Alugard napisał(a):
hmmm, pomyślmy. Może dlatego, że delfiny współdzielą z innymi ssakami wszystkie anatomiczne cechy, które odróżniają je od ryb. I z jakiegoś powodu ich kreator nie zaimportował ani jednego systemu z ryb, mimo że żyją w tym samym środowisku. Co bardzo potwierdza twoją hipotezę o tym, że:
Hmmm..... z drugiej strony jak się przyjrzysz anatomii ssaków(i nie tylko ssaków) to nawet kiedy współdzielą większość anatomii są też różnice, czasem drobne a czasem dość znaczne, przykłady podawałem w innym wątku jak układy wydalnicze kręgowców. Różnice mimo podobieństw występują nie tylko w budowie ale i też w funkcji. Czyli dobry projekt rozszerzony/wykorzystany na większej ilości(np. już od kręgowców) konstrukcji(gatunków) z małymi modyfikacjami - bo łatwiej coś przerobić niż projektować od nowa - czyż to nie jest inteligentne działanie....
Mało tego, czasem dobry projekt wykorzystany w kompletnie innym miejscu, czyli w innej linii ewolucyjnej ....... jak przykład wykorzystania układu oczyszczania u kręgowców zapożyczonych od ameby, który opisałem wcześniej. Czyżby ślepo ewoluowały osobno?
Po drugie,
nie współdzielą wszystkich cech anatomii tylko ze ssakami, albo inaczej, są też cechy które współdzielą z rybami jak np. układ ruchu, poruszanie się przy pomocy płetwy jak u ryby. Do tego mają opływowy kształt jak ryba. A czy ryby nie mają serca, wątroby, nerek, mózgu, żołądka tak samo jak delfiny? Poza tym ich środowiskiem życia jest tylko woda również jak u ryby, czy nie?
I tu znowu wchodzi arbitralna interpretacja pod założenie ewolucji.......widzicie podobieństwo i różnice tam gdzie wam pasują pod tezę. A kreacjonista widzi je inaczej, bo nie kieruje się z góry założoną tezą, że musiały one mieć wspólnego przodka......
Pierwotny podział Biblijny sklasyfikował delfiny i ryby jako zwierzęta wodne lub pływające istoty żywe. Więc na potrzeby forum wystarczy, że będziemy porozumiewać się inną terminologią i problemu nie będzie.
Alugard napisał(a):
Innymi słowy żyjemy w świecie, który jest zgodny z oczekiwaniami wynikającymi z TE i jakoś nie potrafisz przytoczyć żadnego zjawiska, które dobitnie świadczyło by o tym, że Bóg coś wziął i stworzył. Podejrzane, nie?
Innymi słowy są one idealnie zgodne z oczekiwaniami poglądu kreacjonistycznego.
A o zjawiskach mówi i przytacza przykłady kreacjonistyczna teoria inteligentnego projektu. Proponuję poczytać jeżeli jesteś ciekawy tych zjawisk.
taryjel napisał(a):
A gdzie ja napisałem, że różnorodność zaprzecza twierdzeniom kreacjonistów. Skup się na argumentach i spróbuj odpowiedzieć wreszcie na zadawane pytania.
Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć jak ja w porównaniu do ciebie skrupulatnie odpowiadam na twoje pytania i komentarze, mimo, że często mnie obrażasz lub jesteś złośliwy.
Może w końcu Ty się wychylisz trochę dalej niż poza czubek swojego nosa i zaczniesz odpowiadać na wszystkie moje zadawane pytania, i do tego będę miał z kogo brać dobry przykład.........
taryjel napisał(a):
O nie nie! Tak nie będziemy dyskutować. Masz jakieś szczątki honoru? Powiedziałeś coś? To weź odpowiedzialność za swoje słowa:
Tylko i wyłącznie z powodu honoru i bardziej innych czytelników oraz moich poglądów chrześcijańskich odpowiadam na prawie każde twoje komentarze i pytania, pomimo, że mnie już coraz częściej obrażasz, uciekając się nawet do wulgaryzmów......
Wyraźnie widzę, że nie potrafisz zrozumieć kreacjonistycznego podejścia i próbuję Ciebie naprowadzić, ale Ty notorycznie uciekasz od odpowiedzi jak powyższe roszczenie - nie chcesz się dać naprowadzić. Dlatego ja spróbuję raz, może dwa i odpuszczam, bo ostatecznie nie dyskutuję z tobą, aby Ciebie do czegoś przekonać.
taryjel napisał(a):
Nie wiedziałem, że Stwórca musi sobie „radzić”.
No i kolejny przykład... wolisz się wyzłośliwiać, niż rzeczywiście zrozumieć kwestię współpracując z adwersarzem, kiedy on odpowiedział na zadane pytanie.
I Ty rościsz sobie pretensje i piszesz o honorze? Sam go nie masz, ani godności.....
Tak będzie wyglądać dyskusja, podążając za twoim przykładem......
taryjel napisał(a):
Dlaczego uważasz delfina za rybę?
Do samego końca będziesz manipulował...... czy stwierdziłem wprost, że uważam delfiny za ryby? Pokazujesz mi, że w cale nie chcesz nawet spróbować zrozumieć punktu widzenia jaki chcę przedstawić. Nie pisz mi nic o honorze......
Wchodzisz w kwestie "o podobieństwach i różnicach" jakie poruszaliśmy w innym wątku. Punkt widzenia przedstawiałem kilkukrotnie:
viewtopic.php?p=1083186#p1083186viewtopic.php?p=1084406#p1084406Dostałeś też - analogiczną - wyczerpującą odpowiedź tutaj:
viewtopic.php?p=1083166#p1083166Odpowiedzią na twoje pytania jest analogia z tych linków. Ostatni raz podaje Ci po raz kolejny odpowiedź, jeżeli nie chcesz zrozumieć lub zaakceptować, to dla mnie jest po temacie.
Przy okazji, sam teraz prowadzisz i ciągniesz kwestię z innego wątku o kreacjonizmie jaki sam założyłeś. Więc na przyszłość nie rość sobie pretensji o pisaniu nie na temat.
taryjel napisał(a):
Dlaczego uważasz ryjówkę za mysz?
Znowu... wolisz chamsko przekręcić/dopisać (już od pierwszego postu) i manipulujesz moje wypowiedzi......
Dlatego nie chce mi się w kółko tobie powtarzać i przepisywać moich wcześniejszych wpisów, jak nie raczysz ich "doczytać" - moich argumentów.......
Regulamin wymaga, aby zapoznać się z odpowiedzią i dać sobie czas na przemyślenia...... Ty tego notorycznie nie robisz, co widać po takich wypowiedziach.....
Napisałem w nawiasie (małe myszy) aby potencjalny czytelnik postu mógł szybko sobie wyobrazić mniej więcej o jakie zwierzę chodzi. Poza tym potocznie nazywa się jej myszokrety, są one podobne w budowie/anatomii, podobnie na ewolucyjnym drzewie są blisko siebie.
A moim argumentum było to, że ryjówki były oficjalnym kandydatem na przodka nietoperza, jednak jest ich wielu, bo ewolucyjna historia jest niejasna, więc zdania się zmieniają w zależności od odkryć z badań molekularnych, dlatego napisałem:
"(chyba, że znaleziono innego - więc proszę o sprostowanie)."Pisze o tym wiele artykułów i publikacji, na przykład wspomina się o tym w dziale biologii molekularnej i ewolucji [
https://academic.oup.com/mbe/article/18/4/684/980248 ]:
"Pozycja nietoperzy na drzewie lęgowym jest niepewna. Najczęstszym założeniem na podstawie dowodów anatomicznych jest to, że grupują się one z naczelnymi, latającymi lemurami i ryjówkami, tworząc Archonta (Szalay 1977; Novacek 1992)."Dlatego wybrałem jednego z kandydatów i przedstawiłem argumenty.
Ale Ty, jak zwykle, musisz manipulować - robisz wrzawę i "plujesz" się bez powodu. Gdybyś w pierwszej kolejności zwyczajnie zapytał, to bym wyjaśnił. Ale jak zwykle wolisz zaczynać odpowiedzi do mnie od oskarżeń, złośliwości i obrażania, do tego kompletnie niemerytorycznie, bez źródeł, poparte stwierdzeniami.
Robisz tak celowo, by uciec od przedstawionych argumentów, zasłona dymna, bo wykazuję Ci jak kuriozalne lub bez sensu, czyli fałszywe są założenia Teorii Ewolucji - tym razem na przykładzie ewolucji nietoperzy. Oficjalnie wiadomo, że brakuje oczekiwanych niezliczonych milionów skamielin przejściowych, Darwin zauważył ten problem i nadal pozostaje. Ewolucyjne drzewa genealogiczne w podręcznikach oparte są na wyobraźni, a nie na dowodach kopalnych, TE już dawno przeszła na bajkopisarstwo. Tak samo absurd TE wyjaśnia fakt, że nie ma odpowiedzi na pytanie w jaki sposób "żywe skamieliny" pozostają niezmienione przez rzekome setki milionów lat, jeśli ewolucja zmieniła robaki w ludzi w tym samym czasie?
Darwinizm z którego wywodzi się TE, nie jest testowalną teorią naukową, ale metafizycznym religijnym programem badawczym.
taryjel napisał(a):
Proszę mi to wyjaśnić, albo przyznać, że powiedziałeś głupotę bez przemyślenia.
Dlaczego uważasz, że delfin nie przypomina budową/anatomią ryby? Wyjaśnij dlaczego jest lub może być to głupotą - dowód naukowy proszę?
taryjel napisał(a):
Prosiłem już, żebyś nie używał pojęć, których nie rozumiesz. Wiesz, co to jest kod źródłowy? No nie wiesz. Więc czemu piszesz coś takiego? Żeby mądrze brzmiało, prawda?
To co Ty teraz zrobiłeś, to pochwaliłeś się, że rozumiesz pojęcie lepiej ode mnie, opiniując, że ja go nie zrozumiałem, chociaż nie wykazałeś tego w żaden sposób, jak zwykle stwierdziłeś sobie ubierając wypowiedź w pytania i kreując siebie na erudytę. Ale każdy czytelnik widzi tą hipokryzję, że znowu wyrażasz się pusto merytorycznie, twoje słowa są bez wartości, po raz kolejny chwalisz się pokazując wielkie "g...." i w jakiś pokrętny sposób wydaje Ci się, że obrócisz to przeciw adwersarzowi, próbując go przy okazji obrazić.... niestety, ale czytelnicy widzą "podstęp" i jak żałośnie Ci to wychodzi, ośmieszasz się tylko takimi wypowiedziami....
taryjel napisał(a):
Ale przecież z atomów węgla, wodoru, azotu i fosforu można zbudować mnóstwo różnych związków organicznych, a nie tylko DNA. W dodatku to nie jest tylko podobieństwo składu, ale podobieństwo całych sekwencji DNA. Zatem faktem „podobnego składu” nie da się tego wyjaśnić.
Ja nie pisałem o budowaniu samego DNA - choć na to też ewolucja nie ma odpowiedzi, ale o jego cechach które mogą wynikać tylko z inteligentnego działania.
Bo samo DNA jest zakodowaną informacją, jest wyrafinowanym systemem językowym zawierającym "litery i słowa", w których znaczenie słów nie jest związane z chemicznymi właściwościami, ale jest abstrakcyjnym językiem celowo zaprojektowanym(wymyślonym) na potrzeby budowy, analogicznie jak wymyślona matematyka dzięki jej właściwościom praktycznie zawdzięczamy cały postęp technologiczny i jego możliwości - czyli również budowanie. A tylko i wyłącznie system(lub systemy) kodowania może istnieć dzięki inteligentnemu działaniu, potwierdzają to analogie jakie istnieją, są dziełem kreatora/działania inteligentnego.
Taki zaawansowany system kodowania nie mógł powstać z powodu ślepego działania przypadku ewolucji, który potrafi wykorzystać(ma na to analogicznie "plany/rozwiązania/szablony/rysunki techniczne/konstrukcje/program") dostępne związki i substancje na planecie, aby je poukładać(zbudować) w konkretne "konstrukcje/struktury", które m. in. również są inteligentne.
P.S. Czy któryś z was będzie w stanie wskazać formy pośrednie od jakiegoś gatunku do nietoperzy w tej ewolucji lotu? A jeżeli miały coś wspólnego z polatuchami, to jakie gatunki "pośrednie" występowały pomiędzy nimi? Jakie gatunki pośrednie reprezentują ewolucję takiego lotu?robaczek2 napisał(a):
Dzieki za wyjasnienie. Najbardziej do mnie przemawia "na podstawie badan molekularnych" bo rzeczywiscie trudno zaobserwowac podobienstwo pomiedzy paczka drozdzy i grzybami.
Słuszna uwaga....
Na tym polega takie stwierdzanie..... analogicznie jeżeli ułożymy obok siebie 20 naklejek na podstawie kształtu i przyjrzymy się poprzez
"badania molekularne" oraz znajdziemy podobieństwa, wcale nie musi oznaczać, że skoro zostały wykonane w tej samej fabryce, to mają wspólnego przodka z klejem bo wszystkie są lepkie - to jest tylko założenie, kiedy nie zna się pochodzenia kleju (analogia np. pochodzenia życia).
Tak samo można nawet klasyfikować(ewolucyjnie) przybory kuchenne według grup i grup wewnątrz tych grup, ale nie zmusza to nikogo do uwierzenia, że w niszy sztućców noże przekształciły się w łyżki, łyżki w widelce, a w niszy naczyń spodki w filiżanki i talerze - lub, że mają wspólnego przodka. Ale za to łatwo je wytłumaczyć pochodzeniem od wspólnego kreatora, który zaprojektował ich różnorodność, czego w analogii przyborów kuchennych jesteśmy świadkami.
Ewolucjonizm ogólnie, a w tym kontekście Teoria Ewolucji to wykorzystanie taksonomii zbudowanej przez chrześcijanina Linneusza i przerobienie jej na twierdzenie o ciągłym związku z przeszłością, TE twierdzi, że te arbitralnie wywnioskowane a więc pozorne relacje organizmów w klasyfikacji systematycznej są relacjami rzeczywistymi, ponieważ "związek" w takiej klasyfikacji nie jest metaforą(arbitralnie dobrany), ale w rzeczywistości należy go przypisać wspólnocie pochodzenia. Na pewno nie było to intencją Linneusza.
Cały ten system klasyfikacji, ewolucyjne gigantyczne genealogiczne drzewo życia oparte jest na kladystyce, a w jej rezultacie pojawił się nowy "dogmat" w religii ewolucyjnej, że wspólne pochodzenie musi oznaczać wspólnego przodka. Kladystyka bada arbitralnie wybrane cechy, arbitralnie przypisuje im wartości i podejmuje próby zbudowania drzewa genealogicznego dla danego zbioru organizmów na podstawie statystycznego podobieństwa. Kladyści operują różnymi, arbitralnie wybranymi zestawami danych. Pierwotnie zbiory danych miały charakter morfologiczny, w dużym stopniu opierały się na wyglądzie i cechach organizmów, te zbiory danych są na ogół kwestią obecności lub braku cech. Zbiory danych są wybierane przez autorów danego badania i nie są holistyczne, często obejmują tylko określone cechy lub określone regiony DNA.
I tutaj wchodzi teraz wyjaśnianie
"na podstawie badan molekularnych". Pojawienie się genetyki i sekwencjonowania genetycznego wprowadziło konflikt do "królestwa" kladystycznego. Naukowcy mogą sporządzić wykres kladystyczny na podstawie dowolnej cechy i robią to, ale dane genetyczne i morfologiczne są rzadko używane razem w tym samym badaniu kladystycznym, a często pokazują, że się ze sobą nie zgadzają - przykłady już podawałem, więc nie jest to prawidłowe podejście. W taki sposób teoretycznie mogliby wytworzyć bezpośrednie pochodzenie ewolucyjne między dowolnie wybranym przez siebie stworzeniem. Wraz z nadejściem genetyki wielu kladystów zaczęło wykorzystywać dane genetyczne wyłącznie lub szeroko do swoich kladogramów. Doprowadziło to do konfliktu między zwolennikami podejścia morfologicznego do taksonomii, a osobami zainteresowanymi wyłącznie danymi genetycznymi. Kladystyka nie może dostarczyć dowodów na ewolucję, zakłada z góry pod tezę pochodzenie z modyfikacją, zanim wykona się jakąkolwiek pracę, że rzeczywiście miało to miejsce. Posiada też absurdy jak problem we wskazywaniu konkretnej linii podziału między taksonami, dla kladystyki jedno zwierzę może być w jednym momencie na osi ewolucyjnego czasu jednym gatunkiem, a w drugiej "chwili" innym, co idzie wprost w sprzeczności do twierdzeń o specjacji, wtedy określony gatunek leży w gestii naukowca.
Teoria Ewolucji to jedyna "taka nauka" której nie można zaobserwować, więc wierzy się w te arbitralnie wyinterpretowane podobieństwa.