Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 16:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Problemy ze zrozumieniem czasu 
Autor Wiadomość
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
JakubM napisał(a):
Terazniejszość trwa po prostu ciągle nie ma ona określonego czasu ona jest w tym obecnym momencie,co za problem.
Czyżby ? To co będzie za chwilkę staje się nagle tym co przed chwilką było , przyszłość zamienia się od razu w przeszłość , gdzie tu jest ta terażniejszość ?


w tym zdaniu terazniejszosc jest w slowach 'staje sie' i 'zamienia sie'

a tak w ogole to Jahwe oznacza 'Ja jestem' albo 'Ten, który jest' albo poprostu 'Jest' czyli Boga nie bylo ani nie bedzie bo Bóg jest.


So sty 17, 2009 0:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
„Jestem który jestem” - czyli jestem nieokreślony, nienazwany, nieskończony, pozaczasowy - Ten który był zawsze.

To może oznaczać, że Bóg jest bezczasowy albo poza czasem, z tego by wynikało, że dla Boga wszystkie zdarzenia dzieją się „teraz”. Ja to sobie porównuję (czyli całą wielowymiarową rzeczywistość) do wyświetlanego filmu w jakimś „Uniwersum”. Wszelkie zdarzenia jakie zachodzą w tym Uniwersum to pojedyncze klatki tego filmu biegnące tylko w jednym kierunku (strzałka czasu – od przyszłości do przeszłości). My jako obserwatorzy jesteśmy bezwzględnie wmontowani w ten film czyli jesteśmy jego integralną częścią. Taki obserwator w stosunku do całego filmu (czyli wszystkich potencjalnych zdarzeń) będzie jedynie obserwatorem względnym, ponieważ z jego punktu widzenia wszelkie zachodzące zmiany mogą być oglądane jedynie poklatkowo (czyli wtedy gdy światło naszej świadomości podświetla tylko jeden kadr tego nieskończonego filmu). Bóg który jest poza czasem „widzi” ten sam film jak gdyby od zewnątrz (czyli jest obserwatorem obiektywnym) i może wszystkie klatki tego filmu zobaczyć równocześnie, można powiedzieć że dla Niego oś czasu jest matematycznym punktem.

To by się zgadzało z tym co mówią ludzie którzy przeżyli śmierć kliniczną, opowiadają o tym, że nie odczuwali upływu czasu, mogli obserwować dowolne zdarzenia ze swojej (i innych) przeszłości, a nawet zaglądnąć w swoją przyszłość, ale nie całą, (im dalej obserwowaną tym bardziej niewyraźną – nieokreśloną do końca). Myślę że w tamtych wymiarach czas biegnie inaczej, obserwator w tamtych wymiarach będzie odczuwał czas jako mocno „rozciągnięty” (czyli jak gdyby stanął w miejscu, albo biegł bardzo wolno)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N sty 18, 2009 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Może jeszcze jedno małe przemyślenie :)
Skoro wszystko jest względne to można założyć coś innego a mianowicie - odwrócić znaczenia tzn., że to nie czas płynie względem zmieniającej się rzeczywistości, lecz odwrotnie, to zdarzenia zmieniają się sekwencyjnie (poruszają się w czasie). Tylko, że w takim wypadku należałoby założyć, że wszelkie zdarzenia z pewnej wyższej perspektywy (wyższego wymiaru) są z góry określone, zdeterminowane, a my jedynie ograniczeni do poklatkowego (sekwencyjnego) oglądania tychże zdarzeń ulegamy złudzeniu upływającego czasu, czyli jesteśmy takimi nieświadomymi (biernymi) aktorami którzy jedynie grają swoje role pod dyktando z góry ustalonego scenariusza, taki matrix.
Nie mając obiektywnego (zewnętrznego) punktu odniesienia wydaje nam się, że to my kreujemy naszą rzeczywistość, tymczasem jest ona z góry zdeterminowana, tak przynajmniej widziałby to Bóg

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N sty 18, 2009 13:11
Zobacz profil
Post 
podam kilka cytatow z ciekawej ksiazki Murphy'ego Josepha 'Tajemnice podświadomości odnalezione w Biblii'

Cytuj:
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami (Ewangelia św. Jana 15, 5). Ilekroć łączysz się z JA JESTEM, tylekroć rośniesz. JA JESTEM potęguje każdy stan umysłu. Jeśli na przykład mówisz: „Jestem biedny, jestem samotny, jestem nieszczęśliwy”, potęgujesz to nastawienie umysłu. ... kto słaby, niech powie: „Jestem bohaterem” (Księga Joela 4, 10).

Pokój jest teraz. W tobie jest Bóg pokoju i możesz go głosić. Miłość jest teraz. Teraz otwórz swój umysł i serce na wpływ Bożej miłości, bo Bóg jest wiecznym teraz! Teraz jest moc, teraz równowaga, teraz jest radość. Uzdrawiająca moc jest w tobie i możesz głosić, że nieskończona uzdrawiająca obecność przepływa przez ciebie teraz, w tej właśnie chwili. Odpowiedź na twój problem, jakikolwiek on jest, znajduje się w tobie, teraz, bo Nieskończona Inteligencja wie wszystko.

Pamiętaj, że wszyscy żyjemy pomiędzy dwoma złodziejami, przeszłością i przyszłością. Niczego nie dokonasz, oglądając się na którąkolwiek z nich. Wielu ludzi przez lata rozpamiętuje stare urazy, krzywdy, zadry i straty. Inni są pełni lęku przed przyszłością. Boją się starości, choroby, biedy i śmierci. Wszelkie dobro, jakiego szukasz, jest teraz, bo Bóg jest wiecznym teraz! Wszystkie atrybuty, jakości i potencje Boga są ci natychmiast dostępne. Duch, który jest w tobie, jest ponad czasem, przestrzenią i wiekiem.


Pt sty 23, 2009 20:35

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3814
Post 
IPW napisał(a):
Wieczny_studencie , pojęcie czasu nie jest tylko domeną teorii wzgledności , dlaczego przyszłość , terażniejszość i przeszłość utożsamiasz z miejscem w czasoprzestrzeni ? Co chcesz przez to wyjaśnić , bo nie zrozumiałem ?


Wieczny_student napisał(a):
W teorii względności, operując czasoprzestrzenią, bierzemy naraz pod uwagę wszystkie czasy i miejsca. Nie możemy zdefiniować przyszłości dla obserwatora, który doświadcza upływu czasu i porusza się w tej czasoprzestrzeni, gdyż odpowiada mu nie punkt w czasoprzestrzeni, ale linia (jedno miejsce dla każdego czasu - wykres jego ruchu w czasoprzestrzeni). Jeżeli weźmiemy jednak pojedyncze zdarzenie, to odpowiada mu pojedynczy punkt w czasoprzestrzeni. Możemy też porównywać go z innymi zdarzeniami. W szczególności, wybierając jakiegoś obserwatora, wybieramy sposób przypisania im współrzędnej czasowej i możemy określić, które z nich było wcześniej, a które później. To może zależeć od obserwatora, ale nie musi. Dwa zdarzenia mogą być względem siebie tak położone w czasoprzestrzeni, że wszyscy obserwatorzy będą zgodni co do tego, które z nich było pierwsze, a które drugie. I tak dla dowolnego zdarzenia, istnieje obszar czasoprzestrzeni o takiej własności, że każde zdarzenie (punkt czasoprzestrzeni) do niego należące zostanie uznane za późniejsze niezależnie od obserwatora; obszar ten nazywany jest "absolutną przyszłością". Podobnie definiowana jest "absolutna przeszłość".
Istnienie tych obszarów wiąże się z graniczną prędkością rozchodzenia się impulsów i zasadą przyczynowości. Jakiekolwiek zdarzenie może bowiem mieć wpływ nie na wszystkie późniejsze zdarzenia, ale jedynie na te, do których jest w stanie dotrzeć informacja o tym wcześniejszym wydarzeniu, która może poruszać się co najwyżej z prędkością światła. To, czy dany punkt czasoprzestrzeni należy do absolutnej przyszłości określonego zdarzenia zależy właśnie od tego, czy może od niego odebrać informację. Dane zdarzenie może mieć wpływ tylko na zdarzenia z jego absolutnej przyszłości.
Podobnie, na dane zdarzenie mogą mieć wpływ jedynie zdarzenia z jego absolutnej przeszłości; nie ma bowiem znaczenia, że (według jakiegoś obserwatora) inne zdarzenie zaszło wcześniej, jeżeli żaden sygnał od niego nie zdążył jeszcze tu dotrzeć.
Analizując to co napisałeś dochodzę do wnisku , że wybuch" Super nowej "( załóżmy , że taki miał miejsce ) nie nastapił w czasie terażniejszym , lecz w przeszłości , lub przyszłości , co jest oczywiście śmieszne . A to co podkreśliłem wskazuje , że wyszedłeś poza ramy tego tematu . Ja nie mówię o czasoprzestrzeni , lecz o samym " Czasie" . Nie mówię też o poruszaniu się , co ma wspólnego z czasem informacja świetlna , która do nas dociera , nie pochodzi ona przecież ani z przeszłości , ani z przyszłości , lecz tylko z przestrzeni . Wydażenia które rozgrywają się w całym naszym wszechświecie , przebiegają w tym samym czasie , a jeżeli my coś obserwujemy z opóżnieniem to nie jest to przecież wina czasu , lecz przestrzeni . Czasoprzestrzeń oznacza czas i przestrzeń , ja w tym temacie analizuje tylko to pierwsze . Taki zwykły " czas " , a ile mam przy nim radości :biggrin:


Pn sty 26, 2009 19:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2302
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Analizując to co napisałeś dochodzę do wnisku , że wybuch" Super nowej "( załóżmy , że taki miał miejsce ) nie nastapił w czasie terażniejszym , lecz w przeszłości , lub przyszłości , co jest oczywiście śmieszne .

Jeżeli "teraz" obserwujemy wybuch supernowej, oddalonej o miliony lat świetlnych, to dlatego, że teraz dotarło do nas światło wyemitowane w tamtym zdarzeniu. Ale chwila zdarzenia to nie chwila jego obserwacji. Chociaż wybuch obserwujemy teraz, miał on miejsce miliony lat temu.

Twierdzenie, że obserwowane teraz supernowe wybuchają teraz, to tak jakbyś twierdził, że list do ciebie skierowany został napisany wtedy, kiedy go czytasz.

To samo dotyczy wszystkiego, także najbliższych obiektów; w ich przypadku opóźnienie jest jednak na tyle małe, że normalnie niedostrzegalne.

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
A to co podkreśliłem wskazuje , że wyszedłeś poza ramy tego tematu . Ja nie mówię o czasoprzestrzeni , lecz o samym " Czasie" . Nie mówię też o poruszaniu się , co ma wspólnego z czasem informacja świetlna , która do nas dociera , nie pochodzi ona przecież ani z przeszłości , ani z przyszłości , lecz tylko z przestrzeni . Wydażenia które rozgrywają się w całym naszym wszechświecie , przebiegają w tym samym czasie , a jeżeli my coś obserwujemy z opóżnieniem to nie jest to przecież wina czasu , lecz przestrzeni . Czasoprzestrzeń oznacza czas i przestrzeń , ja w tym temacie analizuje tylko to pierwsze . Taki zwykły " czas " , a ile mam przy nim radości :biggrin:

Obserwacja z opóźnieniem to wina przestrzeni. Ale w sytuacjach o których mówiłem (np. względność równoczesności) efekt ten jest uwzględniony. Oczywiste jest, że różnie umiejscowieni obserwatorzy zaobserwują różne zdarzenia w różnym czasie. Ale znając odległość tych zdarzeń od siebie mogą obliczyć kiedy one naprawdę zaszły. I nadal mogą być niezgodni odnośnie tego, w jakiej kolejności one nastąpiły.

Czasoprzestrzeń można podzielić na czas i przestrzeń, ale nie jest to konstrukcja absolutna, niezależna od obserwatora. Każdy obserwator ma własny sposób tego podziału, nie można więc mówić o czasie, nie mówiąc o tym, kto go mierzy.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt sty 27, 2009 15:01
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
Czy w Królestwie Niebieskim będą zachodzic jakieś zdarzenia, a jeśli tak, to czy będą także obserwowane przez Zbawionych z opóźnieniem, jak to sobie przedstawiacie?

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


Wt sty 27, 2009 15:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3814
Post 
Wieczny_student napisał(a):
Jeżeli "teraz" obserwujemy wybuch supernowej, oddalonej o miliony lat świetlnych, to dlatego, że teraz dotarło do nas światło wyemitowane w tamtym zdarzeniu. Ale chwila zdarzenia to nie chwila jego obserwacji. Chociaż wybuch obserwujemy teraz, miał on miejsce miliony lat temu.

Twierdzenie, że obserwowane teraz supernowe wybuchają teraz, to tak jakbyś twierdził, że list do ciebie skierowany został napisany wtedy, kiedy go czytasz.

To samo dotyczy wszystkiego, także najbliższych obiektów; w ich przypadku opóźnienie jest jednak na tyle małe, że normalnie niedostrzegalne.
Na wstępie tego tematu zgodziliśmy się chyba co do tego , że przeszłość podobnie jak i przyszłość nie istnieje , więc nie możemy teraz zrobić koła i ponownie powrócić do twierdzenia , że jakieś wydaże z kosmosu pochodzi z przeszłości . To co widzimy pochodzi z przestrzeni . Do przeszłości należą wydażenia które już nieistnieją , podobnie jest z przyszłością , jej również nie znamy , bo jeszcze nie istnieje . Czas jest tylko zmiennością zdażeń , wszystkie zdażenia które obserwujemy przebiegają w tym samym czasie . Ja nie obserwuje wybuchu Super Nowej , nie jestem też obserwatorem pisania do mnie listu , zbyt duża odległość , mówiłem . A to co do mnie dociera to tylko światło , które nie podlega zmienności zdażeń . List również nie dociera do mnie , tylko światło , które się od niego odbija .


Wt sty 27, 2009 18:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2302
Post 
Za pośrednictwem pewnych bodźców (to w ogóle osobny temat, gdzie ten łańcuch pośrednictw się kończy - bo światło wpada do oczu oczy przesyłają impulsy do mózgu, mozg je przetwarza... i w pewnym momencie jakieś "ja" wie, że widzi) zyskujemy jednak świadomość zajścia pewnych zdarzeń - obserwujemy je. Nie ma znaczenia, że one już minęły, i to zdarzenie obecnie nie istnieje. To prawda, że doświadczamy jedynie "tu i teraz" ale zdarzenia, których w ten sposób stajemy się świadomi, miały miejsce w przeszłości. Przeszłość, choć już minęła, ma na nas wpływ teraz - i nie ma w tym chyba nic dziwnego. Natomiast to, co nazywamy teraźniejszością, nie ma teraz na nas wpływu, bo znajduje się "gdzie indziej" i potrzeba czasu, by informacja o tych zdarzeniach do nas dotarła. Teraźniejszość będzie miała na nas wpływ w przyszłości.

Podsumowując: doświadczamy teraz, ale obserwujemy przeszłość. Doświadczam teraz poprzez światło, które wpada do oczu, ale obserwuję obiekt od którego to światło się odbiło (lub przez który zostało wysłane) kiedyś.

Mam wrażenie, że to tylko kwestia terminologii.

PS. Przepraszam za zwłokę, jakoś zapomniałem o tym temacie.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Pn mar 09, 2009 11:53
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3814
Post 
Wieczny_student napisał(a):
Mam wrażenie, że to tylko kwestia terminologii.
Chyba tak . Mówiąc , że wszystko przebiega w tym samym czasie nie miałem na myśli czasu gramatycznego , ale zwyczajne " zmienność zdażeń" . Kiedy wyzbywamy się przyzwyczajeń czasu gramatycznego , który notabene poza człowiekiem nigdzie nie istnieje , to zauważamy , że wybuch" Super Nowej " miał miejsce w tym samym czasie co jakiekolwiek inne zdażenie we wszechświecie . Jeżeli zrozumiemy , że czas jest tylko zmiennością zdażeń , że zdażenia we wszechświecie przemijają jednym rytmem , raz szybszym , raz wolniejszym i nic poza tym się nie zmienia , to być może zrozumiemy czym jest czas gramatyczny którym się posługujemy ? Według mnie nie ma czegoś takiego jak terażniejszość , przeszłość i przyszłość to są wszystko wyimaginowane pojęcia i istnieją gdzieś tam w naszych głowach , a kiedy naszych głów zabraknie to zupełnie przestaną istnieć . Więc , czy jest sens zastanawiać się nad tym co wczesniej nie istniało , zaistniało na chwilę i znów przestanie istnieć ? No , ale przecież z tego składa się życie . A zmienność zdażeń istniała chyba zawsze , z nami , czy bez nas , była zawsze , bo to nie jest nawet czas . W skali mikro nie znajdujemy już czasu , obawiam się że przestrzeni również , a więc gdzie jest ten wszechświat o którym rozmawiamy , czy on w ogóle istnieje skoro nie możemy go odnależć ?


Pn mar 09, 2009 21:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2302
Post 
Definicja czasu jako "zmienności zdarzeń" jest nieprecyzyjna (bo zdarzenia zmieniają się tez jeżeli przechodzisz od jednego punktu przestrzeni do innego) i zbyt odległa od potocznego rozumienia (ponieważ nie wyróżnia przeszłości/teraźniejszości/przyszłości) by uzasadnione było użycie nazwy "czas". W fizyce, czas jest funkcją przypisującą każdemu zdarzeniu jedną liczbę (jego czas). W ten sposób wyróżnione zostają chwile wcześniejsze (o mniejszym czasie), teraźniejsze i późniejsze. Nie ma obiektywnego sposobu wyboru tej funkcji, ale dla każdego obserwatora istnieje naturalny wybór. Dlatego mówi się o względności czasu.

Mimo względności czasu, okazuje się, że pewne zdarzenia są wcześniejsze od jednego ustalonego niezależnie od tego, jak wybierzemy funkcję czasu. Są one wcześniejsze niezależnie od tego, jaki obserwator ustala ich czas. Stanowią tzw. "absolutną przeszłość" konkretnego zdarzenia. Podobnie definiowana jest "absolutna przyszłość" zdarzenia.

Zasada przyczynowości mówi, że w danej chwili mają na nas wpływ jedynie zdarzenia z naszej absolutnej przyszłości. Gdyby tak nie było, to pewien obserwator mógłby stwierdzić, że podlegamy wpływom zdarzeń, które przy jego wyborze czasu, są od nas późniejsze.

Jeżeli więc obserwujemy jakiś obiekt, to znajduje się on w naszej absolutnej przeszłości. Mimo względności czasu, jest to własność obiektywna, mająca sens fizyczny, nie powinna więc być zaniedbywana. System nazewnictwa, który nie pozwala na określenie, czym jest absolutna przeszłość i przyszłość nie jest kompletny.

Minimalny zestaw pojęć, który to wyróżnia, faktycznie nie posługuje się pojęciem czasu, wyróżnia właśnie jedynie absolutną przeszłość, absolutną przyszłość, granice tych obszarów czasoprzestrzeni (tzw. stożki świetlne), "tu i teraz" oraz "gdzie indziej" które obejmuje wszystkie zdarzenia nie zawarte w poprzednich. Potem można dyskutować o sensowności wprowadzania jednej lub drugiej definicji czasu, ale te pojęcia, jako mające sens fizyczny powinny zostać zachowane.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt mar 10, 2009 9:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05
Posty: 1061
Post 
ta, nie ma teraźniejszości, przyszłości i przeszłości. są to terminy bardziej umowne niż wielkości fizyczne...


Wt mar 10, 2009 14:25
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3814
Post 
Wieczny_student napisał(a):
Definicja czasu jako "zmienności zdarzeń" jest nieprecyzyjna (bo zdarzenia zmieniają się tez jeżeli przechodzisz od jednego punktu przestrzeni do innego) i zbyt odległa od potocznego rozumienia (ponieważ nie wyróżnia przeszłości/teraźniejszości/przyszłości) by uzasadnione było użycie nazwy "czas". W fizyce, czas jest funkcją przypisującą każdemu zdarzeniu jedną liczbę (jego czas). W ten sposób wyróżnione zostają chwile wcześniejsze (o mniejszym czasie), teraźniejsze i późniejsze. Nie ma obiektywnego sposobu wyboru tej funkcji, ale dla każdego obserwatora istnieje naturalny wybór. Dlatego mówi się o względności czasu.
Zdażenia zmieniają się bez przerwy , każdy atom jest w ruchu , ale jak sam wcześniej zauważyłeś w ogromnym powiększeniu nie odnajdujemy już niczego co mogło by się poruszać , czy tam czas istnieje - ależ oczywiście , że nie . Jakim więc czasem gramatycznym opisać to zjawisko ? Czas gramatyczny przestaje mieć tutaj jakikolwiek sens . I co z tego że poruszamy się w przestrzeni , że przechodzimy z jednego punktu do drugiego , możemy nawet stać w miejscu , nie ma to żadnego wpływu na zmienność zdażeń . Jak mówiłem zdażenia przebiegają szybciej i wolniej , im większa prędkość poruszania się tym zdażenia przebiegają wolniej , a prędkość graniczna zatrzymuje zmienność zdażeń całkowicie . Niestety czas gramatyczny nie został wymyślony dla opisywania tego typu zjawisk , jest przestarzały i nie pasuje do współczesnej wiedzy . W czasie gramatycznym jest coś takiego jak przeszłość, terażniejszość i przyszłość i nie ma tu mowy o zatrzymaniu czasu , wprowadza to wiele zamieszania i fermentu , wielu ma problemy przez to z prawdziwym zrozumieniem czasu , który w rzeczywistości jest tylko przemijaniem . Czas to przemijanie , to ruch , to zmiana , zamiana , ale zawsze tylko w jednym kierunku . Jego wektor jest raz dłuższy , raz kruszy a czasami zanika , ale nigdy się nie odwróci . Wzgledność czasu nie polega na tym , że każdy ma jakiś wybór , on nie jest zależny od obsrwatora , ale od prędkości . Dla tych którzy będą poruszać się z ogromną predkością , on naprawdę będzie płynąć wolniej . To nie jest wcale żart - Jeżeli ktoś podróżować będzie z ogromną prędkością i po piędziesięciu latach ziemskich wróci na ziemię to wszyscy jego ruwieśnicy będą już starcami , podczas kiedy on będzie nadal młody .


Wt mar 10, 2009 20:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 17, 2009 20:07
Posty: 441
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Wzgledność czasu nie polega na tym , że każdy ma jakiś wybór , on nie jest zależny od obsrwatora , ale od prędkości


Każdy obserwator może sobie wybrać dowolny układ współrzędnych czasoprzestrzennych i używać go do opisu zdarzeń. Nie każdy taki wybór jest jednak dla niego tak samo naturalny. W szczególności z każdym obserwatorem jest jednoznacznie związany tzw. czas własny, który może być przez niego bezpośrednio mierzony.

Fakt, że czasy własne są różne dla różnych obserwatorów wynika m. in. właśnie z tego, że różni obserwatorzy poruszają się z różnymi prędkościami.
Nie ma więc sprzeczności między zależnością od prędkości, a zależnością od obserwatora.

_________________
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy


Wt mar 10, 2009 20:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2302
Post 
-> IPW

To, o czym mówisz, to czas własny, który dotyczy tylko obserwatora. On faktycznie opisuje szybkość zachodzenia zjawisk w samym obserwatorze (zegary mierzą właśnie czas własny, bo ich mechanizm działa zgodnie z rytmem wyznaczonym przez ich czas własny). Bazując jednak na czasie własnym, można przypisywać czas też zjawiskom zewnętrznym (które swoją drogą będą miały swój czas własny, w ogólności niezgodny z czasem, który przypiszemy im w oparciu o nasz czas własny). I nie jest to historyczna zaległość, ale konieczność do opisu zjawisk obejmujących większy obszar. Choćby tak proste zjawisko jak odbicie echo: łatwo mierzymy czas wysłania dźwięku i czas jego odbioru, bo to następuje tam gdzie jestęsmy. Interesująca jest jednak także chwila odbicia. Jeżeli wyrazimy ją w czasie własnym lustra lub sygnału, nie będziemy w stanie porównać jej z chwilami wysłania i odbioru.

Czas własny jest tym co ma sens fizyczny. Daje się go jednak rozszerzyć na zjawiska zewnętzrne, choć nie ma to już sensu fizycznego, a jedynie matematyczny (upraszcza, często wręcz umożliwia, opis).

Poza tym, jak już powiedziałem, istnieją pojęcia absolutnej przeszłości i absolutnej przyszłości (które z powodu ogromnej prędkości światła bardzo dobrze, choć nie idealnie, pokrywają się ze potocznym rozumieniem przeszłości i przyszłości), które mają sens fizyczny i nie mogą być zaniedbywane.

Przy okazji: stwierdzenie, że zdarzenia dla poruszającego się obserwatora zachodzą wolniej, może być mylące. Każdy obserwator mierzy czas ze stałą prędkością jednej sekundy na sekundę. A podany przez ciebie przykład podróżnika kosmicznego wskazuje efekt odwrotny: dla niego wszyscy ludzie postarzeli się szybciej! To on dla innych postarzał się wolniej. Aby to dobrze zrozumieć, trzeba wiedzieć, jak mierzymy upływ czasu w punkcie innym niż my się znajdujemy (bo tylko w tedy możemy mierzyć szybkość zjawisk dotyczących obiektu poruszającego się).

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Śr mar 11, 2009 15:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL