Bo to jest prawda. Kościół i tak późno pogodził się z prawdą bo musiało minąć aż 150 lat od publikacji teorii ewolucji przez Darwina. Ale lepiej późno niż wcale.

Są dwie możliwości: teoria ewolucji jest prawdziwa, przynajmniej w swojej istotnej części, co nie znaczy, że Darwin w każdym szczególe miał rację i nic nie da się zmienić. Albo: teoria ewolucji jest przesądem i propagandą, a 99.9% biologów to idioci lub oszuści. To samo dotyczy fizyków w kontekście teorii WW. Czyli, albo żyjemy w świecie w którym ogólnie ludzie w miarę uczciwie podchodzą do życia i swojej pracy i starają się w miarę swoich ograniczonych możliwości odkrywać prawdę i żyć zgodnie z nią, albo zyjemy w jakimś piekle, gdzie miliony opetanych przez zło szubrawców robi wszystko, aby do reszty zniewolić nieliczną mniejszość ceniącą prawdę, do której należy oczywiście spin. Jest to sposób postrzegania świata charakterystyczny dla sekty, nie dla nahwiekszego na świecie kościoła, zrzeszającego sporą część globalnej populacji. Dlatego papież musiał kiedyś powiedzieć to, co powiedział, chociaż sam naukowcem nie jest, ani, jak sądzę, objawienia w kwestii kosmologicznej nie otrzymał. Proces odsekciania zawsze jest trochę bolesny i być może trzeba będzie amputować to i owo, choć na pewno nic zyciowo istotnego.

Ponieważ jest to mój pierwszy wpis, chciałem się przywitać.
Szczęść Boże

Ad rem.
Zastanawiam się dlaczego KK uznał darwinowski ewolucjonizm i teorię WW?
Nawet papież Franciszek wypowiedział się niedawno, że "teorie ewolucji i Wielkiego Wybuchu są zgodnie z prawdą, a Bóg nie jest czarodziejem z magiczną różdżką".
Co prawda nie powiedział tego ex cathedra ale jednak.

Nie ma dowodów na ewolucję wg Darwina a co do Wielkiego Wybuchu, to wg niektórych fizyków nie jest on potrzebny do powstania Wszechświata.
Po co zatem wprowadzać "naukowe" niesprawdzone hipotezy do wiary katolickiej?
Nauka wiele razy się myliła. Dla przykładu przez wiele lat uważano, że istnieje eter kosmiczny, w którym powstają fale elektromagnetyczne. Potem eter wyrzucono do naukowego kosza.

W ewolucji człowieka istniał tzw. człowiek z Nebraski, „brakujące ogniwo” w rzekomej ewolucji małpy do człowieka. Następnie okazało się, że była to wymarła prehistoryczna świnka.
Itd.

Moje twierdzenie jest takie: JEZELI ogół naukowców kieruje się w swojej pracy nie obiektywnym dążeniem do prawdy, ale wyznawaną ideologią, i na tej podstawie oceniają pracę innych, to są oni idiotami lub szubrawcami, przypuszczalnie także opętanymi. Masz inne zdanie na ten temat? Uważam, że wcale tak nie jest, ale to jest wlasnie teza kreacjonistów.

Równie dobrze możesz spytać, dlaczego KK uważa, że ziemia jest okrągłą a niebo nie jest z wody - o tym też przecież było w Biblii.

No to jaka jest prawda? Oswiecisz nas, czy nie?

Bo na razie to wyglada na to, ze sam nie masz pojecia, ale wiesz ze wiekszosc ludzi nauki sie myli.

Nie ma nawet żadnych dowodów, że Giordano Bruno został spalony, najpewniej spalono jego kukłę.

Lewactwo kieruje się w swojej "naukowej" pracy "postępową" ideologią zamiast szukać prawdy.
Mamy "naukowy" materializm dialektyczny Marksa-Lenina-Stalina, mamy darwinizm i jego konsekwencje w postaci rasizmu.

Bzdura. Ptwierdzają to wszystkie relacje z epoki. Choć faktycznie spalono go za zupełnie co innego, toteż robienie z niego pierwszego męczennika nauki nie ma specjalnego sensu.