Temat rzeka.Szczególnie gdy dotyczy księży,zakony.Problem z pedofilią został nagłośniony.Jest jednak problem przestrzegania celibatu.Jeżeli zgadać się z kimkolwiek to powstaje ogromny problem.Niemal każdy kapłan jest posądzany o to,że ma kobietę,czasami nawet czyjąś żonę,ma z nią dzieci i z reguły jest to akceptowane przez parafian,poza drobnymi skandalikami czy niesnaskami.Gdyby skala problemu była tak rozległa,jak mówi się półgębkiem to jaki w ogóle jest sens to przykazanie podtrzymywać.Jestem wdowcem.Znam ten problem od środka,bo wraz ze śmiercią żony nie przestałem być mężczyzną,i to mężczyzną w pełni sprawnym.Pokusa jest ogromna.To jest bombardowanie myślami o "tych" przyjemnościach.Jest jednak pewna granica,której przekroczyć nie mogę.W tym pomaga mi medalik szkaplerzny.

Nie za bardzo rozumiem co w tej dyskusji ma nas interesować? Czy proponujesz znieść przykazanie, czy chcesz dać świadectwo zwycięstwa nad pokusą?

.
e tam...za duzo medialnego szumu wokol tego
nie mozemy wszystkich wrzucac do jednego worka
sa takze kaplani oddani swojej pracy...ale media o tym nie mowia

a dlaczego nie wezmiesz sobie nowej zony? to chyba nie jest zakazane?

Skąd to wiesz? Jak jedzie 1000 aut na szosie to nikt o nich nie mówi, jak się jedno roztrzaska to wszyscy o nim mówią. Tak działają media i propaganda (która z przypadku robi uogólnienie).

Ranisz taką wypowiedzią tysiące następców Chrystusa rozsianych po całym świecie. Budujesz tym propagandę (mówi się, każdego kogo nie spytasz..) oszczerstwa. Budujesz negatywny stereotyp.

Idź i powiedź to kapłanom którzy w każdej sekundzie wyrzekają się siebie dla naszego zbawienia i życia wiecznego z Bogiem naszych dusz. Idź do szkół które prowadza, idź do tych którzy prowadzą hospicja, idź do prowadzących domy rekolekcyjne, idź do wydających posiłki dla bezdomnych, idź do misjonarzy np w Kazachstanie.

To, że niektórzy się złamią pod naporem Złego to ich Bóg z tego rozliczy nie Ty. Ile razy sam złamałeś się pod wpływem Złego Każdy może się potknąć, ale każdy może wrócić do Pana z żalem i prosić o życie wieczne dla swojej duszy.

Uważam to za silną nadinterpretację. To raczej projekcja własnych poglądów i niechęci do tej grupy społecznej a nie realne dane. Choć osobiście uważam celibat przymusowy za rodzaj zniewolenia - zgoda, ładnie przykrytego sloganami i teorią, ale jednak zniewolenia.

Przypominam, że Kościół wprowadzając celibat miał na celu ucięcie prawnego dziedziczenia dzieci biskupów i kapłanów o podobnej randze. Cała otoczka ideologiczna pojawiła się dużo później. A mężczyzna jest niewolnikiem chemii i "te sprawy" są dla niego niemożliwe do całkowitego zagłuszenia, stąd pewnie te problemy z pedofilią - to swego rodzaju zawór bezpieczeństwa, którym ulatuje niezaspokojony popęd.
Ale tu winiłbym bardziej ów restrykcyjny system niż tych ludzi.

Nikogo nie chcę ranić.Problem jednak istnieje.Nikt o tym na głos nie mówi.Ostatnio gdzieś wyczytałem,że dotyczy to 10-25% duchownych żyjących w stałych nieformalnych związkach z kobietami.Rozbieżność jest więc bardzo duża.Dla mnie przykrym jest,że związek księdza z kobietą jest akceptowany przez wielu katolików.Nie będę nikogo z niczego rozliczał,co nie znaczy,że mam być ślepcem,oko przymykać lub zamiatać pod dywan.Samo pojedyncze złamanie się pod wpływem słabości nie stanowi problemu,bo mamy postanowienie poprawy i staramy się zejść ze złej drogi.Tkwienie w złym nawyku,przyzwyczajeniu stanowi poważny problem.A jeżeli dotyczy on osoby duchownej to dla wielu osób staje się przyzwoleniem,bo skoro ksiądz może...Gdyby kilkanaście lat temu ktoś podniósł problem pedofilii wśród duchowieństwa niewielu by w to uwierzyło.A jednak.Prawda jest bolesna,ale wcześniej czy później trzeba się z nią zmierzyć.Lepiej wcześniej.Naprawdę nie wiem jaka jest skala tego problemu,ale wiem,że istnieje.Niestety.

Jeśli padają liczby to wymaga się podać źródła, a nie "gdzieś tam przeczytałem". Co do reszty to zgoda, potrzeba aby każdy poszkodowany i ofiara i również sam pedofil zostali otoczeni odpowiednią pomocą. Natomiast nie przesadzajmy, każdy ma swój rozum i choćby biskup robił coś złego to nie znaczy że można to powielać. Wpływ złego przykładu może być zły, ale nie może być jedynym i pełnym usprawiedliwieniem, czy nawet wyjaśnieniem.

Nie jest mi do śmiechu jak słyszę,że w naszym katolickim społeczeństwie jest duże przyzwolenie na odstępstwa moralne,również dotyczące osób konsekrowanych.W śledczego bawił się nie będę.Problem starałem się tylko i wyłącznie zasygnalizować.Jeżeli bardzo często słyszę wśród bliższych i dalszych znajomych o kobietach i dzieciach księży,to powoli dochodzę do wniosku,że w każdej bajce jest odrobina prawdy.Jak duża jest ta "odrobina"?Nie wiem.Może to i lepiej.