Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Ewolucja homo sapiens a cywilizacja 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Wypowiedź wydzielona z innego wątku:
pilaster napisał(a):
Cytuj:
jeśli dobrze rozumiem, obecnie selekcja jest mocno ograniczona przez rozwój medycyny, więc dopóki nie zastosujemy inżynierii genetycznej, ludzkość będzie się coraz szybciej degenerować

Jedynym kryterium sukcesu ewolucyjnego, jest ilość kopii danego genu w populacji w kolejnych pokoleniach, w stosunku do kopii genów alternatywnych.

Współczesna medycyna jest po prostu inną formą presji środowiskowej. Sukces dzięki niej odnoszą te geny, które w innych warunkach środowiskowych (np w czasach paleolitu) by sukcesu nie odniosły. I na odwrót rzecz jasna. Wraz ze zmianą środowiska naturalnego (dzisiaj jest to dla człowieka cywilizacja naukowo-techniczna) zmienia się kierunek presji środowiskowej. Ale sama presja nie zanika.

Użycie takiego określenia jak "degeneracja" sugeruje, że istnieje jakiś idealny, wzorcowy genotyp, od którego odejście oznacza właśnie "degenerację". Jest to mylne przekonanie. "Jakość" genów ocenia się wyłącznie w kontekście danego środowiska, a nie w skali bezwzględnej.

Chodzi mi kumulację cech obniżających dostosowanie w środowisku naturalnym. Przy obecnej medycynie potrzeba dopiero skrajności, aby dziś nie móc się rozmnażać. Zatem, czy człowiek jako gatunek nie staje się np. słabszy fizycznie, bardziej podatny na choroby, z większą ilością mutacji niedostosowawczych itd? Jakkolwiek zjawiska naturalne nie podlegają wartościowaniu, to z perspektywy korzyści dla danego gatunku, właśnie to można by określić jako zjawisko niekorzystne (podobnie jak można określić też np. depresję inbredową na skutek chowu wsobnego; chociaż to zupełnie co innego - inna skrajna sytuacja).

Chyba podobną sytuacją jest wyginięcie naturalnych dla danego gatunku wrogów lub przejście części populacji do środowiska ich pozbawionego. Jakie są efekty takich sytuacji? Pomijając, spotykane w naturze, zużycie zasobów naturalnych i masowe wymieranie (dla człowieka jeszcze trochę czasu do tego).

Innym ciekawym czynnikiem cywilizacyjnym wpływającym na podstawowe mechanizmy ewolucji jest antykoncepcja, która np. sprawia, że osobnicy najlepiej radzący sobie w życiu mają mniej potomstwa niż inni, co natychmiast zmienia ich z najlepiej dostosowanych w słabo dostosowanych.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt sie 07, 2012 15:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Z jednej strony, możemy mówić o pewnym osłabianiu populacji - im lepsze leki, tym większa podatność na choroby, wiele dzieci rodzi się przez cesarskie cięcie itd. Ale jak na razie, to wszystko równoważy się. No bo co z tego, że ileś tam matek nie jest w stanie urodzić dziecka, skoro obecna technologia pomoże urodzić im przez cesarkę? Koniec końców, populacja staje się coraz liczniejsza, co świadczy o jej dobrym przystosowaniu - po mimo spadku odporności itd.
Poza tym, takie warunki sprzyjają powstawaniu pozornie niekorzystnych mutacji, które później mogą zainicjować jakieś nowe, korzystne zmiany.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Wt sie 07, 2012 18:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Soul33 napisał(a):
Chodzi mi kumulację cech obniżających dostosowanie w środowisku naturalnym.


To kolejne pojęcie (środowisko naturalne) które jest używane w niewłaściwym kontekście. Środowisko naturalne, to takie środowisko, w którym dany gatunek występuje naturalnie. Dzisiaj dla człowieka to nie są sawanny, lasy i inne tereny zielone, ale wielkie, uprzemysłowione, zurbanizowane metropolie. To jest ludzkie "środowisko naturalne" do którego gatunek się dostosowuje. Ponieważ jednak owo środowisko istnieje od bardzo niedawna, dostosowanie też jeszcze do niego nie nadążyło. Ale nadąży.

Cytuj:
Przy obecnej medycynie potrzeba dopiero skrajności, aby dziś nie móc się rozmnażać. Zatem, czy człowiek jako gatunek nie staje się np. słabszy fizycznie,


Zapewne nie. Dzisiaj ludzie są znacznie więksi i silniejsi niż powiedzmy 100-200 lat temu, a nawet jakby nie to nie ma to żadnego znaczenia. W ewolucji wygrywa wcale nie najsilniejszy, jak już pisałem :)

Cytuj:
bardziej podatny na choroby,


Właśnie dzięki użyciu leków i szczepionek, mniej podatni. Przypominam, że medycyna jest takim samym fragmentem środowiska jak wszystkie inne. Ludzie obecnie chorują dużo mniej niż kiedys, czyli z ewolucyjnego punktu widzenia, są na choroby mniej podatni.

Soulowi chodzi zapewne o to, ze gdyby z jakichś powodów medycyna znikła, to choroby rzuciłyby się na ludzką populację i padalibyśmy jak muchy, czy Indianie po zetknięciu się z Europejczykami i ich chorobami. Tak oczywiscie by było. Ale to by oznaczało właśnie zmianę warunków środowiskowych i presji doboru.

Cytuj:
z większą ilością mutacji niedostosowawczych


I znowu, w jakich warunkach środowiskowych niedostosowawczych? Cechy niedostosowawcze w jednym środowisku, są dostosowawcze w innym. "dostosowawczość" ocenia się wyłącznie w kontekście środowiska.

Cytuj:
itd? Jakkolwiek zjawiska naturalne nie podlegają wartościowaniu, to z perspektywy korzyści dla danego gatunku, właśnie to można by określić jako zjawisko niekorzystne


Nie istnieje w przyrodzie coś takiego jak "korzyść dla gatunku". A nawet jeżeli dobór grupowy istnieje, to jest ona znacznie słabszy od doboru darwinowskiego i nie moze działać wbrew niemu. Geny i organizmy nie kierują się"dobrem gatunku" tylko swoim własnym. Rywalizacja i "walka o byt" w przyrodzie jest najsilniejsza właśnie w obrębie gatunku, bo rywalizuje się o dostęp do tych samych zasobów.

Takie ludzkie wynalazki jak socjalizm i komunizm wyłożyły się własnie na tym fakcie, bo zakaładały, że członkowie spoleczeństwa poświęcą własny interes na rzecz "interesu ogólnego, "dobra narodu", etc". W efekcie było tak, że zwiedzeni propagandą osobnicy, którzy faktycznie tak zrobili, drastycznie obniżyli swoje dostosowanie na rzecz "cwaniaków", którzy pilnowali tylko własnego "urządzenia się" w ramach systemu. Dobro jednostkowe zawsze wygra starcie z dobrem grupowym.


Cytuj:
Chyba podobną sytuacją jest wyginięcie naturalnych dla danego gatunku wrogów lub przejście części populacji do środowiska ich pozbawionego. Jakie są efekty takich sytuacji?


Gatunek traci większość cech, które służyły obronie przed wrogami. Organizmy jaskiniowe tracą pigment i wzrok. Ptaki i owady na wyspach tracą zdolność do lotu, etc, etc. Ale są to zawsze zmiany dostosowawcze, a nie żadne "degeneracyjne"

Pomijając, spotykane w naturze, zużycie zasobów naturalnych i masowe wymieranie (dla człowieka jeszcze trochę czasu do tego).

Cytuj:
Innym ciekawym czynnikiem cywilizacyjnym wpływającym na podstawowe mechanizmy ewolucji jest antykoncepcja, która np. sprawia, że osobnicy najlepiej radzący sobie w życiu mają mniej potomstwa niż inni, co natychmiast zmienia ich z najlepiej dostosowanych w słabo dostosowanych.


Nic podobnego. :biggrin:

Po pierwsze wcale takie zjawisko (mniejszej ilosci potomstwa u bogatszych) nie występuje. Kiedyś badałem to zagadnienie u najbogatszych ludzi na świecie z listy Forbsa (Helu, Gates, Buffet, etc) i wyszło mi że mają oni średnio ponad troje dzieci na bogatego :) Znacznie wiecej niz można by się spodziewać, gdyby wspomniany przez Soula33 trend istniał.

Po drugie, o czym zadziwiająco rzadko się pamięta, człowiek nie jest gatunkiem typu r, jak szczur, czy karaluch, tylko typu K, czyli inwestuje w potomstwo. Jakość potomstwa, jego status społeczny, liczy sie znacznie bardziej niż jego ilość. Dziecko Gatesa będzie miało znacznie wyższy status społeczny, lepszy stan zdrowia, znacznie więcej możliwosci zdobycia najatrakcyjniejszych partnerów i znacznie lepsze warunki do wychowywania swoich dzieci, niż dziecko czyściciela ulic z Karaczi i w żaden sposób nie zrekompensuje tej przewagi fakt, że dzieci Gatesa (legalnych) jest troje, a dzieci czyściciela dwanaścioro.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Śr sie 08, 2012 7:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
pilaster napisał(a):
Soul33 napisał(a):
Chodzi mi kumulację cech obniżających dostosowanie w środowisku naturalnym.


To kolejne pojęcie (środowisko naturalne) które jest używane w niewłaściwym kontekście. Środowisko naturalne, to takie środowisko, w którym dany gatunek występuje naturalnie. Dzisiaj dla człowieka to nie są sawanny, lasy i inne tereny zielone, ale wielkie, uprzemysłowione, zurbanizowane metropolie. To jest ludzkie "środowisko naturalne" do którego gatunek się dostosowuje. Ponieważ jednak owo środowisko istnieje od bardzo niedawna, dostosowanie też jeszcze do niego nie nadążyło. Ale nadąży.

Tak się wtrącę - zależy, co zdefiniujemy, jako środowisko naturalne. No bo u mrówek możemy uznać, że jest to mrowisko, a nie las. Tak czy inaczej, cechą gatunkową człowieka jest przekształcanie środowiska tak, by dostosować je do własnych potrzeb (wspomniane mrówki też tak robią) - jak widzimy "z autopsji", obecnie owo przystosowanie sprawdza się bardzo dobrze - ludzi spotkamy niemal wszędzie, i to ten sam rodzaj.
Co do "nadążania" - jedną z cech przystosowawczych człowieka jest przekazywanie wiedzy z pokolenie na pokolenie, to też jej ogólna pula stale rośnie - im lepiej człowiek zna swój organizm, tym lepiej wie jak o niego dbać itp. - toteż i długość życia się wydłuża i jakość polepsza.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Śr sie 08, 2012 10:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Witam wszystkich po długiej nieobecności.

pilaster napisał(a):
To kolejne pojęcie (środowisko naturalne) które jest używane w niewłaściwym kontekście. Środowisko naturalne, to takie środowisko, w którym dany gatunek występuje naturalnie. Dzisiaj dla człowieka to nie są sawanny, lasy i inne tereny zielone, ale wielkie, uprzemysłowione, zurbanizowane metropolie. To jest ludzkie "środowisko naturalne" do którego gatunek się dostosowuje. Ponieważ jednak owo środowisko istnieje od bardzo niedawna, dostosowanie też jeszcze do niego nie nadążyło. Ale nadąży.

Według mnie, za środowisko naturalne należy uważać środowisko, w którym dany gatunek wyewoluował, a nie to, w którym obecnie ewoluuje. Jeżeli weźmiemy populację lisów z lasu zaczniemy hodować w warunkach domowych, wciąż, przez pewien czas ich środowiskiem naturalnym będzie las. Dopiero gdy nowe środowisko na przestrzeni pokoleń spowoduje u nich zmianę ewolucyjną, dopiero gdy się do niego przystosują, wtedy można powiedzieć, że jest to ich nowe środowisko naturalne.

Nie zgadzam się z twierdzeniem, że naturalnym środowiskiem człowieka są metropolie, czy nawet współczesna cywilizacja urbanistyczna (struktura obejmująca zarówno metropolie, jak i mniejsze miasta, jak i dostarczające żywności tereny wiejskie). To środowisko, które wywiera obecnie presję selekcyjną ale jest to środowisko do którego przenieśliśmy się stosunkowo niedawno (w ewolucyjnej skali czasu) i tak jak zauważyłeś, jeszcze się do niego nie przystosowaliśmy. Wątpię jednak czy to przystosowanie nastąpi, gdyż środowisko to jest niestabilne i zmienia się szybciej niż postępuje przystosowanie człowieka (stąd moim zdaniem wynika wiele patologii i problemów cywilizacyjnych - człowiek wychowany w innym środowisku po pewnym czasie jest zmuszony funkcjonować w środowisku, do którego jest nieprzystosowany, zarówno biologicznie, jak i kulturowo). Także zależność obecnej cywilizacji od eksploatacji surowców nieodnawialnych pokazuje, że nie może stać się ona środowiskiem, które będzie wymierać presję selekcyjną przez znaczący w skali ewolucyjnej okres czasu.

Twierdzę, że nie istnieje coś takiego jak 'środowisko naturalne gatunku ludzkiego'. Przebyliśmy długą drogę od czasu gdy przemierzaliśmy sawanny, ale nie ewoluowaliśmy w jednym środowisku, ale rozproszyliśmy się po całym świecie i byliśmy kształtowani przez wiele rozmaitych warunków środowiskowo-kulturowych. Sukces ewolucyjny człowieka bazuje na jego zdolności do przystosowywania się do różnych środowisk szybciej niż poprzez ewolucję biologiczną, co umożliwiło mu opanowanie wielu środowisk pozostając jednym gatunkiem. Jednak żadne środowisko opanowane lub stworzone przez człowieka nie stało się jego środowiskiem naturalnym.

Cytuj:
Nie istnieje w przyrodzie coś takiego jak "korzyść dla gatunku". A nawet jeżeli dobór grupowy istnieje, to jest ona znacznie słabszy od doboru darwinowskiego i nie moze działać wbrew niemu. Geny i organizmy nie kierują się"dobrem gatunku" tylko swoim własnym. Rywalizacja i "walka o byt" w przyrodzie jest najsilniejsza właśnie w obrębie gatunku, bo rywalizuje się o dostęp do tych samych zasobów.

Pewien rodzaj doboru grupowego istnieje. Na przykład populacja w której występuje pewna różnorodność genetyczna jest lepiej przystosowana do zmian środowiskowych i jako taka ma czasem większa szansę przetrwać dłużej niż populacja tego samego gatunku, ale bardziej jednolita. Zapewne dobór grupowy da się sprowadzić do doboru osobniczego, tak jak fizykę półprzewodników można sprowadzić do fizyki pojedynczych elektronów, ale nadal opis ewolucji w terminach populacji i gatunków (a nie osobników i genów) jest jak najbardziej możliwy, co uzasadnia stosowanie terminów takich jak dobór grupowy i korzyść gatunku.

Mamy też przykłady z ewolucji społecznej, która bądź co bądź wykształciła idee patriotyczne, pod wpływem których jednostki, nierzadko w najlepszym wieku reprodukcyjnym, są w stanie oddać życie za naród. Toczone były wojny w obronie ojczyzny i kultury społeczeństwa, choć z punktu widzenia sukcesu reprodukcyjnego najskuteczniejszym sposobem przekazania swoich genów byłoby zapewne przyjęcie silniejszej kultury i asymilacja.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz sie 09, 2012 10:14
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
edit: widzę, że Wieczny student uprzedził mnie o kilka chwil. Witamy serdecznie :)

pilaster napisał(a):
Nie istnieje w przyrodzie coś takiego jak "korzyść dla gatunku". A nawet jeżeli dobór grupowy istnieje, to jest on znacznie słabszy od doboru darwinowskiego

Nie chodziło mi o dobór grupowy. Jak wcześniej pisałem, zjawiska naturalne, same w sobie, nie podlegają wartościowaniu. Dopiero człowiek może im jakąś wartość nadać, w zależności od przyjętej perspektywy lub celów. Przykładowo, kwestie "korzyści dla gatunku" rozważa się przy reintrodukcji zwierząt należących do gatunków zagrożonych wyginięciem z powodu działalności człowieka.

Jako ciekawostkę i przykład można tu podać problemy z reintrodukcją wilka w Skandynawii. Otóż wprowadzono do środowiska kilka stad ale populacja wilków charakteryzowała się małą różnorodnością genetyczną (znowu problemy chowu wsobny). Brakowało świeżej krwi. Rozwiązanie problemu nadeszło jednak samoistnie pod postacią wilka, który zawędrował tu z Syberii i osobiście przywrócił różnorodność genetyczną populacji. Był to bardzo szczęśliwy wilk.

Chociaż nie można by się teraz dziwić, gdyby duża część wilków skandynawskich gdzieś w głębi miała niejasne pragnienie, aby rzucić wszystko w cholerę i ruszyć w podróż międzykontynentalną.

Nieco bardziej poważnie można tu jednak zaznaczyć, że pewna chęć do migracji jest cechą dostosowawczą, co właśnie doskonale obrazuje powyższy przykład (wszakże ów wilk osiągnął wybitny sukces rozrodczy). Podobnie jest też z ochotą na rzucenie się w ramiona nieznanego uwodzicielskiego typa.

pilaster napisał(a):
[w sytuacji wyginięcia naturalnych wrogów - przyp] Gatunek traci większość cech, które służyły obronie przed wrogami. Organizmy jaskiniowe tracą pigment i wzrok. Ptaki i owady na wyspach tracą zdolność do lotu, etc, etc.

No tak. Ogólnie rzecz biorąc, gatunek z czasem traci cechy, które nie są mu potrzebne do przetrwania i rozmnożenia.

W związku z tym można np. przewidzieć stopniowe zmniejszenie prędkości maksymalnej u widłoroga. Widłoróg, rodzaj ssaka kopytnego zamieszkującego Amerykę Północną, z początku błędnie zwany antylopą ze względu na podobieństwo morfologiczne, osiąga prędkość dochodzącą do 95 km/h, co czyni go najszybszym roślinożercą na świecie. Nie ma jednak obecnie naturalnego wroga, które mógłby równać się z nim prędkością, ponieważ wyginął pod koniec ostatniego zlodowacenia. Był nim gepard amerykański, będący w rzeczywistości odmianą pumy, a błędnie zwany gepardem ze względu na podobieństwo morfologiczne.

Cytuj:
Soulowi chodzi zapewne o to, ze gdyby z jakichś powodów medycyna znikła, to choroby rzuciłyby się na ludzką populację i padalibyśmy jak muchy, czy Indianie po zetknięciu się z Europejczykami i ich chorobami. Tak oczywiscie by było. Ale to by oznaczało właśnie zmianę warunków środowiskowych i presji doboru.

Coraz większe uzależnienie człowieka od zdobyczy techniki może sprawić, że człowiek będzie gatunkiem coraz węziej wyspecjalizowanym, a więc mniej odpornym na zmiany środowiskowe. Przykładowo, zwiększy się obciążenie dla budżetów państw i wtedy poważniejsze załamanie gospodarcze skończy się bardziej tragicznie niż dziś.

Całkowicie muszę się jednak zgodzić z poniższym zdaniem:
Cytuj:
Właśnie dzięki użyciu leków i szczepionek, mniej podatni [na choroby - przyp]
Nie istnieje coś takiego jak człowiek bez narzędzi. Nieodłączną cechą naszego gatunku jest ich wytwarzanie i używanie. Co prawda niektóre zwierzęta korzystają z prostych narzędzi ale nie są one bezwzględnie potrzebne im do życia. Inaczej jest z nami. Mówi się czasem, że człowiek jest bardzo słaby w porównaniu z wieloma zwierzętami. Zapomina się jednak wtedy o broni. A gdyby postawić po jednej stronie Buszmena z dzidą, to wynik walki z żadnym (powiedzmy, że prawie żadnym) pojedynczym zwierzęciem nie byłby z góry przesądzony.

W każdym razie leki też można zaliczyć do naszych narzędzi.

Cytuj:
wielkie, uprzemysłowione, zurbanizowane metropolie. To jest ludzkie "środowisko naturalne" do którego gatunek się dostosowuje. Ponieważ jednak owo środowisko istnieje od bardzo niedawna, dostosowanie też jeszcze do niego nie nadążyło. Ale nadąży.

Nasze uprzemysłowione środowisko zmienia się bardzo szybko. W związku z tym nie sądzę, aby można było mówić o nadążającej ewolucji. A ewolucja przystosowała człowieka do życia w konkretnych warunkach. Im dalej o od nich, tym trudniej jest ludziom funkcjonować. Nawet jeśli nie fizycznie, to psychicznie.

Cytuj:
takie zjawisko (mniejszej ilosci potomstwa u bogatszych) nie występuje. Kiedyś badałem to zagadnienie u najbogatszych ludzi na świecie z listy Forbsa (Helu, Gates, Buffet, etc)

I wyniki badania nad tą garstką dziwadeł uważasz za mające jakieś znaczenie dla całej populacji? :) Po pierwsze, oni się kiszą w swoim nietypowym, nawet jak na obecną cywilizację, środowisku, a po drugie, zapewne częściej pochodzą od osobników cechujących się chorobliwym pędem do władzy i pieniędzy, niestabilnych oraz ze skłonnościami do pracoholizmu i agresji. Co innego być bogatym a należeć do najbogatszych.

Główny plus dla nich, jaki widzę, to największe szanse na przeżycie globalnego kataklizmu. W wypadku którego mielibyśmy ewolucyjny efekt wąskiego gardła i Homo sapiens miałby utrwalone świetne geny :)

Natomiast "ludzie bogaci" to już zachodnia klasa średnia. I jest tutaj problem ze starzejącym się społeczeństwem, czyli zbyt małą ilością dzieci.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz sie 09, 2012 10:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
Soul33 napisał(a):
Coraz większe uzależnienie człowieka od zdobyczy techniki może sprawić, że człowiek będzie gatunkiem coraz węziej wyspecjalizowanym, a więc mniej odpornym na zmiany środowiskowe. Przykładowo, zwiększy się obciążenie dla budżetów państw i wtedy poważniejsze załamanie gospodarcze skończy się bardziej tragicznie niż dziś.


Tak, taki efekt może wystąpić. Człowiek staje się coraz bardziej zależny nie tylko od zdobyczy techniki, ale też od struktur administracyjnych i państwa. Kiedyś chłop, który stracił wszystko, był w stanie odbudować się od zera (jeśli nie przyszła następna katastrofa). Obecnie, gdyby nie pomoc państwa po każdej katastrofie naturalnej, ci którzy stracili majątki (a nie mieli ubezpieczenia) natychmiast trafialiby na margines bez realnej możliwości odbudowania się. Obecne jednostka ludzka jak nigdy jest uzależniona od struktur administracyjnych, i jak nigdy cierpi, gdy struktury te zawodzą. Dodając do tego powszechną krótkowzroczność polityków i wdrażanych rozwiązań pojawiających się problemów, niestabilność gospodarki i szerzące się problemy społeczne, należy obawiać się, czy wysoce zorganizowane społeczeństwo jest w stanie długo przetrwać. Starożytny Rzym miał niebywale rozwiniętą administrację i prawo, imperium chroniło swoich obywateli poprzez Pax Romana jak żadne inne w tamtym czasie, ale ustąpiło barbarzyńskim i słabo zorganizowanym plemionom, gdyż w pewnym momencie nie było w stanie ogarnąć szerzących się problemów wewnętrznych.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz sie 09, 2012 10:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
wieczny_student napisał(a):
Według mnie, za środowisko naturalne należy uważać środowisko, w którym dany gatunek wyewoluował, a nie to, w którym obecnie ewoluuje.


Dlaczego? Ewolucja to proces ciągły, beż żadnych wyraźnie oddzielonych etapów. Środowisko, czyli otoczenie, które przez interakcje z fenotypem wpływa na dziedziczny rozkład cech w populacji, też nigdy nie jest stałe i niezmienne. Nie ma też żadnego określonego jednego środowiska, w ktorym dany gatunek "wyewoluował". Przodkowie człowieka żyli na sawannie, jeszcze wcześniej byli leśnymi brachiatorami, jeszcze wcześniej byli zwierzętami chodzącymi czworonożnie po konarach, etc, etc. Zresztą samo pojęcie gatunku, jako puli genów zdolnych do mieszania się ze sobą bez utraty dostosowania, jest pewnym przekrojem w czasie. Obejmuje osobniki żyjące razem w tym samym okresie, nie obejmuje osobników już nie żyjących i tych, które się jescze nie urodziły. Gatunek istnieje w przestrzeni, a nie w czasie.


Cytuj:
Jeżeli weźmiemy populację lisów z lasu zaczniemy hodować w warunkach domowych, wciąż, przez pewien czas ich środowiskiem naturalnym będzie las.


Można tak stwierdzić, na podstawie tego, że lisy z hodowli wypuszczone do lasu, wykaża się wyższym dostosowaniem, niż w hodowli. Będzie tak? A w przypadku człowieka? Czy pilaster, albo w_student wypuszczony na golasa na dziką sawannę wykazałby się wyższym dostosowaniem niz w społeczeństwie technologicznym? Przypuszczam, że wątpię. :-D


Cytuj:
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że naturalnym środowiskiem człowieka są metropolie, czy nawet współczesna cywilizacja urbanistyczna (struktura obejmująca zarówno metropolie, jak i mniejsze miasta, jak i dostarczające żywności tereny wiejskie). To środowisko, które wywiera obecnie presję selekcyjną ale jest to środowisko do którego przenieśliśmy się stosunkowo niedawno (w ewolucyjnej skali czasu) i tak jak zauważyłeś, jeszcze się do niego nie przystosowaliśmy.


Nie zmienia to faktu, że w nim człowiek obecnie bytuje, zatem jest to jego środowisko naturalne.

Cytuj:
Wątpię jednak czy to przystosowanie nastąpi, gdyż środowisko to jest niestabilne i zmienia się szybciej niż postępuje przystosowanie człowieka


Owszem, obserwujemy ekosystem w trakcie zmiany. W końcu się on jednak ustabilizuje. Ciekawe w jakiej formie - stabilnych sterylnych zamkniętych habitatów? A ewolucja go dogoni. :)


Cytuj:
Sukces ewolucyjny człowieka bazuje na jego zdolności do przystosowywania się do różnych środowisk szybciej niż poprzez ewolucję biologiczną, co umożliwiło mu opanowanie wielu środowisk pozostając jednym gatunkiem.


Odbywało sie to jednak w wyniku ewolucji kulturowej, nie biologicznej. Dzisiaj owa różnorodność ludzkich siedlisk ulega bardzo szybkiej uniformizacji, a ludzkosc dąży, zeby wszędzie żyć mniej więcej tak samo.


Cytuj:
Mamy też przykłady z ewolucji społecznej, która bądź co bądź wykształciła idee patriotyczne, pod wpływem których jednostki, nierzadko w najlepszym wieku reprodukcyjnym, są w stanie oddać życie za naród.


Są w stanie zaryzykować życie. Jest to łatwe do wytłumaczenia na gruncie walki o status społeczny (bohater narodowy ma zwiększone dostosowanie), teorii handicapu (czyny bohaterskie są odpowiednikiem pawiego ogona), czy doboru krewniaczego. Rzeczywista zgoda na pewne sambojstwo "dla narodu" już jest duzo rzadziej spotykana, a i to może byc wytłumaczona doborem krewniaczym.

Soul33

Cytuj:
W związku z tym można np. przewidzieć stopniowe zmniejszenie prędkości maksymalnej u widłoroga. Widłoróg, rodzaj ssaka kopytnego zamieszkującego Amerykę Północną, z początku błędnie zwany antylopą ze względu na podobieństwo morfologiczne, osiąga prędkość dochodzącą do 95 km/h, co czyni go najszybszym roślinożercą na świecie. Nie ma jednak obecnie naturalnego wroga, które mógłby równać się z nim prędkością, ponieważ wyginął pod koniec ostatniego zlodowacenia. Był nim gepard amerykański, będący w rzeczywistości odmianą pumy, a błędnie zwany gepardem ze względu na podobieństwo morfologiczne.


Owszem, tego należałoby się spodziewać. Co więcej, ten proces już się rozpoczął z chwilą wyginiecia owego "geparda" i zapewne dzisiejsze widłorogi są już wolniejsze niż ich przodkowie z plejstocenu, tylko zmierzyć tego nie ma jak. :)

Cytuj:
A ewolucja przystosowała człowieka do życia w konkretnych warunkach.


Ten proces, jak już napisałem jest ciągły i nigdy się nie kończy, nie ma też żadnych wyraźnie oddzielonych etapów.

Cytuj:
Główny plus dla nich [najbogatszych z Forbsa-p], jaki widzę, to największe szanse na przeżycie globalnego kataklizmu. W wypadku którego mielibyśmy ewolucyjny efekt wąskiego gardła i Homo sapiens miałby utrwalone świetne geny


Druga populacją ktora by przetrwała, byliby Buszmeni z Kalahari. Zapewne te dwie grupy utraciłyby ze sobą łączność, także genetyczna i doszłoby do specjacji na dwa osobne gatunki. :)

Co do meritum jak też wspomniałem, poziom dostosowania nie mierzy się tylko samą ilością potomstwa, ale także jego jakoscią.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz sie 09, 2012 11:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
pilaster napisał(a):
Co do meritum jak też wspomniałem, poziom dostosowania nie mierzy się tylko samą ilością potomstwa, ale także jego jakoscią.

Jak to się ma do Twojego wcześniejszego stwierdzenia:

pilaster napisał(a):
Jedynym kryterium sukcesu ewolucyjnego, jest ilość kopii danego genu w populacji w kolejnych pokoleniach, w stosunku do kopii genów alternatywnych.

O ile ilość kopii jest kryterium obiektywnym, to jakość jest dość trudna do pomiaru. W zasadzie ta lepsza jakość musiałaby na pewnym etapie przejść w ilość, aby wykazać swoją lepszość, ale liczebność w przyszłych pokoleniach możemy jedynie szacować z dużym marginesem błędu. Kto zaręczy, że doskonale wykształcone dzieci bogaczy będą miały potomstwo?


Cz sie 09, 2012 11:30
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
wieczny_student napisał(a):
Starożytny Rzym miał niebywale rozwiniętą administrację i prawo, imperium chroniło swoich obywateli poprzez Pax Romana jak żadne inne w tamtym czasie, ale ustąpiło barbarzyńskim i słabo zorganizowanym plemionom, gdyż w pewnym momencie nie było w stanie ogarnąć szerzących się problemów wewnętrznych.

Cesarstwo rzymskie nie miało jednak skąd brać przykładów pozwalających przewidzieć skutki pewnych problemów. W dzisiejszych czasach zawsze jest ktoś, kto "przetarł szlak" lub właśnie go przeciera. Chociaż, z drugiej strony, nigdy nie było takiej globalizacji. Ostatni kryzys zatoczył bardzo szerokie kręgi. Niewykluczone, że w przyszłości kryzysy będą ogarniać jeszcze więcej państw.

Jednak z pomocą na pewno przyjdzie nam postępujące zrozumienie mechanizmów gospodarczych, a także rozwój techniki umożliwiający coraz lepsze ich modelowanie.

Jak na razie, nasza cywilizacja potrafiła znaleźć sposoby na utrzymanie względnej równowagi.

pilaster napisał(a):
zapewne dzisiejsze widłorogi są już wolniejsze niż ich przodkowie z plejstocenu, tylko zmierzyć tego nie ma jak.

Ciekawe, że są jednak ciągle szybsze od gazeli, na które poluje współczesny gepard. To sugeruje, że wymarła puma mogła być jeszcze szybsza od geparda :)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz sie 09, 2012 11:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
wieczny_student napisał(a):
Człowiek staje się coraz bardziej zależny nie tylko od zdobyczy techniki, ale też od struktur administracyjnych i państwa. Kiedyś chłop, który stracił wszystko, był w stanie odbudować się od zera (jeśli nie przyszła następna katastrofa). Obecnie, gdyby nie pomoc państwa po każdej katastrofie naturalnej, ci którzy stracili majątki (a nie mieli ubezpieczenia) natychmiast trafialiby na margines bez realnej możliwości odbudowania się.


Ta diagnoza, oparta, jak należy przypuszczać na obserwacji zachowań polskiego chłopstwa, jest zbyt pesymistyczna. Liczbe przyklady pokazują ze w obliczu klęsk żywiołowych ludzie jednak potrafią organizować się i wspomagać na własną rękę. Dotyczy to nie tylko USA, nie tylko krajów afrykańskich, gdzie na jakiekolwiek wsparcie administracyjne trudno liczyć, ale takze jest to widoczne w Polsce (np w trakcie powodzi), tyle że nie u chłopstwa. Pomiedzy pojedynczym chłopem, a całym państwem jest wiele struktur pośrednich.


Sweetchild

Cytuj:
O ile ilość kopii jest kryterium obiektywnym, to jakość jest dość trudna do pomiaru.


Ależ ta ilość właśnie zalezy (dla gatunków typu K, takich jak cżłowiek) od jakości. Jednym z najcześciej spotykanych błedów w opisie ewolucji jest właśnie uwzglednianie samej ilości potomstwa w pierwszym pokoleniu. A liczy się właśnie udział nie tylko dzieci, ale i wnuków, prawnuków, etc. Taki Karol Wielki na ten przykład, wcale nie miał wiecej dzieci niż przecietny ówczesnych chłop. Tyle tylko, że, w przeciwieństwie do chłopa, większośc jego dzieci dożyła wieku rozrodczego i została bardzo korzystnie ożeniona/wydana za mąż (córki pozasakramentalnie - oficjalnie nikt na świecie nie był godzien, aby zostać zięciem cesarza), zatem narodziło sie jeszcze wiecej wnuków, etc i dzisiaj praktycznie cała europejska arystokracja wywodzi się właśnie od Karola Wielkiego.

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Cz sie 09, 2012 12:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
pilaster napisał(a):
Ależ ta ilość właśnie zalezy (dla gatunków typu K, takich jak cżłowiek) od jakości. Jednym z najcześciej spotykanych błedów w opisie ewolucji jest właśnie uwzglednianie samej ilości potomstwa w pierwszym pokoleniu. A liczy się właśnie udział nie tylko dzieci, ale i wnuków, prawnuków, etc.

Generalnie zgoda, ale takie podejście rodzi następujące problemy:
1. Do którego pokolenia będziemy liczyć? W zasadzie należałoby poczekać do wymarcia całego potomstwa, aby otrzymać ostateczny wynik.
2. Ostatecznie o jakości można się wypowiadać dopiero po dłuższym czasie, tak jak np. w dzisiaj w przypadku Karola Wielkiego. W przypadku Billa Gatesa możemy jedynie szacować liczebność jego potomstwa w przyszłości.

Swoją drogą, mówiąc o sukcesie ewolucyjnym, należałoby zawsze dodawać "w chwili Tx". Definitywnie można odnieść jedynie ewolucyjną porażkę :twisted:


Cz sie 09, 2012 13:25
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
W takim razie chodzi raczej o sumaryczną ilość kopii genu.

A ja odniosę się jeszcze do tego:
pilaster napisał(a):
Można tak stwierdzić, na podstawie tego, że lisy z hodowli wypuszczone do lasu, wykaża się wyższym dostosowaniem, niż w hodowli. Będzie tak? A w przypadku człowieka? Czy pilaster, albo w_student wypuszczony na golasa na dziką sawannę wykazałby się wyższym dostosowaniem niz w społeczeństwie technologicznym? Przypuszczam, że wątpię. :-D

To jednak nie zależy od ewolucji, czyli dostosowania na poziomie genetycznym, tylko głównie od możliwości przystosowawczych danego organizmu do środowiska, w którym wzrasta. Przede wszystkim mózg rozwija się inaczej, będąc kształtowanym przez doświadczenia i zachowując największą plastyczność w najmłodszym wieku. Dlatego nie ma żadnego powrotu w dzicz, jeśli już nastąpiło przystosowanie do innego środowiska. Z tej przyczyny zwierzęta do reintrodukcji przygotowuje się od urodzenia, a i tak są poważne trudności (np. żubry są cały czas dokarmiane w czasie zimy).

Na marginesie, odwiedziny u wilków (zapewne właśnie reintrodukowanych)
http://www.liveleak.com/view?i=46e_1332687347

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz sie 09, 2012 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
-> pilaster

Przyjmuję twój argument, że przy definiowaniu co to jest 'środowisko naturalne' nie powinniśmy się odwoływać do przeszłości danego gatunku. Proponuję zatem, by przymiotnik 'naturalny' w zbitce 'środowisko naturalne' rozumieć jako antonim określenia 'sztuczny, stworzony przez człowieka'. 'Naturalne środowisko gatunku' to ekosystem poza granicami cywilizacji ludzkiej w którym ten gatunek występuje (nie będąc tam wprowadzony za sprawą człowieka). Przy tym rozumieniu człowiek oczywiście nie posiada środowiska naturalnego.

pilaster napisał(a):
Można tak stwierdzić, na podstawie tego, że lisy z hodowli wypuszczone do lasu, wykaża się wyższym dostosowaniem, niż w hodowli. Będzie tak?
A jak to mierzyć? Ilością potomstwa przeżywającego do okresu rozrodczego? Wtedy hodowla wygrywa. 'Hodowla' to bądź co bądź środowisko, w którym lisy nie muszą same zdobywać pożywienia, bo jest im dostarczane, i są chronione przed drapieżnikami. Czy to znaczy, że lisy są naturalnie przystosowane do życia w hodowli?

Cytuj:
A w przypadku człowieka? Czy pilaster, albo w_student wypuszczony na golasa na dziką sawannę wykazałby się wyższym dostosowaniem niz w społeczeństwie technologicznym? Przypuszczam, że wątpię. :-D


Cytuj:
Nie zmienia to faktu, że w nim człowiek obecnie bytuje, zatem jest to jego środowisko naturalne.

Sawanna nie jest naturalnym środowiskiem człowieka, tak jak nie jest nim cywilizacja urbanistyczna. Moją tezą jest, że nie istnieje naturalne środowisko człowieka współczesnego. Zbyt oddalił się od hominida przemierzającego sawanny, a z powodu rozproszenia po całym świecie nie był kształtowany przez jedno konkretne środowisko. To które stworzył sam, i w którym obecnie żyje również nie jest jego środowiskiem naturalnym, tak jak zoo nie jest środowiskiem naturalnym przetrzymywanych tam zwierząt. To środowiska sztuczne; tak jak zoo zostało stworzone tak, by dzikie zwierzęta były w stanie tam przetrwać i się rozmnażać (ludzie dostarczają żywności, opieki weterynarza itd.), tak środowisko miejskie zostało stworzone z analogiczną myślą (żywność dostarczana ze wsi, opieka medyczna itd.) ale nie znaczy to, że zwierzęta są naturalnie przystosowane do życia w zoo a ludzie do życia w mieście. To nie są ich naturalne środowiska.

Cytuj:
Odbywało sie to jednak w wyniku ewolucji kulturowej, nie biologicznej. Dzisiaj owa różnorodność ludzkich siedlisk ulega bardzo szybkiej uniformizacji, a ludzkosc dąży, zeby wszędzie żyć mniej więcej tak samo.
Ewolucja, czy to biologiczna czy kulturowa, nie ma celu, dobrze wiesz. ;) Tym bardziej absurdalne jest mówić, że ludzkość dąży do stworzenia sobie naturalnego środowiska. Proces uniformizacji (czy raczej ekspansji cywilizacji technicznej i wypierania przez nią innych kultur) jest analogiczny do procesu wypierania jednego gatunku przez drugi w walce o niszę ekologiczną (tu: walka memów o ludzi). Jednak nawet jeśli jakaś określona struktura społeczna rozprzestrzeni się na cały świat, nie stanie się przez to naturalnym środowiskiem człowieka.

Cytuj:
Cesarstwo rzymskie nie miało jednak skąd brać przykładów pozwalających przewidzieć skutki pewnych problemów. W dzisiejszych czasach zawsze jest ktoś, kto "przetarł szlak" lub właśnie go przeciera. Chociaż, z drugiej strony, nigdy nie było takiej globalizacji. Ostatni kryzys zatoczył bardzo szerokie kręgi. Niewykluczone, że w przyszłości kryzysy będą ogarniać jeszcze więcej państw.

Jednak z pomocą na pewno przyjdzie nam postępujące zrozumienie mechanizmów gospodarczych, a także rozwój techniki umożliwiający coraz lepsze ich modelowanie.
Oby. Nie wiadomo jednak, ile mamy czasu na udoskonalenie owych technik, a wciąż wiele nam brakuje, by być w stanie przewidzieć i zapobiec problemom gospodarczo-społecznym. Poza tym mało który polityk podejmie niepopularne decyzje by uniknąć problemu, który ma wystąpić za 50 czy 100 lat, więc prócz rozwoju nauk gospodarczo-społecznych potrzebowaliśmy przemiany w samym mechanizmie politycznym.

Cytuj:
Jak na razie, nasza cywilizacja potrafiła znaleźć sposoby na utrzymanie względnej równowagi.
Obecna sytuacja nie przypomina mi równowagi. Nie bardziej niż lawina czy pożar. Lawina będzie toczyć się, dopóki znajduje się na zboczu, pożar będzie się palił dopóki jest co spalić i jest dostęp do tlenu. Taki stan może trwać przez pewien czas, ale czy jest to 'względna równowaga'?

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz sie 09, 2012 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Ewolucja homo sapiens a cywilizacja
wieczny_student napisał(a):
Obecna sytuacja nie przypomina mi równowagi. Nie bardziej niż lawina czy pożar. Lawina będzie toczyć się, dopóki znajduje się na zboczu, pożar będzie się palił dopóki jest co spalić i jest dostęp do tlenu. Taki stan może trwać przez pewien czas, ale czy jest to 'względna równowaga'?

Moim zdaniem wiele zależy od długości tego "pewnego czasu". Czy Układ Słoneczny jest w stanie względnej równowagi? Słońce też będzie się palić "dopóki jest co spalić" i kiedyś całość się sypnie...


Cz sie 09, 2012 14:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL