Twój komentarz Rutus jest tak "głęboki" , jak Twoje utopijne marzenia o weryfikacji "mitologii "- czyli mojej wiary.

Czyli przyznaje Pan, że Pana mitologia jest "wiatrem podszyta" i jej zweryfikowanie jest równie łatwe, jak mitologii celtyckiej, germańskiej czy staroegipskiej?

Moja wiara jest niezwykle prostą , ale radykalną.
Twoja postawa nie mieści się w niej , gdyż wyznajesz mitologię, po której ślad zaginie.

No to już jest bezczelność! Co ja robię? Wyznaję?
Miesza Pan pojęcia z niewiedzy czy z premedytacją? Jest Pan nieukiem czy oszustem? Poproszę o sprecyzowanie, gdyż dalsze analizy będą oparte o Pańskie wyjaśnienie.

Wreszcie Cię poruszyło
Tak , jak myślałem : mocno rozbudowane ego.
Moje nazywanie Twoich poglądów MITOLOGIĄ jest równouprawnione wobec Twojego nazywania MOJEJ WIARY KATOLICKIEJ w TRÓJCĘ ŚWIĘTĄ- MITOLOGIĄ.

Odwołaj swoją terminologię, a ja odwołam własną.

Żeby uznać jakieś poglądy za mitologię muszą one spełnić warunki definicji.
Jak mówisz, że wierzysz w istnienie Jezusa, to nie jest to mitologia, gdyż są źródła możliwe do zweryfikowania, które wskazują że taka postać istniała. Jeżeli wierzysz w boskie przymioty Jezusa- jest już to mitologia, gdyż w żaden sposób nie można tego sprawdzić niż na wiarę.
Rzeczywistość nie jest mitologią. Aby normalnie dyskutować, trzeba się trzymać definicji.
Jak już to możesz zarzucać @Rutusowi scjentyzm.

Scjentyzm to bałwochwalstwo.
Jezus jest realny. Jego Boskość jest realna.
Dowody boskości.
Wiara moja , jest formą poznania , która wcale nie rywalizuje z magisterium nauki , lecz je pogłębia. Nie chodzi o mnie , lecz o dary Ducha Świętego.
Osobistych doświadczeń nie podam.

Wygląda na to, że słownik języka polskiego jest przyjacielem człowieka w dyskusjach wszelakich :
bałwochwalstwo

• 1. «cześć oddawana bożkom pogańskim»
• 2. «bezkrytyczne uwielbienie kogoś lub czegoś»

Czy bezkrytyczne uwielbienie Boga, jest bałwochwalstwem jak wynika z definicji??

Jeśli Bogiem nie jest Trójjedyny Bóg , to jest to bałwochwalstwo.
Słownik może być mylnym drogowskazem - wszystko zależy od tego , kto i w jakiej intencji układa definicje.

Być może, np. patriarchowie nie podchodzili do Bożych zamysłów bezkrytycznie, zdarzało im się wręcz odwodzić od nich Najwyższego.

Wielka mi sztuka, zdenerwować dyskutanta, to wszystko, co Pan potrafi? Na tym Pańskie umiejętności współżycia społecznego się kończą? Kiepsko.


Proszę stłumić narcyzm, uspokoić się, dać dojść do głosu płatom przedczołowym i zająć się stroną merytoryczną dyskusji. Zadałem masę pytań i nie otrzymałem ani jednej odpowiedzi. Pan prowadzi "monolog w tłumie" a nie dyskusję.


Co to za denny warunek? Ja wskazałem na literalną zgodność treści podań i mitów hebrajskich ze słownikową definicją hasła "mitologia". Poproszę o sensowne ustosunkowanie się do tej wypowiedzi a nie "świętuszenie".
A Horus, Śiwa albo Zeus to nie świętość? Skąd ta pewność, że to właśnie Pan nie zbłądził i nie uprawia systematycznego bałwochwalstwa?
Czytał Pan Homera? Bogowie greccy wiele razy (nawet kilkadziesiąt razy!) mówią o swoim istnieniu i potwierdzają, że jest to prawda, więc musi być to prawda. To Pańska logika.


Niezła technika. Groźby nic nie dały, przyszła pora na negocjacje. Co będzie następne? Przekupstwo?



P.S. Obniżam wartość Pana "wiary" do 1 mln PLN, czy teraz kwota jest odpowiednia do zjawiska? Przypominam, że oferta zakładu testującego "przenoszenie gór" jest nadal aktualna - oczywiście ograniczymy się do piórka, przesuwanie góry może grozić trzęsieniem ziemi, a tego nie chcemy. Jak tam odwaga u naszego zastrachanego króliczka? Będzie rosła czy malała?