ludzkość za klilkaset tysięcy lat będzie miała technologię umożliwijającą ucieczkę z zagrożonej zagładą planety .
Poza tym jeśli chodzi o byt doskonały to nie musiał on nawet zaistnieć w naszej galaktyce . Jest prawie nieskończona ilość galaktyk, a w nich nieskończona ilość układów planetarnych ,więc jest wielkie prawdobodobieństwo, że byt doskonały dawno istnieje we wszechświecie lub poza nim. Więc tym bardziej wiara w byt doskonały jest uzasadniona.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Śr gru 31, 2008 16:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|