Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 20:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
 Obalanie "nieobalalnego" 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Obalanie "nieobalalnego"
Sytuacja wynikła z powodzenia eksperymentu Lenskiego daje możliwość opisu jeszcze jednego ciekawego aspektu sprawy funkcjonowania "myśli" kreacjonistycznej.
Umożliwia mianowicie ukazanie dysproporcji pomiędzy kreacjonizmem jako efektem rozważań filozoficznych i religijnych a naukami przyrodniczymi opartymi na rzetelnej pracy naukowo-badawczej.
Najlepiej te zjawisko ilustruje rozbieżność czasowa pomiędzy stworzeniem pojęcia nieredukowalnej złożoności a jego obaleniem:

Wymyślenie pojęcia nieredukowalna złożoność wraz z definicją nie była poprzedzona żadnymi eksperymentami ani opracowaniami naukowymi i jej autor z całą pewnością nie strawił na to więcej niż tydzień.
Obalenie tego nienaukowego pojęcia zajęło nauce przynajmniej 20 lat, gdyż tyle trwał wzmiankowany wyżej eksperyment.
Mamy więc dysproporcję tydzień do 20 lat, co daje proporcję jak 1/1040. I to z ukłonem w stronę kreacjonizmu, gdyż można zanalizować sprawę inaczej:

Wymyślenie pojęcia nieredukowalna złożoność zajęło 10 minut a odkrycie struktury DNA, wynalezienie metod jej analizy i obserwacji a później przeprowadzenie wzmiankowanego eksperymentu uwieńczonego odpowiednimi badaniami zajęło łącznie ponad 50 lat.
Mamy w tym przypadku proporcję jak 1/2628000.
(tak Panie Andrzejku, ja też lubię liczby)

Dysproporcje te (nie uwzględniono tu dysproporcji kosztów badań ani dysproporcji organizacyjnej ośrodków naukowych względem pojedynczych "naukowców" kreacjonistycznych) umożliwiają zrozumienie faktu, dlaczego przedstawiciele realnej nauki nie kwapią się do prowadzenia dyskusji z kreacjonistami. Po prostu nie maja ani czasu ani pieniędzy na głupoty.

Cała debata między kreacjonizmem a ewolucjonizmem sprowadza się do dwóch elementów, jeden pozytywny a drugi negatywny dla kreacjonizmu:
Pozytywny - łatwo jest wymyślić dowolne pojęcie (i nic to nie kosztuje), bardzo trudno je obalić (i koszty są olbrzymie).
Negatywny - wystarczy odpowiednio długo poczekać na nowe odkrycia, aby obalić dowolne pojęcie nie oparte na gruntownej wiedzy fachowej (czyli każde kreacjonistyczne).

Z tego też powodu kreacjoniści stosują metodę "pierwszego uderzenia" wzmacniającą pierwszy efekt a omijającą przeszkodę efektu drugiego. Owe "pierwsze uderzenia" to:
1. Mocne słowa (głównie zarzucanie kłamstw oraz podobne oszczerstwa).
2. Zarzucanie stertą pseudodowodów, przez którą trudno się przekopać.
3. Użycie bardzo dużej ilości słów trudnych, zniechęcających do dyskusji mniej zorientowanych (metoda "na Gdulę").
4. Podawanie setek cytatów bez związku, ale bardzo "doniosłych".

Na szczęście dla rzetelnej nauki istnieje efekt "negatywny", który niestety z opóźnieniem, ale niweluje skutki działania efektu "pozytywnego". "Niestety", gdyż przez okres dzielący od pierwszego ataku do zniwelowania go, kreacjoniści mają czas aby:
1. Zgromadzić wokół siebie zaślepionych religijnie lub otumanionych pseudonauką zwolenników.
2. Wymyślić nowe "tezy", które nauka znowu będzie musiała obalać i to znowu z opóźnieniem (co ponownie kreacjonistom da czas na realizację lub eskalację punktu poprzedniego).


A teraz wracamy do nieredukowalnej złożoności:
Pomimo całkowitego obalenia tego pseudonaukowego pojęcia około roku 2000 nadal (jest wszak rok 2010) niektórzy opóźnieni nadal się na niego powołują. To skutki inercji w użyciu efektu "pozytywnego" oraz brak jakichkolwiek dalszych alternatyw. Nawet sam prof. Behe, będący swego czasu największym orędownikiem tego pojęcia nie zaprzestał zachwalania go, mimo, że badania naukowe już dawno wdeptały owo pojęcie w ziemię i przysypały świeżą warstwą gruntu...
Najbliższym nam orędownikiem tego błędnego (jak wykazano) pojęcia jest pan Andrzej Gdula (tytułu z litości pominę), który korzystając z błędnej logicznie metody zaproponowanej przez Behego raczy nas tu obliczeniami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, ale ładnie wyglądają.

I w tym miejscu powtórzę moją prośbę:
Proszę o wyliczenie, stosowaną przez Pana metodą, prawdopodobieństwa wystąpienia skorelowanej czasowo rearanżacji 59 genów składających się średnio każdy z 50 par nukleotydów. Może Pan użyć do obliczeń liczby 25 par nukleotydów - tak małych genów w praktyce prawie nie ma, ale czego się nie robi dla dobra nauki!

Jeśli się nie mylę byłoby to coś takiego (traktuje całość jako jeden ciąg nukleotydów stworzony jednorazowo, a taki postulat zakłada kreacjonizm): 2^(59*25)=2^1427 - jest to liczba tak niewiarygodnie wielka, że pojawienie się takiego elementu na drodze ewolucji jest w zasadzie absurdem.
Jeśli obliczenia uznawaną przez Pana metodą miałyby inny charakter, bardzo proszę o ich zaprezentowanie.

Po raz drugi z góry dziękuję.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


So wrz 25, 2010 8:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Obalanie "nieobalalnego"
Witam!
Bardzo wiele kwiecistych słów, ale jak to zwykle bywa z argumentami ewolucjonistów ukryte w tym jest najbardziej istotne meritum sprawy.
Otóż rozważania nieredukowalnej złożoności wg mnie i myślę że innych nie ewolucjonistów też, dotyczą procesów abiotycznych, czyli samoistnego wyewoluowania jakiegoś genu lub rearanżacji jakiegoś genu bez pomocy sterującej tym procesem adaptacji specjalnych nieznanych, stworzonych przez Stwórcę programów heurystycznych całej maszynerii komórkowej.
Porównawczo małpa choć manualnie ma takie same możliwości jak człowiek i nawet bardzo podobny mózg, to nie jest w stanie wymyślać i wytwarzać to co człowiek ponieważ w tym mózgu nie ma zainstalowanych programów rozumnego działania takich jakimi dysponuje umysł ludzki.
Ale ta prosta i oczywista prawda widocznie nie do wszystkich dociera.
Pozdrawiam A.A.


So wrz 25, 2010 9:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Obalanie "nieobalalnego"
Rozumiem, że w rozumieniu stworzeniowców (polski odpowiednik obcego "kreacjonista") mózg człowieka powstał jednorazowo na początku istnienia biosfery Ziemi w podobnym okresie jak pierwsze prokariony (a nawet ich poprzednicy).
Myślę, że jest to dowód na chorobę psychiczną a nie na jakiekolwiek podejście choćby odrobinę zahaczające o naukę.

P.S. Mamy już 4 przeczy, których pan Andrzej nie zrobi, aby udowodnić swoje tezy:
1. Nie rozwiąże zadania z wiatrówką.
2. Nie poda przykładu kreacjonizmu (stworzycielizmu?) pozytywnego.
3. Nie opublikuje swoich prac w sposób przewidziany przez ścieżkę publikacji naukowych.
4. Nie obliczy swoją metodą prawdopodobieństwa pojawienia się opisanych struktur.
Ciekawe co dalej?
W odpowiednim czasie przedstawię te "dowodowe niemożności" tam, gdzie trzeba.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


So wrz 25, 2010 9:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 30, 2010 10:45
Posty: 358
Post Re: Obalanie "nieobalalnego"
Jak zwykle dużo kwiecistych słów zupełnie nie na temat, żeby odwrócić uwagę od podstaw błędnego rozumowania pana Rutusa. A.A.


So wrz 25, 2010 10:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Obalanie "nieobalalnego"
W takim razie proszę wykazać błędność tego rozumowania zamiast uprawiać pustosłowie.
A przy okazji policzyć to, co dałem do policzenia. Jeśli nie uzyskam innych rachunków będę bazował na tym, który zaproponowałem, jako nieobalonego przez adwersarza a więc przez niego popieranego.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


So wrz 25, 2010 12:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL