Ad.1. Zgoda
Ad. 2. Uzasadniłam. Natomiast istnienie czegoś (tu materii od zawsze) należy udowodnić. Dodam, że nieistnienia nie można udowodnić, a jedynie uzasadnić.

Przy czym wskaż mi chociaż jeden przykład, że z filozoficznej materii powstała materia fizyczna.

W którym miejscu?

Jeśli masz na myśli Materia podlega prawom fizyki, a więc i unicestwieniu, wiec nie mogła nie mieć początku to jest to bzdura piramidalna, co powinien wiedzieć uczeń szkoły średniej, który nie spał na fizyce.



?

Nie mam pojęcia o co Ci chodzi.

Odnośnie materii i energii fizycznej taka drobna sugestia - nie wiemy czy istniała od zawsze, teoria wielkiego wybuchu nie mówi o wybuchu takim jak wybuch bomby, ale o rozpoczęciu się trwającej nadal a wręcz najprawdopodobniej przyspieszającej ekspansji przestrzeni oraz pojawieniu się czasu, natomiast tak naprawdę nikt nie wie czym w sumie jest czas, szczególnie że jest nierozerwalnie połączony z przestrzenią w czasoprzestrzeń, ulega zagięciom, może płynąć szybciej lub wolniej , nie jest czymś absolutnym... moim zdaniem w miarę dobrą definicją jest miara tempa zmian, choć to też mało co wyjaśnia...

Czy materia może brać się 'z nikąd'? Z nikąd to nie - ale z przestrzeni już tak - polecam mechanikę kwantową, a szczególnie cząstki wirtualne ( brzmi dziwnie jak cała fizyka kwantowa, ale po jakimś czasie to nawet się logiczne staje...)
Polecam też dobrze przemyśleć kiedy podział na materię i energię ma sens a kiedy już nie i co zaliczamy do czego, kiedy i na jakiej podstawie. Sama współczesna definicja materii jest tematem dość dynamicznym i niekonkretnym - wystarczy na wiki poczytać o kontrowersjach w tej dziedzinie aby mieć jakieś pojęcie o problemie.

Czym jest filozoficzna materia? W filozofii mówi się o wielu rodzajach bytów niematerialnych, ale o filozoficznej materii jeszcze nie słyszałam i chętnie się dokształcę.

Naturalnie. Stanem przez nas obserwowanym jest jednak jej istnienie, zatem postulowanie stanu odmiennego wymaga chyba jakiegoś uzasadnienia?

Rozumiem, że części ludzi z jakiegoś trudnego do uchwycenia psychologicznego powodu oczywistym stanem naturalnym, wyjściowym wydaje się nieistnienie niczego, nie ma to jednakże oparcia w rzeczywistości, a przynajmnije ja nic otym nie wiem.



To ta prostsza w obsłudze, niewymagająca długich notek na Wiki

https://pl.wikipedia.org/wiki/Materia vs. https://pl.wikipedia.org/wiki/Materia_(fizyka)

Sprostowałam viewtopic.php?p=1005673#p1005673

Rzecze uczeń, który nie spał ani na fizyce ani na technice
Wskaż, że z filozoficznej materii powstały np. drzewa.

Przecież to Ty twierdzisz, ze materia istniała od zawsze, w sensie nie miała początku lub powstała z enegrgii, wiec pytam o konkrety ucznia, który nie spał na fizyce. Fizyka nie była moja mocną stroną, bo miałam nauczycielkę która nie uczyła, a polecała czytać z podręcznika i później opowiedzieć jednemu z uczniów. Swoje rozumienie fizyki (nie na najwyższym poziomie, ale zawsze) zawdzięczam nauczycielom matematyki i chemii (w szkole średniej, bo w podstawowej też pożal się Boże), który to nauczyli mnie mysleć logicznie, wnioskować itp.

To niczego nie prostuje. Jak niby mają się do siebie zdania:

Jeśli chcemy twierdzić, że kiedyś nie istniały, to taka teza wymaga uzasadnienia

i

Wykaż więc, ze odwrotnie jest to możliwe: zamiana energii w materię (na konkretnym przykładzie).






W dalszym ciagu nie mam pojęcia o co Ci chodzi i co ma oznaczać to absurdalne zdanie.

[quote="Małgosiaa"]Przecież to Ty twierdzisz, ze materia istniała od zawsze, w sensie nie miała początku lub powstała z enegrgii, wiec pytam o konkrety ucznia, który nie spał na fizyce. /quote]

Ja twierdzę jedynie, że postulowanie nieistnienia materii/energii wymaga uzasadnienia.

Od kiedy to udowadniamy coś, czego nie ma/nie istnieje? Udowadnia sie to, co istnieje, a więc to Ty udowodnij, ze materia istniała od zawsze i w jaki sposób z filozoficznej powstała fizyczna.

I nie próbuj robic mi wody z mózgu.

Dobrze się czujesz? To Ty postulujesz stan fundamentalnie odmienny od obserwowanego, więc na Tobie spoczywa obowiązek uzasadnienia.

Zarówno potencjalny początek materii i energii, jak i brak takiego początku należy udowodnić. Tak samo można dowodzić zarówno istnienia Boga, jak i Jego nieistnienia. A w zasadzie... to jedno i to samo.

Mozna. Ja od wielu lat sprawdzam rozne liczby i chce znalezc rozwiazanie rownania x^2 + 1 = 0
bo moj profesor powiedzial ze "nie ma/nie istnieje". Na tym forum pokazali mi ze fakt nieistnienia mozna udowodnic. Tylko trzeba zastosowac odpowiednia metode

Dodam, że nie mam zielonego pojęcia, o co Małgosii chodzi z tym "w jaki sposób z filozoficznej powstała fizyczna".

Można udowodnić nie istnienie czegoś o konkretnych obserwowalnych cechach w konkretnej lokalizacji czasoprzestrzennej , np mogę udowodnić że w mojej kuchni nie ma smoka (minimum pół metrowa zbudowana z znanej nam materii( atomy i cząsteczki ) jaszczura ze skrzydłami , ziejąca ogniem), natomiast nie udowodnię że gdzieś w wszechświecie takie twory nie istnieją ( bo nie mam możliwości przebadać całego wszechświata), tak samo nie udowodnię że w mojej kuchni nie ma smoka którego cechy całkowicie wykluczają obserwacje (np smoka nie reagującego z znanymi nam formami materii i energii)...

Kto postuluje że z jakiejś filozoficznej materii powstała materia fizyczna - chętnie poczytam, brzmi ciekawie.

Ojej tez masz problemy.
Materia jest kategoria filozoficzna.
Ale mysli, idee matematyczne, sny, odczucia piekna, milosc, samoswiadomosc - to wszystko jest z naszego swiata wiec "fizyczna". Chociaz nie taka jak kamien. Albo robaczek

Z gorącą filozofią to generalnie ostrożnie, bo nie wiadomo, kiedy ona opisuje świat wokół nas, a kiedy modele tego świata, jakie hodują nasze mózgownice.

Tymczasem strzelam w ciemno, że Małgosi miesza się porządek mityczny (wiemy, co było na początku – Słowo i więcej nic) z fizycznym (nie wiemy, co było na początku i staramy się tego dociec) i że usiłuje ona fizyce narzucić zgodność z mitologią, jaką sobie wyznaje, choćby po trupach adwersarzy, klarowności, spójności, reputacji – generalnie po trupach, bo ma być Słowo i koniec.

No... można i tak. Ja tam jestem gotów ustąpić, ze Duchy to tylko zwięzły opis fenomenów dziejących się w mojej mózgownicy pod wpływem bodźców takich, owakich – bo samo korzystanie z tego opisu, pod zawieszeniem niewiary, ubogaca mnie wewnętrznie i wyznacza kierunki rozwoju, *) o co głównie w religii chodzi. Małgoś, jak się zdaje, uważa, że takiego pola manewru nie ma.
________________
* Etyka ciągle leży, niestety. Zdezorganizowało mnie to choróbsko moje porządnie.

i pudło . Lepiej zaświeć lampkę.