To nie jest tak że był punkt w przestrzeni, że wszechświat ma granice, poza którymi jest próżnia.
To sama przestrzeń (czasoprzestrzeń) się powiększa

Właśnie o tym mówię

Czas - czas jest związany z akcją, działaniem. Tak, gdzie nie toczą się żadne procesy, tam gdzie nie ma zmian, nie ma też czasu. Czas, jako taki, nie istniej. Czas to jedynie sposób opisywania zjawisk.

Punkt materia nie może istnieć w punkcie. Punkt jest pojęciem matematycznym. Punkt jest bezwymiarowy.

Jak nic nie ma, to nie ma przestrzeni. To trywialne.

Ok, Bóg stworzył wszechświat z niczego, czyli dobrym kandydatem jest taki bezwymiarowy punkt, bo w sensie fizycznej rzeczywistości jest niczym, to tylko koncept, myśl, a z takiej myśli, z niczego sprowadzonego do matematycznego zera można bez problemu zrobić wszystko, wyprowadzić dowolną przestrzeń, dowolne pola o dowolnych właściwościach...

tylko po co tak kłamać skoro nie ma ani jednego dowodu potwierdzającego teorię ewolucji, jest natomiast mnóstwo dowodów które świadczą przeciwko niej.

Może sobie mówić, problem w tym że ten cały wybuch to spekulacja bez pokrycia, sprzeczna z obserwacjami na dodatek.

Wszechświat wtedy był bardzo mały, ale przecież nie zerowy w końcu coś musiało wybuchnąć, a chyba nie myślisz, że wybuchła nicość?



Są dowody potwierdzające teorie ewolucji.



Na to też są dowody, choćby nawet to że wszechświat cały czas zwiększa swoje rozmiary, więc kiedyś musiał być skupiony w jednym miejscu.

Znam tę mantrę powtarzaną przez zwolenników tej teorii ale jak przychodzi do pokazania konkretnych dowodów to okazuje się że nie ma nic.

Jak wyżej

Przecież są gatunki zwierząt, które potwierdzają to że ewolucja jest prawdziwa, więc nie wiem gdzie tutaj masz problem?



Mówiąc prościej żebyś zrozumiał to skoro wszechświat robi sie coraz większy, to znaczy że był moment w którym ten proces się zaczął, a zacząć sie mogło jedynie od zdarzenia, nazwanego wielkim wybuchem.

Z tym że nikt nie potrafi pokazać tego dowodu, tylko takie ogólnikowe bajdurzenie jakie właśnie uskuteczniasz, będące w istocie jedynie deklaracją wiary w teorię ewolucji.

Nie ma dowodu że robi się większy- to spekulacja bez pokrycia

A założymy się? Może być tylko "o honor". Ja podaję jeden dowód za TE, ty jeden dowód przeciw TE. A potem podliczamy, kto ma więcej, ewentualnie bawimy się w obalanie nawzajem.

Kto zaczyna?

Zaczynaj

Retrowirusy.

Link z brzegu, jakby nie było wiadomo, o co chodzi:

http://www.listyznaszegosadu.pl/pl/arti ... ?id=615396

Teraz Ty.

Tak się nie bawimy- musisz wyjaśnić na czym polega dowód, a nie rzucić hasło.
Słowem - musisz powiedzieć w jaki sposób dowodzi to tezy ewolucyjnej

Myślałem, że zaczynamy od "ilości", bo przecież twierdziłeś, że ewolucja nie ma nic, a kreacjonizm całe mnóstwa. Ale jak nie, to wyjaśnię. Sporą część ludzkiego genomu stanowią pozostałości po ludzkich endogennych retrowirusach. HERV. Znaleziono dotychczas jakieś 30+ grup wirusów, stanowią około 8% ludzkiego genomu. Większość pozostaje nieaktywna, niektóre są odpowiedzialne za schorzenia na tle genetycznym, do tego punktu wszystko spoko.

Natomiast po zbadaniu ludzkiego genomu zbadano też genom małp naczelnych. Wyniki porywają się zasadniczo z ogólnymi badaniami genomu i dotychczasowymi ustaleniami na temat wzajemnych pokrewieństw. Odkryto nie tylko te same fragmenty czy uszkodzenia. Odkryto je w tych samych miejscach. A retrowirusy dokują się w miejscach przypadkowych, co wykryto m.in. badając zachowanie wirusa HIV i paru pokrewnych. Oznacza to miliony możliwych miejsc.

Są jakieś teorie próbujące wyjaśnić podobieństwa DNA "funkcjonalnie", to znaczy że przy podobnych cechach zewnętrznych także DNA będzie podobne. Tutaj jednak ok. 30+ pojedynczych inwazji u różnych gatunków zachowało się w tych samych miejscach.

Więcej na temat poszczególnych wirusów na poniższym wykresie:



https://www.pnas.org/content/96/18/10254

Teraz Ty.

Czekam na dowód tej tezy ? O ile mi wiadomo to jedynie spekulacja opart właśnie na teorii ewolucyjnej - nie może zatem jej dowodzić bo następuje wtedy błąd traktowania czegoś co należy udowodnić jako dowodu.

Można to tłumaczyć tezą kreacjonistyczną, ten sam stwórca, więc i korzystał z identycznych rozwiązań jakie stosował przy tworzeniu innych organizmów.