Oczywiście, że moje. Moje zwłoki, moja kupa, moje tropy... Co nie znaczy, że moje zwłoki, kupa, tropy to JA - Acro. I co w związku z tym? Czy odpowiesz mi na moje pytania, czy jak Liza ograniczysz się to epatowania poetyckimi i nic nie wnoszącymi do dyskusji tekstami?

Może choć rozwiń, na czym polegać takie "wielowymiarowe" spoglądanie na Homo sapiens?

Uruchomiłeś mechanizm obronny zarzucając mi niekompetencję? Przewidziałam to i dlatego zakończyłam jałowe, z mojego punktu widzenia, rozważania.
Robaczek ma sporo cierpliwości i być może podprowadzi Cię do człowieczeństwa.

Nie niekompetencję - ale filozofowanie nie na temat tudzież popisywanie się bardzo nieudaną głęboką psychologią (nawet w tym, zaledwie trzy-zdaniowym poście) - przy jednoczesnej totalnej niechęci do wyjaśnienia, o co Ci chodzi. Niekompetencja może być wyjaśnieniem takiego zachowania, ale niejedynym.

Bardzo slusznie. Czyzbys sadzil, ze bez istnienia czlowieka Acro mialy by sens Twoje: "Oczywiście, że moje. Moje zwłoki, moja kupa, moje tropy."
W ten sam sposob zarowno w przeszlosci jak i w przyszlosci istnieje kazdy z nas - niektorzy maja szanse istniec fizycznie minute od zaplodnienia, niektorzy 110 lat. Jednak fizyczne istnienie to nie wszystko co okresla czlowieka. Sam bys tego nie chcial.

Np. na przyporzadkowaniu bitwy pod Grunwaldem Jagielle.

Moje czy czyjekolwiek chcenie nie ma nic do rzeczy. Chciałbym, żeby wszyscy byli piękni i zdrowi, i co z tego.

Bez istnienia Acro nie byłoby zwłok Acro. Cięgle jednak zwłoki Acro to nie Acro. Podobnie jak wspomnienie po Acro, zapiski o Acro itd.


A jaki dodatkowy wymiar się tu pojawia?

A moze Acro w innej formie - nie zastanawiales sie nad tym?
Wprowadzilem Jagielle abys zauwazyl jaki wplyw jego zwyciestwo iles tam lat temu ma wplyw na Acro teraz - nie zastanawiales sie nad tym?
Gdyby to bylo za trudne ze wzgledu na roznice czasu mozesz zwrocic uwage na relacje pomiedzy Leninem a Acro.

Zastawiałem się - i ciągle wychodzi mi, że kupa Acro to jednak nie Acro. Może z Tobą jest inaczej(tzn robaczek i jego kupa to to samo) - przypuszczam jednak, że nie.

Jakiś wpływ ma. I co w związku z tym?


Słabo dostrzegam te relacje, więc może porzuć tę swoją na pewno powabną, ale nudną tajemniczość, i zacznij pisac wprost, co chcesz powiedzieć - bo nie mam ochoty na zgadywanki.

Czyli wg Ciebie okreslenie "czlowiek to brzmi dumnie" odnosi sie tylko do fragmentu przestrzeni zajmowanego przez Acro.

Czyli wg Ciebie kupa człowieka to też brzmi dumnie?

Powtarzam prośbę: porzuć tę swoją na pewno powabną, ale nudną tajemniczość, i zacznij pisac wprost, co chcesz powiedzieć - bo nie mam ochoty na zgadywanki.

Alez to proste.
Z Twoich postow wynika, ze to co rozumiesz pod pojeciem czlowiek da sie sprowadzic tylko do wybitnie mechanistycznego obrazu. W obrazie tym nie ma miejsca na wiele aspektow nierozerwalnie zwiazanych z tym pojeciem jak: tworczosc, wyobraznia, milosc, potrzeby, duma i wiele innych. Sa natomiast elementy bardzo przyziemne ktore raczyles wymienic zgodnie z Twoja percepcja i spostrzezeniami. Spostrzezenia te kaza Ci decydowac na Twoj i ludzi Twego pokroju uzytek co jest a co nie jest czlowiekiem (lub czymkolwiek innym) i brak jednego lub wiecej dowolnie wybranych elementow wlacza lub wylacza z rozpatrywanego zbioru. Wypada mi tylko zyczyc dalszej radosnej tfurczosci typu "kupa to tez brzmi dumnie".

"Kupa to tez brzmi dumnie" to wniosek z Twoich, pozwolę sobie przypomnieć, a nie moich tez, z którym nawet nie próbujesz polemizować - więc chyba akceptujesz, więc bądź uprzejmy nie wciskać kitu.

Twórczość, miłość, duma itd sa to elementy towarzyszące człowieczeństwu, ale nijak z nim nie tożsame, nie mówiąc o tym, że człowiek i człowieczeństwo to też zazębiające się, ale odrębne pojęcia. Nawet niekoniecznie dadzą się określić jako elementy człowieczeństwa - bo wtedy niemowlę człowiekiem nie jest. Więc w sumie Twoje przemyślenia niewiele nam, poza zamieszaniem, dały.

A nie mówiłam (jak ja tego nie lubię)? Nie kochasz siebie. Konsekwencją tego faktu jest to, że nie potrafisz zaufać i pokochać innego człowieka oraz uwierzyć, że możesz być kochany. Degradujesz siebie i innych do poziomu instynktów. Relacje między ludźmi to więcej niż instynkty czy niewinne żarty i złośliwostki (tych ostatnich sobie nie żałowaliśmy).
Już uciekam...
To obserwacja trwająca dłużej niż cztery posty.

A analiza mojego dzieciństwa i stosunków z rodzicami i snów to gdzie? Liza, stać Cię na więcej.
Tak serio i nazywając rzecz po imieniu: pierd.olnęłaś straszne głupoty i okrutnie spudłowałaś, więc faktycznie, lepiej uciekaj...

Bardzo ciekawy wątek, hmm zmusza do zastanowienia, też często spotykam się z powiedzeniem to tylko pies albo dobrze ze pies zginął a nie ktoś tam. A zwierze to też stworzenie boskie, a traktowane przez ludzi jak traktowane, utopić młode psy można ale poddać się aborcji to najgorsza rzecz na świecie, moim zdaniem aborcja powinna być legalna i to kobieta powinna mieć podjęć decyzje czy chce urodzić dziecko czy nie, przynajmniej do jakiegoś momentu rozwoju płodu. Ziarnko wielkości 1 cm nie jest jeszcze tak rozwinięte.