Wierzysz na słowo czy sam liczyłeś?
Bo ja wierze na słowo.

W ogóle sobie nie wyobrażam. Dowodzi to się twierdzeń w matematyce, a i to z tym zastrzeżeniem, że dowód zaczyna się od założeń, a na samym początku łańcucha dowodów opartych o dowody opartych o dowody stoją sobie aksjomaty, które przyjmuje się bez dowodu. Inne dziedziny nauki bazują na spostrzeżeniach i rozumowaniach popartych obliczeniami.

Przy czym jedna uwaga: nauka działa na zasadzie indukcji. To znaczy: jeśli przeprowadzi się eksperyment duuużo razy i za każdym razem z eksperymentu wychodzi to samo, nie przeprowadza się już eksperymentu N+1 raz, tylko stwierdza, że zjawisko zachodzi zawsze i przechodzi do dalszych zajęć związanych z fachem naukowca.

Co zabawniej, istnieje jeszcze coś takiego jak zasada kopernikańska która głosi, że prawa natury są takie same wszędzie. Co oczywiście może być nieprawdą, ale przyjmuje się to bez dowodu. Żeby wszystko banglało.

To jak, dalej chcesz filmiku z powstawania gwiazdy? To musisz poczekać jakieś pięćdziesiąt milionów lat, mniej więcej tyle to zabiera czasu. : )))

On sam nie wie w co wierzy. W przeciągu kilkunastu lat kilkukrotnie zmieniano wiek wszechświata teraz zgaduję się że ma 13,7 miliarda lat, kilka lat temu wierzył by że wszechświat ma 9 mld lat. Myślę że to nie jest jeszcze koniec za kilka lat wszechświat znowu się postarzeję o kilka miliardów lat. Ziemi pewnie też jeszcze doliczą trochę. Niech zgadują dalej i dalej wierzą.

Te zając, a jak z tym twardym niebem? Wierzysz, że Pan Bóg uczynił sklepienie rozdzielające wody od wód, czy jednak niekoniecznie? : )))

Nie liczyłem. Nie uczyli mnie tego. Zresztą tak Bogiem a prawdą, żeby to uczciwie policzyć, trzeba by było sięgnąć do oryginalnych prac badawczych z surowymi danymi obserwacyjnymi, Hubble'a bodajże. No i przedyskutować całą teorię, z której Hubble (jeśli to on) liczył.


Pardon, nie zauważyłem. Rzecz w tym, że to akurat nie jest obrazowe. Taka kosmologia - płaska ziemia otoczona zewsząd górami, na których opiera się sklepienie niebios, nad którym rozciąga się boska domena - była bardzo popularna wśród ludzi zamieszkujących Żyzny Półksiężyc w epoce patriarchów. Obecnie twierdzi się oficjalnie, że Biblia nie wypowiada się w kwestiach przyrodoznawczych, ale akurat opis stworzenia świata takim fragmentem własnie jest.

No to jak Panowie niedowiarkowie, skoro nowe gwiazdy nie powstają, to pewnie te, które już istnieją nie kończą swego żywota jako np. białe karły, czy bardziej widowiskowo, jako supernowe? Nauka wyraźnie o tym mówi, a i Lurker już o tym wspomniał. Było by ciemno:-) To jak to w końcu jest, Panowie Michallus i formek1? Kończą te gwiazdy swój żywot czy też może wieczne są?

Typowy bełkot który powoduje że :
nawet prawda moze byc fałszem.
Ale oczywiscie ktos te aksjomaty uznał wczesniej bez dowodu i stad mielismy płaską ziemie i ziemię znajdująca sie w centrum wszechświata.




I znów to samo .Moze być nieprawda ale .....i bajkopisarstwo.


A tu ciekawe stwierdzenie.
50 mln lat musze poczekać.
Mniej czy wiecej?


Własnie o tym pisze cały czas.
bajki Andersena sa fajne ale to zawsze będa bajki.
NIE WIEMY JAK I KIEDY powstaja gwiazdy poniewaz nikt nie przeprowadził dowodu.
Mozemy miec na ten temat hipotezy , teorie, poglądy .
Ale nie uczymy wtedy tego w szkołach jako pewnik poniewaz pewnikiem nigdy to nie bedzie .

tak jak nie uczymy o ewolucji małpy w człowieka , nie uczymy o powstawaniu ziemi z zupy i wielu rzeczy które sa oparte na wierze.
Albo uczymy tego na lekcji religii tak jak uczymu o innych wyznaniach istniejacych na świecie.

Drogie dzieci .Są muzułmanie oni wierza w Allaha, katolicy ,prostestanci itp w Trójce ,ŚJ w Jehowe , a ateisci czy ktos tam jeszcze wierzą w ewolucje.

Buddyści w reinkarnację, i dalej bleble ble.

czyli wiara.
A ja wierze w Boga.
wierze że nic nie powstaje samo z niczego.Przynajmniej ja nie znam takiej rzeczy.
Wierze że ktos musi spowodowac ze powstaje garnek(mimo że nigdy tego nie widziałem jak ktos robi garnki), dłuigopis czy młotek .Wiec wierze takze w to że aby powstało cos bardziej skomlikowanego niz młotek też"KTOŚ" musiał "COŚ" zrobic.

Gdzie napisałem że gwiazdy nie powstają?
I gdzie napisałem że gwiazdy nie kończą zywota.?
Cytat poprosze ....byc może sie przejęzyczyłem.
Tylko mój cytat ....nie jakiegos "Jurka"

Proszę Cię bardzo, zaproponuj lepszą naukę. A dopóki tego nie zrobisz, masz wykręcić sobie korki, odłączyć centralne ogrzewanie i dymać wszędzie na nogach, z MPK nie korzystając. Bo niestety, ale samochód, elektryczność i ciepła woda (bojler też masz odłączyć) powstały dzięki temu, co podsumowujesz jako bajkopisarstwo. Tak, przez pisanie bajek. Bądź więc uczciwy, powiedz: "w bajki nie wierzę" i pozbądź się ich produktów. Bo wiesz, nauka to jedna wielka ściema jest - w komputerze dla przykładu siedzą diabły i krasnoludki. Których Twój Bóg tak jakby nie lubi.

Taki "dowód" jest możliwy za użyciem wyłącznie systemów wewnętrznie sprzecznych, które umożliwiają "dowodzenie" dowolnej kombinacji dowolnych stwierdzeń. Warunek ten spełniają właśnie systemy religijne, które wręcz z założenia są (muszą być) wewnętrznie sprzeczne. To w zasadzie wręcz warunek, gdyż tylko w ten sposób mogą "wyjaśniać" wszystko.

Namiar na dowód matematyczny twierdzenia o "uniwersalności" systemów wewnętrznie sprzecznych przedstawia Jacob Bronowski w książce "Źródła Wiedzy i Wyobraźni".


Proszę zapoznać się z opisem kwantowym fuzji wodoru i wszelkich zjawisk towarzyszących oraz ich następstw. Jeśli znajdzie Pan w nich jakieś fałsze, proszę to opublikować - Nobel murowany.
Jeśli nie - proces uczenia można będzie uznać za przeprowadzony.


Czytanie takich bzdur po raz setny już nie jest śmieszne.
W teorie naukowe się nie wierzy, tylko się je kontroluje i weryfikuje a przynajmniej je analizuje i się ich uczy korzystając z wielu uzupełniających się źródeł. Jeśli ktoś nie reprezentuje poziomu intelektualnego wystarczającego do rozpoczęcia takich działań nie powinien mącić i udawać filozofa. Nic tym nie zdziała prócz ośmieszenia samego siebie.

O widzisz . "?Dotknąłeś "rzeczy które możemy widzieć , dotknąć czy skorzystać.
Wiemy nawet jak one powstają.
A JAK KTOŚ NIE WIE MOŻE SIĘ DOWIEDZIEĆ.
Nikt ci tutaj nie powie że:
poczekaj 50mln lat to się dowiesz .

Lepsza nauka powiadasz.
Nie ma lepszej czy gorszej nauki.
Tyle że są lepsze czy gorsze brednie tłumaczące jej "wytwórców".
Czyli jeśli naukowiec mówi że gwiazdy powstają z pyłu miedzygalktycznego czy zupy galaktycznej a 100 lat temu inny naukowiec mówił ze powstają z kurzu ze słońca to albo jeden albo drugi się myli.
A za 100 lat następny opowie że jednak gwiazdy powstają w wyniku wyładowań międzygalaktycznych czy czegoś tam jeszcze.
I niech sobie nawet tak mówią .
Tyle że niech nie mówią tego dzieciom w szkołach jako pewnik.
Niech powiedzą że są takie przypuszczenia, poglądy , hipotezy. Ale to nic pewnego.

A niestety w takich przypadkach chodzi generalnie o kasę. tak jak w przypadku ocieplenia klimatu.
Wszyscy wiedza ze ocieplenie klimatu to rzecz dobra ale trzeba z nim walczyć. I kasa płynie w miliardach dolarów na walkę z ociepleniem .
Ale jak zapytać czemu wzrost temperatury o 0,5 stopnia jest zły .....odpowiedź:
Zaleją nas oceany.



Ja nigdy nie negowałem nauki tylko tych co mówią mi że :
Boga nie ma .... powstaliśmy z kamienia na który padał deszcz.
Bo to brednie. Nikt tego nie widział , nie będzie widział i nie udowodni jak powstaliśmy.
A gadanie poczekaj miliardy to zobaczysz lat to są w stylu :
synek
tato jak się rodzą dzieci ?
ojciec
lekcje już odrobiłeś?

Żeby była jasność .bez nauki nie ma postępu .
A ja nie neguje nauki tylko oszustów naukowych którzy każą mi wierzyć w bajki ale sami śmieją się że inni wierzą w Boga.

Byc może sa takie sytemu religijne że są sprzeczne ale ja nie rozmawiam o systemach religijnych tylko o istnieniu bądź nie istnieniu Boga.




Panowie to wyginęli przed wojną.
Do mnie możesz zwracać się per TY. Nie obrażam się .
Zresztą zawsze uważałem za kretynizm zwracanie się do współpracowników pracowni ...panie kolego, panie inżynierze .
jak z kimś się pracuje parę lat to mówi się do niego: Jurek podaj mi ten młotek a nie panie izynierze czy mógłby podać mi pan ten młotek.?
To na marginesie .




jak się bajki weryfikuje to się stwierdza za sto lat że słonce jednak nie krąży wokół ziemi.
Więc taka teoria to jak nazwa mówi tylko teoria a nie jak sobie nauka wymyśliła pewnik.


Niestety przez lata przekonałem się że mącenie w sferze nauki należy do naukowców.
I nie mówię tutaj globalnie o wszystkich.
Jak już pisałem do lurkera bez nauki nie ma postępu .

Niestety bajki są bajkami i dopiero jak będą dowiedzione staja się prawdą.
A póki co nic nie powstaje samo z niczego .
Nawet proste gwoździe.

A no bo widzisz, nie wierzysz w siłę logicznego rozumowania. Zgaduję, że nigdy Cię nie pasjonowały zagadki logiczne i inne sudoku, które wymagają właśnie myślenia naukowego: przyjęcia aksjomatu na pałę i wnioskowania zgodnego z regułami gry, aż do rozwiązania zagadki lub dojścia do sprzeczności (wtedy wymienia się aksjomat i jedzie od początku). Innymi słowy, z nauką znasz się przelotnie: jakieś tam rachunki w szkole kazali Ci robić, to robiłeś, z czego nic nie wynikało (i wcale się nie dziwię, trzeba mieć zacięcie, żeby z podstawówki wynieść szacunek do fizyki i matematyki, a do chemii to już w ogóle). Ale stary: bądź uczciwy. Nie znam się - nie wypowiadam się, a przynajmniej nie wypowiadam się kategorycznie.

Ja Ci tu się staram uzmysłowić, że do pewnych zjawisk organoleptycznego dostępu za naszego życia mieć nie będziemy, co nie zmienia faktu, że możemy dojść rozumowo do ustalenia ich przebiegu i parametrów liczbowych, czy to będzie problem powstawania gwiazd, czy teoria ewolucji. Dlatego właśnie w szkole naucza się pewnych "nieudowodnionych" rzeczy w sposób kategoryczny: żeby ludziom zaszczepić najpierw zdziwienie, a potem szacunek do tego, co się pod czaszką nosi. Do ludzkiego rozumu. Ponieważ na rozumie ludzkim, i na niczym innym, trzyma się cała nasza współczesna cywilizacja. Jak cię kiedyś, nie daj Boże, nowotwór złapie i pójdziesz na chemię albo pod nóż, to nie dlatego, że doktorzy się pomodlili i ich natchnęło, tylko dlatego, że ktoś kiedyś wyrozumował metodę leczenia raka. I tak jest ze wszystkimi płodami cywilizacji, które Cię otaczają. To wszystko stoi na rozumie ludzkim i niczym więcej.

A jeśli nie ma się zaufania do rozumu (co zdajesz się prezentowac), to dalej są już tylko diabły i krasnoludki. I Alan Turing, który położył podwaliny pod informatykę, a był pedałem. Może złe drzewo wydać dobre owoce...? Rzuć-że ten Internet w cholerę.

Prezentujecie z kolegą Michallus-em, podobny poziom merytoryczny, stąd moje założenie.
Jak widać pomyliłem się niesłusznie przypisując Ci taką wypowiedz. Nie doczytałem, mój błąd.

Michallus - pytanie kieruję więc bezpośrednio do Ciebie, odpowiesz?