Uważam, że umysł to instrument, narzędzie, które posiadam, zarówno ja, jak i Ty. Wypełnia go wiedza, którą przyswoił, pozyskał. Tym samym mam problem ze zrozumieniem, w jaki sposób mógłbyś mój umysł w swoim umyśle.
Uważam, że duchowość, jest poza umysłem, przychyliłbym się prędzej do tego, że posiada umysł, który stara się ją zdominować i znakomicie mu to wychodzi.

Solipsyzm zakłada, że wszystkie rzeczy, których doświadcza jednostka, są tylko częściami jej umysłu. W tym rozumowaniu moje doświadczanie istnienia innego, w tym przypadku Twojego umysłu jest tylko wytworem, iluzją, która powstała w moim umyśle.
Natomiast jeśli mielibyśmy założyć, że duchowość znajduje się poza umysłem, to chyba najpierw trzeba by zdefiniować czym jest ten umysł. Czy jest nim w ogóle doświadczanie, czy tylko myślenie.

Człowiek, to istota upadła. Przypowieść o Adamie i Ewie, ich wygnaniu takie ma znaczenie. Dlaczego, dlaczego zostali wygnani, wypędzeni? Bo zjedli owoc wiedzy, stali się umysłami. Gdy stajemy się umysłami, tracimy świadomość. Rozum to sen, uśpienie, mechaniczność, hałas.
Ktoś kiedyś powiedział „Nie móc przestać myśleć to straszliwa przypadłość, nie zdajemy sobie jednak z niej sprawy, bo prawie wszyscy na nią cierpią, więc uchodzi ona za stan normalny.”
Ludzie za pomocą umysłu chcą ponownie wrócić do raju. Czy jest ktoś bardziej szalony od człowieka pozostającego przy zdrowych zmysłach?

Otoz to

Super post. Krotko, zwiezle i na temat. Mam nadzieje, ze zainspiruje wielu czytajacych.

Może "tego typu stany" nie są takie niechrześcijańskie? Jak rozumieć słowa Jezusa: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie." (Mt 16,21–27)

Cokolwiek znaczy cytowane zdanie Pana Jezusa, to nie wierzę, aby było wezwaniem do "opróżnienia umysłu", do jakiegoś niebytu; na szczęście mój Zbawca to nie hinduski guru!!!

PS. To zaparcie się siebie, to np. rezygnacja z egoistycznych planów dla swego życia, na rzecz przyjęcia woli Bożej... (nie ma tu jakiejś "filozofii" rodem z tego, co ktoś forsuje tu na forum, bo się naczytał przypowiastek hinduskich...).

Ta definicja mi się podoba.

feelek - jestem bardzo pozytywnie zaskoczony! Czyli można się w czymś zgodzić... - no, i tego się trzymajmy...

@Jerzy_67

oj, z tą wolą Bożą to jest problem. Nie wiadomo, jak ją odczytywać - to bardzo enigmatyczne pojęcie ta "wola Boża". Można sobie coś uroić w głowie, że jest wolą Bożą, podczas gdy wcale nią nie jest.

Swołocz - zatem skoryguj mnie przy użyciu lepszego tekstu...

Te plany egoistyczne, jak również „wola”, którą uważasz za Bożą, skąd się u Ciebie wzięła? Nie kształtował jej kościół, zbór, rodzina otoczenie?
Jerzy, prosisz o skorygowanie, rozważ poniższy werset, odpowiedz sobie na pytanie czyim uczniem jesteś?

"Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem"

No i co chcesz tym, george45 udowodnić? Czy to, że mam dosłownie rodzinę nienawidzić?!

To, że nie stosując się do powyższego, nie możesz być uczniem Jezusa. Nadal pozostajesz w żłobku, gdzie cię kształtują: rodzina, społeczeństwo, kościół, sekta... .

george45 - "cieszę się", że Ty za to wywiązujesz się z nienawidzenia rodziny, tak? Pobiłeś kogoś minionej doby?!...

PS. Może wpierw naucz się czegoś o interpretacji tekstów biblijnych, a potem zadawaj pytania, ok?!

PS2. Twój stosunek do mnie się zmienił po tym, jak się dowiedziałeś, że nie jestem katolikiem? [bądź szczery, proszę]

Zaprzeć się samego siebie wg tych słów Jezusa, to po prostu zgodzić się na śmierć.

Przecież Jezus w dalszej części tych słów mówi o wzięciu na siebie swojego krzyża i naśladowanie Jezusa. A co oznacza krzyż i co takiego Jezus uczynił z nim? Krzyż oznacza śmierć za wiarę.