Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Autor |
Wiadomość |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
To niemal tak samo jak wierzący w przypadku innych bogów niż ich ulubiony!
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr sty 29, 2014 18:33 |
|
|
|
 |
lokis
Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33 Posty: 1633
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Cytuj: Ja bym to opisał inaczej - ateiści zwykle trzymają się koncepcji Boga sformułowanej i rozumianej w taki sposób, by:... Jest kilka aspektow naszego postepowania. Przytocze jeden z wazniejszych. Nawet wiara musi byc oparta na faktach. Fakty moga byc zle tlumaczone, ale byc musza. Faktem bylo ladowanie samolotu bez podwozia, zle zrozumialym, ze to jakies erytrocyty siedzialy za sterami. Kto z katolikow zaprzeczy faktowi wniebowziecia Maryi? Fakt, grobu nie ma. Dajcie nam szanse uwierzenia w podobne cuda. My jestesmy jak nierozumne dzieci, choc przestrzegane, predzej czy pozniej lape w ognisko wsadzimy. Musimy przekonac sie "na wlasnej skorze". I tu caly problem. "Z tym co boskie doswiadczen sie nie robi!". Koniec kropka. Mamy uwierzyc na slowo. Moze mi sie przewidzialo ale na jednym z gwozdzi wyplutych przez opetanego widzialem napis Made in China.  Dacie go do ekspertyzy (byle nie sokolkowskiej)? 
|
Śr sty 29, 2014 20:05 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
lokis napisał(a): Musimy przekonac sie "na wlasnej skorze". A jak się przekonałeś na własnej skórze o istnieniu czarnych dziur?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr sty 29, 2014 20:28 |
|
|
|
 |
lokis
Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33 Posty: 1633
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Wiem do czego zmierzasz.  Odpowiem tak, przekonania o wszystkim opieram na pracy ludzi madrzejszych i wlasnych obserwacjach. Jesli zdania na pewne zjawisko sa podzielone, wybieram to ktore uwazam za sensowniejsze. Ostatnio Hawkings zaprzecza istnieniu czarnych dziur, mnie nie przekonal. Co nie znaczy, ze jutro (na podstawie potwierdzajacych wypowiedzi innych naukowcow) zdania nie zmienie. Mi nie imponuja "dogmaty". Czlowiek, cale grupy moga sie mylic. Moja droge wyznacza nauka i osobiste zdanie. Katolika, prawa Kosciola i zdanie ksiedza. 
|
Śr sty 29, 2014 22:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Johnny99 napisał(a): Ja bym to opisał inaczej - ateiści zwykle trzymają się koncepcji Boga sformułowanej i rozumianej w taki sposób, by:
1. nie było możliwe jej przyjęcie, 2. nadawała się ona w stosunkowo łatwy sposób do odrzucenia.
a przy tym:
- stanowczo odrzucają wszelkie możliwości wprowadzenia do tych koncepcji "poprawek", które np. likwidowałyby występujące w niej sprzeczności, traktując to jako próbę "wkręcenia" czy "oszukania" ich przez wierzących, albo - stanowczo utrzymują, że sprzeczności zlikwidować się nie da, stosując najróżniejsze "zapory" intelektualne, mające służyć niemożności ich zlikwidowania - najczęstszą jest absolutyzowanie pojęć. Tak to zazwyczaj jest, że przeciwnicy jakiejś koncepcji zwracają uwagę na jej słabe punkty i sprzeczności, a zwolennicy starają się ich nie dostrzegać lub stosują różne wybiegi, aby je ominąć. To co napisałeś można zastosować zresztą do wszystkich ideologii i religii np. katolicy zwykle przedstawiają w taki sposób hinduistyczną koncepcję bóstwa by: 1.. nie było możliwe jej przyjęcie, 2. nadawała się ona w stosunkowo łatwy sposób do odrzucenia. Czy można mieć do nich o to pretensję?
|
Cz sty 30, 2014 14:52 |
|
|
|
 |
Ślepy_Cytryna
Dołączył(a): Pn lut 10, 2014 11:11 Posty: 13
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
To może ja jestem jakimś dziwnym ateistą, bo zawsze mi się wydawało, że cała zabawa polega na tym że się nie ma koncepcji boga? Jeżeli rozmawiam z osobą wierzącą, to próbuję się dowiedzieć w jakiego boga wierzy, i na potrzeby dyskusji zakładam taką właśnie koncepcję, ale sam chyba nie mam żadnej, bo i po co by mi ona była? Odrzucam istnienie wszystkich bogów, nadnaturalnych przyczyn, duchów, diabłów i innych historii, których prawdziwości nie da się wykazać lub zademonstrować. Tak się po prostu składa, że akurat z niewiary w chrześcijańskiego Boga muszę się najczęściej tłumaczyć Jeżeli ktoś mi przedstawi boga, który trzyma się kupy i w jakikolwiek sposób jest realny, to mogę taką koncepcję przyjąć choćby od zaraz.
Ostatnio edytowano Cz lut 13, 2014 12:26 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
|
Śr lut 12, 2014 20:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Ślepy_Cytryna napisał(a): Jeżeli ktoś mi przedstawi boga, który trzyma się kupy Nie wierzysz w Boga tylko dlatego, że Twoja koncepcja nie trzyma się kupy i nie potrafisz zadbać o jej spójność? Ślepy_Cytryna napisał(a): w jakikolwiek sposób jest realny, Co rozumiesz pod pojęciem realności w tym kontekście? Ślepy_Cytryna napisał(a): mogę taką koncepcję przyjąć choćby od zaraz. to samouszkiwanie.
|
Śr lut 12, 2014 21:31 |
|
 |
Ślepy_Cytryna
Dołączył(a): Pn lut 10, 2014 11:11 Posty: 13
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Val napisał(a): Nie wierzysz w Boga tylko dlatego, że Twoja koncepcja nie trzyma się kupy i nie potrafisz zadbać o jej spójność? No przecież napisałem, że nie mam koncepcji. Dlaczego miałbym się przejmować budowaniem spójnej koncepcji, skoro jak do tej pory nikt mi jeszcze nie zademonstrował, że jakikolwiek bóg albo inna nadprzyrodzona siła w ogóle istnieje? Val napisał(a): Co rozumiesz pod pojęciem realności w tym kontekście? Prawdziwość, zgodność ze stanem faktycznym, rzeczywistość. Val napisał(a): to samouszkiwanie. Nie rozumiem. Jeżeli jestem w błędzie i ktoś mi to zademonstruje, to jestem gotów zmienić zdanie. Gdzie tu oszukiwanie?
|
Śr lut 12, 2014 23:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Ślepy_Cytryna napisał(a): Dlaczego miałbym się przejmować budowaniem spójnej koncepcji, skoro jak do tej pory nikt mi jeszcze nie zademonstrował, że jakikolwiek bóg albo inna nadprzyrodzona siła w ogóle istnieje? Koncepcji jest wiele, mniej lub bardziej spójnych. Sprawdzałeś? Żadna Ci nie odpowiada? I dlaczego zamiast samodzielnie szukać prawdy, oczekujesz że ktoś Ci poda ją na talerzu? Ślepy_Cytryna napisał(a): Prawdziwość, zgodność ze stanem faktycznym, rzeczywistość.
Zawsze będzie to kwestia interpretacji. W jaki sposób chciałbyś weryfikować istnienie bóstwa? Zadawałeś sobie pytania egzystencjalne? Ślepy_Cytryna napisał(a): Nie rozumiem. Jeżeli jestem w błędzie i ktoś mi to zademonstruje, to jestem gotów zmienić zdanie. Gdzie tu oszukiwanie? Każdy jest gotów zadeklarować, że jeżeli ktoś coś mu udowodni, zmieni zdanie. Tymczasem otwartość na zmianę nie zależy od własnych deklaracji, ani od siły argumentu, ale od tego jaki jest Twój system światopoglądowy i jak mocne masz przekonania dotyczące kluczowych spraw. Człowiek jest zdolny do racjonalizowania na swoją modłę, odrzucania mało spójnych wersji na rzecz tych, które w jego odczuciu są racjonalne. Jednakże nie oznacza to, że spójna wersja jest zgodna z prawdą. Może być wręcz odwrotnie: mało wiarygodna prawda przegra z racjonalnym kłamstwem, ponieważ jeżeli jesteś w błędzie, chętnie kupujesz kłamstwa, które przemawiają na Twoją korzyść. Natomiast w prawdzie widzisz kłamstwo.
|
Cz lut 13, 2014 0:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
BTW: Ślepy_Cytryna napisał(a): No przecież napisałem, że nie mam koncepcji Od kiedy jesteś ateistą?
|
Cz lut 13, 2014 0:17 |
|
 |
Ślepy_Cytryna
Dołączył(a): Pn lut 10, 2014 11:11 Posty: 13
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Val napisał(a): Koncepcji jest wiele, mniej lub bardziej spójnych. Sprawdzałeś? Żadna Ci nie odpowiada? I dlaczego zamiast samodzielnie szukać prawdy, oczekujesz że ktoś Ci poda ją na talerzu?
Żeby zacząć szukać, to najpierw trzeba wiedzieć, że w ogóle jest coś do znalezienia. Nie, nie oczekuję, że ktoś mi kompletny system przekonań poda na talerzu. Ale jeżeli twierdzisz, że istnieje coś poza, nazwijmy to, "zwykłą" rzeczywistością, to daj mi cokolwiek co da się sprawdzić i na czym można oprzeć jakieś poszukiwania. Val napisał(a): Zawsze będzie to kwestia interpretacji. W jaki sposób chciałbyś weryfikować istnienie bóstwa? Zadawałeś sobie pytania egzystencjalne? Nie, rzeczywistość nie jest kwestią interpretacji. Gdyby tak było, to jako społeczeństwo nigdy do niczego byśmy nie doszli, bo każdy miałby odmienne zdanie o tym co jest prawdziwe, a co nie. A jednak, co do wielu rzeczy większość ludzi potrafi się zgodzić. To chyba znaczy, że jednak są jakieś sposoby na stwierdzenie, co jest prawdziwe. Nie wiem jak można zweryfikować istnienie bóstwa, bo to nie ja proponuję jego istnienie. Może gdybym wiedział jakie to bóstwo mogłoby mieć cechy, wtedy coś bym wymyślił. Tak, zadawałem sobie pytania egzystencjalne. Wydaje mi się, że większość tych pytań jest bez sensu. Val napisał(a): Każdy jest gotów zadeklarować, że jeżeli ktoś coś mu udowodni, zmieni zdanie. Tymczasem otwartość na zmianę nie zależy od własnych deklaracji, ani od siły argumentu, ale od tego jaki jest Twój system światopoglądowy i jak mocne masz przekonania dotyczące kluczowych spraw. Człowiek jest zdolny do racjonalizowania na swoją modłę, odrzucania mało spójnych wersji na rzecz tych, które w jego odczuciu są racjonalne. Jednakże nie oznacza to, że spójna wersja jest zgodna z prawdą. Może być wręcz odwrotnie: mało wiarygodna prawda przegra z racjonalnym kłamstwem, ponieważ jeżeli jesteś w błędzie, chętnie kupujesz kłamstwa, które przemawiają na Twoją korzyść. Natomiast w prawdzie widzisz kłamstwo. Wydaje mi się, że teraz próbujesz mi wmówić coś, czego nie możesz wiedzieć. Nie znamy się, napisałem ledwo 6 postów na tym forum, tak więc możesz tylko uwierzyć mi na słowo, że tak, jestem gotów zmienić zdanie w obliczu przekonujących argumentów. Wolałbym, żebyśmy nie bawili się w psychoanalizę przez internet. Jeżeli zauważysz, że zachowuję się nieracjonalnie, to pokaż mi gdzie. Wtedy będziemy mieli o czym rozmawiać. Val napisał(a): Od kiedy jesteś ateistą? Od około 15 lat.
|
Cz lut 13, 2014 1:34 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Ślepy_Cytryna napisał(a): Jeżeli ktoś mi przedstawi boga, który trzyma się kupy i w jakikolwiek sposób jest realny, to mogę taką koncepcję przyjąć choćby od zaraz. W jaki sposób jakikolwiek bóg mógłby być dla Ślepy_Cytryny "realny"? Tylko taki, który sam by się Cytrynie objawił z hukiem, trzaskiem i łomotem?
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Cz lut 13, 2014 9:20 |
|
 |
Ślepy_Cytryna
Dołączył(a): Pn lut 10, 2014 11:11 Posty: 13
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Realny w takim sensie, że objawia się w jakikolwiek sposób w rzeczywistości, albo wywiera jakikolwiek efekt wskazujący bezpośrednio na jego istnienie. Powtarzam, nie spodziewam się fajerwerków ani podania wszystkiego na talerzu ani niczego podobnego. Ale oczekuję czegokolwiek, co by wskazywało, że w tych historiach jest coś z prawdy.
|
Cz lut 13, 2014 11:39 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Cytuj: Wiem do czego zmierzasz.  Odpowiem tak, przekonania o wszystkim opieram na pracy ludzi madrzejszych i wlasnych obserwacjach. Jesli zdania na pewne zjawisko sa podzielone, wybieram to ktore uwazam za sensowniejsze. Ostatnio Hawkings zaprzecza istnieniu czarnych dziur, mnie nie przekonal. Co nie znaczy, ze jutro (na podstawie potwierdzajacych wypowiedzi innych naukowcow) zdania nie zmienie. Mi nie imponuja "dogmaty". Czlowiek, cale grupy moga sie mylic. Moja droge wyznacza nauka i osobiste zdanie. Katolika, prawa Kosciola i zdanie ksiedza.  Czyli jednak wcale nie musisz się przekonać "na własnej skórze" Dogmaty nie są po to, żeby imponować, ew. ich uzasadnienie może być imponujące, faktycznie, tak nierzadko jest Drogę katolika wyznacza wiara (na pewno nie "zdanie księdza"), ale także nauka i osobiste zdanie. Katolik patrzy szerzej, niż ty, ma bardziej otwarty umysł mauger napisał(a): Tak to zazwyczaj jest, że przeciwnicy jakiejś koncepcji zwracają uwagę na jej słabe punkty i sprzeczności, a zwolennicy starają się ich nie dostrzegać lub stosują różne wybiegi, aby je ominąć. To co napisałeś można zastosować zresztą do wszystkich ideologii i religii np. katolicy zwykle przedstawiają w taki sposób hinduistyczną koncepcję bóstwa by: 1.. nie było możliwe jej przyjęcie, 2. nadawała się ona w stosunkowo łatwy sposób do odrzucenia. Czy można mieć do nich o to pretensję? To się zdarza, ale jest to kwestia zupełnie wtórna. Dość powiedzieć, że zdecydowana większość katolików nigdy nie przeżyła czy nie doświadczyła "odrzucenia hinduistycznej koncepcji bóstwa". Co innego ateizm, bo jego istotą jest odrzucenie czegoś, a nie pozytywny przekaz. Na Soborze Watykańskim II Kościół stwierdził, że w innych religiach można znaleźć "odbicie" Słowa Bożego czy też ślady działalności Ducha. Tak więc istotą wcale nie jest tutaj wyszukiwanie "słabych punktów", bo nie jesteśmy katolikami dlatego, że hinduizm ma jakieś "słabe punkty", tylko dlatego, że wierzymy w Jedynego Boga, który wszystko stworzył i wszystkim rządzi. Tymczasem wy jesteście ateistami właśnie dlatego, że teizm ma dla was zbyt wiele "słabych punktów". Ślepy_Cytryna napisał(a): Realny w takim sensie, że objawia się w jakikolwiek sposób w rzeczywistości, albo wywiera jakikolwiek efekt wskazujący bezpośrednio na jego istnienie. Przecież wiadomo, że nie w tym problem. Manifestacji Boga, bóstw czy nadnaturalnych bytów w rzeczywistości było na przestrzeni dziejów miliony. Bóg zatrzymywał słońce, rozdzielał wody w morzu, zesłał potop na całą Ziemię itp. Uważasz, że to jeszcze niewystarczające "objawienia w rzeczywistości", albo słabe "efekty specjalne", wskazujące na jego istnienie? Oczywiście, że nie. Ty po prostu w te historie nie wierzysz. Problem więc nie polega na tym, że Bóg nie jest realny, tylko na tym, że ty w tę realność nie wierzysz. Już na samym wstępie masz błędne przeświadczenie co do tego, czego naprawdę oczekujesz.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lut 13, 2014 12:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Bóg ateistów "nieudacznikiem"?
Ślepy_Cytryna napisał(a): Nie, rzeczywistość nie jest kwestią interpretacji. Oczywiście, że jest. Ślepy_Cytryna napisał(a): Gdyby tak było, to jako społeczeństwo nigdy do niczego byśmy nie doszli, bo każdy miałby odmienne zdanie o tym co jest prawdziwe, a co nie. Wręcz przeciwnie. Właśnie dlatego, że jest wiele interpretacji, nauka idzie do przodu. Tylko tam, gdzie jest totalitaryzm, zabrania się wielu interpretacji. Ślepy_Cytryna napisał(a): . A jednak, co do wielu rzeczy większość ludzi potrafi się zgodzić. To chyba znaczy, że jednak są jakieś sposoby na stwierdzenie, co jest prawdziwe.
Dzięki metodologii naukowej. Jej podstawy przyjmuje się na wiarę. Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy. Ten obszar pozwala na wielość interpretacji. Ludzie interesujący się zagadnieniami naukowymi mają swoje poglądy na daną sprawę, choć niekoniecznie za ich życia uda im się zweryfikować swoje poglądy. Ślepy_Cytryna napisał(a): Nie wiem jak można zweryfikować istnienie bóstwa, bo to nie ja proponuję jego istnienie. Może gdybym wiedział jakie to bóstwo mogłoby mieć cechy, wtedy coś bym wymyślił. Czyli nie wiesz czego chcesz  . Nieracjonalnie w tym świetle wygląda stawianie warunków do zmiany swojego zdania. Ślepy_Cytryna napisał(a): Tak, zadawałem sobie pytania egzystencjalne. Wydaje mi się, że większość tych pytań jest bez sensu.
Twoje życie nie ma sensu? Ślepy_Cytryna napisał(a): Wydaje mi się, że teraz próbujesz mi wmówić coś, czego nie możesz wiedzieć. Nic podobnego. Wystarczy sprawdzić co nauka mówi o ludzkim myśleniu. Ślepy_Cytryna napisał(a): Nie znamy się, napisałem ledwo 6 postów na tym forum, tak więc możesz tylko uwierzyć mi na słowo, że tak, jestem gotów zmienić zdanie w obliczu przekonujących argumentów. Wolałbym, żebyśmy nie bawili się w psychoanalizę przez internet. Ale ja żadnej psychonalizy nie przeprowadzałam. Przedstawiam...truizmy, powszechnie znane w nauce. Każdy twierdzi, że jak mu się przedstawi odpowiednie argumenty, zmieni zdanie. Jednakże w praktyce wszystko zależy od siły przekonań na dany temat(w tym przypadku słuszności ateizmu). Gdybyś był gotów na zmianę zdania, sam byś szukał prawdy. Ślepy_Cytryna napisał(a): Jeżeli zauważysz, że zachowuję się nieracjonalnie, to pokaż mi gdzie. Wtedy będziemy mieli o czym rozmawiać.
Wskazałam. Włączyłeś mechanizmy obronne  . Ślepy_Cytryna napisał(a): Od około 15 lat. A więc odrzuciłeś koncepcję Boga.
|
Cz lut 13, 2014 12:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|