Tak jak w temacie bardzo mnie ciekawi jakie pytania może zadać filozof (wierzący lub nie) na temat Boga. (filozofię bardzo lubię więc proszę się dzielić swoją wiedzą o swojej filozofii czy filozofii filozofów abyśmy rozszerzali swoje horyzonty)
Jako filozofujący człowiek, niegdyś watpiący i nie całkiem wierzący zadałem takie pytania i taką miałem koncepcję:
"(...)Postawię teraz bardzo Ciekawe pytania, które choć możliwe, mogą się okazać zupełnym błędem tj. nie będą adekwatne do rzeczywistości. Mogą wszystkie być prawdziwe, albo mogą wszystkie być fałszywe. Daję też taką możliwość, że częściowo mogą zawierać prawdę. Dotyczą owej Nieskończoności, Boga. Czy owa nieskończoność jest Piękna, na czym by zasadzała się owa Piękność, na określonych kształtach „Nieukształtowanego”, na uczuciach, czy owa nieskończoność Nieujętego przybrała by jakąś formę, czy ma formę? W jakim stopniu byłaby bliska człowiekowi-immanentna. Czy byłaby istotowo z nim jakoś związana, zjednoczona? Czy człowiek by jej zapragnął, pokochał, czy by ją pokochał ze względu na to, że ją poznał, że ją znał? W sumie nie wiem czy człowiek może pokochać coś, kogoś, kogo nie zna – raczej w ogóle nie, więc trzeba założyć może poznanie Tego. To pytania, na które zapewne nie dostanie odpowiedzi Filozof. Problem dotyczyć może przecież pojętności Niepojętnego i przekazywalności Nieprzekazywalnego. W jakiej mierze owa Nieprzekazywalność da się przekazać. Czy przekazywalność nieprzekazywalności jest sprzecznością i należy stwierdzić Bóg da się pojąć? Czy pojęcie wyklucza słowo nieprzekazywalność?
"Może należało by jeszcze rozważyć pojęcie estetyki, Piękna. To znaczy co by było gdyby Bóg(jeżeli istnieje) większości z nas zaszczepił by kanony Piękna, formy zgoła inne niż te, które posiada większość. To znaczy jeżeli Brzydota byłaby pięknem. Niektórzy zapewne mieliby żal do Boga jeżeliby istniał za odstające uszy, inni za krzywe zęby (przepraszam, mieliby żal za proste uszy i proste zęby). Niektórzy mimo, że piękni, mieliby żal, że nie mają super pamięci i mają same dwóje w szkole, czy nie obdarzeni zostali super intelektem. Co by było gdyby nie było norm Piękna. Jedni by się upijali dlatego, że są brzydcy inni dlatego, że są piękni. A może świat by stał wtedy w katatonicznym bezruchu, bezczuciu. No nic, ale może taki Bóg musiał dokonać wyboru i może musiał nam zaszczepić takie kanony jakie mamy. Może lepiej by było gdyby nie było kanonów."
Chciałem jeszcze podjąć kwestie mistycyzmu ich różnych odmian, pewnie jest ich tyle ilu ludzi (kwestie przekazywalności, nieprzekazywalności, enigmatycznych ekstaz). Pisał o tym nasz polski filozof prof. Henryk Elzenberg w zeszycie 3 z serii „Znak Idee”.
Mistycy by się pewnie tym tematem wogóle nie przejeli i nie interesowałoby ich to może w ogóle. Niektórych z nich wogóleby pewnie to nie interesowało. Nie ważne jest dla nich jak się Boga opisze, dla nich ważne jest spotkanie z Nim. W jakiejś mierze każdy kto zwraca się do Boga jest mistykiem. Problem może natury różnic w spotkaniu mistycznym jest taki, że Bóg jeśli w ogóle się im objawia, to u każdego w inny sposób. Jeżeli zaś mistyk bardziej transcendentnie doświadczający Boga spotka się z mistykiem immanentnym i jeżeli mistyk, który doświadcza Nieokreśloność spotka się z mistykiem doświadczającym coś bardziej Określonego to dla intelektu i „niemistyków” będzie to znów pożywka do sporów i napięć. Dlatego może dobrze jest, że nie ma dużo mistyków i że nie wszyscy wierzą w ich Mistycyzm. Ciekawym problemem, byłoby spotkać się w świecie, w którym większość byłaby mistykami i każdy doświadczałby inną cząstkę Nieskończonego. Świat by stanął na głowie gdyby każdy odbierał zupełnie inaczej rzeczywistość. Byłby niezły Kosmos gdyby różnoracy mistycy przez cały czas żyli w swych ekstazach.
„(...)Ponieważ jestem tylko filozofem nie odpowiem na pytania, która religia jest prawdziwa, która jest prawdziwsza, i czy prawdziwsza jest ta, która szczyci się większymi osiągnięciami na jakimkolwiek polu? Zupełnie zaś nie chcę stawiać pytania czy jest Bóg, czy jest Sacrum, czy jest Idealizm bo ja kocham Idealizm przez „duże I”, choć sam idealny nie jestem."
1:01
Temat może dotyczyć jaka koncepcja Boga wam się najbardziej podoba np. Spinozy. Prosiłbym jednak opisać bardziej jakieś szczególy dotyczące danej filozofii -waszej czy innej- a nie podawać tylko lakonicznie, że najciekawszą koncepcję miał ten czy inny filozof. Opisać można dlaczego była dla was ciekawa lub co jest najciekawsze. Jak znajdę trochę czasu napiszę coś o Ekharcie
1:36
Ja osobiście uważam, że Bóg musi być przede wszystkim Dobry. Bo na dobroci zasadza się Piękno. Gdyby Bóg nie był dobry to człowiek nie chciałby go znać i nie lubił go i nie chciałby go szukać. Uważam też, że Bóg aby był mi bliski musi chyba też być osobowy - konkretny, ale ne wiem czy na pewno, ponieważ tak dobrze siebie nie znam i nie znam Boga.
Tak więc bez względu czy Taki Bóg jest czy nie jest ja chciałbym go takim widzieć. Jestem ciekawy czy jeżel Bóg mi zaszczepił takie pragnienia to czy tym samym zaszczepił mi swoją realność. Bo pragnienia ufam, że nie pozostają bez przyczyny i chyba mają jakąś celowość. Jeżeli nie, bym był zawiedziony
2:32
A więc do dzieła na początek Barbara Stanosz Bóg (metafizyków i Bóg teologów ma tę samą wartość):
„Bóg istnieje" nie jest ani prawdą, ani fałszem; jest nonsensem. A skoro tak, to nie można mu sensownie zaprzeczyć: poprzedzenie nonsensu zwrotem „nieprawda, że" daje również nonsens."
Bardzo ciekawe zdanie o Bogu (bardzo trafnie ujęte). Jednak chciałbym zauważyć, że słowo nonsens ma zabarwienie pejoratywne ja bym tu użył innego dlatego, bo jestem wierzący. Z uwagi na trudność znalezienia innego mogę się jednak na to zgodzić
2:39
I jeszcze o Bogu ze słownika filozoficznego bardzo skondensowane myśli róznych filozofów metafizyków. Bardzo proszę rozwinąć tę definicję. Cytuję ją za Barbarą Stanosz. Jeżeli ktoś posiada ten słownik bardzo was proszę zacytujce całość.
Bóg w ujęciu metafizycznym:
„Będąc Samoistnym Istnieniem [Bóg] jest na mocy tego realny sam z siebie i jest czystym aktem. Nie przeniknięty możnością ani nie uzupełniony przypadłościami, także fizycznymi, jest bytem duchowym. Różni się od innych bytów odrębnym obszarem bytowym, … posiada tożsame z samym sobą własności transcendentalne …" (Mały słownik terminów i pojęć filozoficznych, Inst. Wyd. Pax, Warszawa 1983, s. 3

.
[s. chyba 38? - WIST]
3:02
I jeszcze cytat za Barbarą Stanosz: "Jak bowiem można by rozstrzygnąć kwestię, czy - powiedzmy — bóg, którego wyobraża sobie Jan, jest tym samym bogiem, którego wyobraża sobie Piotr? A także kwestię, czy bóg, którego wyobrażenie Jan przeżywa dzisiaj, jest tym samym bogiem, którego wyobrażenie przeżył wczoraj?"
Myślę, że to bardzo istotna wypowedź jezeli moje wyobrażenia i pragnienia o Bogu się zmieniają to czy tym samym znaczy to że Bóg się powinien zmieniać. Raczej nie bo niebyłby doskonały. Doskonałość wyklucza zmianę i cząstkowość. Tak samo myślę, że Bóg jest poza czasowy bo czasowość zakłada jakąś zmianę ograniczałaby Boga. Trochę podzielam koncepcję Boga św. Anzelma choć jego dowód uznaję za niewłaściwy
4:08
I jeszcze jedno spostrzeżenie. Tak naprawdę doskonałość nieistnieje, przynajmniej w świecie ludzkim. Bo nie możemy być doskonali we wszystkim. Jezeli jestem doskonały w jednym jestem niestety niedoskonały w drugim. Jestem doskonałym fotografem ale złym malarzem. Dlatego uważam, że Bóg może być chyba tylko doskonały we wszystkim zzgodnie z koncepcją metafizyków. Zastanawia mnie także dlaczego miłość ma być Najdoskonalsza. Zauważam pewną cechę doskonałości w miłości. Miłość łączy ateistów teistów, malarzy, filozofów, muzyków jest siłą jednoczącą więc jest pewną doskonałością. Skoro miłość jest największą siłą - sprawia, że mogę się kochać w malarstwie, filozofii, muzyce i człowieku i obejmuję w miłości najwięcej to może rzeczywiście jest ona Bogiem, albo jest jak Bóg.
Temat filozofczny więc może wyjaśnię Czym jest według mnie filozofia?
Filozofia to z greckiego „umiłowanie mądrości”. Nie będzie filozofem ten, kto będzie posługiwał się kłamstwem, czy wybiegami erystycznymi w celu osiągnięcia korzyści, poklasku, zniszczenia czy poniżenia oponenta. Nie będzie filozofem ten który niszczy światopoglądy, które nie zgadzają się z Jego własnym. Nie będzie filozofem nawet ten, który będzie stosował słuszne argumenty i udowodni swoją prawdę. Prawdziwym filozofem będzie ten, który będzie walczył o mądrość, bowiem tylko „umiłowanie mądrości” zakłada walkę. I nie mam tu na myśli walki, która jest zajadłością. Mam na myśli walkę, która znaczy coś zgoła przeciwnego, która łączy się ze szczęściem, zgodą, harmonią z tym co może wszyscy pragną – czyli miłością. I krótkowzrocznym jest ten, który będzie walczył tylko o swoją miłość, swoje dobro kosztem innych, bowiem Ci inni wtedy obrócą się przeciw niemu. Wątpię czy będzie wtedy szczęśliwy. Tylko umiłowanie mądrości chroni przed pochopnym osądzaniem. Filozofem będzie ten, który będzie wyrozumiały dla błędu, który nie będzie powiększał przepaści, która dzieli nas od innych, ale będzie starał się ją niwelować, nie koniecznie argumentami (uściskiem dłoni, życzlwością itp.)