Zapewne każdy z was zna trochę historii i zastanawia się ile to już wojen było spowodowanych tłem religijnym. Czy uważacie, że Bóg jest nadal powodem do wojen? Czy muzułmanie zabijający chrześcijan i vice versa okazują w jakikolwiek sposób wiarę? Czy świat, w którym żyjemy jest tylko aluzją i dalsze życie, "po życiu" naprawdę istnieję? Proszę was o opinie drodzy forumowicze.

Tak-właśnie w taki sposób.
Przecież w ten sposób religia konkurencyjna na mniej wyznawców, a dzięki temu jest mniej kłamstwa na świecie.
Jeśliby nie istniało, to po samobójcy dokonywaliby zamachów?
Skoro ich dokonują, to coś jednak po tej śmierci musi być - logiczne.

W zasadzie od upadku komunizmu obserwuje się wzrost liczby konfliktów spowodowanych tłem religijnym. Do 1989 r. te konflikty na ogół oscylowały wokół osi ideologicznej (nie religijnej). Najbardziej niebezpieczni są fanatycy islamscy, ale i nie tylko.

http://demotywatory.pl/2074249/General- ... k-Pershing

A odnośnie tematu: ludzie zabijają, wywołują wojny i ogólnie czynią wiele zła powołując się na Boga w uzasadnieniach tych czynów. Istnieją nawet w różnych wyznaniach duchowni, którzy taką postawę rozpowszechniają.

Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!

Wspomnieni ludzie wyrażają w taki sposób swoją wiarę. Ale jest to wiara zbudowana na piasku, nie mająca oparcia w Bogu.

Chciał, nie chciał, w taki sposób wiarę wyraża większość wierzących. Tak było kiedyś i tak jest dziś, choć w mniejszym stopniu, szczególnie w kręgu religii chrześcijańskich.