Owszem, obalono takie brednie:

"Wcześniejsze znaczenie tego terminu (tzw. „abiogeneza Arystotelowska”) określało powstawanie w pełni uformowanych organizmów (także organizmów wyższych jak np. myszy i szczury) z rozkładających się lub gnijących materiałów organicznych."

W dzisiejszym znaczeniu tego terminu chodzi o powstanie najprostszych form życia. A nie myszy prosto ze słomy.

I co z tego?
Czy to oznacza że to się dzieje bez przyczyny?

Nie, nie. Pytałeś tylko o rozszerzenie tematu, więc go rozszerzyłem

No i co czciciele mamony! Gdzie jest wasza naukowość?!

Maluczki,nasze dyskusje będą przypominać rozmowę ślepego z głuchoniemym.Oczywiście nic nie dzieje się bez jakiejkolwiek przyczyny.Tylko dla mnie tą przyczyną nigdy nie będzie Wasz Bóg.Może to być cokolwiek,co ma potęgę wyimagowanego Boga ale nie posiada jakiejkolwiek świadomości.I tylko to może być jego zaletą.Chciałby, ale nie jest w stanie,będąc jednocześnie przyczyną wszystkiego.Prościej i logiczniej już się nie da.Ta opcja jest dla mnie całkowicie do przyjęcia

To sformułowanie jest prawidłowe jedynie w odniesieniu do obiektów skali makro. W przypadku skali kwantowej (potocznie: "mikro", choć to określenie nieprecyzyjne i mylące) nie jest możliwe podanie "przyczyny" całej serii zjawisk. Przykłady:
1. Efekt tunelowy. Jaka jest przyczyna tego, że elektron co pewien czas (losowo, czyli nie deterministycznie, a przyczynowość to właśnie determinizm) przekracza barierę potencjału? Możliwy jest jedynie opis pod postacią prawdopodobieństwa wystąpienia tunelowania.
2. Rozpad promieniotwórczy. Stochastyczne zjawisko niezależne od jakichkolwiek czynników zewnętrznych. Również zjawisko absolutnie nie posiadające mierzalnej "przyczyny", wyłącznie losowe (można jedynie zmierzyć prawdopodobieństwo rozpadu).
3. Umiejscowienie elektronu w powłoce. Tu sprawa jest nieco "rozmyta". Funkcja gęstości prawdopodobieństwa napotkania elektronu w danym obszarze powłoki (w danej odległości od jądra) jest częściowo zależna od stanu energetycznego atomu. Ale w zakresie jednego stanu energetycznego istnieje spora doza "dowolności" położenia elektronu w powłoce. Ta "dowolność" jest adeterministyczna i niezależna od jakichkolwiek przyczyn.

W zasadzie cała mechanika kwantowa zasadza się na braku przyczynowości wszelkich zjawisk skali "mikro". Kontekst filozoficzny (i biologiczny, taki również istnieje) tego problemu opiszę wkrótce w osobnym wątku.


Taką definicję spełniają procesy ewolucyjne. Dobrym przykładem jest wykorzystanie algorytmów ewolucyjnych (matematyczne odwzorowanie zjawisk rzeczywistych) np. do optymalizacji skomplikowanych układów elektronicznych, gdzie w wyniku otrzymujemy doskonale pracujące i bardzo wydaje układy, ale tak skonstruowane, jakby projektował je nieskończony wręcz geniusz (a poziom komplikacji wydaje się potworny i niemożliwy do zanalizowania). A w rzeczywistości "zaprojektował je" przypadek wspierany matematycznym modelem doboru.
Na "genialność" zjawisk naturalnych w obszarze przemian ewolucyjnych wielokrotnie zwracał uwagę Hoimar von Ditfurth (ciekawostką jest to, że człowiek ten będąc katolikiem wcale nie próbował przypisać tym zjawiskom cech "boskich", wręcz przeciwnie, wskazywał na pełną naturalność takich procesów i udowadniał ją wieloma przykładami i badaniami).

Aha, to jednak coś jest. A mówiliście że nic nie ma.

Rutus!
Nie wiesz czasami jakie procesy chemiczne w ludzkim organizmie odpowiadają za to że ludzie kradną?
Wyleczylibyśmy świat ze złodziejstwa.
Skąd się wzięły kwarki, nie wiesz czasami?

Czy nie może tak być na obecnym etapie wiedzy,później odkryte mogą być nowe przesłanki.Oczywiście nie chodzi mi o jakąkolwiek ingerencję boską

Może tak być. Obiecałem na ten temat osobny wątek, postaram się go postawić najdalej do środy.

To dobrze zaaplikujemy ten specyfik mamoniarzom i będzie po kryzysie. Pokażemy im, jak się rozprawia z kryzysem!

Maluczki.Zwęszyłeś tu niezły spisek na zasadzie:daj mi człowieka a znajdę na niego paragraf

Twój problem polega na tym, że w ogóle nie myślisz (a zwłaszcza logicznie). Gdybyś nie kierował się tak bardzo emocjami, w ogóle nie wchodziłbyś w tę dyskusję. Ten argument jednak do Ciebie też nie trafi... Jest logiczny i przemyślany.

To może coś emocjonalnego: Czy nie zorientowałeś się do tej pory, że jesteś tu tylko rozrywką, zabawną emocjonalną przekąską pomiędzy poważnymi dyskusjami? Myślisz, że kogokolwiek tutaj przekonasz? Naiwniaku, przed Tobą było takich wielu i po Tobie będzie jeszcze więcej.

Jesteś tylko do zabawy, laleczko.

Logika jest to teoretyczne rozważanie następstw w oparciu o poznanie rzeczywistości i zasad funkcjonowania tego świata materialnego.
Jeżeli ktoś nazywa logicznym zakładanie że coś powstało bez przyczyny, kiedy w świecie materialnym nic nie dzieje się bez przyczyny, to taka logika nie jest z tego świata!
Trudno w to uwierzyć, ale taką wiarę mają materialiści, którzy twierdzą że poza światem materialnym nie ma innego.
Czy coś takiego może wymyślić ktoś o zdrowych zmysłach?

Maluczki. Przyczyną powstania naszego Wszechświata było zderzenie dwóch wszechświatów wielowymiarowych,ale jest to zbyt skomplikowane i tematu drążyć nie będę,gdyż specem w tej dziedzinie nie jestem