Autor |
Wiadomość |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Zgadzam się właściwie z tym tekstem Lema - na nasze ja skłąda się wiele czynników i gdyby ich nie było pewnie nie róznilibyśmy się od warzywa. Nie jest to jednak powód by zaprzeczać istnieniu 'ja'. Jak pisałem wyżej bez problemu potrafi każdy odróżnić stan w którym jest od stanu w którym go nie było. Niezależnie jak sobie owe ja zdefiniujemy, to jego istnienie jest niezaprzeczalne - powiem więcej - sam fakt, że mogę pomyśleć (cokolwiek właściwie), że istnieję jest najlepszym dowodem na to, że tak właśnie jest. Zrobić sobie możesz nawet taki eksperyment - wymieniaj po kolei rzeczy w które wątpisz, a gdy dojdziesz do własnego istnienia to napotkasz sprzeczność - "(ja) wątpie w swoje istnienie" - ale w takim razie, kto wątpi jeżeli by mnie nie było  ?
Nawet w każdym śnie, w każdym stanie narkotycznym, w każdej ułudzie jeden element występuje zawsze - owo "ja".
Właściwie to mogę zadawać kłam wszystkiemu za Kartezjueszem - że istnieje świat zewnętrzny, a nawet, że 2+2 nie równa się 4 tylko mi się tak wydaje - ale nigdy nie mogę przejść tej granicy i pomyśleć, że mnie nie ma - najwyższy absurd/
_________________ MÓJ BLOG
|
Śr wrz 09, 2009 10:45 |
|
|
|
 |
blacky
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 18:40 Posty: 104
|
pilaster napisał(a): No i wątek został opanowany przez filozofów rozważajacych głębie bytu w odbycie
HEHE, dobre  :D
Nie no ciekawa ta wasza walka ewolucja-kreacjonizm. Każdy jakieś argumenty ma i jest fajnie. Faktycznie rozważania typu : skrajna forma idealizmu subiektywnego immanentnego to są LooooL
Ja może powiem od siebie, że ani teoria ewolucji ani teoria kreacjonistów nie pomaga ani nie przeszkadza mi w mojej wierze. Jakby nie bardzo rozumiem tą teorię, jakoby ewolucja miała "obalić" istnienie Boga. Bo niby czemu? Bo że co?
Bóg jest Wszechmogący, czas dla Boga nie ma znaczenia, więc co to jest 20mld lat, jeśli Bóg wymyślił taką drogę powstania, to dlaczego by tak nie miało być? Ogrom naszego wszechświata może świadczyć o potędze Boga. Tak samo czas trwania wszechświata może nam obrazować namiastkę wieczności.
_________________ Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12).
|
Śr wrz 09, 2009 10:48 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Nie no ciekawa ta wasza walka ewolucja-kreacjonizm. Każdy jakieś argumenty ma i jest fajnie. Faktycznie rozważania typu :skrajna forma idealizmu subiektywnego immanentnego to są LooooL
No to żeś się popisał
A fizyka kwantowa też jest LoooooL, bo jej nie rozumiesz?
Czy wszystko czego blacky nie rozumie jest LooooL?
_________________ MÓJ BLOG
|
Śr wrz 09, 2009 10:56 |
|
|
|
 |
blacky
Dołączył(a): Cz gru 25, 2008 18:40 Posty: 104
|
z Fizyką słabo trafiłeś, bo ją studiowałem, aczkolwiek pojąć fizykę kwantową to inna bajeczka.
A co do mojego loool to tyczy się waszych rozważań w temacie "pytania do kreacjonistów". To nie jest temat "jestem bo myślę, czy myślę bo jestem"
LooooL.
_________________ Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2, 12).
|
Śr wrz 09, 2009 11:28 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
blacky napisał(a): Jakby nie bardzo rozumiem tą teorię, jakoby ewolucja miała "obalić" istnienie Boga. Bo niby czemu? Bo że co? Takie jest i moje mniemanie. Jednakowóż kreacjoniści i świeccy humanisci, dwie strony tej samej monety, uważaja inaczej. Dla nich faktycznie TE "obala" istnienie Boga. Dlaczego akurat TE, a nie np termodynamika? Albo mechanika bryły sztywnej? Faktycznie zagwozdka Epikuros Cytuj: A fizyka kwantowa też jest LoooooL, bo jej nie rozumiesz?
Czy wszystko czego blacky nie rozumie jest LooooL?
Jak się domyślam Loool, to jest to, co przy pozorach głebi nie niesie ze sobą żadnej konkretnej informacji

_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr wrz 09, 2009 12:12 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: zrobić sobie możesz nawet taki eksperyment - wymieniaj po kolei rzeczy w które wątpisz, a gdy dojdziesz do własnego istnienia to napotkasz sprzeczność - "(ja) wątpie w swoje istnienie" - ale w takim razie, kto wątpi jeżeli by mnie nie było
Po prostu - nikt. Nie ma niczego takiego jak " ktoś ", kto miałby wątpić. Wątpienie oznacza po prostu pewien proces zachodzący się w świecie, tak samo jak - wracając do przykładu Lichtenberga - zachodzi proces grzmienia.
Ale chyba była już o tym dyskusja 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr wrz 09, 2009 12:14 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Wytłumacz mi Johnny jak nikt nie wątpi, skoro ja z całą pewnoscią odczuwam jakieś wątpienie  A nawet jakby wątpienie było procesem nie zakorzneionym w mózgu (choć brzmi to dla mnie absurdalnie) - to jednak jakoś to wątpienie odcuzwam.
_________________ MÓJ BLOG
|
Śr wrz 09, 2009 12:28 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Istnieje sobie myśl, która wyraża się słowami "ja wątpię", "ja odczuwam wątpliwość", podczas gdy żadne "ja" nie musi faktycznie istnieć. Ewentualnie istnieje samotne wrażenie "wątpienia", znów oderwane od jakiegokolwiek podmiotu, wpływające jednak na swobodne bezpodmiotowe myśli, które adekwatnie się zmieniają formułując to co powyżej.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Śr wrz 09, 2009 12:45 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
studencie taka argumentacja kojarzy mi się z: istnieje szorstkość, ale to wcale nie oznacza, że istnieją szorstkie rzeczy
_________________ MÓJ BLOG
|
Śr wrz 09, 2009 12:49 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
Johnny99 napisał(a): Wątpienie oznacza po prostu pewien proces zachodzący się w świecie, tak samo jak - wracając do przykładu Lichtenberga - zachodzi proces grzmienia.
To "grzmienie" może istnieć w oderwaniu od swojego źródła i od czegoś w czym rozchodzą się fale dżwiękowe? Nie rozumiem. Chyba że niektórym myli się "coś" z myśleniem o tym "czymś".
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Śr wrz 09, 2009 12:59 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Błędna analogia. Szorstkość to pojęcie abstrakcyjne, myśl to pojęcie konkretne, tyle, że tutaj abstrakcyjnym pojęciem jest podmiot " ja ".
Cytuj: Wytłumacz mi Johnny jak nikt nie wątpi, skoro ja z całą pewnoscią odczuwam jakieś wątpienie " Ja " tzn. co ? Cytuj: A nawet jakby wątpienie było procesem nie zakorzneionym w mózgu (choć brzmi to dla mnie absurdalnie)
O to właśnie chodzi, że jest zakorzenione w mózgu, a nie w " ja ", którego nie ma, bo jest pojęciem abstrakcyjnym ( czy też postulatem, jak uważał Lichtenberg ).
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr wrz 09, 2009 13:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: To "grzmienie" może istnieć w oderwaniu od swojego źródła i od czegoś w czym rozchodzą się fale dżwiękowe?
Nie może istnieć, natomiast nie ma powodu twierdzić, że źródłem wątpienia jest " ja ", i że proces wątpienia wskazuje na istnienie " ja ". Proces wątpienia wskazuje na istnienie neuronów, synaps, impulsów elektrycznych między nimi itd.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr wrz 09, 2009 13:02 |
|
 |
kognitywista
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 9:36 Posty: 80
|
Lamarkizm został obalony w toku racjonalnej , naukowej dyskusji oraz w oparciu o dane empiryczne. "Jakaś inna teoria" jak najbardziej może być prawdziwa i być może zastąpi kiedyś neodarwinizm, który jest teorią dobrą dlatego, że jest doskonale falsyfikowalny. Jak to ujął genialnie chyba Gould: wystarczyłoby znaleźć jednego królika w skamieniałościach prekambryjskich by obalić wielki gmach ewolucjonizmu ... jednak na razie nikt tego nie zrobił i nie mamy lepszej teorii od neodarwinizmu.
Kreacjonizm, w przeciwieństwie do np. lamarkizmu w ogóle nie jest żadną teorią, bo nie postuluje żadnego wyjaśnienia w miejsce krytykowanego przez siebie darwinizmu. Jest całkowicie niefalsyfikowalny i mógłby zastąpić nie tylko teorię ewolucji ale w ogóle wszystkie istniejące teorie. Dziwię się, dlaczego kreacjoniści nie korzystają z owej potęgi ich "teorii" ... Przecież zamiast całych hipotez dotyczących np. wiązań chemicznych, prościej byłoby stwierdzić, że "to Bóg tak robi", że pierwiastki łączą się w związki chemiczne itd. Całą naukę można zastąpić jednym wielkim "kreacjonizmem" ... Wszak chyba nic się nie dzieje bez woli Boga ?
_________________ Wiara jest to uznawanie czegoś, o czym się wie, że tak nie jest (Mark Twain)
|
Śr wrz 09, 2009 13:02 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
pilaster napisał(a): Jednakowóż kreacjoniści i świeccy humanisci, dwie strony tej samej monety, uważaja inaczej. Dla nich faktycznie TE "obala" istnienie Boga. Dlaczego akurat TE, a nie np termodynamika? Albo mechanika bryły sztywnej? Faktycznie zagwozdka 
Bo tak się złożyło że autorzy Biblii (czy ogólnie tekstów religijnych) nie uznali za stosowne wypowiedzieć się na temat termodynamiki a o tym jak powstał świat i życie już mieli coś do powiedzenia, a przynajmniej tak się im wydawało.
Co do tego czy TE jest argumentem na rzecz ateizmu to zależy to od dodatkowych założeń. Jeśli jakiś kreacjonista uważa że biblijny opis stworzenia oddaje prawdę to TE jest argumentem przeciwko istnieniu takiego Boga jaki jest w Biblii opisany. Nie jest natomiast argumentem przeciwko istnieniu Boga w ogóle (cokolwiek to może znaczyć).
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Śr wrz 09, 2009 13:20 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Klebestift napisał(a): pilaster napisał(a): Jednakowóż kreacjoniści i świeccy humanisci, dwie strony tej samej monety, uważaja inaczej. Dla nich faktycznie TE "obala" istnienie Boga. Dlaczego akurat TE, a nie np termodynamika? Albo mechanika bryły sztywnej? Faktycznie zagwozdka  Bo tak się złożyło że autorzy Biblii (czy ogólnie tekstów religijnych) nie uznali za stosowne wypowiedzieć się na temat termodynamiki a o tym jak powstał świat i życie już mieli coś do powiedzenia, a przynajmniej tak się im wydawało.
Otóż nie. W Biblii mamy podawane informacje niezgodne ze stanem faktycznym nie tylko z dziedziny biologii. Ale także astronomii, geologii, geografii, czy nawet geometrii (pi = 3,00)
I jakoś nie podnieca to ani kreacjonistów, ani świeckich humanistów
Ale teoria ewolucji, aaa, to zupełnie co innego! 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Śr wrz 09, 2009 13:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|