Ok faktycznie , moja wypowiedź znalazła się w niewłaściwym miejscu, ale nie miało to nic wspólnego z przypisywaniem tej wypowiedzi komukolwiek. Natomiast reakcja: " Łżesz" była agresywna i obraźliwa.

Są ateiści, którzy argumentują "brak istnienia Boga" ewolucją.

Są wierzący, którzy argumentują istnienie Boga tym, że w Biblii stoi, że jest Bóg.

Oba argumenty z gatunku "Szach-mat ateiści / katolicy". Oba są, że tak powiem, biblio-centryczne. Nawet jeżeli w Biblii stoi, że Bóg istnieje, nie oznacza to, że Biblia ma rację. Nawet jeżeli ewolucja jest sprzeczna z Biblią nie oznacza to, że "jakiś" Bóg istnieć już nie może.

Wypowiedź zefcia nie była obraźliwa. Co najwyżej impulsywna. Ty natomiast, zamiast iść w zaparte, powinieneś odszukać ten post i przeprosić za pomyłkę.
Poprawiłam cytowanie.

Dziękuję. Sam chciałem poprawić, ale nie znalazłem sposobu.

Na edycję postu masz tylko 10 min od wysłania, więc raczej nie mogłeś.

To czym miała by być ta tajemnicza fizyczna materia, z której rzekomo zbudowane są czas i przestrzeń? Czy w ogóle jest ona fizycznie mierzalna lub chociaż by empirycznie wykrywalna? Skoro Pilaster pisze, że czas oddziaływuje z materią w sposób matematycznie przewidywalny to znaczy; że materialny czas jest tylko hipotetyczny i fizycznie niewykrywalny?

Nie,ja nie mam,Ja wierzę,mój Bóg jakiego objawia Słowo jest prosty/"niepogmatwany"
No ale jeśli potrafisz to łopatologicznie wytłumaczyć takiemu Hawkingowi,Dawkinsowi mogło by im pomóż,szkoda tych dusz

Tak na poważnie to mnie raczej interesuje ta "zabawa" Boga czasem,jeden czyn dzieje się poza czasem, rozciąga w przeszłość i przyszłość, a inny pozostaje bez zmian.Czy tak działa Wszechmoc,czy to polega na manipulacji... bo inaczej by się nie dało innej zależnej od niego czynności przeprowadzić w czasie? To chciałabym zrozumieć,o tym chciałabym porozmawiać.

A to jest moja lub pilastra wina, że Ty czegoś nie rozumiesz?
A czemu nie można? Myślisz, że jak powtórzysz 1000 razy, to się stanie prawdą?

Nie , to Ty nie rozumiesz.
Jeśli Biblia byłaby faktycznie słowem Bożym, to jako słowo adresowane do ludzi, wypowiadała by się w czytelny dla ludzi sposób. I kolejność zdarzeń opisanych w Biblii zgodna by była z ludzkim pojmowaniem. A argumenty typu "nielinearność" są naciąganiem Biblijnego opisu świata do aktualnego stanu wiedzy.

Bo w dyskutowanym kontekście sprzeczności nie dotyczą perspektywy Boga, tylko związków przyczynowo-skutkowych dotyczących sytuacji, decyzji i czynów człowieka.

W micie biblijnym wszystko jest linearne i logiczne. W teorii ewolucji wszystko jest linearne i logiczne. Dopiero próba połączenia tego ujawnia nieprzystawanie tych linearności, co prowadzi do kuriozalnych prób zaprzeczania jednej z nich.

Poza tym oczywiscie byla by napisana po polsku i w dodatku wierszem trzynastozgloskowym.
Litosci

To mnie oświeć.
No i się wypowiada.
No i jest.
Owszem – pomysł pilastra, by interpretować grzech pierworodny jako mający skutki w przeszłości jest dość karkołomny. Ale sama nielinearność Pisma Świętego jest faktem znanym od dawna.

Tia. Zwłaszcza istnienie dwóch równoległych opisów, które w warstwie literalnej są ze sobą sprzeczne.

Owszem. Wiara i nauka ani się na wzajem nie potwierdzają ani sobie nie przeczą. To całkowicie odrębne magisteria.
Jedyne co można znaleźć w obrębie tychże to przesłanki na utwierdzenie w wierze (czy to w Boga czy w jego nieistnienie) już utwierdzonych.
Dowodów nie ma i nigdy nie będzie.

Dlatego należy wybierać do egzegezy Biblii narzędzia adekwatne, czyli takie, które uwypuklają charakterystyczne cechy kompozycji tekstu hebrajskiego.

Tutaj masz ogólne zasady:

http://docplayer.pl/45882459-Hebrajska- ... sowan.html

To raczej uwaga dla Binia. Ale ciężko, żeby osoba, która nie wie, co to epitet wybrała narzędzia adekwatne