Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 23:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Katolicy, protestanci i wzrost gospodarczy 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Katolicy, protestanci i wzrost gospodarczy
Poniższy esej ukazał się w 922 nuemrze tygodnika "Najwyższy Czas"

System edukacyjny panujący w Polsce, w przeciwieństwie do na przykład, amerykańskiego, ma profil wybitnie humanistyczny, czyli kładzie nacisk na zapamiętywanie i odtwarzanie gotowych, spreparowanych uprzednio formułek, natomiast bardzo niechętnie traktuje samodzielne poszukiwanie danych i wnioskowanie na ich podstawie. Konsekwencją tego stanu rzeczy, jest społeczeństwo humanistów, którzy powtarzają jak mantrę przygotowane przez innych mądrości, traktując je jak prawdy objawione, na ogół nie dostrzegając w nich żadnych sprzeczności, a nawet całkowitych idiotyzmów. Jedną z takich objawionych mądrości jest twierdzenie, że kraje katolickie są biedniejsze i rozwijają się wolniej niż kraje z większością protestancką, czy też wręcz „laicką”. Mit ten funkcjonuje w różnych odmianach, ale wszystkie są zgodne, że jeżeli w jakimś kraju dominuje wyznanie rzymskokatolickie, fatalnie wpływa to na tegoż kraju wyniki gospodarcze.

Praźródłem tej opinii jest praca Maxa Webera opublikowana po raz pierwszy w roku …1905, pod tytułem „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”. Oczywiście nosiciele memu "protestancibogatsiodkatolików", o istnieniu Maxa Webera najczęściej nie mają w ogóle pojęcia, a źródła tej mądrości są zazwyczaj następujące:

1. "wszyscy to wiedzą"
2. "w telewizji powiedzieli"
3. "w gazecie napisali"
4. "W internecie jest o tym masa"

Oczywiście wymienione wyżej krynice wiedzy nie zasługują na jakiekolwiek zaufanie, ale nawet sam Weber skoncentrował się na opisywaniu przyczyn owej protestanckiej dominacji, samą zaś przewagę gospodarczą krajów, które przeżyły Reformację, traktował jako niewymagającą dowiedzenia oczywistą oczywistość. Zadziwiające, ze w ciągu następnych stu lat dosłownie nikt nie podjął się jakiegokolwiek sprawdzenia, czy aby zjawisko elokwentnie wyjaśniane przez Webera w ogóle istnieje! Na rzekomą przewagę gospodarczą krajów „zreformowanych” nad katolickimi nie ma bowiem absolutnie żadnych dowodów. Jedyne argumenty, jakie potrafią wysunąć wyznawcy tej tezy to porównanie 2-3 krajów „katolickich”, wśród nich nieodmiennie najbardziej zacofanego i zsocjalizowanego kraju UE, czyli Polski, oraz 2-3 krajów „protestanckich”, tak dobranych, aby różnice w zamożności stały się oczywiste. To, że równie dobrze można dobrać przykłady świadczące o czymś zupełnie przeciwnym, zwykle humanistycznym umysłom umyka. Tak czy owak, są to humanistyczne anegdoty, a nie żadne dowody. Prawdziwość zatem „lematu Webera”, nigdy naprawdę nie została sprawdzona. Niniejszym pragnę wypełnić tę lukę.

Zastanówmy się więc, jak to zrobić. Jakie obiektywne i miarodajne dane porównywać? Nasuwają się różne możliwości. W pierwszym przybliżeniu mogłoby się wydawać, że dobrym miernikiem będzie wysokość produktu krajowego brutto. Nie jest to jednak najlepszy wybór. Wysokość PKB, owszem, zależy od zamożności społeczeństwa i wydajności gospodarki, ale bardzo silnie zależy też od liczby ludności w danym kraju. Zatem kraj ludny, ale biedny, będzie miał i tak wyższy PKB, niż kraj bogaty, ale o małej populacji. Lepiej zatem, porównywać PKB per capita, który już od zaludnienia nie zależy. Ale i tu napotkamy trudności. Nawet, jeżeli jakiś kraj „protestancki”, czy „laicki” ma wyższy PKB pc, niż kraj „katolicki”, to owszem, może oznaczać, ze gospodarka tego pierwszego jest prężniejsza, ale może to też wynikać z faktu, że kraj „protestancki” był już bogatszy przed Reformacją. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Badać będziemy nie samą wysokość PKB pc, ale tempo zmiany tej wartości w funkcji czasu. Ostatniemu zastrzeżeniu podlegać będzie dobranie odpowiedniej populacji krajów do porównań. Musi to być populacja w miarę jednorodna, w której różnice pomiędzy poszczególnymi krajami dadzą się sprowadzić do różnic pomiędzy dominującymi w tych krajach, przynajmniej jeszcze do niedawna, konfesjami. Nie ma bowiem większego sensu porównywać np. Holandii z Kubą, ponieważ kraje te dzieli znacznie więcej, niż tylko historia dominującego wyznania.


Świadom powyższych założeń zrobiłem dwa porównania. W pierwszym wziąłem pod uwagę kraje zachodniej i północnej Europy, które nie zaznały opiekuńczej roli ZSRR i narzuconych przez niego eksperymentów gospodarczych. Do grupy krajów "protestanckich" zaliczamy zatem Wlk Brytanię, Holandię, Danię, Norwegię, Szwecję i Finlandię. Za "katolickie" przyjmujemy zaś Portugalię, Hiszpanię, Francję, Irlandię, Włochy, Austrię i Belgię. Niemcy i Szwajcarię policzmy pół na pół, zgodnie z rozkładem wyznań religijnych w tych krajach. Naturalnie kryje się tu pewne milczące założenie, że w ramach tych dwóch państw, tamtejsi katolicy i protestanci są tak samo zamożni. Tak w rzeczywistości nie jest, ale o ile w Szwajcarii kantony protestanckie są przeważnie bogatsze od katolickich, o tyle w Niemczech mamy do czynienia z sytuacją odwrotną. Można zatem założyć, że te dwa efekty z grubsza kompensują się nawzajem.


Jako źródło danych wykorzystałem zestawienia populacji i PKB różnych krajów na przestrzeni dziejów, zgromadzone przez profesora Angusa Maddisona z uniwersytetu w Groningen. Dane te są dostępne na stronach internetowych tegoż uniwersytetu. Korzystając z pracy prof. Maddisona zbadamy teraz, w jakim tempie te dwie grupy krajów zmieniały swój PKB liczony na głowę mieszkańca. Jako datę startową przyjmiemy rok 1600, kiedy reżimy protestanckie już okrzepły, a nadzieje na ostateczne zwycięstwo Reformacji, bądź Kontrreformacji rozwiały się ostatecznie

I cóż się okazuje? Otóż w ciągu 403 lat od 1600 do 2003 roku kraje "katolickie" zwiększały swój PKB pc w średnim tempie 0,8% rocznie. A kraje "protestanckie"? Wynik jest szokujący dla humanistów. Jest to bowiem dokładnie to samo 0,8% rocznie. W szybkości rozwoju zachodnioeuropejskich krajów „protestanckich” i „katolickich” nie ma więc ŻADNEJ różnicy. „Lemat Webera” nie ma żadnego potwierdzenia w rzeczywistości

Ale to jeszcze nie koniec złych wieści dla humanistów.
Zróbmy inne zestawienie.


Do drugiego porównania weźmy z kolei kraje z Europy wschodniej, które razem wyszły z zamrażarki komunizmu i razem wstąpiły do UE w 2004 roku. W tym wypadku przedział historyczny jest dużo krótszy, bo tylko 17 letni (1989-2006), a i reprezentatywność populacji niestety dużo pozostawia do życzenia. Za kraje "protestanckie" można bowiem uznać tylko Estonię, Łotwę i Czechy, które w dodatku nie są "protestanckie" w ścisłym sensie, ale i tak zawsze są przytaczane na dowód, jak to katolicyzm prowadzi do dziadostwa, a jego brak do rozkwitu. Krajów "katolickich" jest zaś dużo więcej. Słowenia, Węgry, Słowacja, Polska i Litwa. Chorwację pominiemy, zarówno ze względu na to, że nie zmieściła się w UE w roku 2004, jak i na fakt, że w latach 90 prowadziła długą, ciężką i kosztowną wojnę, jakiej pozostałe kraje z naszej listy zdołały uniknąć. Jak się kształtuje przyrost PKB per capita w tym przypadku?

W roku 1989 średni PKB pc dla Czech, Łotwy i Estonii wynosił 15 807 $ w dolarach z 2006 roku, natomiast dla grupy złożonej ze Słowenii, Węgier, Słowacji, Polski i Litwy 11 359 $. Czyli przewaga „protestancka” wynosiła wtedy ponad 39% Po 17 latach zaś analogicznie wskaźniki wynosiły odpowiednio 21 447 $ dla „protestantów” i 16 621 $ dla „katolików”.

No jakby nie patrzeć, wychodzi na to, że „katolicy” odrobili część dystansu dzielącego ich od „protestantów”, których przewaga stopniała do 29%. Wbrew wszelkim oczekiwaniom humanistów, „katolicy” pomnażali bogactwo SZYBCIEJ, w średnim tempie 2,3% rocznie, niż zdołali to robić „protestanci”, w tempie 1,8% rocznie. Krajom katolickim nie przeszkodziło nawet to, że 60% ich potencjału przypadało na Polskę, najbardziej zacofany i nie licząc Grecji, zsocjalizowany kraj europejski.

Zatem jak widać tezę o rzekomej wyższości gospodarki protestanckiej nad katolicką można między bajki włożyć, a i próby lansowania tezy przeciwnej nie byłyby nieuzasadnione. Ciekawe, jakie jeszcze prawdy kryją się w morkach humanistycznych zabobonów i tylko czekają, żeby je oświetlić światłem nauki.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr lis 19, 2008 15:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ciekawy artykuł, natomiast ja jako humanista musze zaprotestować przeciw tak swobodnej zmianie znaczenia słowa humanista i to na tak negatywną formę. Co innego sytuacja w szkoła, a co innego bycie humanistom, nie tylko na pamięć kującym wszystko.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr lis 19, 2008 17:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
A ile razy się słyszy, ze "nie musze się znać na logarytmach, bo jestem humanistą"?

Dawno temu "humanistą" nazywano osobę o szerokiej i wszechstronnej wiedzy. Natomiast dzisiaj to słowo zamieniło się w swoje przeciwieństwo i "humanistami" sa osobnicy nie mający pojęcia o nauce i dumni z tego powodu. Z reszta podobna ewolucję przeszły inne słowa, np "tolerancja", czy "ekologia"

Cytuj:
co innego bycie humanistom


A wydawałoby się, że bycie humanistą oznacza przynajmniej znajomość ortografii... :-)

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr lis 19, 2008 20:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
Jako socjolog znam doskonale Maxa Webera i jego dzieło "Etyka protestancka a duch kapitalizmu. Autrr artykułu ma chyba jakies kompleksy względem protestantów. Weber nie prowadził pracy naukowej by udowodnić że katolicyzm=zacofanie. Celem jego pracy było wyjasnienie dlaczego rewolucja przemysłowa rozpoczęla się w Anglii i Niemczech - a że w tych krajach się zaczęła to niepodważalny fakt historyczny. Wpłynęlo na to jak to zwykle bywa w procesach historyczno-gospodarczych wiele czynników. Weber powiązął to z etyką panująca w tych krajach - w skrócie - ludzie maja pomnażac bogactwo bo są tylko dysponentami dóbr boskich więc nie mogą byc nastawieni na konsumpcje + dobrobyt jest dowodem boskiego błogosławieństwa a praca i jej sumienne wykonywanie to chrzescijanski obowiazek. Bardzo jest to odległe od katolicyzmu gdzie przez setki lat panowął kult ubóstwa a prace traktowano jako krę - ideał świętego-ascety, zakony żebracze.


Śr lis 19, 2008 20:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
arcana85 napisał(a):
Celem jego pracy było wyjasnienie dlaczego rewolucja przemysłowa rozpoczęla się w Anglii i Niemczech - a że w tych krajach się zaczęła to niepodważalny fakt historyczny.


W Anglii tak, ale nie w Niemczech. Niemcy były zacofane i dopiero od połowy XIX wieku zaczłęy się szybciej rozwijać, Dużo szybciej

Cytuj:
Wpłynęlo na to jak to zwykle bywa w procesach historyczno-gospodarczych wiele czynników. Weber powiązął to z etyką panująca w tych krajach - w skrócie - ludzie maja pomnażac bogactwo bo są tylko dysponentami dóbr boskich więc nie mogą byc nastawieni na konsumpcje + dobrobyt jest dowodem boskiego błogosławieństwa a praca i jej sumienne wykonywanie to chrzescijanski obowiazek.


Gdyby tak było, to najszybciej rozijajacymi się krajami byłyby Holandia i kraje skandynawskie. A nie Anglia, czy na wpółkatolickie Niemcy. Z reszta nawet w momencie największej niemieckiej potęgi (przełom XIX/XX wieku) większa częśc niemieckiego potencjału była skoncentrowana w landach katolickich. jaki jest dzisiaj najbogatszy rejon niemiec?

A z resztą mniejsza o Webera. Piewcy katolickiej niższości ledwie co tam o nim słyszeli. Dla nich kraje protestanckie (i laickie) są bogatsze od katolickich, i już. to dogmat religijny. Choć obiektywne fakty temu przeczą, to przecież w dogmaty się wierzy, a nie je kwestionuje :-D

Cytuj:
Bardzo jest to odległe od katolicyzmu gdzie przez setki lat panowął kult ubóstwa a prace traktowano jako krę - ideał świętego-ascety, zakony żebracze.


Jak rany, tupet przeciwników krk jest wprost proporcjonalny do ich ignorancji na dany temat. Kiedy to w doktrynie katolickiej praca była karą, a nieróbstwo cnotą?

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr lis 19, 2008 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
pilaster
Żeby nie przedłużać powiem tak: błąd popełniłem, przyznaje, ale treśc tego co napisałem nie zmieniła się. Co innego zawężenie terminu humanista, a co innego własna zmiana rozumienia tego terminu przy okazji mogąca być krzywdą dla wielu sumiennych i myślacych ludzi. Jedyną rzecz o którą się czepiam to fakt że zamiast oddzielić miernoty od nuakowców, nazwałeś naukowców miernotami. Są ludzie wszechstronni i w matematyce i w historii, ale sa też tacy którzy nie zajmując się naukami ścisłymi operują wiedzą z różnych dziedzin nauk tzw. humanistycznych i wykorzystują ją do swojej pracy naukowej, bo inaczej się nie da. Historyk musi zajmowac się językami, psychologią, filologią, socjologią, politologią, filozofią, statystyką i wieloma innymi. To że nie jest przy okazji matematykiem nie zmienia tego wizerunku, bo i poza tą statystyką nie potrzeba doktoratu z matematyki aby móc zwać się humanistą. I tylko z mojej strony offtopa. Naprawde nie musimy o to kruszyć kopii, bo zasadniczej części tego co wkleiłeś nie zmienia, odrobina dobrej woli i porozumienie gotowe, myśle że to lepsze rozwiązanie.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz lis 20, 2008 0:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
WIST napisał(a):
Historyk musi zajmowac się językami, psychologią, filologią, socjologią, politologią, filozofią, statystyką i wieloma innymi.


Przede wszystkim geografią, biologią, klimatologią, demografią, oraz najważniejsze - ekonomią. Tak jak w biologii nic nie ma sensu bez teorii ewolucji, tak w historii podobną role spełnia ekonomia.

I powazni historycy, głównie z kręgu anglosaskiego, tak właśnie do sprawy podchodzą. Czytanie Heathera, McCormicka, Maddisona czy Landesa to rozkosz intelektualna najwyższej klasy.

Niestety w Polsce podobnego traktowania nauk historycznych nie ma. U nas "humanista" to właśnie najczęsciej ktoś taki jak napisalem. Jeżeli ktoś w Polsce pisze o jakimś okresie historycznym, to głównie po to, zeby wylewać własne żale i kompleksy. Wyjatki można policzyć na palcach jednej ręki. Np Kras, oraz przede wszystkim Orłowski, który z resztą nie jest historykiem z zawodu.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz lis 20, 2008 9:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Zgoda, tak bez ekonomii często nie obejdzie się. Jeśli zatem krytyka Twoja odnosi się do jednostek źle podchodzących do tematu to ok, ale dla pewnego porządku dobrze jest zawsze uzgodnić pojecia, bo może dojśc do nieporozumień.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz lis 20, 2008 14:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
pilaster napisał(a):
Gdyby tak było, to najszybciej rozijajacymi się krajami byłyby Holandia i kraje skandynawskie.

Tak jest, chyba że podważasz istotę etyki protestanckiej a dokladnie purytańskiej. A jak ci wiadomo purytanie żyli w Anglii. A Holandia akurat rozwijała się całkiem nieźle. niemcy to inna kwestia bo w XIX wieku były jeszcze rozbite na kilka państewek.


pilaster napisał(a):
Piewcy katolickiej niższości ledwie co tam o nim słyszeli. Dla nich kraje protestanckie (i laickie) są bogatsze od katolickich, i już. to dogmat religijny. Choć obiektywne fakty temu przeczą, to przecież w dogmaty się wierzy, a nie je kwestionuje :-D


Gdzie ci piewcy? Mania jakaś prześladowcza czy co? Akurat dogmaty to nie jest protestancka specjalizacja ;)
I jakie obiektywne fakty? Kilka dowolnych zestawien wyrwanych z historycznego kontekstu jeszcze o niczym nie świadczy.



pilaster napisał(a):

Cytuj:
Bardzo jest to odległe od katolicyzmu gdzie przez setki lat panowął kult ubóstwa a prace traktowano jako krę - ideał świętego-ascety, zakony żebracze.


Jak rany, tupet przeciwników krk jest wprost proporcjonalny do ich ignorancji na dany temat. Kiedy to w doktrynie katolickiej praca była karą, a nieróbstwo cnotą?


A znasz ty wogóle katolicką doktrynę? Przez wieki np. handel był zajęciem niegodnym chrześcijanina (dlatego dorabiali się na nim Żydzi). Bóg wypędzając ludzi z raju powiedział że odtąd będa w pocie oblicza uprawiać ziemię. Więc przez wieki praca w katolicyźmie była postrzegana jako kara. Dla polskiego szlachcica-katolika była czymś uwłaczającym, od pracy były chamy. Dopiero encykliki z XIX wieku zmieniają wizerunek pracy w katolickim postrzeganiu. Pierwsze zaznajom się z historią a później zarzucaj komuś ignorancje.


Cz lis 20, 2008 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
arcana85 napisał(a):
A Holandia akurat rozwijała się całkiem nieźle.


Kiedy? W XVII wieku, kiedy na krótko została światowym mocarstwem. Ale już w wieku XVIII zaliczyła długi i bolesny upadek. I w porównaniu z kim?


Cytuj:
I jakie obiektywne fakty? Kilka dowolnych zestawien wyrwanych z historycznego kontekstu jeszcze o niczym nie świadczy.


Prosże o podanie faktów, kore by świadczyły na korzyść "lematu Webera" Tylko, na litość Absolutu, innych, niż "rewolucja przemysłowa zaczeła sie w Anglii", lub "Szwecja jest bogatsza od Polski"

Cytuj:
Przez wieki np. handel był zajęciem niegodnym chrześcijanina


Doprawdy? Od kiedy do kiedy dokładnie?

Cytuj:
przez wieki praca w katolicyźmie była postrzegana jako kara. Dla polskiego szlachcica-katolika była czymś uwłaczającym, od pracy były chamy.


Faktycznie szlachcic-katolik reprezentował naukę krk w tej materii :-D


Cytuj:
Dopiero encykliki z XIX wieku zmieniają wizerunek pracy w katolickim postrzeganiu
.

Doprawdy? A hasło "ora et labora" to mówi coś? O benedyktynach coś się tam słyszalo? A o cystersach?

Cytuj:
Pierwsze zaznajom się z historią a później zarzucaj komuś ignorancje.


medico cura te ipsum.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz lis 20, 2008 21:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
pilaster napisał(a):
Kiedy? W XVII wieku, kiedy na krótko została światowym mocarstwem. Ale już w wieku XVIII zaliczyła długi i bolesny upadek.

Przyczyną zapaści gospodarczej były liczne wojny w wyniku których Holandia utraciła większośc kolonii.



pilaster napisał(a):
Prosże o podanie faktów, kore by świadczyły na korzyść "lematu Webera" Tylko, na litość Absolutu, innych, niż "rewolucja przemysłowa zaczeła sie w Anglii", lub "Szwecja jest bogatsza od Polski"


Mieszasz czasy i pojęcia. Np. zestawienie podane w artykule odnośnie tego że grupa krajów katolickich nowej unii rozwija sie szybciej niż grupa państw peotestanckich jest naduzyciem autora. Dziś w kapitaliźmie żaden system etyki nie odgrywa żadnej roli. Jedyną wartością jest zysk. Wiec przywodzenie tego przykładu by zanegować naukowe ustalenia Webera dotyczace XVIII i XIX wieku kiedy to etyka ta miała wielki wpływ jest manipulacją.




pilaster napisał(a):
Cytuj:
Przez wieki np. handel był zajęciem niegodnym chrześcijanina


Doprawdy? Od kiedy do kiedy dokładnie?


Poczytaj parę pozycji z socjologii religii choćby wspomnianą pozycje Webera to sie przekonasz.




pilaster napisał(a):

Cytuj:
przez wieki praca w katolicyźmie była postrzegana jako kara. Dla polskiego szlachcica-katolika była czymś uwłaczającym, od pracy były chamy.


Faktycznie szlachcic-katolik reprezentował naukę krk w tej materii :-D

No nie, lepiej reprezentował ją wiejki proboszcz pewnie. :D



pilaster napisał(a):
Cytuj:
Dopiero encykliki z XIX wieku zmieniają wizerunek pracy w katolickim postrzeganiu
.

Doprawdy? A hasło "ora et labora" to mówi coś? O benedyktynach coś się tam słyszalo? A o cystersach?



Nie mieszaj teoretycznych regół postępowania w zamkniętych społecznościach zakonnych z głównym nurtem i praktyką społeczną. Życie zakonne to margines życia społecznego który nigdy nie wpływał na charakter ogółu społeczeństwa (chyba że chodzi o produkcję i picie piwa :D )


Pt lis 21, 2008 14:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
arcana85 napisał(a):
pilaster napisał(a):
Kiedy? W XVII wieku, kiedy na krótko została światowym mocarstwem. Ale już w wieku XVIII zaliczyła długi i bolesny upadek.

Przyczyną zapaści gospodarczej były liczne wojny w wyniku których Holandia utraciła większośc kolonii.


Cokolwiek było tego przyczyną, faktem jest, że Holandia w XVIII wieku zaliczyła klasyczny "zwój" gospodarczy, co wg lematu Webera miałoby byc niemożliwe

Cytuj:
zestawienie podane w artykule odnośnie tego że grupa krajów katolickich nowej unii rozwija sie szybciej niż grupa państw peotestanckich jest naduzyciem autora.


Innymi słowy, nic takiego miejsca nie ma? To postkomunistyczne kraje "protestanckie" rozwijaja sie szybciej niz "katolickie"?

Cytuj:
Dziś w kapitaliźmie żaden system etyki nie odgrywa żadnej roli. Jedyną wartością jest zysk. Wiec przywodzenie tego przykładu by zanegować naukowe ustalenia Webera dotyczace XVIII i XIX wieku kiedy to etyka ta miała wielki wpływ jest manipulacją.


Dane dotyczące stuleci wcześniejszych również nie wskazują żadnej przewagi krajów protestanckich. Jak zwykle obrońcy "lematu Webrea" ignorują oczywiste fakty, jeżeli tylko stoją one w poprzek ich wierzeniom.


Cytuj:
pilaster napisał(a):
Cytuj:
Przez wieki np. handel był zajęciem niegodnym chrześcijanina


Doprawdy? Od kiedy do kiedy dokładnie?


Poczytaj parę pozycji z socjologii religii choćby wspomnianą pozycje Webera to sie przekonasz.


Czyli arcana wyssała sobie to twierdzenie z palca. :(

I tak jest. Żadnego takiego "zakazu" nigdy nie było. Wiarygodnosc zaś Webera, jak wykazano jest żadna.

Cytuj:
pilaster napisał(a):

Cytuj:
przez wieki praca w katolicyźmie była postrzegana jako kara. Dla polskiego szlachcica-katolika była czymś uwłaczającym, od pracy były chamy.


Faktycznie szlachcic-katolik reprezentował naukę krk w tej materii :-D

No nie, lepiej reprezentował ją wiejki proboszcz pewnie. :D


Reprezentował ją biskup, albo zakonnik - benedyktyn, czy cysters


Cytuj:
Życie zakonne to margines życia społecznego który nigdy nie wpływał na charakter ogółu społeczeństwa


O rany. Arcana rzeczywiscie nie ma żadnego pojęcia o historii Europy. :) Przez większośc jej dziejów klasztory były ośrodkami cywilizacji i kultury, promieniując osiagnieciami naukowymi, technicznymi, oraz oczywiscie etycznymi. Ich siła oddziaływania była ogromna.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


N lis 23, 2008 19:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post 
arcana85 napisał(a):
pilaster napisał(a):
Kiedy? W XVII wieku, kiedy na krótko została światowym mocarstwem. Ale już w wieku XVIII zaliczyła długi i bolesny upadek.

Przyczyną zapaści gospodarczej były liczne wojny w wyniku których Holandia utraciła większośc kolonii.


Cokolwiek było tego przyczyną, faktem jest, że Holandia w XVIII wieku zaliczyła klasyczny "zwój" gospodarczy, co wg lematu Webera miałoby byc niemożliwe

Cytuj:
zestawienie podane w artykule odnośnie tego że grupa krajów katolickich nowej unii rozwija sie szybciej niż grupa państw peotestanckich jest naduzyciem autora.


Innymi słowy, nic takiego miejsca nie ma? To postkomunistyczne kraje "protestanckie" rozwijaja sie szybciej niz "katolickie"?

Cytuj:
Dziś w kapitaliźmie żaden system etyki nie odgrywa żadnej roli. Jedyną wartością jest zysk. Wiec przywodzenie tego przykładu by zanegować naukowe ustalenia Webera dotyczace XVIII i XIX wieku kiedy to etyka ta miała wielki wpływ jest manipulacją.


Dane dotyczące stuleci wcześniejszych również nie wskazują żadnej przewagi krajów protestanckich. Jak zwykle obrońcy "lematu Webrea" ignorują oczywiste fakty, jeżeli tylko stoją one w poprzek ich wierzeniom.


Cytuj:
pilaster napisał(a):
Cytuj:
Przez wieki np. handel był zajęciem niegodnym chrześcijanina


Doprawdy? Od kiedy do kiedy dokładnie?


Poczytaj parę pozycji z socjologii religii choćby wspomnianą pozycje Webera to sie przekonasz.


Czyli arcana wyssała sobie to twierdzenie z palca. :(

I tak jest. Żadnego takiego "zakazu" nigdy nie było. Wiarygodnosc zaś Webera, jak wykazano jest żadna.

Cytuj:
pilaster napisał(a):

Cytuj:
przez wieki praca w katolicyźmie była postrzegana jako kara. Dla polskiego szlachcica-katolika była czymś uwłaczającym, od pracy były chamy.


Faktycznie szlachcic-katolik reprezentował naukę krk w tej materii :-D

No nie, lepiej reprezentował ją wiejki proboszcz pewnie. :D


Reprezentował ją biskup, albo zakonnik - benedyktyn, czy cysters


Cytuj:
Życie zakonne to margines życia społecznego który nigdy nie wpływał na charakter ogółu społeczeństwa


O rany. Arcana rzeczywiscie nie ma żadnego pojęcia o historii Europy. :) Przez większośc jej dziejów klasztory były ośrodkami cywilizacji i kultury, promieniując osiagnieciami naukowymi, technicznymi, oraz oczywiscie etycznymi. Ich siła oddziaływania była ogromna.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


N lis 23, 2008 19:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL