Czyli przyjmując historię Adama i Ewy za symboliczną musimy dojść do wniosku ,że Jezus(postać historyczna) był torturowany i zabity za symboliczny grzech nieistniejącego indywiduum?Nikt kto nie jest wychowany w tej wierze nie może dojść do innego wniosku niż:"kompletne szaleństwo".

Temat był już wałkowany.

Polecam na początek:
http://teologia.pl/m_k/kkk1g02.htm#1a

A w szczególności:


A następnie:
viewtopic.php?t=20872 [Grzech pierworodny - kiedy człowiek miał okazję go popełnić?]

tak Kościół dosc niejednoznacznie to okresla jak zwykle zresztą

Richi pytanie jest dość proste, czy Twoim zamiarem jest popsioczyć na to czego nie rozumiesz, czy podyskutować w celu zrozumienia, nie koniecznie przyjęcia w kanon własnych przekonań? Sądzę że czystość intencji jest wartościowym celem, a psioczenie to marnowanie czasu.

Rozumiem ,że Kościół oficjalnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi nt historyczności Adama i Ewy.

Wiara nie składa się z jednoznacznych odpowiedzi. Mam nadzieję, że taka odpowiedź Cię zadowoli, albo ( co częstsze ) tak zirytuje, że poniechasz zakładania kolejnych wątków w tym stylu.

Richi a przeczytałeś zacytowany przez Raziela kanon katechizmu?

Jeśli wykreślimy Adama i Ewę to tak naprawdę całą Biblię możemy wyrzucić do kosza, albo uznać za zbiór mitów. Trzeba też uznać Chrystusa za szaleńca lub głupca, który umarł bez sensu. Jeśli uznamy za mot pierwsze rozdziały Biblii, to uderzamy tak naprawdę w fundamenty wiary.

Dlaczego? Czy morał wynikający z bajki (nie mylić rozumienia potocznego jako bzdury) są nieprawdziwe, bo historia jest fikcyjna? I jakbyś się pokusił o przeczytanie zacytowanego już kanonu z Katechizmu to jest tam dokładnie to samo napisane.

A to Biblia nie jest m.in. zbiorem mitów ? Ech, to protestanckie myślenie zero-jedynkowe.. aż dziw, że Bultmann i Barth też byli protestantami

Opisy zawarte w jedenastu pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju nie mogą być traktowane jako informacja o tym, jakie były początki wszechświata i jakie wydarzenia miały miejsce przy jego powstawaniu. Autor sięgnął do powszechnie znanych w jego czasach opowiadań o początkach świata i posłużył się nimi, aby wyjaśnić sens i cel stwórczego aktu dokonanego przez Boga. Znajdujemy odpowiedzi na pytania dotyczące pochodzenia świata i człowieka, celem istnienia czy natury i skutków ludzkiego grzechu. Liczą się wnioski, a nie sposób ich przedstawienia.

Aha czyli to tak jakby powiedziec: Liczy się nawracanie nieważne jakie są jego sposoby,to może wogoóle cofniemy się do czasów Innocentego IV i jego "świętej" inkwizycji.W 1252 roku wydał bullę Ad extirpanda (łac. "Aby wykorzenić"), w której zezwolił sądom kościelnym na stosowanie tortur wobec osób podejrzanych o herezję, a władze świeckie zobowiązał do przymuszania heretyków za pomocą tortur do składania zeznań obciążających oraz do wydania wszystkich swoich wspólników.Liczy się to ,że nawrócił nieważne jakim sposobem.

Richi, chcesz coś zrozumieć, czy chcesz tylko sobie poatakować inaczej myślących ?

Dziękuje,wszystko rozumiem.

To doskonale, a jeżeli chcesz porozmawiać o tej okropnej inkwizycji, to co najmniej kilka wątków na ten temat już jest.