Po zobaczeniu tego filmiku:
Cała prawda o czytaniuzacząłem główkować i wyszło takie coś:
Powszechnie znane, ale o czym to świadczy? Tylko o niesamowitej sprawności mózgu? Chyba nie. Pierwsza i ostatnia litera wystarczają, a cały proces odbywa się w umyśle. Pytanie: Czym jest więc umiejętność rozumienia tekstu? Czy stosujemy dobrą metodę nauki rozumienia tekstu? Czy jest w ogóle taka? Czemu jedni rozumieją poezję, a drudzy nie? Czemu jedni doznają iluminacji podczas czytania, a inni nie wiedzą nawet o czym rzecz się ma?
Odpowiedzią jest pojęcie duszy!
Używając dość powszechnego w społeczeństwie słowa masakra, które tu wydaje się słuszne w przeciwieństwie do ciągłego go używania go na co dzień, chciałbym odpowiedzieć na to pytanie posługując się wiki, i św. Augustynem, z którą zgadzam się całym sobą.
ILUMINACJA - WIKIFilmik ten może być naukowym dowodem na to, że jest tak jak jest, a napisano tak:
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym,
a Ojciec mój jest tym, który go uprawia.
Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie
owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc,
oczyszcza, aby przyniosła owoc obfitszy.
Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które
wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja
w was będę trwać.
Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu
sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie -
tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami.
Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc
obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
(J 15, 1-5)
Dodatkowo posłużę się urywkiem dialogu Sokratesa ze swoim kompanem na temat, czym też jest dzielność i czy można się jej nauczyć?
SOKRATES Nieprawdaż, jeśli dzielności uczyć się nie można, więc dzielność nie idzie za wiedzą?
MENON. Nie wydaje mi się.
SOKRATES. I oto kiedy dwie rzeczy są dobre i pożyteczne, to jedna z nich odpada i w działalności politycznej wiedza nie będzie przewodniczką.
MENON. Nie wydaje mi się.
SOKRATES. Zatem nie mądrością jakąś ani przez to, że byli mądrzy, kierowali państwami tacy mężowie w rodzaju Temistoklesa i ci, o których przed chwilą nasz Anytos mówił. I dlatego też nie umieli nikogo innego zrobić takim, jak byli sami, bo nie byli takimi dzięki wiedzy.
MENON. Zdaje się, że jest tak, jak mówisz, Sokratesie.
SOKRATES. Nieprawdaż, jeśli to nie będzie wiedza, to zostaje tylko zdolność do sądów prawdziwych – z jej pomocą mężowie stanu naprowadzają państwa na właściwe drogi, przy czym ich rozum niczym się osobliwym nie różni i nie przewyższa tych, co wyrocznie pieją albo się wróżbami bawią. Przecież ci mówią prawdę, i to nieraz; tylko sami nic nie rozumieją z tego, co mówią.
MENON. Gotowo tak być.
SOKRATES. Nieprawdaż, Menonie, wypada coś boskiego przyznawać ludziom, którzy rozumu nie mają, a jednak stawiają na nogi wiele rzeczy doniosłych i słowem, i czynem?
MENON. Tak jest.
SOKRATES. Więc może słusznie trzeba coś boskiego przyznawać tym, o których się w tej chwili mówiło, wieszczkom, wróżbitom, poetom wszelkiego rodzaju i politykom nie mniej niż tamtym; przyznamy im chyba pierwiastek boski i powiemy, że bóg w nich wstępuje i mieszka i oni z boga natchnienie czerpią i z ducha, kiedy swym słowem liczne i doniosłe sprawy doprowadzają do ładu, a sami nie wiedzą, co mówią.
Platon - Menon
Skoro nie ma w większości wpływu to co czytamy na to co rozumiemy, to czy nie jest tak, że rozumiemy tylko wtenczas kiedy dano nam coś zrozumieć? Taka furtka sterująca ludźmi wedle ich wiary? Ale odlot

---
Pozdrawiam
Maciek