bardzo sie ciesz ..bardzo..
chodzi mi o to ze w Raju bedzie lepiej...nie bedzie bolu, cierpienia,chorob , zazdrosci,nienawisci,zla...itd

a przeszło ci przez myśl choć przez moment, że Ziemia a nawet Ty sama i wszystko co znasz też jesteś częścią kosmosu?



A święty mikołaj odwiedza Cię jeszcze?

juz nie ..i nawet za nim nie tesknie

Oczywiście, że tak ale to czy będzie mi jeszcze lepiej czy gorzej zależy wyłącznie ode mnie a nie od jakiegoś bóstwa.
Gdzie tu widzisz krótkowzroczność?

Ja nie liczę na jakieś złudzenie lepszego życia po śmierci tylko staram się aby moje życie tutaj było dobre.

Jak to czego?

A tego, że wszystko zaczęło się w kosmosie i nie powstało w wyniku dotknięcia czarodziejskiej różdżki jakiegoś Boga czy innego bytu tylko w wyniku procesów, które tam zachodziły i trwały miliardy lat zanim pojawił się człowiek.

A zapomniałem ty jesteś potomkiem z kazirodczych związków dzieci Adama i Ewy.
Tylko, że Talmud wspomina jeszcze o Lilith, pierwszej żonie Adama.

Jak dobrze, że ja nie jestem z kazirodczego związku

Wiem, wiem zaraz będzie a skąd się to wszystko wzięło itd....

A skąd się wziął Bóg?
Czy jego stworzył jakiś inny?

Niezła laska z tej Lilith.

to już nie jest ignorancja tylko zwyczajna głupota. Nikt nie musiał ludzi z kosmosu na Ziemię przywozić BO ZIEMIA JEST CZĘŚCIĄ KOSMOSU.

Nie kumasz dalej? Pytanie pomocnicze co to jest: "wszystko, co fizycznie istnieje: cała przestrzeń, czas, wszystkie formy materii i energii oraz prawa fizyki i stałe fizyczne określające ich zachowanie." hmm co to może być...

Ozyrys, z twego dialogu z biedronka można było wysnuc twierdzenie, że jestes zadowolony z tego co masz. Dlatego mogłem odnieść wrażenie ze "carpe diem". Tymczasem czeka nas przyszłość.

Czy sam jesteś kowalem swego losu? Na pewno nie. A przynajmniej nie całkiem. Bo czy powodzianie nie byli kowalami własnego losu? Albo czekający na przystanku, w których wjechal autobus? Lub ktoś kto nagle dostał spadek od wuja o którym nie miał pojęcia.
jest wiele rzeczy na które nie mamy wpływu.
Nie twierdzę że sprawdzą wszystkich (bezpośrednio) jest Bóg (dlaczego to inny temat) ale rzeczy są.

Skoro napisałeś:
To znasz odpowiedź?
Znając Biblię i komentarze, nie pisałbyś takich głupot, że wszyscy powstaliśmy z kazirodczego związku dzieci Adama i Ewy.
Ale znając prahistorię, mógłbyś sie o cos takiego pokusić. Bo rzeczywiści wszyscy ludzie pochodzą od wspólnej matki "Ewy"

Wszystko co stworzył Bóg jest pęknę.

snufkin, to że Ziemia jest częścia kosmosu nie jest jednoznaczne, że jesteśmy dziećmi kosmosu. Czytaj ze zrozumieniem, choć puki co twe posty są zabawne.

W przenośni stary w przenośni. Nie ja pisałem, że ludzie są "dziećmi kosmosu" ja poprawiałem biedronkę25 która myśli, że Ziemia jest poza Wszechświatem i trzeba było ludzi z kosmosu przywieźć.




Fajnie, że zabawne, fajniej by było gdybyś choć trochę rozumiał o czym piszę.

Przykłady, które tu podałeś to po prostu naciągana bzdura i w dodatku na resorach.
Przykład nr.1 - powodzianie:
To przez działanie sił natury, na które nikt nie ma wpływu a skoro chcesz twierdzić inaczej to czy to oznacza, że to twój dobry Bóg sprawił?

Przykład nr.2 - przystanek autobusowy.
No to jeszcze większa bzdura od poprzedniej.
To wynik działania człowieka i jego błędów jak i wszystkie inne wypadki, które mogą nas spotkać.

Zginąć możesz równie dobrze idąc ulicą i obrywając kamieniem, który wystrzelił spod koła jadącego samochodu.
Katolicy właśnie dokładnie tak twierdzą, że to wszystko Boski plan więc jeżeli tak to powódż również, wypadek na przystanku itd.....

Co do kazirodztwa z Biblii to nie ma tu o czym się rozwodzić bo to fakt i żadne komentarze tego nie zmienią.
Dzieci Adama i Ewy aby dalej się rozmnażać musiały to zrobić między sobą i już.
Kain zabił Abla i wziął sobie siostrę za żonę no bo chyba kolejne dzieci nie zrodziły się ze związku dwóch braci.
A może to kolejny cud?
Moją matką nie jest żadna Ewa bo ludowe legendy traktuję jako legendy a nie rzeczywistość w przeciwieństwie do Katolików i wszystkich wierzących.


A tak naprawdę co to wszystko o czym piszesz ma wspólnego z byciem kowalem swojego losu?

Każdy człowiek jest takim kowalem ponieważ podejmuje codziennie sam decyzje dotyczące swojego życia i to ma oczywiście również wpływ na jego przyszłość.

Snufkin no bądż konsekwentny bo najpierw piszesz, że Ziemia jest częścią kosmosu a po tym twierdzisz, że to nie oznacza, iż my jesteśmy dziećmi kosmosu.

No jest dokładnie tak, że oznacza to, iż skoro Ziemia jest częścią kosmosu to my również więc jesteśmy dziećmi kosmosu.
To jest naturalną konsekwencją tego, że w kosmosie się znajdujemy.

Tylko ze nie możesz twierdzić, ze wszystko zależy od ciebie i jesteś zupełnym kowalem swego losu. Chyba, ze jak stwierdził snufkin (przy czym innym) - przenośnia? Wówczas jak najbardziej zgadzam się ze zdaniem

Czy sprawił - nie wiem, ale owszem, na pewno dopuścił.

jeżeli tak uważasz, to uważaj dalej, tylko (tak na marginesie) nie podpieraj się w rozmowach na forum bo to trochę niepoważne.

. Jeżeli prehistorie nazywasz legendami. No cóż zyj w błogiej nieświadomości. ale (tak na marginesie) nie podpieraj się w rozmowach na forum lub w poważnych dyskusjach gdzie indziej, bo to trochę śmieszne.

No można tak powiedzieć. Ale jakoś sformułowanie "dzieci kosmosu" mi nie pasuje. Istniejemy, jesteśmy skutkiem działania praw przyrody, które działają w całym wszechświecie, żyjemy i funkcjonujemy dzięki tym prawom.

"Dzieci kosmosu" jakoś mi niemo zakłada, świadome działanie kosmosu.

wiesz..ciekawe w jakim jezyku jest ten Talmud?
bo moze Lilith to Ewa tylko inaczej nazwana?
wszystko przez te jezyki, tlumaczenia...


to tak jakby zapytac; co bylo pierwsze jajko czy kura?

wiesz..ciekawe w jakim jezyku jest ten Talmud?
bo moze Lilith to Ewa tylko inaczej nazwana?
wszystko przez te jezyki, tlumaczenia... [quote]


To co tu wypisujesz świadczy tylko o jednym, że nie masz o tym zielonego pojęcia i tylko strzelasz na oślep stwierdzeniami bo nic o tym nie wiesz.

Skoro pytasz w jakim języku jest Talmud to nie ma o czym z tobą gadać.
W Talmudzie czyli przypisach do Tory Lilith występuje przed Ewą jako pierwsza żona Adama, która nie chciała się podporządkować jego dominacji i została wygnana z raju.
Dopiero potem z żebra Adama powstała Ewa.

No pewnie ksiądz nie mówi o tym na kazaniach.
Największy problem z tłumaczeniami to ma Kościół Katolicki.

No myślałem, że ty załapiesz, iż to określenie "dzieci kosmosu" jest pewną przenośnią ale całkowicie uzasadnioną.
Oczywiście, że istniejemy na skutek tych procesów, które zachodzą we wszechświecie i to on jest siewcą tego co się w nim znajduje.
Zapewne w kosmosie jest życie i nie mam najmniejszych co do tego wątpliwości bo jeśli na Ziemi mogło się to wydarzyć to w innych miejscach kosmosu również.
Po prostu tak daleko jeszcze nie sięgamy ale to tylko kwestia czasu.