Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 13:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 12  Następna strona
 Nauka - jak urodzić się w Świetle 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Skąd taki wniosek?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt lip 24, 2012 20:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 28, 2012 18:13
Posty: 63
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
a odkryles? potrafisz precyzyjnie go okreslic? ( TWÓJ cel w zyciu)
wiesz czego chcesz? do czego zmierzasz?

...odpowiedz sobie, nie mi

_________________
Obrazek


Śr lip 25, 2012 10:13
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
No, określiłem go w miarę precyzyjnie.
No i co teraz? Czekać na iluminację?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr lip 25, 2012 11:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
W kwestii sensu i celu w życiu:
Zastanawia mnie stałe zlepianie pojęć "poszukiwanie sensu życia" z pojęciami "religia". Być może bierze się to stąd, że uważa się (zupełnie niesłusznie), że tylko w pojęciu "religia" można używać systemu pojęć "duchowość", a wyłącznie one dają odpowiedź na kwestie poszukiwań "sensu istnienia".

Tak więc należy wpierw wyczyścić zakres pojęciowy, wyzerować obszar dyskusji i zacząć od początku:
Zaczynamy od celów - konstrukcja psychiczna człowieka powoduje, że można dążyć do jednego z czterech celów lub dowolnej ich kombinacji ilościowej i jakościowej:
1. Miłość.
2. Przygoda.
3. Władza.
4. Sława.
To podstawowe cele, do jakich można dążyć. W zasadzie wszystkie pozostałe warianty (jakie tylko można sobie wymyślić) są kombinacjami wskazanych wyżej celów fundamentalnych.

Do tego należy doliczyć odczucie rządzone bardzo silnym instynktem, który kiedyś był częścią systemu utrwalającego życie stadne (czyli zestawem odruchów warunkujących przetrwanie całej populacji lokalnej, a takie stany ewolucja utrwala bardzo głęboko) - dążenie do bycia użytecznym i potrzebnym. Jak silna jest to ciągota wiedzą praktycznie wszyscy emeryci. I potrafią robić naprawdę wiele, aby zadośćuczynić temu odczuciu.

Mamy więc cele. Całe spektrum sprowadzone do podstaw. A teraz sens.

Najogólniej (przepraszam w tym miejscu za tak głębokie uogólnienie i pozorne spłycenie) sens życiu nadaje dążenie do celu. Co ciekawe - nie fakt jego osiągnięcia, ale samo dążenie. Jak pięknie opisał ten fakt psychologiczny Stanisław Lem: "Praktyka wszechułatwiania powoduje, że bardzo łatwo, ale nie bardzo warto żyć", a przecież owa praktyka powoduje, że cele osiąga się łatwiej! Tak więc nie o to chodzi.
Można w tym miejscu pokusić się o stwierdzenie, że sens nadaje droga a nie cel, podążanie a nie dotarcie do końca, pokonywanie przeszkód a nie ich całkowite pokonanie, rozwój a nie stan wysokiego rozwinięcia.

Dygresja - potwierdzeniem powyższej analizy jest stan ducha osób, które nie widzą przed sobą dalszej możliwości rozwoju, np. dlatego, że mają już wszystko lub straciły zdolność dalszego rozwoju (wypalenie zawodowe, apatia, stan załamania psychicznego, brak pomysłu na życie itp). To stan marazmu czy stagnacji. Bardzo przykry psychicznie stan właśnie braku sensu życia. Doskonale opisał ten stan Jerzy Kosiński w książce "Diabelskie Drzewo" (choć to nie główna treść tej książki).
Wiara daje tu pewien komfort psychiczny - z powodu swojego oderwania od rzeczywistości i niemożności sprecyzowania jakichkolwiek stanów realnych jest zawsze i wyłącznie drogą do wirtualnego celu (który nawet nie musi istnieć a niemożność skontrolowania jego istnienia jest wręcz nieodłącznym i wymaganym elementem systemu). Stąd wiara może być (niektórym to nie wystarcza, głównie osobom bardziej świadomym rzeczywistości) łatwym do użycia substytutem osiągania poczucia sensu własnego istnienia (co ciekawe, substytut ten zawiera w sobie wymienione wcześniej cele fundamentalne).

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pt sie 10, 2012 9:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Rutus napisał(a):
Stąd wiara może być (niektórym to nie wystarcza, głównie osobom bardziej świadomym rzeczywistości)


Co to znaczy "bardziej świadomym rzeczywistości"? Co to jest rzeczywistość i skąd wiadomo, kto jest jej bardziej, a kto mniej świadomy?

Cytuj:
Wiara daje tu pewien komfort psychiczny - z powodu swojego oderwania od rzeczywistości i niemożności sprecyzowania jakichkolwiek stanów realnych


Co to znaczy "oderwania od rzeczywistości"?

Co to znaczy "niemożliwości sprecyzowania jakichkolwiek stanów realnych"? Co to jest "stan realny"?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt sie 10, 2012 9:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
No dobrze, dziecko moje, ostatni raz namówiłeś mnie na to, więc odpowiem "jak pastuch krowie na rowie":


Johnny99 napisał(a):
Co to znaczy "bardziej świadomym rzeczywistości"
Oznacza to sposób myślenia, który w jak najmniejszej liczbie przypadków i jak najprecyzyjniej potrafi utrafić z analizą, która po wykonaniu "testu na rzeczywistości" wyda wynik pozytywny. Brak możliwości wykonania "testu na rzeczywistości" uznawany jest za wynik negatywny.
Osoba mniej świadoma rzeczywistości operuje w analizie otaczającego go świata większą masą opisów dających w powyższym teście wynik negatywny.

Teraz co to jest "test na rzeczywistości" - jest to technika analityczna polegająca na skonfrontowaniu własnych pomysłów czy hipotez z rzeczywistymi i sprawdzalnymi (np. powtarzalnymi przez inne osoby) obserwacjami zjawisk realnych.
Co to takiego "realność" już omawialiśmy i wiem, że pan Johnny99 niespecjalnie rozróżnia, ale od tego jest walka z uzależnieniami...


Johnny99 napisał(a):
Co to znaczy "oderwania od rzeczywistości"
Za oderwany od rzeczywistości uznajemy każdy system logiczny, który daje negatywne wyniki "testu na rzeczywistości", np. istnienie krasnoludków czy aniołków, teoria flogistonu, eteru kosmicznego czy podobne.


Johnny99 napisał(a):
Co to znaczy "niemożliwości sprecyzowania jakichkolwiek stanów realnych"?
Oznacz to techniczną niemożność wykonania "testu na rzeczywistości" - jak wspominałem, w takim przypadku przyjmuje się wynik ujemny.


Johnny99 napisał(a):
Co to jest "stan realny"?
To przykre, że człowiek żyjący w realnym świecie nie potrafi rozróżnić go od własnych wyobrażeń, snów, wyznawanych mitów czy prostych urojeń.
Rzeczywistość realną najłatwiej rozpoznajemy po spełnieniu założenia pełnej wewnętrznej spójności wszystkich jej elementów. Pisałem już ponad rok temu na ten temat - jest to jedyny całkowicie nietestowalny aksjomat nauki: "rzeczywistość jest wewnętrznie spójna logicznie" (w tej spójności mieści się spójność matematyczna, ale to chyba logiczne?). Wszelkie następujące logiczne powiązania i testy są uznawane za słuszne jedynie pod warunkiem, że uznajemy słuszność powyższego aksjomatu (którego potwierdzić nie sposób).

A wracając do pytania - stan uznajemy za realny, jeśli nie jest sprzeczny z żadnym innym stanem, który został uznany za realny wcześniej. W przypadku sprzeczności odrzuca się opis tego stanu, który wykazuje więcej wskazań sprzecznych z ogólną masą poznanych (opisanych w przyjęty sposób) stanów rzeczywistych.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pt sie 10, 2012 10:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Rutus napisał(a):
Co to takiego "realność" już omawialiśmy i wiem, że pan Johnny99 niespecjalnie rozróżnia, ale od tego jest walka z uzależnieniami...


No, niestety, to właśnie jest clue sprawy, przy czym nie tyle chodzi o to, co to jest realność (każde słowo można zdefiniować dowolnie), tylko jak sprawdzić, czy realność rzeczywiście jest realnością, a nie np. kolejnym stopniem urojenia. Rzeczywiście, było już na ten temat wiele dyskusji, ale nie przypominam sobie, by którakolwiek zakończyła się konkluzją tak "ostateczną", by Rutus mógł sobie bez skrępowania rzucać tego rodzaju terminami tak, jakby były one bezsporne.

Cytuj:
Brak możliwości wykonania "testu na rzeczywistości" uznawany jest za wynik negatywny.
Osoba mniej świadoma rzeczywistości operuje w analizie otaczającego go świata większą masą opisów dających w powyższym teście wynik negatywny.


A czy i jak przeprowadza się "test na rzeczywistości" w odniesieniu do tezy, iż dana osoba jest mniej świadoma rzeczywistości?

Cytuj:
Oznacz to techniczną niemożność wykonania "testu na rzeczywistości" - jak wspominałem, w takim przypadku przyjmuje się wynik ujemny.


Przyjmować to sobie można wszystko, np. istnienie krasnoludków. Pozostaje pytanie z akapitu poprzedzającego.

Cytuj:
To przykre, że człowiek żyjący w realnym świecie nie potrafi rozróżnić go od własnych wyobrażeń, snów, wyznawanych mitów czy prostych urojeń.


Udowodnij, że żyjesz w realnym świecie.

Cytuj:
Rzeczywistość realną najłatwiej rozpoznajemy po spełnieniu założenia pełnej wewnętrznej spójności wszystkich jej elementów.


Jeżeli w takim razie wszystkie elementy danej rzeczywistości wykazują pełną wewnętrzną spójność, to jest ona realna?

Cytuj:
Wszelkie następujące logiczne powiązania i testy są uznawane za słuszne jedynie pod warunkiem, że uznajemy słuszność powyższego aksjomatu (którego potwierdzić nie sposób).


To prawda. Dlatego też nie da się dla niego przeprowadzić "testu na rzeczywistość", a więc przyjmuje się w tym wypadku wynik ujemny. Nieprawdaż?

Cytuj:
A wracając do pytania - stan uznajemy za realny, jeśli nie jest sprzeczny z żadnym innym stanem, który został uznany za realny wcześniej. W przypadku sprzeczności odrzuca się opis tego stanu, który wykazuje więcej wskazań sprzecznych z ogólną masą poznanych (opisanych w przyjęty sposób) stanów rzeczywistych.


Ale ostatecznie wszystko opiera się na nieweryfikowalnym założeniu, prawda? Więc jedynie relatywnie możemy mówić o czymkolwiek w rodzaju "oderwanie od rzeczywistości" albo "mniejszej świadomości rzeczywistości". I przy okazji - nasz umysł to też rzeczywistość.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt sie 10, 2012 11:31
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Johnny99 napisał(a):
jedynie relatywnie możemy mówić o czymkolwiek w rodzaju "oderwanie od rzeczywistości" albo "mniejszej świadomości rzeczywistości"

To jak? Wykreślamy pół DSM? :-D

Rutus napisał(a):
"rzeczywistość jest wewnętrznie spójna logicznie" (...) słuszność powyższego aksjomatu (którego potwierdzić nie sposób).

Ja sądzę, że nie może być inaczej. Rzeczywistość nie może być nielogiczna, czyli zawierać elementów sprzecznych (wykluczających się). Przy czym z tego nie wynika, że nie istnieją siły nadprzyrodzone (gdyby istniały, to by po prostu oznaczało, że z niczym się nie wykluczają).

Natomiast na wiarę przyjmowane jest stwierdzenie, że rzeczywistość fizyczna jest racjonalna, czyli możliwa do wyjaśnienia poprzez spójne rozumowanie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 10, 2012 13:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Soul33 napisał(a):
To jak? Wykreślamy pół DSM? :-D


A po co? Odkąd leczymy tylko tych, którzy chcą się leczyć i o to proszą, nie ma potrzeby niczego zmieniać :-D

Cytuj:
Rzeczywistość nie może być nielogiczna, czyli zawierać elementów sprzecznych (wykluczających się).


Fizycy często się boczą, kiedy ktoś twierdzi, że rzeczywistość kwantowa jest nielogiczna. Wcale nie, mówią, tak się tylko wydaje, kiedy się ją opisuje zbyt powierzchownie. Podobnie może być ze wszystkim, w tym z wszelką "nadprzyrodzonością". Tak więc to założenie jest raczej niepraktyczne, bo nigdy nie będzie wiadomo na pewno, czy coś jest rzeczywiście nielogiczne, czy po prostu jeszcze zbyt powierzchownie opisane.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt sie 10, 2012 13:42
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
No ja właśnie myślę, że to fakt, nie założenie. Niemniej, czemu miałoby być to niepraktyczne? Gdy napotykamy zjawiska, które wydają się sprzeczne, mamy dwa wyjścia:
1. Popełniliśmy błąd przy pomiarze (ostatnio sprawa neutrin szybszych niż światło).
2. Nie wiemy, jak to połączyć w spójną całość (mechanika kwantowa i teoria względności).

Tak, czy inaczej, trzeba zakasać rękawy i do roboty. Powiedziałbym, że to bardzo praktyczne.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 10, 2012 15:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Johnny99 napisał(a):
Fizycy często się boczą, kiedy ktoś twierdzi, że rzeczywistość kwantowa jest nielogiczna.
Bo nie jest nielogiczna (czego dowodem jest wewnętrznie spójny model matematyczny) tylko łamiąca nasze przyzwyczajenia i automatyzmy myślowe, które są skutkiem tego, że mózg potrafi zanalizować wprost tylko takie stany, wśród których ewoluował, a ewoluował jako system analizujący jedynie stany makro a nie kwantowe.


Johnny99 napisał(a):
Podobnie może być ze wszystkim, w tym z wszelką "nadprzyrodzonością"
Porównywanie zjawisk kwantowych, które można bardzo precyzyjnie (to wręcz rekord precyzji naukowej) opisać matematycznie do religijnej "nadprzyrodzoności", która jest wymysłem zawartym w treściach zmitologizowanych i jest absolutnie nieobserwowalna (a jeszcze słabiej wymodelowana matematycznie, czy w ogóle jest?) to istne kuriozum, wręcz błąd w działaniu logiki (taki brain defect).
Pan próbuje na siłę coś "wykazać", tylko nie ma co, więc miota się od skrajności w skrajność i wypisuje bezsensy.


Johnny99 napisał(a):
No, niestety, to właśnie jest clue sprawy, przy czym nie tyle chodzi o to, co to jest realność (każde słowo można zdefiniować dowolnie)
I tak można w kółko, prawda?
Zarządać precyzyjnych odpowiedzi a po ich uzyskaniu zanegować wszystko i wrócić od początku tym razem atakując semantykę. Potem (po ewentualnym objaśnieniu znaczeń słownikowych) wrócić do dalszego absurdalnego negowania rzeczywistości.
Jak Pan sobie rano radzi po obudzeniu się? Przecież podobno (tak Pan sugeruje) nie da się udowodnić, że się trafiło do przestrzeni realnej i się dalej nie śpi (tak naprawdę jest to możliwe, ale do tego trzeba najpierw przyznać przed samym sobą, że rzeczywistość jednak istnieje).


Johnny99 napisał(a):
A czy i jak przeprowadza się "test na rzeczywistości" w odniesieniu do tezy, iż dana osoba jest mniej świadoma rzeczywistości?
Wyjaśniłem powyżej. Po co powrót do "niewiedzy", dla jaj?


Johnny99 napisał(a):
Udowodnij, że żyjesz w realnym świecie.
Jedyne, czego z całą pewnością nie da się udowodnić (przynajmniej tak uważa większość filozofów), to udowodnienie komuś, że cała reszta świata nie jest jego wymysłem. Ja twierdzę, że jest to możliwe z użyciem technik identycznych jak te służące do udowodnieniu samemu sobie, że się nie śni.


Johnny99 napisał(a):
Jeżeli w takim razie wszystkie elementy danej rzeczywistości wykazują pełną wewnętrzną spójność, to jest ona realna?
Nie "danej" (tu mówi Pan o wewnętrznej spójności np. analizowanego systemu pojęciowego) a samej rzeczywistości (z definicji rzeczywistość jest jedna, mówi się jeszcze stan realny). Rzeczywistość musi być uniwersalna i obiektywna, co oznacza, że wszyscy posługujący się narzędziami służącymi do obiektywnego (nie zabarwionego cechami subiektywnymi) badania (mierzenia, liczenia, sondowania itp) rzeczywistości, otrzymują identyczne wyniki, które dają statystycznie identyczne stany wynikowe.
Przykład wyników uniwersalnych (obiektywnych) wskazujących na wykrywanie rzeczywistości - wszyscy badacze odległej gwiazdy (niezależnie od stanu urodzenia, wyznawanych poglądów, miejsca przebywania na świecie, stanu posiadania itp, czyli niezależnie od posiadania różnych cech nieistotnych dla pomiaru - cechą istotną dla pomiaru będzie za to wadliwie działający przyrząd, a to można zweryfikować i skontrolować oraz naprawić, tu dobrym przykładem było zamieszanie z neutrinami "szybszymi od światła") otrzymują identyczne wyniki analizy spektrometrycznej.
Przykład wyników subiektywnych wskazujących na opisywanie elementów nierzeczywistych - wyznawcy różnych religii analizując budowę tego samego świata (Ziemia, Wszechświat, dowolna inna skala) dochodzą do różnych wniosków do co jego sposobu powstania, sensu istnienia, praw nim rządzących, zasad koniecznych, opisów szczegółowych, budowy itp.


Czy dziecko zrozumiało?



P.S. Reszta to standardowy dla pana Johnnyego system zanegowania rzeczywistości i sprowadzenia jej do absurdu tylko po to, aby uzasadnić wypisywanie dalszych pseudointelektualnych kocopołów nic nie wnoszących do dyskusji.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pt sie 10, 2012 16:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Rutus napisał(a):
Porównywanie zjawisk kwantowych, które można bardzo precyzyjnie (to wręcz rekord precyzji naukowej) opisać matematycznie do religijnej "nadprzyrodzoności", która jest wymysłem zawartym w treściach zmitologizowanych i jest absolutnie nieobserwowalna (a jeszcze słabiej wymodelowana matematycznie, czy w ogóle jest?) to istne kuriozum, wręcz błąd w działaniu logiki (taki brain defect).


Bo porównanie nie dotyczyło "obserwowalności" czy "opisywalności", tylko "logiczności", panie Rutus.

Cytuj:
Zarządać precyzyjnych odpowiedzi a po ich uzyskaniu zanegować wszystko i wrócić od początku tym razem atakując semantykę. Potem (po ewentualnym objaśnieniu znaczeń słownikowych) wrócić do dalszego absurdalnego negowania rzeczywistości.


Pan, panie Rutus, nie rozumie, co się do pana pisze. Dlaczego pan np. twierdzi, że banalne stwierdzenie, iż "wszystko można zdefiniować dowolnie" oznacza zanegowanie czegokolwiek? :shock: a już tym bardziej rzeczywistości? :shock: Czy definicje to jest jakaś "rzeczywistość", o której pan tutaj mówi?

Cytuj:
Jak Pan sobie rano radzi po obudzeniu się?


A to zależy, co się działo wieczór wcześniej..

Cytuj:
Przecież podobno (tak Pan sugeruje) nie da się udowodnić, że się trafiło do przestrzeni realnej i się dalej nie śpi


No i co z tego? Pan miałby z tym jakiś problem? W snach też sobie nieźle radzę, nawiasem mówiąc. Podejrzewam, że pan również.

Cytuj:
Wyjaśniłem powyżej.


Niczego pan nie wyjaśnił, w ogóle się pan do pytania nie odniósł.

Cytuj:
Ja twierdzę, że jest to możliwe z użyciem technik identycznych jak te służące do udowodnieniu samemu sobie, że się nie śni.


No to niech pan poda te techniki.

Cytuj:
Nie "danej" (tu mówi Pan o wewnętrznej spójności np. analizowanego systemu pojęciowego) a samej rzeczywistości (z definicji rzeczywistość jest jedna, mówi się jeszcze stan realny).


Co to za definicja?

Cytuj:
Rzeczywistość musi być uniwersalna i obiektywna, co oznacza, że wszyscy posługujący się narzędziami służącymi do obiektywnego (nie zabarwionego cechami subiektywnymi) badania (mierzenia, liczenia, sondowania itp) rzeczywistości, otrzymują identyczne wyniki, które dają statystycznie identyczne stany wynikowe.


Skąd wiadomo, że ci, którzy w taki sposób badają rzeczywistość, badają cokolwiek poza sobą? Z pewnością istnieją dwa poziomy rzeczywistości - jeden, który jest pewnym uzgodnieniem między różnymi "wszystkimi", i drugi, który jest do pewnego stopnia nieuzgadnialny (subiektywny). Nie widzę powodu mniemać, że jeden jest bardziej "realny" od drugiego.

Cytuj:
Przykład wyników uniwersalnych (obiektywnych) wskazujących na wykrywanie rzeczywistości


Jest to co najwyżej wskazanie na istnienie pewnych uzgadnialnych związków między wykrywającymi - np. charakter związku uzgadnialnego ma zgoda wszystkich ludzi na to, że "widzimy Słońce".

Cytuj:
Przykład wyników subiektywnych wskazujących na opisywanie elementów nierzeczywistych - wyznawcy różnych religii analizując budowę tego samego świata (Ziemia, Wszechświat, dowolna inna skala) dochodzą do różnych wniosków do co jego sposobu powstania, sensu istnienia, praw nim rządzących, zasad koniecznych, opisów szczegółowych, budowy itp.


Na nic to nie wskazuje poza tym, iż religia w większym stopniu dotyka związków nieuzgadnialnych, przynajmniej na pewnym poziomie - co nie znaczy, że na poziomie głębszym nie są one równie uzgadnialne, co poprzednie (cechy wspólne wszystkich religii).

Cytuj:
Czy dziecko zrozumiało?


Jakie dziecko?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn sie 13, 2012 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Po raz kolejny mamy uprawianie pseudofilozofii i ucieczkę od rozsądku. Więc ograniczę się do wybranych elementów:


Johnny99 napisał(a):
(o fizyce kwantowej) Bo porównanie nie dotyczyło "obserwowalności" czy "opisywalności", tylko "logiczności", panie Rutus.
Gdyby była, jak Pan postuluje "nielogiczna", to jej wnioski szłyby w niewłaściwym kierunku. Inaczej - przewidywania i obliczenia prowadziłyby do nieprawidłowych wyników, a dają wyniki bardzo prawidłowe (przepraszam za niewielką niegramatyczność), są wręcz przykładem precyzji w przewidywaniach teoretycznych.
Jedyny wniosek - mechanika kwantowa jest logiczna, jest tylko obarczona cechami, które nam (ludziom) uniemożliwiają zrozumienie "automatyczne" a jedynie z użyciem obrazowania nawykowego, co zresztą już opisałem, a Pan programowo zanegował - ponieważ innej techniki nie uznaje.


Johnny99 napisał(a):
Dlaczego pan np. twierdzi, że banalne stwierdzenie, iż "wszystko można zdefiniować dowolnie" oznacza zanegowanie czegokolwiek?
Gdyż właśnie technika prywatnego przedefiniowania oraz zamknięcia się w pewnych (wybranych przez siebie) możliwościach definicyjnych jest znaną i lubianą techniką negowania sensu wyrażeń, których znaczenia nie chce się przyjąć do wiadomości. To jedna z technik erystycznych (pozamerytorycznych) będąca de facto techniką manipulacji albo dyskutantem albo obserwatorami - i jest zawsze uznawana za technikę oszukańczą.


Johnny99 napisał(a):
No to niech pan poda te techniki.
Czy to aż takie trudne?
Jak rozmówca twierdzi, że właśnie śni a ja mu się tylko śnię a nie istnieję jako element rzeczywisty, nakłaniam taką osobę, aby wzleciała. Sam sobie i wszystkim wokół udowadnia, że nie śni. Sam by Pan na to nie wpadł, prawda, za trudne?


Johnny99 napisał(a):
Skąd wiadomo, że ci, którzy w taki sposób badają rzeczywistość, badają cokolwiek poza sobą?
To akurat jest banalnie proste - gdyż otrzymują identyczne i potwierdzalne wyniki. Jeśliby badali tylko własne wyobrażenia lub własne "światy wewnętrzne" to ich wyniki nie byłyby absolutnie zbieżne - przykładem są wyobrażenia co do budowy materii obecne np. w filozofii greckiej. To w zasadzie podstawa całej metodyki naukowej - powtarzalność i możliwość niezależnego kontrolowania wyników oraz konieczność ich absolutnej identyczności. O czymś takim Pan nie słyszał a uprawia "filozofię"?


Johnny99 napisał(a):
Z pewnością istnieją dwa poziomy rzeczywistości - jeden, który jest pewnym uzgodnieniem między różnymi "wszystkimi", i drugi, który jest do pewnego stopnia nieuzgadnialny (subiektywny). Nie widzę powodu mniemać, że jeden jest bardziej "realny" od drugiego.
A tu Pan to zmieszał (moim zdanie specjalnie i w złej intencji, czyli w celu oszukania lub zamieszania, czyli wprowadzenia w błąd) z realnością odczuć wewnętrznych (np. bólu). Owe odczucia "subiektywne" są jednak obserwowalne i można jednoznacznie (to bardzo ważne w naszej dyskusji) stwierdzić (i to stwierdzić w sposób uzgodniony między wszystkimi, więc w sposób powtarzalny i kontrolowany) czy np. osoba sygnalizująca odczucie bólu tylko symuluje, czy rzeczywiście go odczuwa - to np. obrazowanie PET.


Johnny99 napisał(a):
Jest to co najwyżej wskazanie na istnienie pewnych uzgadnialnych związków między wykrywającymi - np. charakter związku uzgadnialnego ma zgoda wszystkich ludzi na to, że "widzimy Słońce".
A czy taka technika potwierdzona codzienną praktyką i nigdy nie zaprzeczona nie wystarczy? Zresztą obserwuje się nie tylko za pomocą oczu, ale i setką różnego rodzaju przyrządów, co umożliwia pełną obiektywizację obserwacji, czyli uniknięcie wprowadzanie do opisów obserwacji wrażeń subiektywnych a to warunek konieczny.


Johnny99 napisał(a):
Na nic to nie wskazuje poza tym, iż religia w większym stopniu dotyka związków nieuzgadnialnych, przynajmniej na pewnym poziomie - co nie znaczy, że na poziomie głębszym nie są one równie uzgadnialne, co poprzednie (cechy wspólne wszystkich religii).
Cechy wspólne? Dużo ich? Proszę wymienić.
Skoro religie mają tyle cech wspólnych, to dlaczego jest ich coraz więcej (różnicują się) a nie jest ich coraz mniej (nie dochodzi do konsolidacji z powodu obecności "cech wspólnych")? Obecnie (początek XXI w.) religii na świecie jest ponad 10 000 a jeszcze 4000 lat była to liczba wszystkich istniejących grup ludności (ogółem ludności na świecie było wtedy mniej niż 70 mln), a bycie członkiem sąsiedniej społeczności wcale nie oznaczało od razu wyznawania innej religii, wręcz przeciwnie, były liczne społeczeństwa liczące po kilka milionów osób (np. starożytny Egipt czy kultura hinduska) charakteryzujące się wspólną religią.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Pn sie 13, 2012 19:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Rutus napisał(a):
Gdyby była, jak Pan postuluje "nielogiczna"


Czy ja coś takiego postuluję? No niechże pan mnie nie osłabia..

Cytuj:
Gdyż właśnie technika prywatnego przedefiniowania oraz zamknięcia się w pewnych (wybranych przez siebie) możliwościach definicyjnych jest znaną i lubianą techniką negowania sensu wyrażeń, których znaczenia nie chce się przyjąć do wiadomości.


Ależ o czym pan tu mówi? Dlaczego w ogóle ktoś miałby nie chcieć przyjąć do wiadomości znaczenia jakiegoś słowa, które ktoś tam inny sobie ustalił? :shock: A już zwłaszcza ktoś, kto wie, że definicje nie spadają z nieba, tylko są stwarzane przez ludzi? :shock: Czy "sens wyrażeń" to jest jakieś prawo fizyki, którego można "nie chcieć przyjąć do wiadomości"? :shock: Pan w ogóle nie rozumie samej istoty problemu.

Cytuj:
To jedna z technik erystycznych (pozamerytorycznych) będąca de facto techniką manipulacji albo dyskutantem albo obserwatorami - i jest zawsze uznawana za technikę oszukańczą.


Nie - techniką z całą pewnością oszukańczą jest traktowanie definicji słów jak prawdy objawionej i na tej podstawie zarzucanie dyskutantowi błędu.

Cytuj:
Jak rozmówca twierdzi, że właśnie śni a ja mu się tylko śnię a nie istnieję jako element rzeczywisty, nakłaniam taką osobę, aby wzleciała.


Żeby co zrobiła? :shock:

Cytuj:
Sam sobie i wszystkim wokół udowadnia, że nie śni.


Niby w jaki sposób?? :shock: :o

Cytuj:
Sam by Pan na to nie wpadł, prawda, za trudne?


No, nie, na taką bzdurę z pewnością bym nie wpadł :shock:

Cytuj:
To akurat jest banalnie proste - gdyż otrzymują identyczne i potwierdzalne wyniki. Jeśliby badali tylko własne wyobrażenia lub własne "światy wewnętrzne" to ich wyniki nie byłyby absolutnie zbieżne


Po pierwsze, nie jest pan w stanie sprawdzić, czy wyniki są absolutnie zbieżne, tak, jak i nie jest pan w stanie sprawdzić, co naprawdę czuje druga osoba. Kiedy powie pan np. "boję się", a druga osoba powie "ja też się boję" - to na poziomie intersubiektywnym wynik jest zbieżny, ale na poziomie subiektywnym może być prawie zupełnie rozbieżny. Po drugie, jeżeli w związek wchodzą dwie osoby, to sam fakt, że obydwie są osobami prowadzi do tego, że na poziomie intersubiektywnym powinno się dać osiągnąć cały zestaw wyników "absolutnie zbieżnych", o ile tylko w ogóle komunikacja między osobami ma być możliwa. Nie jest do tego potrzebna absolutna zbieżność absolutnie wszystkich wyników, co zresztą widać. Nic tu w ogóle nie świadczy o istnieniu żadnej rzeczywistości.

Cytuj:
przykładem są wyobrażenia co do budowy materii obecne np. w filozofii greckiej.


Po prostu wtedy rozbieżność sądów była większa, a teraz jest mniejsza, w wyniku toczącego się w dziejach ciągłego uzgadniania technik komunikacji.

Cytuj:
To w zasadzie podstawa całej metodyki naukowej - powtarzalność i możliwość niezależnego kontrolowania wyników oraz konieczność ich absolutnej identyczności.


No więc właśnie - metodyka naukowa to tworzenie metod komunikacji, które cechują się powtarzalnością i możliwością kontrolowania wyników. To wszystko. O co panu chodzi z tą całą "rzeczywistością", po co pan wprowadza byt ponad potrzebę?

Cytuj:
Owe odczucia "subiektywne" są jednak obserwowalne


Wszystkie odczucia subiektywne są obserwowalne, co najmniej przez odczuwającego.

Cytuj:
czy np. osoba sygnalizująca odczucie bólu tylko symuluje, czy rzeczywiście go odczuwa - to np. obrazowanie PET.


Przecież pan nie widzi "odczuwania bólu", tylko "obrazowanie PET". Nie wie pan nic o tym, co "rzeczywiście odczuwa" druga osoba.

Cytuj:
A czy taka technika potwierdzona codzienną praktyką i nigdy nie zaprzeczona nie wystarczy?


Jasne, że wystarczy, to pan tu wprowadza byty ponad potrzebę.

Cytuj:
Zresztą obserwuje się nie tylko za pomocą oczu, ale i setką różnego rodzaju przyrządów


A przyrządy i ich wskazania czym pan obserwuje? :-D

Cytuj:
co umożliwia pełną obiektywizację obserwacji


Bzdura, nie ma czegoś takiego, jak "obiektywizacja obserwacji", bo nie ma obserwacji bez obserwującego. Może być co najwyżej intersubiektywizacja obserwacji, tj. uzgodnienie ich między obserwatorami.

Cytuj:
czyli uniknięcie wprowadzanie do opisów obserwacji wrażeń subiektywnych


Nie ma możliwości tego zrobić, bo sama obserwacja jest subiektywnym wrażeniem.

Cytuj:
Cechy wspólne? Dużo ich? Proszę wymienić.


Proszę się zapytać pana Jajko :-D

Cytuj:
Skoro religie mają tyle cech wspólnych, to dlaczego jest ich coraz więcej (różnicują się) a nie jest ich coraz mniej (nie dochodzi do konsolidacji z powodu obecności "cech wspólnych")? Obecnie (początek XXI w.) religii na świecie jest ponad 10 000


Dejże pan spokój. Współcześnie 55% wierzącej ludzkości wyznaje DWIE religie, dalsze 21% wyznaje dwie kolejne. Dlaczego miałoby raczej dochodzić do konsolidacji z powodu cech wspólnych, a nie różnicowania z powody cech różniących? Chrześcijaństwo jest podzielone na setki wyznań - czy to znaczy, że nie ma w nim "cech wspólnych"? Co to w ogóle za argument?

Cytuj:
a bycie członkiem sąsiedniej społeczności wcale nie oznaczało od razu wyznawania innej religii


Taaa, bo dzisiaj każda jedna wioska wyznaje inną religię :-D

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt sie 14, 2012 8:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Nauka - jak urodzić się w Świetle
Johnny99 napisał(a):
Czy ja coś takiego postuluję? No niechże pan mnie nie osłabia..
A kto to napisał, niby że ja?:
Johnny99 napisał(a):
Fizycy często się boczą, kiedy ktoś twierdzi, że rzeczywistość kwantowa jest nielogiczna. Wcale nie, mówią, tak się tylko wydaje, kiedy się ją opisuje zbyt powierzchownie. Podobnie może być ze wszystkim, w tym z wszelką "nadprzyrodzonością". Tak więc to założenie jest raczej niepraktyczne, bo nigdy nie będzie wiadomo na pewno, czy coś jest rzeczywiście nielogiczne, czy po prostu jeszcze zbyt powierzchownie opisane.
Kto próbował zrównać precyzję mechaniki kwantowej do poziomu mitologii?


Johnny99 napisał(a):
Nie - techniką z całą pewnością oszukańczą jest traktowanie definicji słów jak prawdy objawionej i na tej podstawie zarzucanie dyskutantowi błędu.
Trzymanie się od początku do końca jednego wywodu jednej definicji to podstawa i wręcz fundament systemu dowodzenia w nauce. Zmienianie znaczenia definicyjnego w trakcie przeprowadzania dowodu (wywodu) jest najczęstszym chwytem oszukańczym stosowanym przez kreacjonistów, techniki takie stosują m.in. Hovind, Behe oraz Dembski (to właśnie między innymi z tego powodu uważa się ich za oszustów). No i Pan szanowny też próbuje.
Nikt nie karze się Pan "modlić" do definicji, ale w trakcie prowadzenia wywodu należy stosować cały czas jedno odwołanie a nie wszystkie możliwe, jakie tylko przyjdą do głowy.


Johnny99 napisał(a):
Żeby co zrobiła?
Johnny99 napisał(a):
Niby w jaki sposób??
Johnny99 napisał(a):
No, nie, na taką bzdurę z pewnością bym nie wpadł
To już raczej zadanie dla psychiatry. W jakikolwiek sposób wyjaśnić panu Johnny'emu, że ludzie jednak nie latają.
Kto się podejmie? Wiem, że to będzie trudne.


Johnny99 napisał(a):
Po prostu wtedy rozbieżność sądów była większa, a teraz jest mniejsza
Najważniejsze a Pan tego nie wziął pod uwagę:
Wtedy była to różnica jakościowa, teraz ilościowa. Czy stało się to choć trochę mniej niezrozumiałe?


Johnny99 napisał(a):
No więc właśnie - metodyka naukowa to tworzenie metod komunikacji, które cechują się powtarzalnością i możliwością kontrolowania wyników. To wszystko.
W jaki sposób wedle Pana komunikacja umożliwia dokonanie obliczeń trajektorii planety i skontrolowanie wyniku teoretycznego z rzeczywistą obserwacją? A teorie fizyczne i metody obserwacyjne przypadkiem by się (prócz komunikacji) nie przydały, czy też można je pominąć, bo komunikacja (przesył danych) wystarczy?
Widzę, że dokonuje Pan tu specjalnego spłycenia, być może po to, aby namieszać w dyskusji.


Johnny99 napisał(a):
Wszystkie odczucia subiektywne są obserwowalne, co najmniej przez odczuwającego.
I dlatego mówimy na nie, że są subiektywne.


Johnny99 napisał(a):
Przecież pan nie widzi "odczuwania bólu", tylko "obrazowanie PET". Nie wie pan nic o tym, co "rzeczywiście odczuwa" druga osoba.
Ale wiem, że to jest dokładnie to, co ja subiektywnie interpretuję jako "ból". Więc dochodzi do obiektywizacji obserwacji, czyli skorelowania kilku subiektywnych obserwacji w jedną spójną informację obiektywną.
wiem, dla Pana świat obiektywny (rzeczywistość realna) nie istnieje. Znowu nie udało się stwierdzić z całą pewnością, czy już się wstało?


Johnny99 napisał(a):
Jasne, że wystarczy, to pan tu wprowadza byty ponad potrzebę.
Na Pana specjalną prośbę w celu zauważenia przez Pana, że jednak rzeczywistość istnieje.


Johnny99 napisał(a):
A przyrządy i ich wskazania czym pan obserwuje?
Obiektywnymi narzędziami matematycznymi. To główna przewaga danych otrzymywanych bezpośrednio od przyrządów względem obserwacji "zmysłowych".


Johnny99 napisał(a):
Bzdura, nie ma czegoś takiego, jak "obiektywizacja obserwacji", bo nie ma obserwacji bez obserwującego. Może być co najwyżej intersubiektywizacja obserwacji, tj. uzgodnienie ich między obserwatorami.
Wyjaśniłem powyżej a Pan oczywiście to odrzuci.
Np. dane (serie pomiarów i statystyki tych wartości oraz wyliczone korelacje) uzyskiwane z radioteleskopów są absolutnie obiektywne, gdyż na żadnym stadium obróbki nie przechodziły przez jakikolwiek zmysł jakiegokolwiek człowieka. A dane zsumowane z wieluset obserwacji kilkudziesięciu różnych radioteleskopów?


Johnny99 napisał(a):
(o cechach wspólnych różnych religii) Proszę się zapytać pana Jajko
Czyli mam rozumieć, że takich nie ma?


Johnny99 napisał(a):
Dejże pan spokój. Współcześnie 55% wierzącej ludzkości wyznaje DWIE religie, dalsze 21% wyznaje dwie kolejne. Dlaczego miałoby raczej dochodzić do konsolidacji z powodu cech wspólnych, a nie różnicowania z powody cech różniących? Chrześcijaństwo jest podzielone na setki wyznań - czy to znaczy, że nie ma w nim "cech wspólnych"? Co to w ogóle za argument?
Czyli w wierzeniach wystarczy pomierzyć rozkład liczby wierzących, by ustalić, które bóstwo jest prawdziwsze? Czy to się tyczy również procentowego rozkładu "prawdziwości" bóstw i czy również tyczy się innych okresów historycznych? Bo wtedy wychodzi, że 4000 lat temu "najprawdziwsze" były bóstwa egipskie i asyryjskie a 12 000 lat temu Matka Ziemia - Rodzicielka.
Dlaczego się pytam - bo wskazuje Pan religie "słabiej obsadzone" jako mniej istotne a prze to "mniej prawdziwe" lub po prostu nieprawdziwe. Tylko na tej podstawie czy są jeszcze jakieś inne?


Johnny99 napisał(a):
Taaa, bo dzisiaj każda jedna wioska wyznaje inną religię
Ma Pan jakieś obiekcje co do informacji o istnieniu na świecie ponad 10 000 różnych religii?

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Wt sie 14, 2012 16:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL