Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 15:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
 Afirmacje, zmiana wzorców i "majstrowanie" w podświadomości 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt gru 02, 2014 18:56
Posty: 6
Post Afirmacje, zmiana wzorców i "majstrowanie" w podświadomości
Chciałbym poznać wasze zdanie o zagadnieniach z tytułu - zarówno z punktu widzenia chrześcijaństwa jak i z punktu widzenia osób niewierzących. Poniżej napiszę tylko jak to u mnie wyglądało - jeśli komuś nie chce sie czytać to niech pominie fragment w cytacie i przejdzie na dół posta.

Cytuj:
Od jakiegoś czasu (mniej więcej od dnia, w którym popełniłem pierwszego posta tutaj) trwa dość duża (tak o 180 st.) przemiana moim życiu.

Do tej pory wiodłem nieszczęśliwe życie - permanentna choć nie najgłębsza depresja. Ratunku szukałem w Wierze, lekturze Pisma i pogłębianiu duchowości ale poprzez błędne albo wręcz skrzywione pojmowanie tych spraw tylko pogorszyłem całą sytuację bo doświadczałem epizodów bardzo głębokiej depresji. Obrosłem w różne natręctwa, skrupuły a nad wszystkim królował podświadomy lęk o różnych nasileniach. Przed wszystkim i wszystkimi.

Pierwszym krokiem ku wyjściu na prostą było wyrzucenie całej dotychczasowej religijności do kosza. Nie będę jej tu opisywał - zrobiłem to w poprzednim temacie. Dość powiedzieć, że cyklicznie doprowadzała mnie ona do myśli samobójczych. Została mi tylko wiara w Boga i jego miłość - to pozwoliło wyrzucić wszystkie "rytułały" i przymusy, które sobie narzucałem. Popełniłem jeden z największych moich urojonych "grzechów" - zacząłem brać życie w swoje ręce zamiast spędzać je na kolanach i prosząc o niemal magiczne błogosławieństwo, które rozwiąże moje problemy. Nie ma tu jednak mowy o strzeleniu focha na wiarę bo konsultowałem wszystko z księdzem i jak najbardziej wierzącym jestem. Może tylko katolicyzm jako taki stracił w moich oczach na wartości.

Poszedłem jednak dalej tym tropem i zacząłem analizować całe swoje życie i wszystko złożyło mi w jedną całość gdy dotarłem do tematyki podświadomości i wzorców myślowych. Zastanowiłem się nad swoim dzieciństwem, relacjami z rodzicami, doświadczeniami życiowymi i zacząłem po kolei demaskować mechanizmy mojej psychiki które bez mojej świadomości kierowały moimi decyzjami i uczuciami. Doszedłem też do wniosku, że zaniżona samoocena jest praprzyczyną wielu moich problemów - nałogów, nienawiści, lęku itp.

Potem zacząłem intuicyjną pracę nad sobą aby te wzorce zmieniać i samoocenę podnosić. Po pewnym czasie dotarłem do źródeł, które potwierdziły słuszność dotychczasowych intuicyjnych działań a i wskazały kolejne metody zmiany wzorców myślowych. Efekty są i to na prawdę działa choć nie z dnia na dzień. Tym bardziej, że samo przełącznie się z myślenia dotychczasowego na myślenie "nowe" wymaga wysiłku - siła przyzwyczajenia jest ogromna.


Tak czy inaczej - dochodzimy niejako do osławionego "pozytywnego myślenia". W chmurze pojęć znajdziemy również NLP, podświadomość, wzorce zachowań, coaching, afirmacje.


Jakie jest moje zdanie na ten temat?


To wszystko jest narzędziem. Tak samo jak nóż czy komputer. Może człowiekowi służyć ale i sprowadzić go na dno, tudzież być wykorzystane przez jednostkę sprytniejszą do krzywdzenia innych i manipulowania nimi.

Sama praca nad podświadomością brzmi złowrogo dla wierzącego (dla mnie też tak brzmiała i z góry przylepiałem łatkę grzechu i okultyzmu) i pachnie praniem mózgu ale moim zdaniem pierwszemu takiemu praniu mózgu jesteśmy przecież poddawani przez rodziców w okresie wychowania. Jeżeli przyjąć pogląd, że człowiek rodzi się jako "pusta misa", którą napełniają rodzice to dojdziemy do wniosku, że ten sam człowiek może być diametralnie różny w zależności od okoliczności dorastania i wychowania. Nie ma czegoś takiego, że ktoś jest zły bądź dobry z natury bądź ma takie czy inne cechy wyssane z mlekiem matki. Dlatego też ingerując we własne wzorce nie niszczymy żadnego Bożego zamysłu.

Oczywiście byłbym ignorantem gdybym nie widział w tym zagrożeń. Wmówić sobie można faktycznie cokolwiek więc faktycznie rodzi się pokusa aby "zostać Bogiem" albo zacząć wmawiać sobie rzeczy absolutnie nierealne, przez co rozbijemy się bardzo boleśnie na pierwszym zakręcie.

Myślę, że warunkiem koniecznym do stosowania tego typu technik jest ukształtowane sumienie - powinno ono stać na straży tego co sobie "programujemy" w podświadomości i wyłapywać afirmacje nacechowane pychą, samooszukiwaniem i po prostu... złem. Tylko skąd wziąć ten model sumienia, który możemy u siebie "zainstalować" i na nim polegać? Cóż, dochodzimy tu chyba do zagadnienia wolnej woli - możemy wybrać sumienie proponowane przez Boga albo sumienie proponowane przez świat. Problem w tym, że o ile to pierwsze jest jedno i niezmienne, o tyle to drugie może mieć wiele wersji, które stopniują zło na mniejsze, większe lub konieczne. Łatwo tu o naginanie granic.

Zapraszam do rozmowy :)


Wt gru 23, 2014 18:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 07, 2012 17:41
Posty: 1
Post Re: Afirmacje, zmiana wzorców i "majstrowanie" w podświadomo
"Poszukuję ostatnio jakiś informacji nt. tego dlaczego Pan Bóg pomimo długotrwałych modlitw nie uzdrawia człowieka. I nadziałem się na temat podświadomości. Modlę się całkowite uzdrowienie z choroby i związanego z tym bólu, a także te rzeczy które pomogą mi spełnić potrzeby wobec planu jaki jest prawdopodobnie naświetlony po uzdrowieniu. Problem jest taki, że modlę się o to, ale tak jakby coś blokowało z przeszłości, że to nie dla mnie, nie dam rady, jestem za słaby.

Znalazłem w Piśmie Świętym: "Gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za Nim dwaj niewidomi którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?» Oni odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!» Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: «Według wiary waszej niech wam się stanie!» I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: «Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!» Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy."

Bóg chce, aby cała nasza dusza,ciało i umysł wraz podświadomością zapragneły uzdrowienia i zmiany życia. A co w przypadku gdy umysł,ciało noi dusza chcą, ale podświadomośc blokuje to wszystko?

Zaczołem się modlić inaczej(i robię to także przed lustrem). Zamiast prosić o uzdrowienie, o to abym wyrobił w sobie cechy takie jak: czytość serca, męskość, wolność od nałogów, pracowitość, zdecydowanie, zdrowie. I przed lustrem wypowiadam to w taki sposób: "Panie Jezu, ulituj się nad mną i zaradź mojemu niedowiarstwu! Wierzę, że jestem dzięki twojej mocy zdrowy, męski, wolny od nałogów itd. Dzięki Ci panie, bądź uwielbiony, Tobie chwała i cześć!" Jest to pewien rodzaj afirmacji który ma przygotować podświadomość do uzdrowienia, w trakcie gdy zaczynam mówić "jestem" zaczynam patrzeć w lustro.

Jakie są wasze opinie? Może macie jakieś dobre źródła katolickie na temat podświadomości, afirmacji?

Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus " To jest mój wpis z innego forum. Skąd masz swój cytat?


Wt sty 06, 2015 20:53
Zobacz profil
Post Re: Afirmacje, zmiana wzorców i "majstrowanie" w podświadomo
joops napisał(a):
Zamiast prosić o uzdrowienie, o to abym wyrobił w sobie cechy takie jak: czytość serca, męskość, wolność od nałogów, pracowitość, zdecydowanie, zdrowie. I przed lustrem wypowiadam to w taki sposób: "Panie Jezu, ulituj się nad mną i zaradź mojemu niedowiarstwu! Wierzę, że jestem dzięki twojej mocy zdrowy, męski, wolny od nałogów itd. Dzięki Ci panie, bądź uwielbiony, Tobie chwała i cześć!" Jest to pewien rodzaj afirmacji który ma przygotować podświadomość do uzdrowienia, w trakcie gdy zaczynam mówić "jestem" zaczynam patrzeć w lustro.


Naprawdę wierzysz że dzieki tym wypowiadanym słowom i patrzeniu w lustro jesteś już męski, zdrowy, wolny od nałogów, etc...?

Pod pojęciem męski, kryją się pewne cechy osobowości, nad tym trzeba pracować i rozwijać to w sobie, odpowiedzialność, opiekuńczość, odwagę osobistą i inne. Od patrzenia w lustro nie staniesz się nagle męski. Podobnie jak nałogi, aby je rzucić potrzeba wytrwałości i silnego postanowienia, a stan zdrowia cząsto nie jest zależny od nas samych. Jak możesz wyrobić w sobie zdrowie, to nie jest cecha charakteru ale stan fizyczny organizmu. Możesz prosić Boga aby pomógł Ci to wszystko osiągnać ale od mówienia sobie że jesteś już taki to być może nie staniesz się taki.


Wt sty 06, 2015 21:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Afirmacje, zmiana wzorców i "majstrowanie" w podświadomo
Podświadomość rzeczywiście nie jest tym, co może pomóc. Podświadomość bardziej przypomina oszusta i tego, który chce abyśmy się nią zajmowali i ją cenili ze względu na jej możliwości ( to dzięki niej funkcjonuje nasz organizm i nie musimy każdorazowo myśleć i skupiać się aby np: teraz moja krew przyspiesza obieg bo muszę biec, żołądek pracuje wydajniej aby dostarczyć składniki odżywcze lub skóra nawilża się obficiej abym nie doznał przegrzania i t p .Podświadomość zawsze będzie usiłowała odsunąć od nas wizerunek jaki daje nam Bóg jako swego kochanego dziecka.
Kluczem do zrozumienia tego mogą być kompleksy. Kompleksy, które zmuszają do zachowań , które nie są ani racjonalne ani nawet nie pozostawiają nam wolnego wyboru przyznanemu nam przez samego Boga nie mówiąc już o towarzyszeniu strachu który tak często utożsamiany jest z szatanem. Jezus , który uzdrawiał i wspomagał utrapionych i chorych czynił to dzięki DZIAŁANIU Ducha św Ducha Prawdy.
Dlatego to właśnie powinniśmy się moim zdaniem baczniej przyglądać temu w co wierzymy i jak to oddźiałowuje na nas samych i innych , którzy przecież są naszymi braćmi z którymi mamy być jednością w Chrystusie.
Zbawieniem od tego co dzieli jest Jezus, który wyraźnie powiedział, że nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez NIego.
A skoro głosił ewangelie nawrócenia mające być słowami życia i prawdy to muszę stawiać jakieś bariery, które temu przeciwdziałają i stawiają opór. Takie stawianie oporu świadczy tylko, że w jakimś aspekcie nie cenimy dostatecznie słów czy iddeii zawartych w jego naukach. A przecież miłość dlatego jest miłością, że daje tylko wtedy i tylko to co sobie cenimy. Inną podpowiedźią mogą być słowa Jezusa, aby to czego potrzebujemy dawać najpierw innym. No ale jak dać zdrowie skoro samemu nam go brakuje? Znowu pomocne jest podpatrywanie innych. Studiując wypowiedzi ludzi modlących się np w Lurde wywnioskowałam , że najczęściej uzdrowienia doznawali ci, którzy przede wszystkim modlili się w pierwszej kolejnosci o zdrowie dla innych ( często bliskich). Inną wskazówką ,są wzmianki w ewangeliach o tym, że Jezus nie mógł dokonywać cudów gdy w niego nie wierzono. Dlatego wiara, że może ktoś być dobry ( a przecież dobry może być tylko w Bogu a zatem w Jezusie bo wszelkie dobro pochodzi od Boga) zawsze jest wiarą która buduje wizerunek drugiego człowieka dzięki właśnie pozytywnej czy jak kto woli świętej myśli i intencji jaka przyświeca Ojcu pragnącemu dla nas zawsze dobra. Obserwując jakiekolwiek destrukcyjne zachowania zawsze widzimy obarczenie człowieka wiarą w jakieś schematy i zespoły przekonań , które nie są całkiem prawdziwe a które są właśnie źródłem problemów.
Może właśnie dlatego grupy wsparcia są skuteczniejsze w swoich działaniach, bo dodają wiary tym ,którzy usiłują przeprowadzić zmiany w swoim życiu. Tyle tylko, że może nie jest zbyt widoczne to iż aby podnieść swój wizerunek muszę podnieśc wizerunek drugiego tu brata.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Pt lut 13, 2015 19:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL