Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 20:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 302 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 21  Następna strona
 Pojęcie "ateista" 
Autor Wiadomość
Post Re: Pojęcie "ateista"
Czyli mam rozumieć- załóżmy, że gdzieś jest populacja ludzi, którzy poznają świat zmysłami-empirycznie. Nie mają pojęcia, że istnieją niematerialne byty. Skoro nikt ich nie uświadomił, że mogą istnieć bogowie, to wobec tego nie mogą być ateistami mimo że żyją jak ateiści, rozumują jak ateiści z tym wyjątkiem, że o bogach pojęcia najmniejszego nie mają, więc nie udowadniają, że ich nie ma, bo jak dyskutować o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia?
Czyli nie są ateistami, ani teistami( bo nie natrafili na "odkrycie", że mogą istnieć bogowie).


Pt mar 30, 2012 10:50
Post Re: Pojęcie "ateista"
niewiarek napisał(a):
Nikt z wierzących nie odniósł się do tych tekstów, występujących jako podpis u Elbrusa.

Jeszcze raz spytam. Gdzie ta chrześcijańska miłość bliźniego?
MARIEL, wypowiesz się na ten temat, czy też przemilczysz?
Toż to są cytaty z Twojej umiłowanej księgi.

Chętnie, ale może załóż temat, bo zostanę znów zgromiona - słusznie-
za tematyczny dryf.
A tu pozwól chłopakom spokojnie porozmawiać o ateizmie skarpety.

@Val,
Takie rozumienie tej definicji jest chyba sensowniejsze
niż to prezentowane m.in przez Jajko, nie sądzisz?


Pt mar 30, 2012 11:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Pojęcie "ateista"
Johnny99 napisał(a):
Jajko napisał(a):
Ja bym zaproponował termin "ateizm wrodzony",
który oznacza nieświadomą i niepopartą przemyśleniami niewiarę w bogów.
Taka niewiara występuje wszak u każdego.


No to ja proponuję termin "teizm wrodzony", który oznacza nieświadomy i niepoparty przemyśleniami brak niewiary w bogów.
Czy uważasz, że można wierzyć bez świadomości?
Johnny99 napisał(a):
A wiara to nie jest brak niewiary??
Wiara to brak niewiary tak samo
jak Pełnia to brak braku braku braku braku braku braku braku braku braku czegokolwiek.
//jeśli się nie pomyliłem
Johnny99 napisał(a):
Oczywiście, bo sensowne jest gadanie, że noworodki są ateistami.
A czy po tym, jak zostaną ochrzczone, to już są teistami?
Niektórzy twierdzą, że sakrament Chrztu Św. zaszczepia w ludziach wiarę.
Inni twierdzą nawet, że każda osoba (czyli już od poczęcia) jest włączona w pielgrzymujący Lud Boży wiernych.
Jak najbardziej można zatem twierdzić (wierzyć w to),
że noworodki a nawet zarodki są teistami (np. chrześcijanami, muzułmanami).
Johnny99 napisał(a):
Noworodek nie jest ani ateistą, ani teistą - ani wierzy, ani nie wierzy.
??
Noworodek nie wierzy w Boga/bogów, chyba że twierdzisz inaczej?
Noworodek nie byłby ateistą jedynie wówczas, jeśli nie uznalibyśmy go za osobę.
Johnny99 napisał(a):
Podobnie jak nie jest abstynentem, wegetarianinem, naturystą, naturalistką itp.itd.
Nie podobnie, bo bycie abstynentem objawia się niepiciem alkoholu, co robi każdy, dopóki nie spożyje alkoholu.

Bycie wegetarianinem polega na przyjmowaniu pokarmów wegetariańskich,
zatem nieprzyjmowanie jakichkolwiek pokarmów lub przyjmowanie mleka nie jest wegetarianizmem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Naturyzm
"naturyzm z nagością wiąże dodatkowo całą filozofię, przybiera cechy ruchu społeczno-politycznego"

Zatem noworodek nie może być nazwany naturystą zgodnie z tą definicją.
Johnny99 napisał(a):
Jajko napisał(a):
co będzie jednak dla mnie pewnym novum.


A dla mnie jest pewnym novum odnoszenie go do ludzi pozbawionych świadomości lub o świadomości szczątkowej.
Czy do niebycia lekarzem potrzebna jest świadomość?
Czy każdy, kto z przyczyn psychicznych nie jest w stanie przekazać, że nie jest lekarzem,
powinien automatycznie być uznany za lekarza?
Johnny99 napisał(a):
Czy gdy zasypiam, to na ten czas staję się ateistą (no bo w końcu wtedy nie "wierzę", bo śpię)? :?
Właściwie tak, bo bycie teistą
polega na nieustannym wierzeniu w (lub przynajmniej uznaniu istnienia) Boga/bogów.
Im mniej myśli wzlatuje do Bog/bogów, tym większa jest bezbożność człowieka,
która całkowicie będzie zlikwidowana dopiero wtedy, kiedy Bóg będzie wszystkim we wszystkim
i miejsca na cień czy chwilę niewiary nie będzie.
Teistą się właściwie nie jest, tylko bywa.
Kiedy wierzenie w Bogu/bogów staje się coraz rzadsze i słabsze,
to osoba w pewnym momencie może (nie musi) uświadomić sobie, że jest ateistą w potocznym rozumieniu tego słowa,
tzn. że rzadziej miewa momenty, w których byłaby gotowa uznać istnienie Boga/bogów
w porównaniu do wszystkich innych momentów w swoim życiu.
Utrata wiary jest procesem ciągłym - nie skokowym
(chyba że dochodzi do dramatycznych wydarzeń i nagłych zmian w mózgu).
Podobnie będzie z procesem odwrotnym, czyli zaczątkiem wierzenia
(również z wyjątkami na nagłe przypływy wiary i tzw. objawienia).
Johnny99 napisał(a):
A czy tych w śpiączce też trzeba doliczać do ateistów? :-D
Nie trzeba, chociaż teoretycznie można by było,
to jednak większość z nich ma rodzinę lub opiekunów, którzy wierzą, że ci w śpiączce jakoś wierzą.

Johnny99 napisał(a):
Czyli mam rozumieć- załóżmy, że gdzieś jest populacja ludzi, którzy poznają świat zmysłami-empirycznie.
Nie mają pojęcia, że istnieją niematerialne byty.
Skoro nikt ich nie uświadomił, że mogą istnieć bogowie,
to wobec tego nie mogą być ateistami mimo że żyją jak ateiści, rozumują jak ateiści
z tym wyjątkiem, że o bogach pojęcia najmniejszego nie mają,
więc nie udowadniają, że ich nie ma, bo jak dyskutować o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia?
MARIEL napisał(a):
@Val,
Takie rozumienie jest chyba definicji jest chyba sensowniejsze
niż to prezentowane m.in przez Jajko, nie sądzisz?
Takie twierdzenia wysuwają ludzie, którzy przyjmują odwróconą logikę
i nieistnienie Boga/bogów każą udowadniać, każą tłumaczyć się ze swojej niewiary.
Czy to jest uczciwe?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pt mar 30, 2012 11:10
Zobacz profil
Post Re: Pojęcie "ateista"
Ale chodzi o to, że ateita/teista jest ideologią w takim przypadku i nie można wtedy stwierdzić, że ateizm jest naturalny.
Bo aby być ateistą to trzeba znać ideologię. Bez znajomości teizmu nie można być ateistą, bo ateizm jest kontrideologią w stosunku do teistycznej- obie się zwalczają.

Naturalny ateizm to by był, gdyby uznać, że społeczność, która nie zna pojęcia teizmu, bo poznaje świat w sposób empiryczny, jest z natury ateistyczna i nie musi sobie z tego zdawać sprawy, bo widzi świat taki jaki jest i tłumaczy za pomocą znanych sobie narzędzi- nie ma tam miejsce na bogów. W przypadku, gdy ktoś dozna wizji i zacznie głosić- Bóg istnieje- tworzy się teizm. I następuje reakcja przeciwna w postaci stworzenia ideologii ateizmu.


Pt mar 30, 2012 11:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Pojęcie "ateista"
Ateizm - jak sama nazwa wskazuje i co ateiści niezmordowanie podkreślają - jest "a-teizmem", czyli pewnym stosunkiem do teizmu, mianowicie negatywnym. Ateizm to odrzucenie teizmu. Nie można więc nazywać ateistą kogoś, kto nigdy nie odrzucił teizmu - bo np. nigdy się z nim nie spotkał albo nie ma świadomości. Nie jest ateistą ktoś, kto nie ma pojęcia "bogów", bo trzeba mieć pojęcie "bogów", by wierzyć w to, że nie istnieją, czyli być ateistą. Można też się po prostu nie określać: nie odrzucać teizmu, ale też go nie przyjmować. Też się wtedy nie jest ateistą, choć się "nie wierzy w bogów".

Tezy o "ateizmie wrodzonym" służą temu samemu, czemu, zdaniem ateistów, służy chrzest dzieci - sztucznemu zwiększeniu liczby współwyznawców, a dodatkowo przedstawieniu teizmu jako czegoś nienaturalnego. Czysta apologetyka wyznaniowa i stwarzanie pojęć na jej potrzeby.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 11:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Pojęcie "ateista"
W takim razie proszę zaproponować określenie osoby, która "nie ma świadomości idei bóstw". Może nowe nazewnictwo uszczegółowi dyskusję.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pt mar 30, 2012 11:32
Zobacz profil
Post Re: Pojęcie "ateista"
Elbrus napisał(a):
Takie twierdzenia wysuwają ludzie, którzy przyjmują odwróconą logikę
i nieistnienie Boga/bogów każą udowadniać, każą tłumaczyć się ze swojej niewiary.
Czy to jest uczciwe?

Takie twierdzenia przyjmują ludzie, którzy zakładają,
że aby ustosunkować się do jakiegoś problemu trzeba mieć
wcześniej o nim pojęcie. Żeby być a-teistą trzeba mieć uprzednio świadomość
istnienia problemu BÓG (chyba mam deja vu).
Takie podejście eliminuje niepotrzebne niejasności.
Pojmując ateizm na sposób, który proponujesz już na starcie,
gdy powiesz o obywatelu Wybrzeża Kości Słoniowej (;)) : On jest ateistą
może być kłopot z odbiorem.
No bo właściwie o jakiego ateistę chodzi..takiego który świadomie
ustosunkował się do rodzimego boga, czy takiego który wogóle o żadnym bogu nie słyszał?


Pt mar 30, 2012 11:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Pojęcie "ateista"
Cytuj:
W takim razie proszę zaproponować określenie osoby, która "nie ma świadomości idei bóstw".


A czy jest potrzebne osobne określenie?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 11:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: Pojęcie "ateista"
Może prościej by było, gdybyście najpierw ustalili definicje: co to jest teizm a co to ateizm. Może tak:
Teizm: wiara w (B-)boga(-ów) (nie komplikujmy deizmem)
Ateizm: brak wiary w (B-)boga(-ów).

Nie ma znaczenia, czy ktoś zna ideologię, tylko czy wierzy czy nie (czyli również: jest zdolny do wiary lub nie)

Z tego wypływałyby następujące wnioski:
- mówienie o ateizmie noworodków, przedmiotów jest bezcelowe, bo nie są w stanie wierzyć, nie myślą abstrakcyjnie
- ateizm nie jest ideologią, tylko jest wyłączeniem z ideologii teistycznej (bo np: moje hobby to gra w go; nie mogę powiedzieć, że ktoś, kto w to nie gra ma hobby niego lub ago)

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pt mar 30, 2012 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Pojęcie "ateista"
Johnny99 napisał(a):
Ateizm - jak sama nazwa wskazuje i co ateiści niezmordowanie podkreślają - jest "a-teizmem",
czyli pewnym stosunkiem do teizmu, mianowicie negatywnym.
A jeśli ktoś nie jest teistą i nie ma stosunku do teizmu, to jest praktycznym ateistą, czyli ateistą.
Johnny99 napisał(a):
Ateizm to odrzucenie teizmu.
Według definicji niektórych, które uznaję za niepoprawne.
Johnny99 napisał(a):
Nie można więc nazywać ateistą kogoś, kto nigdy nie odrzucił teizmu - bo np. nigdy się z nim nie spotkał albo nie ma świadomości.
Nie jest ateistą ktoś, kto nie ma pojęcia "bogów",
bo trzeba mieć pojęcie "bogów", by wierzyć w to, że nie istnieją, czyli być ateistą.
Według niektorych definicji, rzeczywiście - ateizm jest wiarą (belief), że Bóg/bogowie nie istnieje/nie istnieją,
z którymi to definicjami ja się nie zgadzam.
Johnny99 napisał(a):
Można też się po prostu nie określać: nie odrzucać teizmu, ale też go nie przyjmować.
Też się wtedy nie jest ateistą, choć się "nie wierzy w bogów".
Kto nie zbiera ze Mną, rozprasza, a ateista praktyczny/apateista to ateista.
Johnny99 napisał(a):
Tezy o "ateizmie wrodzonym" służą temu samemu,
czemu, zdaniem ateistów, służy chrzest dzieci - sztucznemu zwiększeniu liczby współwyznawców,
a dodatkowo przedstawieniu teizmu jako czegoś nienaturalnego.
Czysta apologetyka wyznaniowa i stwarzanie pojęć na jej potrzeby.
Ateizm wrodzony nie niesie za sobą żadnej ideologii (jak chcieliby niektórzy).
Może jest tak, że człowiek od zawsze praktycznie był istotą religijną,
ale religijność to jeszcze nie teizm.
O teizmie można mówić wtedy, kiedy pojawia się wiara w Boga/bogów.
Wszystko poza teizmem, jest ateizmem, tak jak każda osoba, która nie jest lekarzem, jest nielekarzem
(nazwa 'nielekarz' powinna brzmieć nie mniej dziwnie niż 'nieteista').



Val napisał(a):
Ale chodzi o to, że ateita/teista jest ideologią w takim przypadku
i nie można wtedy stwierdzić, że ateizm jest naturalny.
Nie jest ideologią, dlatego można stwierdzić, że jest naturalny
(chyba że ktoś wierzy, że np. każdy rodzi się muzułmaninem, ale to już kwestia tylko jego wiary).
Val napisał(a):
Bo aby być ateistą to trzeba znać ideologię.
Czy żeby nie być lekarzem trzeba wiedzieć, na czym polega zawód lekarza?
Val napisał(a):
Bez znajomości teizmu nie można być ateistą,
bo ateizm jest kontrideologią w stosunku do teistycznej- obie się zwalczają.
Mylisz ateizm z antyteizmem.
Val napisał(a):
Naturalny ateizm to by był, gdyby uznać, że społeczność,
która nie zna pojęcia teizmu, bo poznaje świat w sposób empiryczny,
jest z natury ateistyczna i nie musi sobie z tego zdawać sprawy, bo widzi świat taki jaki jest
i tłumaczy za pomocą znanych sobie narzędzi- nie ma tam miejsce na bogów.
W przypadku, gdy ktoś dozna wizji i zacznie głosić- Bóg istnieje- tworzy się teizm.
I następuje reakcja przeciwna w postaci stworzenia ideologii ateizmu.
Wszystko dobrze, poza jednym - nie ma ideologii ateizmu.


MARIEL napisał(a):
Elbrus napisał(a):
Takie twierdzenia wysuwają ludzie, którzy przyjmują odwróconą logikę
i nieistnienie Boga/bogów każą udowadniać, każą tłumaczyć się ze swojej niewiary.
Czy to jest uczciwe?


Takie twierdzenia przyjmują ludzie, którzy zakładają,
że aby ustosunkować się do jakiegoś problemu trzeba mieć
wcześniej o nim pojęcie. Żeby być a-teistą trzeba mieć uprzednio świadomość
istnienia problemu BÓG (chyba mam deja vu).
Żeby być ateistą nie trzeba się do niczego ustosunkowywać jak i mieć świadomości.
MARIEL napisał(a):
Takie podejście eliminuje niepotrzebne niejasności.
Wręcz przeciwnie.
MARIEL napisał(a):
Pojmując ateizm na sposób, który proponujesz już na starcie,
gdy powiesz o obywatelu Wybrzeża Kości Słoniowej (;)) : On jest ateistą
może być kłopot z odbiorem.
Komunikacja między mną a obywatelem WKS nie ma znaczenia dla faktu, czy on jest czy nie jest ateistą.
MARIEL napisał(a):
No bo właściwie o jakiego ateistę chodzi..takiego który świadomie
ustosunkował się do rodzimego boga, czy takiego który wogóle o żadnym bogu nie słyszał?
Chodzi o takiego ateistę, który nie wierzy w Boga/bogów.
Mógł o różnych bóstwach (nie)słyszeć, mógł je czuć wewnętrznie, mógł nie czuć - nie ma znaczenia.
To jest problem dla misjonarzy teistycznych
i zwolenników różnych światopoglądów i różnych koncepcji Boga/bogów, a nie dla ateistów.


Necromancer napisał(a):
Jajko napisał(a):
Twoje definicja ateizmu jest węższa od mojej.
Ty żądasz aby ateista twierdził iż bogów nie ma, a mnie wystarczy, że w nich nie wierzy.
Polecam Wikipedię. Tam jest trochę na ten temat napisane (słaby i silny ateizm).

No serio, odsyłasz mnie do wikipedii? Jeszcze powiedz, że polskiej...
:arrow: http://www.youtube.com/watch?v=sNDZb0KtJDk - Lack of belief in gods
:arrow: http://www.youtube.com/watch?v=5wV_REEdvxo - Putting faith in its place
Necromancer napisał(a):
Ateizm to stanowisko dotyczące istnienia bogów, przeciwne do teizmu.
A jak ktoś nie ma stanowiska w tej sprawie, to kim jest?
Praktycznym ateistą, bo nie wierzy, że Bóg/bogowie istnieje/istnieją.
Necromancer napisał(a):
Bóg istnieje albo nie, nie ma trzeciej możliwości, którą tu próbujesz błędnie wcisnąć.
To raczej ty sugerujesz, że jest jakaś trzecia możliwość,
bo skoro ktoś nie wierzy w Boga/bogów, więc nie jest teistą,
jak i nie prezentuje stanowiska, że nie ma Boga/bogów, bo np. o nich nie słyszał
i do głowy by mu nie przyszło (nie wymyśliłby tego), że mogą istnieć,
to kim on jest według ciebie, jeśli nie ateistą?
Necromancer napisał(a):
Twój przykład z noworodkiem świadczy, że używasz zupełnie innej definicji
nie mającej wiele wspólnego z ateizmem, za to dużo z księżowską nowomową.
To raczej ty używasz powszechnie przyjętej nowomowy,
w której ateizm jest jakimś pozytywnym poglądem głoszącym konkretne treści.
A tak nie jest - to jest zawłaszczenie.
Necromancer napisał(a):
To na kazaniu ludzi, którym brakuje wiary, a deklarują się katolikami
i z powodu tradycji, więzi społecznych itp. chodzą co niedziela do kościoła
ksiądz będzie ogłaszał ateistami, także wątpiących, poszukujących, niepraktykujących itd.
Jeśli osoba poszukująca lub wątpiąca nie ma wiary (choć może chce mieć),
to jest ateistą, nawet jesli nie chce.
Necromancer napisał(a):
Takie szerokie potraktowanie definicji ma znaczenie emocjonalno retoryczne, ale fruwa daleko od rzeczywistości.
Mam przeświadczenie, że jest zupełnie odwrotnie.
To że ktoś chciałby, żeby wszyscy ateiści byli jednocześnie atarocistami a wszyscy chrześcijanie bezgrzeszni,
nie zmienia faktu, że korzystający z tarota mogą być ateistami, a grzeszący chrześcijanami.
Zaprzeczenie temu jest właśnie chwytem emocjonalno-retorycznym.
Necromancer napisał(a):
Na tej samej zasadzie przed chrztem księża sobie żartują, że ochrzczą małego poganina.
Jeśli tak mówią, to najprawdopodobniej są księżmi starej daty i uznają starą eklezjologię,
według której rzeczywiście poganinem był każdy kto nie wyznawał wiary w Boga Abrahama,
a że ochrzczeni (ale jeszcze nie apostaci) należą do Mistycznego Ciała Chrystusa, to są w pewien sposób wierzącymi.
Necromancer napisał(a):
Taki z dziecka w beciku ateista jak i poganin, taki sam pisowiec, jak i monetarysta.
Tak mogą twierdzić jedynie poddane propagandzie osoby,
które sądzą, że ateistą jest się nie przez brak wiary w Boga/bogów,
tylko przez jakiś zestaw poglądów, które z niewiarą muszą się łączyć.
Powtarzam - to jest zawłaszczenie,
tak jak zawłaszczeniem byłoby twierdzenie, że nielekarze mają jakieś konkretne i spójne poglądy.
Necromancer napisał(a):
Elbrus napisał(a):
Nie trzeba zaprzeczać - wystarczy brak wiary.

Zdefiniuj, jasno i wyraźnie, co rozumiesz przez wiarę i jej brak.
Bo mam wrażenie, że rozumiesz wiarę w sensie religijnym (faith),
a nie w znaczeniu przeświadczenia (belief), czy nastawienia sądzeniowego (propositional attitude).
Bez tego raczej się nie dogadamy.
Jak już wyżej wspomniałeś można być albo wierzącym albo niewierzącym - nie ma niczego pośrodku,
dlatego za wiarę przyjmę nastawienie sądzeniowe, czyli uznanie że Bóg/bogowie istnieje/istnieją.
Jeśli ktoś uznaje, że Bóg/bogowie nie istnieje/nie istnieją, to jest niewierzącym.
Jeśli "nie zajmuje stanowiska w tej sprawie", to też jest niewierzącym,
bo nie dokonuje sądu pozytywnego, czyli nie uznaje za prawdę, że Bóg/bogowie istnieje/istnieją.

przeświadczenie (belief) - jest to wiara, którą chyba moglibyśmy uznać za najczęstszą wśród osób wierzących
Jeśli ktoś wierzy, że Bóg/bogowie istnieje/istnieją, to jest osobą wierzącą.
Jeśli nie wierzy/uważa, że Bóg/bogowie nie istnieje/nie istnieją, to jest osobą niewierzącą.
Jeśli "nie zajmuje stanowiska w tej sprawie", to też jest niewierzącym,
bo nie wykonuje pozytywnej czynności pod zwaną wierzeniem.

wiara w sensie religijnym (faith) - można to luźno przetłumaczyć na kult, czyli już powiązanie z konkretną religią
j.w.


MARIEL napisał(a):
Ps. przepraszam jeśli tą wypowiedzią kogoś uraziłam.
Nie było to moją intencją.
Nic nie poradzę na to, że nie wierzę w ateizm poparty przemyśleniami ;)
Na szczęście każdy może wierzyć w to, co uważa za stosowne, jeśli nie narusza niczyich dóbr osobistych,
nawet w to, że każdy ateista jest materialistą, a każdy materialista wyznawcą religii mammona i szatana.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Ostatnio edytowano Pt mar 30, 2012 12:01 przez Elbrus, łącznie edytowano 2 razy



Pt mar 30, 2012 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Pojęcie "ateista"
Johnny99 napisał(a):
A czy jest potrzebne osobne określenie?
Wedle tego, co Pan postuluje jest. Z tego powodu, że w opisach stara się Pan wyróżnić aspekty nieznajomości zagadnienia (niemowlę, osoba niezaznajomiona) od osoby, która zna temat, ale go odrzuca jako zbędny/wrogi/nieprawdziwy/nieistniejący/wadliwy (niepotrzebne skreślić).

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pt mar 30, 2012 11:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Pojęcie "ateista"
Nie ma. Niczego nie staram się wyróżniać, bo to rozróżnienie jest oczywiste. Zwykle zresztą nie ma nawet potrzeby wymyślania odrębnego słowa na postawę odrzucającą.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt mar 30, 2012 11:57
Zobacz profil
Post Re: Pojęcie "ateista"
Elbrus napisał(a):
Val napisał(a):
Bez znajomości teizmu nie można być ateistą,
bo ateizm jest kontrideologią w stosunku do teistycznej- obie się zwalczają.
Mylisz ateizm z antyteizmem.
.

Chyba coś mi świta.
Jedną z funkcji przedrostka -a jest zaprzeczenie.
-A przed wyrazem może wyrażać również brak czegoś, obojętność wobec czegoś.
Najczęściej jednak wyrazy z -a na początku oznaczają właśnie zaprzeczenie konkretnego terminu: aspołeczny, amoralny, apolityczny.

Może dlatego z automatu ten ateizm jest odbierany tak a nie inaczej?
Znasz jakieś przymiotniki niezaprzeczone z użytym -a przed nimi? Mnie nic do głowy nie przychodzi...Wydaje mi się, że właśnie dlatego iż najpopularniejszą funkcją jest w.w. automatycznie zakładamy, że i tutaj(ateizm)tę funkcję spełnia.


Pt mar 30, 2012 12:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Pojęcie "ateista"
niewiarek napisał(a):
Val napisał:

Cytuj:
...odszczepieńcy mogą być inni, nie tacy do krzty źli- nie przyszło Ci do głowy, że ateista/innowierca może być dobrym człowiekiem, nie mającym psychopatycznych skłonności?


No i tak zwyczajnie, w czasie dyskusji wychodzi kawa na ławę.

Odszczepieńcy.

Kto ośmieli się mieć inne zdanie niż ja, zostanie sklasyfikowany, zaszufladkowany.
To jest odszczepieniec.

To chyba nie ma nic wspólnego z religią, a bardziej z fanatyzmem religijnym.
Jeśli ktoś nie rozumie znaczenia pojęć,
to nazwanie siebie heretykiem (dosłownie - wyborowcem)
uzna za obrazę, nawet jeśli to okreslenie będzie odpowiadające stanowi faktycznemu,
chociaż w tym akurat przypadku nie musi być,
jeśli ateista nie jest apostatą z żadnego związku wyznaniowego,
a od małego nie przejawiał żadnej wiary,
wtedy nie będzie odszczepieńcem, a "zwykłym niewierzącym".

niewiarek napisał(a):
Elbrus, mam wielkie szczęście, że nie spotykamy się "fizycznie".
Credo, które pojawia się pod każdą z Twoich wypowiedzi, że przytoczę fragment:
Cytuj:
Ścigam mych wrogów i dopadam, a nie wracam, póki nie zginą
Ps 18:38

Dzięki Tobie nacieramy na naszych wrogów i naszych napastników depczemy w imię Twoje.
Ps 44:6

napawa mnie strachem przed takimi wierzącymi. Gdzie jest ta chrześcijańska miłość do bliźniego?
Głosicie, że trzeba kochać ludzi, a co wypisujecie?
Ja, ateista, nie głoszę nic o miłości. Lubię ludzi. Jest to dla mnie czymś normalnym.
Ale do głowy nie przyszłoby mi wypisywać teksty o mordowaniu

Mam inne poglądy niż Ty. Wychodzi na to, że najchętniej poszatkowałbyś mnie na drobne kawałki w imię Twojego Boga.
To nie jest Mój Bóg i nie moje Credo.
Po prostu te zdania wypowiedziane, zaśpiewane i zapisane w Duchu Świętym,
uznałem za interesujące.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pt mar 30, 2012 12:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Pojęcie "ateista"
MARIEL napisał(a):
Elbrus napisał(a):
Val napisał(a):
Bez znajomości teizmu nie można być ateistą,
bo ateizm jest kontrideologią w stosunku do teistycznej- obie się zwalczają.
Mylisz ateizm z antyteizmem.
.

Chyba coś mi świta.
Jedną z funkcji przedrostka -a jest zaprzeczenie.
-A przed wyrazem może wyrażać również brak czegoś, obojętność wobec czegoś.
Najczęściej jednak wyrazy z -a na początku oznaczają właśnie zaprzeczenie konkretnego terminu:
aspołeczny, amoralny, apolityczny.
Osobę, która nie jest społeczna, mozna nazwać aposłeczną,
nawet jeśli porządkowi społecznemu nie zaprzecza, a tylko jest bierna.
Osobę, która nie pomaga w potrzebie bliźniemu, można nazwać amoralną,
nawet jeśli bliźniego aktywnie nie zabija, a jest "tylko" bierna.
Osobę, która nie jest polityczna, można nazwać apolityczną,
nawet jeśli otwarcie przeciwko żadnemu działaniu politycznemu innych nie występuje.
itd. itd.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pt mar 30, 2012 12:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 302 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 21  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL