Paradoks kota Schrödingera
Autor |
Wiadomość |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
Andy72 napisał(a): @wieczny_student, gdyby było tak jak mówisz to na kliszy nie zaobserwowalibyśmy prążków interferencyjnych, to już nie kwestia interpretacji ale doświadczenia które mówi co innego. Poza tym było by więcej klisz niż dwie. Najpierw dla fotonu wybierającego drogę klisza by się rozdwoiła, potem drugi raz dla fotonu znowu by się rozdwoiła. Powstały by klisze 00,01,10,11. Weźmy kliszę 01: najpierw zarejestrowała elektron przechodzący przez szczelinę zero, następnie przez szczelinę 1. Ale nie zarejestrowała interferencji! Paradoksalnie, gdyby wszechświat bł cały spłątany, doświadczenia dawały by wyniki klasyczne, a skoro dają kwantowe, oznacza to że przyrządy pomiarowe powodują redukcję. Ok, chyba nadal nie rozumiemy się w sprawie układu o jakim mówimy. Powyżej opisałem taki układ: przesłona z dwoma szczelinami, za każdą przesłoną klisza reagująca na przejście fotonu (ale go nie zatryzmująca), wreszcze za nimi ekran na którym, (gdyby nie było klisz) powstawałby obraz interferencyjny. Pokazałem, że w przypadku, gdy próbujemy uzyskać informację o drodze fotonu, znisczymy obraz interferencyjny. I nie dzieje się to poprzez redukcję funkcji falowej na jakimś etapie zanim my sami dokonamy obserwacji klisz, ale poprzez jej dekoherencję. Moja interpretacja to nie wieloświat Everetta, w którym powstają kopie wszystkiego. Ten wieloświat ma tą samą słabość, co wszytskie teorie mówiące o redukcji funkcji - tak jak one nie mówią kiedy redukcja następuje, tak ta nie mówi kiedy następuje rozdwojenie. W mojej interpretacji obiekty się nie rozdwajają. Jedynie funkcja falowa je opisująca się komplikuje. Chyba zrozumiałem, o co ci chodzi mówiąc, że klisza zaobserwuje foton więcej niż raz. Wpuszczasz do układu więcej niż jeden foton, zgadza się? Ja dotąd opisywałem układ z jednym fotonem, udając, że jeden foton wystarczy do stworzenia obrazu interferencyjnego. Oczywiście w praktyce potrzeba ich więcej. Gdybym przepuścił przez mój ukłąd dwa fotony, stan klisz byłby: |2 ślady na kliszy A; czysta klisza B>/2+|ślad na kliszy A, ślad na kliszy B>/pierwiastek(2)+|czysta klisza A; 2 ślady na kliszy B>/2 Dla trzech fotonów: |3 ślady na kliszy A; czysta klisza B>/pierwiastek(8)+|2 ślady na kliszy A, ślad na kliszy B>*pierwiastek(3/8)+|ślad na kliszy A, 2 ślady na kliszy B>*pierwiastek(3/8)+|czysta klisza A; 3 ślady na kliszy B>/pierwiastek(8) i tak dalej. Klisze pozostają dwie (po jednej dla każdej szczeliny) ale z ilością fotonów które wykrywają komplikuje się ich stan. Na ekranie nie będzie powstawał obraz interferencyjny. Ale powstawałby, gdyby klisz nie było.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn paź 13, 2014 8:31 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
wieczny_student napisał(a): W mojej interpretacji obiekty się nie rozdwajają. Ale świadomości - tak. Załóżmy, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, że piszesz ten post, albo że rezygnujesz. Świadomi kosmici znajdujący się poza stożkiem świetlnym napisania przez Ciebie tego postu nie mogą być w żaden sposób splątani z tym wydarzeniem. Zatem gdy przylecą na Ziemię mogą "wylosować" stan klasyczny z istniejącym postem i bez. Więc mogą wylosować wiecznego_studenta, który pamięta iż napisał post i wiecznego_studenta, który pamięta, że go nie napisał. Więc obie wersje Ciebie muszą istnieć mimo że wersja zefcia, którą ja postrzegam jako "ja" "wylosowała" sobie tego, który post napisał. I to jest w ogóle bardzo zniechęcający aspekt tej interpretacji (co nie znaczy, że jest prawdziwa lub fałszywa). Załóżmy iż wracając do domu zastanawiam się, czy kupić żonie kwiaty. I znowu - czy je kupię czy nie kupię, to i tak istnieje pewna superpozycja dwóch stanów. I jedyne co "uzyskuję" kupując te kwiaty, to to, że "ja" będę żył w tym samym klasycznym wariancie Wszechświata, co ta bardziej uszczęśliwiona wersja mojej żony. Tymczasem moje uczucia wymagają świadomości, że istnieje pewna unikalna istota duchowa, której szczęścia pragnę.
|
Pn paź 13, 2014 8:58 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
wieczny_student napisał(a): Klisze pozostają dwie (po jednej dla każdej szczeliny) ale z ilością fotonów które wykrywają komplikuje się ich stan. Na ekranie nie będzie powstawał obraz interferencyjny. Ale powstawałby, gdyby klisz nie było. Czy to nie znaczy że klisze powodują redukcję?
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pn paź 13, 2014 9:14 |
|
|
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
zefciu napisał(a): Ale świadomości - tak. Załóżmy, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, że piszesz ten post, albo że rezygnujesz. Świadomi kosmici znajdujący się poza stożkiem świetlnym napisania przez Ciebie tego postu nie mogą być w żaden sposób splątani z tym wydarzeniem. Zatem gdy przylecą na Ziemię mogą "wylosować" stan klasyczny z istniejącym postem i bez. Więc mogą wylosować wiecznego_studenta, który pamięta iż napisał post i wiecznego_studenta, który pamięta, że go nie napisał. Więc obie wersje Ciebie muszą istnieć mimo że wersja zefcia, którą ja postrzegam jako "ja" "wylosowała" sobie tego, który post napisał.
I to jest w ogóle bardzo zniechęcający aspekt tej interpretacji (co nie znaczy, że jest prawdziwa lub fałszywa). Załóżmy iż wracając do domu zastanawiam się, czy kupić żonie kwiaty. I znowu - czy je kupię czy nie kupię, to i tak istnieje pewna superpozycja dwóch stanów. I jedyne co "uzyskuję" kupując te kwiaty, to to, że "ja" będę żył w tym samym klasycznym wariancie Wszechświata, co ta bardziej uszczęśliwiona wersja mojej żony. Tymczasem moje uczucia wymagają świadomości, że istnieje pewna unikalna istota duchowa, której szczęścia pragnę. Z zewnętrznego punktu widzenia też nie istnieją dwie wersje mnie, ale ja istnieję w superpozycji. Nalegałbym na to rozróżnienie. Dwa fotony, z których jeden przeszedł jedną szczeliną, a drugi drugą, to inna sytuacja, niż jeden foton będący w superpozycji tych stanów. Gdy zewnętrzny obserwator dokonuje pomiaru, z jego punktu widzenia obie możliwości są możliwe. Ale z punktu widzenia umysłu będącego częścią układu, jego pomiar jest już przesądzony, na ten lub inny sposób. Zgadzam się, że ta interpretacja prowadzi do pewnych problemów etycznych. W szczególności jeżeli chcemy dowiedzieć się, jaki jest stan naszej duszy z perspektywy Boga. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że prawdopodobieństwa różnych stanów w amplitudzie nie muszą być równe. Nikt nie ma pełnej kontroli nad przyszłością, ale będąc dobrym człowiekiem zwiększa szanse na szczęście bliskich mu ludzi. Przyjęcie mojej interpretacji fizyki kwantowej nie wpływa według mnie na moralną ocenę czynów czy na wskazania etyczne. Dla mnie interpretacja, według której, to jak się zachowam jest ostatecznie skutkiem losowej redukcji stanu, nawet jeśli szanse na redukcję w jeden czy drugi stan są wyznaczane przez to kim jestem, jest bardziej niebezpieczna moralnie. Otwiera bowiem możliwość usprawiedliwiania się: "przecież w gruncie rzeczy jestem dobrym człowiekiem, to nie moja wina, że los chciał inaczej". Tymczasem wszechświatowe megasplątanie zawiera informację o prawdopodobieństwach różnych naszych decyzji, z obiektywnego punktu widzenia można by stwierdzić, czy dominują w nim decyzje i czyny dobre, czy złe. Andy72 napisał(a): Czy to nie znaczy że klisze powodują redukcję? Powodują dekoherencję. Ale redukcja obiektywnie nigdy nie zachodzi, a subiektywnie zachodzi wtedy, gdy obserwujemy klisze.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn paź 13, 2014 11:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
wieczny_student napisał(a): Z zewnętrznego punktu widzenia też nie istnieją dwie wersje mnie, ale ja istnieję w superpozycji. Ale z perspektywy innej świadomości istnieje jakiś "klasyczny Ty". Jeśli ten "klasyczny Ty" jest zawsze zgodny z postrzeganym przez Ciebie "klasycznym ja", to znaczy iż pewien stan klasyczny jest jednak uprzywilejowany niezależnie od obserwatora. Jeśli nie - to świadomość musi się rozszczepiać. Możliwość, że każdy postrzega inną klasyczną rzeczywistość wyklucza doświadczenie.
|
Pn paź 13, 2014 11:55 |
|
|
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
Można powiedzieć że człowiek żyjący jest superpozycją zbawionego i potępionego. PO śmierci będzie redukcja. Na podstawie rzutu monetą kwalifikacja: niebo albo piekło 
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pn paź 13, 2014 12:36 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
zefciu napisał(a): Ale z perspektywy innej świadomości istnieje jakiś "klasyczny Ty". Jeśli ten "klasyczny Ty" jest zawsze zgodny z postrzeganym przez Ciebie "klasycznym ja", to znaczy iż pewien stan klasyczny jest jednak uprzywilejowany niezależnie od obserwatora. Jeśli nie - to świadomość musi się rozszczepiać. Możliwość, że każdy postrzega inną klasyczną rzeczywistość wyklucza doświadczenie. Inna ludzka świadomość (być może istnieją nie-ludzkie umysły zdolne postrzegać obiekty makroskopowe w superpozycji) będzie postrzegać mnie w sposób klasyczny jedynie jeśli dokona obserwacji i ulegnie ze mną splątaniu - wtedy oczywiście będzie postrzegać mnie w tym samym stanie, co ja sam postrzegam siebie. W przeciwnym wypadku opisywać mnie będzie tak, jak ja opisuję kota Schrödingera zanim otworzę pudełko - w superpozycji. Podkreślam różnice pomiędzy obserwacją a opisem: ludzie potrafią opisywać obiekty w superpozycji, ale obserwują je jedynie w stanach klasycznych. Nie obserwuję innych umysłów postrzegających mnie w innym stanie niż ja sam siebie, ponieważ są one splątane w innymi stanami mnie samego. Teoretycznie możliwa jest interferencja dwóch stanów o rozmiarach makroskopowych, i wykrycie superpozycji, ale jest to niewykonalne ze względów praktycznych. Jeżeli stany obiektu różnią się od siebie np. w kategoriach fizycznych odległości, dużo więcej niż wynosi fala de Broglie'a obiektu, tym trudniej wywołać efekt interferencji między nimi. Dlatego w przypadku fotonów szczeliny muszą być blisko siebie (w odległości porównywalnej z długością fali fotonu), inaczej nie obserwujemy obrazu interferencyjnego. Im większy obiekt, tym mniejsza różnica w stanach jest dopuszczalna. Stany "żywy" i "martwy" w przypadku kota, czy różne stany umysłu ludzkiego są już tak od siebie odległe, że interferencja między nimi jest niewyobrażalna. Choć teoretycznie możliwa. Andy72 napisał(a): Można powiedzieć że człowiek żyjący jest superpozycją zbawionego i potępionego. PO śmierci będzie redukcja. Na podstawie rzutu monetą kwalifikacja: niebo albo piekło Zakładając, że Bóg jest w stanie postrzegać w niepojęty dla nas sposób całą funkcję falową, nie musi rzucać monetą. Może sobie obliczyć, na co kto "zasługuje". Choć to złe wyrażenie, bo na niebo zasłużyć sobie nie można, zbawienie jest łaską.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn paź 13, 2014 13:00 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
wieczny_student napisał(a): blisko siebie (w odległości porównywalnej z długością fali fotonu), inaczej nie obserwujemy obrazu interferencyjnego. Im większy obiekt, tym mniejsza różnica w stanach jest dopuszczalna. Stany "żywy" i "martwy" w przypadku kota, czy różne stany umysłu ludzkiego są już tak od siebie odległe, że interferencja między nimi jest niewyobrażalna. Choć teoretycznie możliwa. Chcesz powiedzieć że mimo że jesteśmy splątani, to praktycznie to bez odróżnienia od stanu zredukowanego? Mógłbym się z czymś takim nawet zgodzić.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pn paź 13, 2014 13:06 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
Andy72 napisał(a): Chcesz powiedzieć że mimo że jesteśmy splątani, to praktycznie to bez odróżnienia od stanu zredukowanego? Mógłbym się z czymś takim nawet zgodzić. Dla nas sytuacja tak wygląda. I dla każdego innego człowieka również. Potrzeba byłoby albo jakiegoś szczególnego umysłu, albo niezwykle czułego układu pomiarowego, by wykryć superpozycję na skali makroskopowej.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn paź 13, 2014 13:09 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
Można by jeszcze pomyśleć że nie tylko było by to niezwykle trudne ale wręcz niemożliwe jak przejście dwóch doskonale identycznych kotów między szczelinami w odległości porównywalnej z długością Plancka  Oznaczało by to praktycznie redukcję, tylko redukcja nie była by czymś binarnym co nagle zajdzie ale czymś w rodzaju wzrostu entropii: dla 3 cząstek entropię łatwo można cofnąć, już dla 100 cząstek same nie pójdą do stanu poczatkowego.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pn paź 13, 2014 13:22 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
Andy72 napisał(a): Można by jeszcze pomyśleć że nie tylko było by to niezwykle trudne ale wręcz niemożliwe jak przejście dwóch doskonale identycznych kotów między szczelinami w odległości porównywalnej z długością Plancka  Oznaczało by to praktycznie redukcję, tylko redukcja nie była by czymś binarnym co nagle zajdzie ale czymś w rodzaju wzrostu entropii: dla 3 cząstek entropię łatwo można cofnąć, już dla 100 cząstek same nie pójdą do stanu poczatkowego. Coś w tym stylu. Stosunkowo łatwo zaprojektować doświadczenie wykrywające superpozycję stanów jednej cząstki. Jeżeli jednak cząstka ta splątana jest z zylionem innych, trzeba by obserwować jewszystkie, by móc wykryć superpozycję. Jeżeli obserwujemy tylko tą jedną cząstkę, to zamiast superpozycji widzimy co najwyżej stan mieszany.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn paź 13, 2014 13:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
wieczny_student napisał(a): Nie obserwuję innych umysłów postrzegających mnie w innym stanie niż ja sam siebie, ponieważ są one splątane w innymi stanami mnie samego. Ale te stany też są świadome. Ergo - świadomość się musi przy każdym kolapsie "rozszczepiać".
|
Pn paź 13, 2014 14:00 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
A może zamiast rozczepiania postrzega się superpozycję, tylko dla świadomości nie różni się to od postrzegania stanu zredukowanego. Im bardziej skomplikowana struktura fizyczna tym mniej odróżnialna a świadomość może zachowuje się jak nieskończenie skomplikowana struktura fizyczna?
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pn paź 13, 2014 14:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
Andy72 napisał(a): A może zamiast rozczepiania postrzega się superpozycję, tylko dla świadomości nie różni się to od postrzegania stanu zredukowanego. Im bardziej skomplikowana struktura fizyczna tym mniej odróżnialna a świadomość może zachowuje się jak nieskończenie skomplikowana struktura fizyczna? No ale jakim cudem dwóch naukowców zgadza się do wyniku kolapsu?
|
Pn paź 13, 2014 14:31 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Paradoks kota Schrödingera
No, skoro pozycje różnią się tylko o długość Plancka to się zgadzają ze sobą
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pn paź 13, 2014 14:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|