Nie mam pojęcia, co jest Twoim celem i w ogóle nie stawiam żadnych postulatów na ten temat.
Skąd taki wniosek?
A co to jest ta ciągłość, czemu nie jest zachowana i dlaczego masa światła ma rzekomo nam jakoś pomóc?
A skąd wniosek, że ładunek elektryczny w ogóle jakoś musi „powstawać?
Nie. Zdaję sobie sprawę, że bramin sobie poradzi z Twoimi oszczerstwami bez mojej pomocy. Po prostu zwracam uwagę na próżność Twoich deklaracji w ogóle.

zefciu



A Panu to jak dziecku wszystko na tacce należy podać.
O ile różni się prędkość światła w próżni i w powietrzu?
O niewiele.



Światło nie posiada masy i bezwładności , a materia tak.
Czy według Pana jest to nieistotna różnica.
Podobnie, duch nie posiada masy, a żywy człowiek tak. Nadal żadna różnica?



Wszystko co na tym świecie istnieje musiało w jakiś sposób powstać.



Jakoś tak dziwnie się składa, że to tylko Pan zarzuca mi oszczerstwa.
Bramin tego nie uczynił.
Nic się Pan nie zmienił w przeciągu ostatnich kilku lat.

Błagam, daj sobie spokój z takimi tekstami. Masz coś do powiedzenia, to powiedz. Oczekiwanie, że interlokutor sam się domyśli Twoich genialnych koncepcji nie ma sensu.

No tak. I co w związku?

Niby tak, ale nie do końca. Światło samo w sobie nie posiada masy. Ale np. einsteinowskie „pudełko ze światłem” jest cięższe niż puste. Z drugiej strony – gdyby rozbić HenrykKa na składowe kwarki i leptony, to masa tych składowych byłaby znacznie mniejsza niż masa HenrykKa (większość masy HenrykKa to energia wiązania silnego między kwarkami). Dodatkowo masa tych składowych też według obecnej wiedzy jest zjawiskiem emergentnym biorącym się z oddziaływania z Polem Higgsa. Zatem „posiadanie masy” nie jest inherentną cechą cząstek. Kluczowa różnica między fotonem, a np. elektronem jest inna – wynika z możliwości przyjmowania tego samego stanu kwantowego przez więcej niż jedną cząstkę.
Przecież nie o to mi chodziło. Ładunek elektryczny to po prostu sposób, w jaki dana cząstka oddziałuje z fotonami. Ściślej zadane pytanie brzmi
„czy ładunek elektryczny jest inherentną cechą cząstek, czy też jest «nadawany» cząstkom przez coś zewnętrznego, podobnie jak Pole Higgsa «nadaje» masę”. W ten sposób zrozumiałem Twoje pytanie o „powstawanie ładunku”. Być może błędnie.
Prosiłbym jednak o dyskusję nt. prędkości światła, a nie mojej skromnej osoby.

Bo jest łagodny i miłosierny.

Panie HenrykuK, dawaj Pan te rewelacje, wszyscy złaknieni wiedzy czekają na to, jak to jest z tą prędkością światła.



To co jest w takim razie celem tego wpisu? Tematem tych rozważań jest - jak Pan był łaskaw sformułować - "drugi postulat szczególnej teorii względności".

zefciu



A o co się Pan wówczas pytał?



Ja w odróżnieniu od uczonych uważam, że światło może posiadać masę fizyczną, taką samą w swoim charakterze jak Pan. Na pewno jednak znacznie mniejszą.

Z tą energią wiązania silnego to też jest ciekawa sprawa. Jest to jednak temat na odległą przyszłość. Wart jest Nobla a nawet więcej. Jest bardzo niebezpieczny.



Zainteresowała mnie Pańska odpowiedź, jest bardzo ciekawa.
Ładunki elektryczne oddziaływują również z innymi ładunkami elektrycznymi.
Pole Higgsa jest jak na razie wielce hipotetyczne i skażone eterem.


To Pan nieustannie odnosi się do mojej osoby i to w sposób nieprzyjemny.
Przyganiał kocioł garnkowi.

MODERATOR

Jak miło jest na tym świecie spotkać ludzi kierujących się miłosierdziem.



Powtórzę to kolejny raz. Celem tego wpisu jest ustalenie, jak wyglądałby nasz świat, gdyby światło posiadało masę.
Może się nawet okazać, iż taki świat nie mógłby zaistnieć , jak również spowodować potężny impuls w zrozumieniu wielu zagmatwanych zjawisk fizycznych.
Wszystko przed nami.
Alleluja i do przodu.

No tak, w końcu twoje puste rozważania przynoszą same przełomy w nauce

A jakie znaczenie ma, co Ty uważasz na temat „charakteru” masy (cokolwiek to znaczy). Ważne jest to co obserwujemy.
I znowu jakiś strzępek myśli sugerujący, że masz coś wartościowego do powiedzenia, podczas gdy żadne przemyślenie za tym strzępkiem nie stoi.
Niebezpośrednio. Oddziaływanie między dwiema cząstkami naładowanymi elektrycznie mediowane jest przez fotony.
Istnienie bozonu Higgsa zostało potwierdzone eksperymentalnie. Skażenia eterem nie ma, bo Pole Higgsa jest tak samo relatywistyczne, jak wszystkie inne pola kwantowe.
Owszem. I będę to czynił tak długo, jak długo będziesz stosował wykręty, strzępki myśli, teksty w rodzaju „domyśl się” i inne brudne chwyty erystyczne.

Alugard



Pusty to może być zbiór w matematyce.
Często zdarza się w świecie fizycznym, iż butelka staje się pusta, czyli opróżniona.

zefciu



Ten sposób narracji narzucił nam Albert E. Ludzkie zmysły można bardzo łatwo zmylić.


Proszę nie oceniać ludzi własnymi ograniczeniami.



Powiedział Pan w tym fragmencie coś co mnie ogromnie zaskoczyło i nie zarzucam Panu, że mówi Pan od rzeczy.
Czy mógłby Pan szerzej opisać to rozumowanie?



Jeśliby tak było jak to Pan przedstawia, to uczeni nie rozważaliby budowy nowego zderzacza hadronów, czterokrotnie większego od WZH.

Zmysły się mogą mylić. Dlatego prowadzimy badania tak, aby uniknąć takich pomyłek. Alternatywnego dla eksperymentu sposobu testowania hipotez jednak nie mamy. Bo niby jaki?
Proszę przestać rzucać strzępkami myśli, to nie będę tak oceniał.
Konkretnie opisane jest to przez dział fizyki zwany elektrodynamiką kwantową. Oddziaływania elektromagnetyczne wyjaśnione są wymianą fotonów.
Nowy zderzacz nie miałby potwierdzić po raz drugi istnienia Bozonu Higgsa, tylko szukać nowych cząstek, choćby tych supersymetrycznych. Ponieważ jednak, w odróżnieniu od Bozonu Higgsa nie wiadomo, czego szukamy – pomysł jest krytykowany.

zefciu



Gdybym chciał to ogarnąć, to musiałbym mieć zagwarantowaną pewność, że będę jeszcze przebywał na tym świecie kilkadziesiąt lat.
Wydaje mi się, że teoria jest nazbyt zawiła i wieloznaczna.
Należy szukać czegoś prostszego.

Zastanawiałem się nieco nad światłem i ze zdumieniem skonstatowałem, że światło, czyli fala elektromagnetyczna jest efektem promieniowania materii. To materia kreuje światło.
Powstaje ona w wyniku procesów fizycznych i chemicznych w niej zachodzących.
Zjawisko to zanika w chwili osiągnięcia przez materię temperatury zera bezwzględnego. We Wszechświecie jednak takie miejsca nie istnieją. Czasami w laboratoriach schładza się materię do takiej temperatury.
Czasami takie dziwne skojarzenia przenikają umysł, dobre i to.

Wybacz, ale w żadnym znanym paradygmacie nauki nie ma zapisane, że „od teorii naukowej wymaga się, żeby była zrozumiała dla HenrykKa”. Zatem powyższy argument nie ma uzasadnienia.

O ja! A może jeszcze odkryłeś przy okazji koło? Tego „zdumiewającego odkrycia” dokonał już Maxwell w XIX wieku.
Zależy jakie. Materia schłodzona do zera bezwzględnego nie emituje promieniowania ciała doskonale czarnego. Ale może promieniować np. promieniowaniem gamma.
Nie, nie schładza się. Dokładne zero bezwzględne nie jest osiągalne.

zefciu


Wcale nie byłoby to źle, gdyby obowiązywał w nauce paradygmat, iż każda teoria naukowa byłaby prze ze mnie zrozumiana.
Nie jest to jakaś megalomańska teza. Skłonny jestem, aby zamiast mojego nicka umieścić zefcia.
Moim przesłaniem jest uzyskanie takiego stanu nauki, żeby większość ludzkości rozumiała o co się w tym wszystkim rozchodzi.
Obecny stan uważam za poszukiwanie przez kabalistów kluczowych dziewięciu zdań, które pozwolą im podporządkować sobie Samego Stwórcę Wszechrzeczy.



Cieszę się ogromnie, iż niezależnie od tego wielkiego uczonego również tego dokonałem.



No to jest jeszcze lepiej niż się spodziewałem. Wszelka materia emituje.



Nie bądźmy drobiazgowi, jakieś tysięczne części stopnia Kelwina.