|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
krótka historia wszystkiego
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 krótka historia wszystkiego
A HISTORY OF EVERYTHING
Kod: http://pl.youtube.com/watch?v=V_vOfkQ7zAI&feature=related
tam po prawej stronie macie inne tego typu filmy szczególnie polecam:
Modern Science Finds God (A Video Presentation)
The Elegant Universe - Einstein's Relativity
ale nie dlatego założyłem temat.
musze przyznac że nie rozumiem jednej rzeczy, jak można twierdzic że to wszystko co obejrzeliscie w materiale filmowym powyżej - wzieło sie z niczego 
|
Cz paź 23, 2008 9:19 |
|
|
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Istnieją spójne teorie naukowe mówiące skąd to wszystko na początku się wzięło.
Jednak obecnie nic nie zostało jeszcze udowodnione: z jednej, ani z drugiej strony :)
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Cz paź 23, 2008 19:42 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Polecam książki Michio Kaku.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Cz paź 23, 2008 20:24 |
|
|
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: krótka historia wszystkiego
Lepiej jest twierdzić, że z niczego wzięła się wszechmocna istota znająca koncepcje wszystkiego co istnieje oraz wspaniałości, których nigdy nie doświadczymy i nie jesteśmy sobie nawet w stanie wyobrazić? Skoro Bóg > stworzenie, to jednak ateiści w mniejszym stopniu sobie wyobrażają powstanie niewiadomo jak i skąd.
|
Cz paź 23, 2008 20:28 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Bóg z definicji ma być czymś lepszym, doskonalszym, wspanialszym... niż wszechświat który postawiony przy Bogu jest tylko małym pyłkiem w wielkiej galaktyce.
Zaistnienie tego pyłku jest bardziej prawdopodobne niż zaistnienie całej gotowej galaktyki.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Cz paź 23, 2008 20:44 |
|
|
|
 |
Przepraszam
Dołączył(a): Pt paź 10, 2008 18:38 Posty: 44
|
kosmita napisał(a): To , że wzięło się z niczego kochaniutki, to nie stanowi przedmiotu kontrowersji. Spor toczy się o to czy z niczego samo-powstało czy tez z niczego (ex nihilo) zostało wykreowane
Fizyk, laureat nagrody Nobla Leon Max Lederman:
" (..), niestety, nie mamy żadnych danych na temat Samego Początku. Żadnych, zero. Nie wiemy nic o wszechświecie, aż do momentu, gdy osiąga on dojrzały wiek bilionowej trylionowej części sekundy - to jest, pewnego bardzo krótkiego czasu po stworzeniu w Wielkim Wybuchu. Kiedy czytasz lub słyszysz cokolwiek na temat narodzin wszechświata, to ktoś to zmyśla. Jesteśmy w sferze filozoficznych rozważań. Tylko Bóg wie co stało się na Samym Początku."
I co teraz kochaniutki?
|
Cz paź 23, 2008 21:41 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Dajcie sobie spokój z tymi czułościami :)
Leon Max Lederman ma rację, nie wiemy o tym nic, nawet teraz gdy od napisania tych słów minęło trochę czasu.
Będziemy mogli powiedzieć "że wiemy" jedynie wówczas gdy nauka coś udowodni.
Tak jest w każdym przypadku analizy naukowej rzeczywistości.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
Cz paź 23, 2008 21:55 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
20 Cze 2008, może czekając na moderatorskie nożycę i miotłę odpowiesz mi na mój post, który był na temat?
|
Pt paź 24, 2008 16:59 |
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
No i widzisz 20 cze 2008 jaka jest różnica między Tobą, a kosmitą. On jako kat-fanatyk nie rozumie NIC ( nawet swojej wiary) i będzie każdym możliwym środkiem przekonywał nas, że wie wszystko. Ty próbujesz przeknać do swoich teori pokojowo i w sposób nie obraźliwy. szkoda, że nie ma więcej takich osób...
Co do Twojego pytania z początku tematu: gdyby Bóg stworzył cokolwiek, to i tak powstało by to z "niczego" prawda? Moim zdaniem ateiści i wierzący są podobni do siebie. i ci, i ci twierdą, że wzechwiat powstał z niczego. Tylko różnymi środkami...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Pt paź 24, 2008 17:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
So paź 25, 2008 6:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
wulkan to kolejne konto tego pajaca, proszę nie zwracac na niego uwagi.
bardziej chodziło mi o - transcendentny w sensie wymykający się zwykłemu ludzkiemu doświadczeniu, wykraczający poza zasięg ludzkiego poznania przy pomocy podstawowych pięciu zmysłów; niepoznawalny przy użyciu dostępnych środków naukowych.
|
So paź 25, 2008 10:55 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Temat wyczyszczony - przepraszam, że dopiero teraz
|
So paź 25, 2008 11:11 |
|
 |
Atei_
Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55 Posty: 316
|
Cytuj: bardziej chodziło mi o - transcendentny w sensie wymykający się zwykłemu ludzkiemu doświadczeniu, wykraczający poza zasięg ludzkiego poznania przy pomocy podstawowych pięciu zmysłów; niepoznawalny przy użyciu dostępnych środków naukowych.
A gdyby powiedzieć że początek wszechświata jest transcendentny w identycznym sensie (lecz bez Boga)?
Takie założenie nie ma szans powodzenia, bo pojawią się pytania: jak?, dlaczego?, kiedy?, i tym podobne co jest oczywiste.
Od nauki wymaga się tego, że musi wyjaśnić także te sprawy bliskie w trudności rozumienia transcendencji. Jedno i drugie trudno zrozumieć szaremu człowiekowi.
Boska transcendencja nie wymaga wyjaśnienia przez ludzki umysł już z założenia.
Czyli boski początek jest wysunięty poza granice możliwości poznawcze nauki,
a naukowy początek już nie.
Przypomina mi to taką sytuację: czasy starożytne, ateista spotyka się z wyznawcą Zeusa. Rozmowa schodzi na tematy natury: pioruny.
Wyznawca Zeusa mówi ateiście: "jak to możliwe żeby pioruny tworzyły się same?".
W tej sytuacji starożytny ateista nie mógł obalić wersji z Zeusem bo jak niby to miał udowodnić. Naturalnego powstania piorunów też nie mógł wyjaśnić, bo się na tym nie znał.
Boskie wyjaśnienie powstawania piorunów też było poza granicami ówczesnej nauki.
Nie wyjaśnia to kto ma rację, ale pokazuje że ateista w takich sprawach ma trudniej i czasami musi minąć trochę czasu zanim będzie mógł coś wyjaśnić.
Nauka to skomplikowana sprawa. Tym bardziej jeśli wchodzi się na nowo odkryte tereny.
_________________ Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.
|
So paź 25, 2008 11:50 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|