Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 23:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Cel uświęca środki? 
Autor Wiadomość
Post Cel uświęca środki?
W poruszonym kiedyś problemie dotyczącym szczepionek jeden z użytkowników napisał:
Cytuj:
Czy Autor wątku chce poprzez ten cytat powiedzieć, że cel uświęca środki? Pragnę przypomnieć, że i eksperymenty doktora Mengele wniosły co nieco do medycyny. Czy to usprawiedliwia ich dokonywanie?
Zło nie może być środkiem do dobrego.


Szczególnie ostatnie zdanie dało mi do myślenia. Przypomniała mi się opowiastka biblijna o ofierze Izaaka. Otóż o tym, czy cel był szczytny czy nie nie chciałabym tu dyskutować, przyjmijmy, że był. Ale czy środki jakimi posłużył się Bóg nie są jak najbardziej podłe i okrutne?
Ktoś powie: ale to Bóg, Jemu wolno, on stoi ponad prawem. Jeżeli jest wszechmocny, to owszem ponad prawem stoi. Ale czy możemy Go nazywać miłosiernym?
Czy jako dobry Ojciec nie powinien czasem dawać dobrego przykładu? Tymczasem otrzymujemy przykład od którego włos się na głowie jeży, przynajmniej tym, którzy własne dzieci mają i nie wyobrażają sobie, by ktoś mógł wymyślić aż tak okrutną próbę.
Jeżeli Bóg nawet wiedział jakie będą skutki i zaplanował wcześniej Happy End, to nie zmienia to faktu, że środki jakimi się posłużył były bez wątpienia złe.
Czy w związku z tym cel może uświęcać środki? Czy Bóg posługuje się złem?


Śr cze 27, 2007 20:57
Post Re: Cel uświęca środki?
Kazdy czlowiek nakazujacy drugiemu zabic dziecko, juz dawno siedzialby w wiezieniu, a katolicy jeszcze sie do niego modla.


Śr cze 27, 2007 21:17

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Cel nie uświęca środków. Bóg nigdy nie posługuje się złem żeby osiągnąć dobro. Nie musi, to my ludzie czasami musimy. Bóg jedynie dopuszcza zło, i potrafi z niego wyprowadzić dobro

Czy próba z Abrahamem i Izaakiem była zła? Nie sądzę. Bogu należy się najwyższa miłość i wierność. Wszak Jezus powiedział, że Bóg jest ważniejszy nawet niż ojciec czy matka. Ostatecznie Bóg nie pozwolił aby Izaakowi coś złego się stało. Nie zrobił nic złego, nie miał w planach skrzywdzenia Izaaka. Chciał tylko wiedzieć czy Abraham okaże się Go godzien


Śr cze 27, 2007 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
To Bóg nie wiedział, czy Abraham będzie godny? Ciekawe.

Zresztą, jakie to naprawdę ma znaczenie, że powstrzymał go na końcu, że interweniował i nie dopuścił do śmierci Izaaka? Abraham podjął decyzję i wykonałby wyrok, syn w jego moralności został zabity.

To trochę jak w tych filmach szpiegowskich, gdzie szkolą agenta FBI i na końcu treningu dają mu broń i mówią "W tamtym pokoju jest przywiązany do krzesła twój brat. Wejdź tam i go zabij", żeby udowodnił zimną krew, brak skurpułów i oddanie agencji (profesjonalizm ponad uczuciami). I tak naprawdę nie ma znaczenia, że w pistolecie są ślepaki, bo nie chodzi o zabicie tego człowieka, tylko o odhumanizowanie agenta. O upewnienie się, czy zrobiłby to. Po wyjściu z tego pokoju agent wie, że stał się bestią, że jest zdolny pociągnąć za spust. Brat żyje tylko dlatego, że agencja oszukała, nie z powodu jego moralności, która umarła w chwili strzału.

Czy takie postępowanie agencji byś też usprawiedliwił? Nic złego się nie stało, bo brat agenta przecież żyje?

_________________
Obrazek

gg 3287237


Śr cze 27, 2007 22:15
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Sytuacja te są do siebie niepodobne w 2 zasadniczych punktach
1. Bóg nie pozwolił Abrahamowi "pociągnąć nawet za spust"
2. Bóg jest istotą najwyższą, najdoskonalszą, i należy mu się wszelka miłość i wierność. Bóg jest ważniejszy niż rodzina, i w konflikcie zawsze tzreba wybrać Boga. I o to chodzi w tej scenie. Nie mamy pewności czy w ogóle Abraham istniał naprawdę, tym bardziej nie mamy pewności czy wogóle ta scena jest autentyczna. Tak to jest, jak się Biblię interpretuje dosłownie...


Śr cze 27, 2007 22:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Kamyk napisał(a):
Sytuacja te są do siebie niepodobne w 2 zasadniczych punktach
1. Bóg nie pozwolił Abrahamowi "pociągnąć nawet za spust"


Jak mówię, to bez znaczenia na ile mu pozwolono. Chodzi o to, co zaszło w jego mentalności. Moralnie był gotowy zabić syna i zrobiłby to. W jego umyśle, morderstwo już zaszło, decyzja została podjęta, wątpliwości pokonane, zabójstwo zaplanowane. To jest istotne, a że plan nie wyszedł, to już nie wina/zasługa Abrahama, tylko czynnika zewnętrznego. Przypowieść dotyczy strony duchowej, etycznej. To nie jest kryminał, gdzie liczy się faktyczny trup, tylko opowieść o rozterkach wewnętrznych gdzie liczy się podjęcie decyzji.

Cytuj:
2. Bóg jest istotą najwyższą, najdoskonalszą, i należy mu się wszelka miłość i wierność. Bóg jest ważniejszy niż rodzina, i w konflikcie zawsze tzreba wybrać Boga. I o to chodzi w tej scenie. Nie mamy pewności czy w ogóle Abraham istniał naprawdę, tym bardziej nie mamy pewności czy wogóle ta scena jest autentyczna. Tak to jest, jak się Biblię interpretuje dosłownie...


Ale co to za okrutny Bóg? Dlaczego należy mu się miłość, skoro on wymaga od nas zabicia własnego syna?

_________________
Obrazek

gg 3287237


Śr cze 27, 2007 22:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Ależ właśnie nie wymagał! Wymaga jedynie bezwarunkowego oddania i poświęcenia wszystkiego i wszystkich dla Niego

Cytuj:
Moralnie był gotowy zabić syna

Nie. Moralnie wybrał miłość Boga kosztem miłości syna. Morderstwo jest tutaj tylko skutkiem. Niby efekt ten sam, ale ważna jest motywacja


Śr cze 27, 2007 22:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Kamyk napisał(a):
Ależ właśnie nie wymagał! Wymaga jedynie bezwarunkowego oddania i poświęcenia wszystkiego i wszystkich dla Niego


Wciąż bronisz stanowiska, że trup nie padł, bo Bogu nie zależało naprawdę na tej śmierci. I to prawda. Tak samo jak agencji nie chodzi o zabicie brata agenta (bo wtedy załadowali by ostrą amunicję). Ale to nie usprawiedliwia ani Boga, ani agencji. Podmiot usłyszał, że ma zabić w ramach bezwarunkowego oddania sprawie i liczy się to, że podmiot się na to zgodził i podjął decyzje "Zabiję".

Cytuj:
Cytuj:
Moralnie był gotowy zabić syna

Nie. Moralnie wybrał miłość Boga kosztem miłości syna. Morderstwo jest tutaj tylko skutkiem. Niby efekt ten sam, ale ważna jest motywacja


Tak samo można usprawiedliwić agencję. Agent wybrał ją ponad miłość brata, ślepy strzał był tylko tego konsekwencją. Agencja wcale nie wymaga zabicia brata a jedynie poświęcenia i oddania.

Czy nie widzisz nic złego w postępowaniu tego FBI?
Pisałeś, że analogia nie zachodzi, bo Bóg jest "istotą najwyższą, najdoskonalszą". Ale właśnie dlatego takie zachowanie tym bardziej Go plami, jest tym bardziej godne potępienia. Jaki przykład daje, zachowując się jak agencja szkoląca pozbawionych skrupułów i miłości do rodziny morderców?


Już nawet nie wspominam o tym, że takie "rzuć wszystko, zostaw rodzinę, rób co mówię bo jestem najważniejszy" brzmi sekciarsko. Ba, wymaganie bezwarunkowego oddania to jeden z podstawowych zabiegów identyfikujących sektę. To temat na inną dyskusję.

_________________
Obrazek

gg 3287237


Śr cze 27, 2007 23:06
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Ale tutaj nie żaden lider wymaga wierności, nie żadna organizacja - tylko Bóg. To zmienia postać rzeczy, to zupełnie inna kategoria


Śr cze 27, 2007 23:16
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
"Nie nazywajcie mnie dobrym nauczycielem bo tylko Pan Bóg jest dobry."

Tak zwraca się Pan Jezus do swoich uczniów.
Znaczy to że Bóg będąc między nami .......nie mógł być dobrem nieskończonym, podlegał ograniczeniu człowieka.

Te ograniczenia są Bogu znane a człowiekowi odpuszczane poprzez
żal za grzechy i skruchę wyrażoną w sakramencie spowiedzi.

Zło które zostanie oczyszczone łzami ...jest środkiem prowadzącym do dobrego.
Czasami musi być wiele zła aby człowiek obudził się z pragnieniem
zmiany.

Jednak zło które nie zna żalu i skruchy, prowadzi do większego zła.
A nawet z tego zła Bóg wyprowadza dobro dla ludzi.

Tak więc grzech jednego człowieka staje się często powodem nawrócenia
wielu innych, pomimo że człowiek ten nie umie się jeszcze z niego
wyzwolić.

Reasumując;

Nie ma dobra złem czynionego.
Jedna zło może być....środkiem do dobrego.


Cz cze 28, 2007 0:46
Zobacz profil
Post 
Kamyku piszesz:

Cytuj:
Ależ właśnie nie wymagał! Wymaga jedynie bezwarunkowego oddania i poświęcenia wszystkiego i wszystkich dla Niego


Cytuj:
Moralnie wybrał miłość Boga kosztem miłości syna. Morderstwo jest tutaj tylko skutkiem. Niby efekt ten sam, ale ważna jest motywacja


Cytuj:
Ale tutaj nie żaden lider wymaga wierności, nie żadna organizacja - tylko Bóg. To zmienia postać rzeczy, to zupełnie inna kategoria


A teraz wyjaśnij mi, dlaczego kochasz Boga, który tak postępuje. Spróbuj wstawić sobie zamiast wyrazu Bóg wyraz Szatan. Czy nie bardziej pasuje? I czy ma to dla ciebie jakieś znaczenie? Czy jest Ci to zupełnie obojętne, a najważniejsze jest ślepe posłuszeństwo, niezależnie od intencji tego Najwyższego? Czy nie masz prawa wybrać kogo czcisz, kogo kochasz? A gdyby Abraham sprzeciwił się Bogu?

a co do tego:
Cytuj:
Nie mamy pewności czy w ogóle Abraham istniał naprawdę, tym bardziej nie mamy pewności czy wogóle ta scena jest autentyczna. Tak to jest, jak się Biblię interpretuje dosłownie...

Ja bym raczej powiedziała, że możemy być zupełnie pewni, że taka sytuacja nie zaszła. Ale nie ma to żadnego znaczenia! Takiego Boga czczą Katolicy. I to jest fakt.


Cz cze 28, 2007 8:10

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Bóg a szatan to różne rzeczy. Szatan oferuje jedynie wieczną śmierć. Bóg oferuje wieczną wspólnotę bosko-ludzkiego życia. Dlatego wybieram Boga, a posłuszeństwo moje nie jest ślepe


Cz cze 28, 2007 9:22
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Bóg a szatan to różne rzeczy. Szatan oferuje jedynie wieczną śmierć. Bóg oferuje wieczną wspólnotę bosko-ludzkiego życia.


Więc według Ciebie różnią się tylko zakresem pełnionych usług? Środki mają za to jednakowe. Tak czy siak, nie wygląda to dobrze...


Cz cze 28, 2007 9:48

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Strona A wymaga bezwarunkowego oddania i każe podmiotowi poświęcić członka rodziny i jest to zło.

Strona B wymaga bezwarunkowego oddania i każe podmiotowi poświęcić członka rodziny i nie jest to zło, bo stronie B należy się miłość i szacunek. A należy się mimo tego, że zachowuje się identycznie jak strona A.

Wybacz, że mnie to nie przekonuje...

_________________
Obrazek

gg 3287237


Cz cze 28, 2007 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Wybaczam
W przypadku Boga wszystko blednie, i wszystko schodzi na dalszy plan. Rozumowanie w kategoriach czysto ludzkich, jakie tu prezentujecie, jest nieadekwatne do sytuacji


Cz cze 28, 2007 10:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL