Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
muzzy! Cytuj: Proszę o rzeczowe argumenty. Jak religia ma się do realizmu i prawdy, skoro opiera się na niewyryfikowalnych podstawach (objawienie)?? Istnienie Boga nie jest możliwe do udowodnienia. Nadprzyrodzone elementy religii są nie do udowodnienia - wierzący wierzy, np. w życie wieczne, ale jak może być tego pewien? Jeżeli nie może, to jak wiara ma się do realizmu i prawdy? I dlaczego uparcie piszesz, że realizm to religia? Uzasadnij to proszę! Religia to po prostu zorganizowana wiara, obrzędy związane z wiarą w siły nadprzyrodzone a nie ideologia, którą chciałbyś, żeby była.
Skup się przeczytaj jeszcze raz definicję religii. Musisz otworzyć swój umysł, bo widzę że masz zamknięty jakimiś paradygmatami. Człowiek się rodzi i umiera. Jego początek (ludzkości) nie jest znany i śmierć też jest tajemnicą. W takiej sytuacji pozostaje tylko wiara. Aby określić cel swojego życia, trzeba założyć jakąś wersję, bo jest oczywistym że inny będzie cel życia jeżeli założymy, że po śmierci dalej trwa życie, a co innego będzie celem, kiedy założymy że po śmierci nie ma nic. Te założenia (wiara) leżą u podstaw określania celu życia i na tej podstawie człowiek kształtuje swój światopogląd określający cel życia, czyli wybiera swoją religię. Wiara ta nie jest do udowodnienie, można tylko, jak napisałem na początku, sprawdzić jej owoce. " wierzący wierzy, np. w życie wieczne, ale jak może być tego pewien? " A materialista jest pewien że go nie ma? Ma na to dowód? Bo ja mam całą kupę przesłanek, aby być przekonanym że jest! "I dlaczego uparcie piszesz, że realizm to religia?" No a w jakim świecie żyjesz? Przecież w realnym i tu realizujesz zasady swojej religii. Tobie chyba ktoś wmówił, że życie religijne polega na braniu udziału w obrzędach religijnych? Otóż nie! Życie religią polega na wypełnianiu zasad religijnych w życiu, a obrzędy mają jedynie w tym pomagać. Wy materialiści też macie swoje obrzędy, chociaż w swoim zakłamaniu tak o tym nie myślicie. Dlaczego np. materialiści budują jakieś głupie zamki (niektóre podobne do tych od Garganela), przecież nie są im potrzebne do życia? Odpowiedź brzmi: Na pokaz. I to są właśnie wasze obrzędy religijne.I dlaczego uparcie piszesz, że realizm to religia?
|
Pt mar 30, 2012 13:37 |
|
|
|
 |
muzzy
Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52 Posty: 266
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Maluczki napisał(a): Skup się przeczytaj jeszcze raz definicję religii.
Słownik języka polskiego: zespół wierzeń w siły nadprzyrodzone oraz związanych z nimi obrzędów (praktyk), zasad moralnych i form organizacji społecznej Słownik filozoficzny: wierzenia, mity, kulty, dogmaty, praktyka obrzędów, organizacja kościelna; religia określa stosunek człowieka do tego, co święte, jednoczy pod wspólnym sztandarem jednakowo wierzących; zwykle posiada osobę godną najwyższego szacunku, świętą, uznawaną za bóstwo; wskazuje wierzącym drogę do zbawienia, obiecując życie po śmierci, możliwość obcowania z absolutem Jak tu wciśniesz materializm??? Maluczki napisał(a): Człowiek się rodzi i umiera. Jego początek (ludzkości) nie jest znany i śmierć też jest tajemnicą. W takiej sytuacji pozostaje tylko wiara. Aby określić cel swojego życia, trzeba założyć jakąś wersję, bo jest oczywistym że inny będzie cel życia jeżeli założymy, że po śmierci dalej trwa życie, a co innego będzie celem, kiedy założymy że po śmierci nie ma nic. Te założenia (wiara) leżą u podstaw określania celu życia i na tej podstawie człowiek kształtuje swój światopogląd określający cel życia, czyli wybiera swoją religię.
"Trzeba założyć jakąś wersję"???? gdzie tu prawda o której pisałeś wcześniej? A jak sobie założę istnieje Niewidzialnego Potwora Spaghetti? Czy założenia co do bóstw starożytnej Grecji czy np hinduizmu są tak samo prawdziwe? To, że nie wierzę w życie wieczne, niebo i piekło nie znaczy, że nie mam starać się żyć jak najlepiej. Dlaczego strach przez konsekwencjami po śmierci w które wierzysz ma cokolwiek sprawić? Działanie człowieka ma konsekwencje tu i teraz - w realnym życiu. Maluczki napisał(a): " wierzący wierzy, np. w życie wieczne, ale jak może być tego pewien? " A materialista jest pewien że go nie ma? Ma na to dowód? Bo ja mam całą kupę przesłanek, aby być przekonanym że jest!
Odwracasz problem. Jako ateista nie potrzebuję pewności, że nie ma życia po śmierci. To postulat religijny. Ponieważ odrzuciłem wiarę chrześcijańską, nie przejmuję się "życiem po życiu", bo przesłanki z tym związane wynikają właśnie z chrześcijaństwa. Jeżeli uważam daną ideologię za fałsz, to nie muszę dbać o postulaty zakładające, że ideologia jest prawdziwa. Maluczki napisał(a): No a w jakim świecie żyjesz? Przecież w realnym i tu realizujesz zasady swojej religii. Tobie chyba ktoś wmówił, że życie religijne polega na braniu udziału w obrzędach religijnych? Otóż nie! Życie religią polega na wypełnianiu zasad religijnych w życiu, a obrzędy mają jedynie w tym pomagać. Wy materialiści też macie swoje obrzędy, chociaż w swoim zakłamaniu tak o tym nie myślicie. Dlaczego np. materialiści budują jakieś głupie zamki (niektóre podobne do tych od Garganela), przecież nie są im potrzebne do życia? Odpowiedź brzmi: Na pokaz. I to są właśnie wasze obrzędy religijne.I dlaczego uparcie piszesz, że realizm to religia?  ??????????? Jaką definicją religii się posługujesz, bo nie rozumiem co piszesz o prawdopodobnie moich obrzędach religijnych. Aha - nigdy nie zbudowałem zamku 
_________________ Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way. C.H.
|
Pt mar 30, 2012 14:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
muzzy! "Nieprawda. Materializm to przekonanie, że istnieje tylko materia i wszystkie idee, strefa psychiczna, emocjonalna i inne, są wobec niej wtórne. Szukanie przyczyny świata w ujęciu religijnym jest oczywiście sprzeczne z materializmem, bo po postawieniu Boga jako przyczyny, należy zapytać, skąd wziął się Bóg? Tutaj jest całkowita symetria: wierzący akceptują tylko Boga jako początek wszystkiego, materialista może wskazać Wielki Wybuch jako początek. żadna ze stron nie akceptuje "początku" postulowanego przez oponenta. I żadna nie może dowieść, że ma rację!"
A skąd się wziął Wielki Wybuch?
" żadna ze stron nie akceptuje "początku" postulowanego przez oponenta. I żadna nie może dowieść, że ma rację!"
Bo to jest wiara, a obie religie stanowią przeciwieństwo, dlatego dialog pomiędzy nimi nie ma sensu.
"Czy mógłbyś napisać kto to jest mamoniarz?"
Mamoniarz, to taka pieszczotliwa nazwa materialisty, gdyż smi nazywają się w zakłamany sposób, więc sam nadałem im nazwę. Ładna, nie? Mamoniarz dlatego, ponieważ materialiści wierzą że z chwilą śmierci wszystko się kończy, więc żyją wg zasady "hulaj ciało piekła nie ma", a do tego potrzebna jest mamona, więc ją ubóstwiają. Poza tym dla nich mamona jest takim bóstwem zastępczym, albo maską prawdziwego ich boga, którym jest szatan.
" Twój wywód jest w kilku miejscach nielogiczny, ale spróbuję odnieść się do meritum. Aby odróżnić prawdę od nieprawdy trzeba móc ją zweryfikować. W jaki sposób wiara chrześcijańska jest weryfikowalna? Nie da się udowodnić podstaw wiary, bo to wiara a np teoria/fakt to dwie różne rzeczy. Gdybyś urodził się w kraju w którym dominuje inna religia i tę religię przekazaliby Ci rodzice, to tak samo przyjmowałbyś ją za "prawdę", jak teraz chrześcijaństwo. Czy wówczas byłbyś w błędzie, czy też znałbyś prawdę? Piszesz o sprawiedliwości. Nie wiem, co konkretnie masz na myśli konfrontując sprawiedliwość chrześcijaństwa z domniemaną niesprawiedliwością materializmu, ale sprawiedliwość nie jest kryterium prawdy. Wg mnie Bóg chrześcijan nie jest sprawiedliwy. Czy to dowód na nieistnienie tego Boga?"
Zweryfikować wiarę można po owocach życia wg tej wiary. Sprawiedliwość jest to oddanie każdemu tego co mu się należy. Dla materialistów jest to abstrakcja. Dla chrześcijan jest to podstawa życia religijnego. Bez założenia istnienia Boga, nie da się ustalić warunków sprawiedliwości, dlatego dla mamoniarzy sprawiedliwość jest abstrakcją. Chrześcijanie zakładają (wierzą ) że Bóg jest i mają Jego Prawo, które jest kodeksem sprawiedliwości. Podstawą sprawiedliwości jest wiara w Boga z czego wynika że Pan Bóg dał ludziom życie, wolność, uczynił ich wszystkich równych wobec siebie, czyli tym samym wobec siebie nawzajem, oraz dał ludziom świat do wspólnego równoprawnego używania. Na tej podstawie stoi kodeks sprawiedliwości, czyli Dekalog. Do tego Pan Bóg zalecił jeszcze miłosierdzie, które jest dawaniem ze swojego potrzebującemu. Gdy to wszystko rozważysz (jeżeli jesteś w stanie), to wyłoni Ci się obraz życia w wszechogarniającej harmonii. Tak może być na świecie, ale grzech (niesprawiedliwość) to wszystko niweczy.
|
Pt mar 30, 2012 14:39 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Mamy różne poglądy na to czy niemowlę jest ateistą czy też nie, bo inaczej rozumiemy definicję słowa 'ateizm'. Dla jednych jest to przeświadczenie, że bogowie nie istnieją, dla innych jest to po prostu brak wiary w istnienie bogów. Co ciekawe, niektórzy wyznawcy bogów w religiach monoteistycznych (np. wyznawcy Jahwe czy Jezusa, z którymi miałem przyjemność rozmawiać) będą się często upierać, że ateizm to przeświadczenie, że nie istnieją właśnie owi bogowie monoteistyczni, natomiast jednakowe przeświadczenie o nieistnieniu innych bogów i bogiń ateizmem już nie jest - z jakiegoś powodu ma to nie dotyczyć bogów i bogiń w religiach politeistycznych - taki "chwyt" chroni tych wyznawców przed określeniem, że są ateistami w stosunku do 99,9% bogów na świecie, bo są przeświadczeni o realnym istnieniu zaledwie jednego z nich. Jednocześnie niektórzy wyznawcy różnych bogów będą uważać niemowlęta, które zostały poddane specyficznemu rytuałowi inicjacyjnemu za teistów! Mimo, że rytuał ten nijak nie zmienia przeświadczenia niemowląt w kwesti istnienia bogów! Czyli, według niektórych, aby być ateistą trzeba być przeświadczonym o nieistnieniu bogów (tych w religiach monoteistycznych), ale aby być teistą wystarczy przejść pewien rytuał, a przeświadczenie o czymkolwiek potrzebne nie jest. To dopiero jest pokręcone rozumowanie!
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pt mar 30, 2012 15:43 |
|
 |
Rutus
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03 Posty: 1341
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Cała ta "pieśń o mamonie" wskazuje na tłumioną zazdrość pana Maluczkiego względem posiadających tę niby znienawidzoną wartość. Coś za bardzo lgnie do tego tematu. Za bardzo przypomina to kazania napalonego duchownego, który wszędzie węszy rozwiązłość, dzikie żądze i kopulujących nastolatków. Maluczki napisał(a): Zweryfikować wiarę można po owocach życia wg tej wiary. Patrząc na katolicki kler i porównując ich np. z buddystami (korzystając z technik rozumowania pana Maluczkiego) należy stwierdzić, że najbardziej "mamoniastą" mitologią jest właśnie ta katolicka. Nawet duchowieństwo protestanckie wypada tu blado i biednie (znacznie mniej "mamoniaście"). Maluczki napisał(a): więc żyją wg zasady "hulaj ciało piekła nie ma" Brak mitologicznego piekła nija się ma do uznawania zasad moralnych i przestrzegania wartości etycznych. Jest niekiedy wręcz przeciwnie - skoro mamy tylko to jedno życie, należy je spożytkować tak, aby nie zostało zmarnowane. I nie chodzi tu o nachapanie się kasy, tylko o stworzenie wokół warunków "ludzkich". Ja osobiście stosuję zasadę pochodzącą bezpośrednio od imperatywu kategorycznego: moje czyny są takie, jakie chciałbym, aby obowiązywały ogólne unormowania. I nie ma tu miejsca na "hulanki" tylko na szacunek dla innych ludzi. Z szacunkiem dla życia na czele, gdyż po nim nie ma już nic, a więc jest to wartość bezwzględnie obowiązująca. Wracając do ateistów. Pan Johnny99 również jest wielokrotnym ateistą. Należy się go zapytać, czy np. wierzy w Thora, Zeusa czy Śiwę. Oczywiście nie. Należy w takim razie zapytać się go, czy ma wyrobiony stosunek do tych (i tysiąca innych) bóstw. Nawet go sobie nie wyrabiał. Jest w związku z tym ateistą czy nie? Ci, których nazywa ateistami mają dokładnie taki sam stosunek do jego bożka, jak on do wyżej wymienionych (i pozostałych również).
_________________ Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia. Stanisław Jerzy Lec
|
Pt mar 30, 2012 15:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Jajko napisał(a): [...] Co ciekawe, niektórzy wyznawcy bogów w religiach monoteistycznych (np. wyznawcy Jahwe czy Jezusa, z którymi miałem przyjemność rozmawiać) będą się często upierać, że ateizm to przeświadczenie, że nie istnieją właśnie owi bogowie monoteistyczni, natomiast jednakowe przeświadczenie o nieistnieniu innych bogów i bogiń ateizmem już nie jest - z jakiegoś powodu ma to nie dotyczyć bogów i bogiń w religiach politeistycznych - taki "chwyt" chroni tych wyznawców przed określeniem, że są ateistami w stosunku do 99,9% bogów na świecie, bo są przeświadczeni o realnym istnieniu zaledwie jednego z nich.
Naprawdę? Często? A możesz zalinkować chociaż jeden przykład. Wg Twojego najnowszego wynalazku wszyscy ludzie na świecie to ateiści, przecież nikt nie wierzy w istnienie wszystkich bogów jakich zna ludzkość, więc każdy w jakimś procencie jest ateistą.
|
Pt mar 30, 2012 16:01 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Pojęcie "ateista"
MARIEL napisał(a): Wg Twojego najnowszego wynalazku wszyscy ludzie na świecie to ateiści, przecież nikt nie wierzy w istnienie wszystkich bogów jakich zna ludzkość, więc każdy w jakimś procencie jest ateistą. Dokładnie tak uważam. A Ty masz zdanie przeciwne?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pt mar 30, 2012 16:04 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Elbrus napisał(a): Necromancer napisał(a): Elbrus napisał(a): Nie trzeba zaprzeczać - wystarczy brak wiary. Zdefiniuj, jasno i wyraźnie, co rozumiesz przez wiarę i jej brak. Bo mam wrażenie, że rozumiesz wiarę w sensie religijnym (faith), a nie w znaczeniu przeświadczenia (belief), czy nastawienia sądzeniowego (propositional attitude). Bez tego raczej się nie dogadamy. Jak już wyżej wspomniałeś można być albo wierzącym albo niewierzącym - nie ma niczego pośrodku, dlatego za wiarę przyjmę nastawienie sądzeniowe, czyli uznanie że Bóg/bogowie istnieje/istnieją. Jeśli ktoś uznaje, że Bóg/bogowie nie istnieje/nie istnieją, to jest niewierzącym. Jeśli "nie zajmuje stanowiska w tej sprawie", to też jest niewierzącym, bo nie dokonuje sądu pozytywnego, czyli nie uznaje za prawdę, że Bóg/bogowie istnieje/istnieją. O dobrze, jest konkret. Mamy więc uznanie pewnego sądu, prawda? Teza teisty jakby ją poprawnie sformułować brzmiałaby: Istnieje takie x, że x jest bogiem.Ateista uznaje za prawdziwy następujący sąd: Nieprawda, że istnieje takie x, że x jest bogiem. albo Dla każdego x, x nie jest bogiem.Czy to zdanie jest sądem pozytywnym, które stwierdza coś na temat rzeczywistości? Dla mnie jak najbardziej tak, stwierdza, że bogów nie ma, a świat z bogami wyglądałby zupełnie inaczej niż ten bez nich, więc niesie ze sobą jakąś informacje, w dodatku imho, istotną informację. Tych, którzy powstrzymywali się od wydania sądu z powodów zasadniczych nazywano w filozofii sceptykami. Ci, którzy uznawali, że nie da się rozstrzygnąć logicznej wartości tego sądu nazywani byli agnostykami. Dziecko nie jest zdolne do powzięcia żadnego nastawienia sądzeniowego, bo nie jest w stanie uznać ani odrzucić powyższej tezy. Co więcej, nie jest w stanie tego sądu ani zrozumieć ani sformułować. Dlatego nadużyciem jest mówienie o dziecku, że jest teistą albo ateistą.
_________________ ateista
|
Pt mar 30, 2012 16:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
@jajko, wróćmy do mniej newralgicznego przykładu  I proszę się tu nie nabijać, myślę na głos. Jeśli osoba spożywająca alkohol, wyłącznie powiedzmy wiśnióweczkę, nie spożywa żadnego innego alkoholu to czyni ją to abstynentem?
|
Pt mar 30, 2012 16:27 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Abstynent alkoholowy, bo o takim mówimy, to osoba niespożywająca alkoholu. Osoba spożywająca alkohol czyli ściśle określoną substancję chemiczną, która występuje w najróżniejszych mieszankach zwanych winami, piwami, miodami, likierami, wódkami itd itp nie jest abstynentem gdy spożywa tylko jeden z produktów ZAWIERAJĄCYCH wspomnianą substancję chemiczną. Ta osoba spożywa alkohol z dodatkiem wody i innych barwników i aromatów. Z bogami jest nieco inaczej, bo chyba nie powiesz, że Zeus to kawałek Jezusa czy że każdy bóg zawiera jakiś prawdziwy boski pierwiastek, bez którego nie byłby bogiem prawdziwym czy coś takiego?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pt mar 30, 2012 17:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Jajko napisał(a): Z bogami jest nieco inaczej, bo chyba nie powiesz, że Zeus to kawałek Jezusa czy że każdy bóg zawiera jakiś prawdziwy boski pierwiastek, bez którego nie byłby bogiem prawdziwym czy coś takiego? Ale powiem, że osoba wierząca w jakiegokolwiek boga jest teistą pomimo, że nie wierzy w całą resztę bogów. Nie może być równocześnie teistą(bo wierzy w jakiegoś boga) i ateistą (bo nie wierzy w całą resztę). A wg ciebie może?
|
Pt mar 30, 2012 17:16 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Oczywiście że może. Osoba wierząca w jakiegoś boga jest teistą, a jednocześnie ateistą w stosunku do pozostałych bogów, bo w nich nie wierzy, a nawet często twierdzi że nie istnieją.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pt mar 30, 2012 17:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Jeśli teistą zostajesz za sprawą wiary w jednego-jakiegokolwiek- boga ( teizm - wiara w bogów ) to nie możesz jednocześnie być ateistą, bo definicja ateizmu, którą przyjęliśmy to brak wiary w bogów, a więc także tego jednego, w którego wierzysz.
|
Pt mar 30, 2012 17:42 |
|
 |
muzzy
Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52 Posty: 266
|
 Re: Pojęcie "ateista"
Maluczki napisał(a): A skąd się wziął Wielki Wybuch?
A skąd się wziął Bóg? Maluczki napisał(a): Bo to jest wiara, a obie religie stanowią przeciwieństwo, dlatego dialog pomiędzy nimi nie ma sensu.
Znowu swoje... ateizm to nie religia! Podałem Ci dwie definicje religii. Jak do niej pasuje ateizm??? Uważam, że dialog jest podstawą relacji społecznych i powinien być przede wszystkim tam, gdzie sią przeciwne zdania. Maluczki napisał(a): Mamoniarz, to taka pieszczotliwa nazwa materialisty, gdyż smi nazywają się w zakłamany sposób, więc sam nadałem im nazwę. Ładna, nie?
Czy mógłbyś napisać, ile masz lat? Obrażanie kogoś nie jest najlepszym sposobem na rozmowę. Maluczki napisał(a): Mamoniarz dlatego, ponieważ materialiści wierzą że z chwilą śmierci wszystko się kończy, więc żyją wg zasady "hulaj ciało piekła nie ma", a do tego potrzebna jest mamona, więc ją ubóstwiają. Poza tym dla nich mamona jest takim bóstwem zastępczym, albo maską prawdziwego ich boga, którym jest szatan.
Zaraz, zaraz. Zrozumiałem, że Ty jesteś teistą, więc pewnie możesz mi coś napisać na temat wiary. Ja jestem ateistą i zapewniam Cię, że opisując ateizm piszesz nieprawdę. Gdzie się dowiedziałeś takich rzeczy o ateizmie??? Maluczki napisał(a): Sprawiedliwość jest to oddanie każdemu tego co mu się należy. Dla materialistów jest to abstrakcja. Dla chrześcijan jest to podstawa życia religijnego. Bez założenia istnienia Boga, nie da się ustalić warunków sprawiedliwości, dlatego dla mamoniarzy sprawiedliwość jest abstrakcją. Chrześcijanie zakładają (wierzą ) że Bóg jest i mają Jego Prawo, które jest kodeksem sprawiedliwości. Podstawą sprawiedliwości jest wiara w Boga z czego wynika że Pan Bóg dał ludziom życie, wolność, uczynił ich wszystkich równych wobec siebie, czyli tym samym wobec siebie nawzajem, oraz dał ludziom świat do wspólnego równoprawnego używania. Na tej podstawie stoi kodeks sprawiedliwości, czyli Dekalog. Do tego Pan Bóg zalecił jeszcze miłosierdzie, które jest dawaniem ze swojego potrzebującemu. Gdy to wszystko rozważysz (jeżeli jesteś w stanie), to wyłoni Ci się obraz życia w wszechogarniającej harmonii. Tak może być na świecie, ale grzech (niesprawiedliwość) to wszystko niweczy.
 ? Sprawiedliwość nie ma związku z wiarą. Sprawiedliwość to przede wszystkim bezstronność i uczciwe traktowanie drugiego człowieka. Religijne podejście nie jest bezstronne, bo zamiast dobra człowieka, odwołuje się do norm danej religii i te normy stawia ponad człowiekiem. Dekalog jest kodeksem sprawiedliwości???? To jest po prostu śmieszne. Dekalog to zbiór przykazań jak wierni mają żyć, nie ma związku ze sprawiedliwością, pierwsze cztery z brzegu: 1) Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości 2) Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości 3) Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości 4) Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości
_________________ Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way. C.H.
|
Pt mar 30, 2012 18:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pojęcie "ateista"
muzzy! "Słownik języka polskiego: zespół wierzeń w siły nadprzyrodzone oraz związanych z nimi obrzędów (praktyk), zasad moralnych i form organizacji społecznej Słownik filozoficzny: wierzenia, mity, kulty, dogmaty, praktyka obrzędów, organizacja kościelna; religia określa stosunek człowieka do tego, co święte, jednoczy pod wspólnym sztandarem jednakowo wierzących; zwykle posiada osobę godną najwyższego szacunku, świętą, uznawaną za bóstwo; wskazuje wierzącym drogę do zbawienia, obiecując życie po śmierci, możliwość obcowania z absolutem"
To są pierdoły, a nie definicje! Definicja obejmuje całość problemu, a to masz jakieś ideologiczne bzdety! Poza tym nie ma sensu odpisywać na Twoje wpisy, bo Ty powtarzasz swoje slogany jak patefon i nie bierzesz pod uwagę żadnych racji. Po prostu jesteś oderwany od rzeczywistości, więc na nic moje wysiłki, abyś coś zrozumiał.
Tak na marginesie: "1) Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości 2) Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości 3) Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości 4) Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił - odnosi się do kultu a nie sprawiedliwości"
Czy oddawanie czci Bogu nie jest pierwszym wymogiem sprawiedliwości?
|
Pt mar 30, 2012 20:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|