Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 23, 2025 6:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
 Upadek duchowy 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N cze 29, 2025 14:53
Posty: 98
Post Upadek duchowy
Droga do Boga przebiega przez wiele etapów i jej początki są dla większości znane.
Pierwszym etapem jest czytanie całego Pisma Świętego co najmniej trzy razy - dla orientacji gdzie i co jest zapisane.
W drugim etapie powinno zacząć się oczyszczanie aby nikt nie poszedł dalej brudny po czystej drodze do Boga.
Trzecim etapem jest rozważanie PŚ przez co najmniej 30 minut dziennie.
To na tym etapie najwięcej pielgrzymów odpada i upada duchowo. Dla wielu ciężko znaleść wolne w czasie doby aby obciążeni obowiązkami, pracą, dziećmi, rodziną lub zwykłym zmęczeniem umysłu lub ciała byli w stanie znaleść chwile i nie zasnąć po pierwszym zdaniu. Trudno więc przebrnąć przez tą barierę a dalej czeka przecież kolejny wysiłek umysłu - rozważanie sytuacji o której się czytało.
Tu nie ma co sobie słodzić i się oszukiwać, każdy kolejny etap jest trudniejszy i wymaga coraz większego poświęcenia. Kto więc podejmuje decyzje aby pójść na pielgrzymkę śladami Pana Jezusa a jest nieprzygotowany, zmotywowany i wytrwały przypomina taternika, który w klapkach, szortach i lizakiem w ręku chce się wspinać na Everest.
Pierwszym odczuciem jaki może się pojawić w czasie rozważania a nawet wstępnego czytania PŚ jest często pojawiający się brak logiki między wydarzeniami, spójności a przede wszystkim totalne sprzeczności między Nowym a Starym Testamentem.
Drugim odczuciem jaki mi się pojawił były niewyobrażalne wymagania jakie narzuca PŚ.
W ST jest ponad 600 nakazów i zakazów jak żyć, jak wykonywać poszczególne czynności codziennego życia aby nie zgrzeszyć i z tego powodu składając ofiarę.
W NT dla odmiany Pan Jezus każe porzucić całkowicie dotychczasowe życie i pozbyć się wszystkiego. Wszystkiego w dosłownym słowa tego znaczeniu bo tego co materialne i tego co w umyśle. Długo się zastanawiałem czy iść dalej śladami Pana Jezusa skoro na drodze jest barykada za barykadą a ja nie mam ani ochoty tego się pozbywać ani sił do takiego poświęcenia. Oczyszczenie się z bagażu materialnego jakoś bym wytrzymał ale dokonać abdykacji umysłu aby zszedł ze swego tronu było już ponad me siły.
To tu jest właśnie ten moment krytyczny na drodze pielgrzyma. Jedni się totalnie zniechęcają i odrzucają takie nauki a drudzy zatrzymują się w tym miejscu i zapuszczają korzenie.
Jest też grupa pielgrzymów, która ma praktykę ziemską jak omijać przeszkody kombinując, oszukując czy po prostu kradnąc. Oni idą dalej zgłębiając PŚ, obciążeni swoimi grzechami, nie przejmując się nimi ani ostrzeżeniami, które jasno i precyzyjnie w NT są opisane.
Znają więc PŚ doskonale i wiedzą co oraz gdzie jest napisane i do czego się odnosi. Można powiedzieć, że są autorytetami w tej dziedzinie. To oni są symbolem uschłego drzewa figowego przy drodze (duchowej).
To oni reprezentują panny, które przyszły do Pana Jezusa z lampami ale bez … oliwy. Chcąc ją zdobyć wkładają PŚ do prasy hydraulicznej i je ściskają, chcąc uzyskać przynajmniej jedną jej kroplę. Czasami, gdy PŚ było trzymane w wilgoci udaje się wytłoczyć ale … wodę.
Co więc źle zrobili ?
To nie oczytanie jest ważne i wchłanianie wielu książek bo przypomina to zbieranie lnu z pola i upychanie snopków w magazynie. Zwiększa zajętość magazynu i nic więcej.
W końcu dalsze upychanie towaru wiedzy nie ma już sensu bo i tak magazyn umysłu tego nie ma gdzie zmieścić.
To w tym momencie u człowieka pojawia się złość, że nie osiągnęło się zamierzonego celu. Oprócz złości ogarnia też człowieka zniechęcenie, spoglądanie na innych z zazdrością a w końcu z nienawiścią. Winę oczywiści ponosi Bóg, który jest tak skomplikowany, że nie można go pojąć umysłem. Winni są kapłani, że pieprzą jakieś idiotyzmy, które ich umysł nie może pojąć a jak pojmuje to odrzuca organizm z mdłością lub odruchem wymiotnym oraz wszyscy wokół nawiedzeni jakimiś obłąkanymi naukami, naćpani wiarą, nawaleni miłością.
Wszyscy winni tylko nie oni więc tych innych … atakują.
Jest też taka alternatywa, że być może nie jest w planie Boga aby przekroczyli najniższy poziom poznania. Może mają tam pozostać i „odgrywać” swoją role. Każdy na ziemi ma miejsce ustalone przez REŻYSERA.
Tu na ziemi, jeżeli aktor, który nie chce grać roli woźnego i się zbuntuje, zostanie … wyrzucony. Na jego miejsce stoi i czeka dziesięciu innych ….
Może powinni więc pójść do teatru lub filmu i popytać rzeczywistych aktorów jak sobie z tym radzą, otrzymując tylko drugoplanowe role lub co gorzej statystów.
Jak im to się udaje, że są szczęśliwi mając prace, zarobki i spełnienie swych marzeń o graniu w filmie.
Może uświadomili sobie, że inni są lepszymi aktorami i lepiej grają trudne role ?
Może przyjmują z pokorą, że nie każdy może i musi być reżyserem czy dyrektorem ?
Kto tego nie zrozumie, zawsze będzie patrzył z zazdrością lub nienawiścią na bogatszego, na wyższym stanowisku, na mądrzejszego lub tego co jest dalej na duchowej drodze.
Niestety Witold i Georg tego nie potrafią pojąć. Przypominają profesora, magistra lub inżyniera, który pracuje na … zmywaku i przeklina swą dole. Zapominając przy okazji, że gdzie brak pokory automatycznie to miejsce zajmuje pycha.
Co więc schrzanili na drodze duchowej ?
Zapełniali magazyn snopkami lnu ale ich nie przetwarzali. Nie młócili, nie tłoczyli czyli odzyskiwali Boskiej esencji z tego co czytali. Nie umniejszali umysłu przez rozważania, uobecnianie a w końcu zjednoczenie się z Bogiem tylko i wyłącznie … sercem. Uczynili więc katastrofalny błąd stawiając Boga na podnóżku tronu na którym siedzi umysł a raczej ich ego.

Cały ten wysiłek przypomina budowanie domu zaczynając od dachu czyli zupełne odwrócenie kolejności. Człowiek zamiast ukorzyć się przed Bogiem, najpierw chce Go rozpracować aby się przekonać czy rzeczywiści jest taki Boski, Wszechmogący, Miłosierny i Sprawiedliwy. Czy warto inwestować swój wysiłek na taką ciężką duchową drogę.
Tak czynią Georgi, Witold (ta sama osoba ?) i przypomina to człowieka, który chce zatrudnić się w jakiej firmie na … woźnego. Zamiast jednak z pokorą stanąć do weryfikacji kandydatów, najpierw zbiera materiały i studiuje wszystko na temat prezesa firmy, szukając jego silnych i słabych stron. Jak się znalazł na tym stanowisku, jak żyje, jakie decyzje podejmuje i czy są one dobre czy złe w jego mniemaniu. Czy jest dla niego wiarygodny, prawdziwy.
Kto ma choć trochę zwykłego rzepakowego oleju w głowie zauważy, że to szczyty głupoty i hipokryzji oraz, że taki szukający pracy nigdy jej nie znajdzie bo cały swój czas przeznacza na analizowanie kogoś ale nigdy … siebie.

Ze swoich doświadczeń wiem, że takich ludzi tylko choroba obudzi. Sprowadzi na ziemie, wstrząśnie i otrzeźwi. Wszelki inne środki są za słabe, daremne aby mogły przebić się przez ich stalową zbroje, którą sobie zbudowali i w niej się skryli. Najgorszym lekarstwem jest wchodzenie z nimi w dyskusje i im tłumaczenie tego. Świadczy to o takich „pomocnikach duchowych”, że nie mają elementarnej wiedzy o wirusie ego. Przypominają niedouczonego sapera, który chce prowadzić niewidomego przez pole minowe albo człowieka, który chce pomóc strażakowi gasić pożar lejąc na ogień … benzynę.

I tu dochodzimy do sedna, że oprócz naszych wysiłków potrzebne jest wsparcie Boga. Wróciliśmy więc do początku rozważań czyli punktu drugiego.
Wiedza to jedno a czystość to drugie i zawsze muszą chodzić w parze. Czystość duchowa zabezpiecza wiedzę taką zaporą, firewallem aby nie generowała zgubnej pychy a wsparcie Boga polega na pokazywaniu niewidocznych dla innych drogowskazów. Nie jest to możliwe z grzechem izolującym od Boga bo wtedy we władaniu jest się w szponach złego i przez niego sterowanym co widać jak na dłoni na tutejszym forum.
Chyba teraz nikt nie ma wątpliwości, dlaczego wykluczałem każdego, który chce im pomagać wchodząc z nimi w dyskusje czyli zamiast leczyć - zwiększali im temperaturę.
Gdzie więc ich usprawiedliwienie ?
Jeżeli nie są trollami jakiejś partii politycznej to zostali źle ukształtowani religijnie i nie mają pojęcia o drodze duchowej. Mają zapchane magazyny snopkami wiedzy i nic więcej. Ale mają szanse
do swojej śmierci odwołać się do Jego nieskończonego Miłosierdzia, oczyścić się i realizować się tam gdzie są i żyją lub ponownie przystąpić do rozważania PŚ. Może coś z tego będzie …
Aby to uczynić muszą najpierw każdego włącznie z Bogiem, którego obrazili swoimi tekstami i teoriami lub zwiedli - prosić o wybaczenie. To dopiero będzie przed Bogiem właściwe oczyszczenie.
Póżniej po śmierci będzie już TYLKO wyrok … i nic więcej …

Dla tych co czegoś jeszcze nie zrozumieli lub mają jakieś wątpliwości niech przypomną sobie powiedzenie o sianie lub oleju w głowie czyli tych co mają:
Słomę w głowie czyli snopki lnu i nic więcej
Olej w głowie czyli wytłoczyli ze snopków lnu święty olej.
Serce - tu nie potrzebna jest wiedza ani tłoczenie. Czym mniej zajęty umysł tym większe szczęście.
SOS oznacza wzajemną pomoc na drodze duchowej.
Ci z olejem to mistycy, kapłani i nieliczni inni, którzy mają prowadzić drogą duchową innych czyli wskazywać drogowskazy błądzącym.
Ci z sercem zakochani w Bogu są jakby aniołami na ziemi. To święci. Mogą wiele pomóc innym lecząc ich z chorób, wstawiać się za kimś u Boga, wypraszać komuś łaski, błagać Boga o darowanie win grzesznikom przed mieczem sprawiedliwości …
Ci z sianem w głowie - tu mam dylemat bo nie mam gwarancji, że wiedzą gdzie tkwi ich problem.

Więcej żadnego tłumaczenia i tekstów nie będzie. Kto zapoznał się z nimi a dalej będzie żył w grzechu i Bogu bluźnił, wie co go czeka … Dla pozostałych niech to będzie ostrzeżeniem aby nie dali się wkręcić w budowanie dachu gdy fundament jest nie rozpoczęty, bo podobny los i ich spotka …

Ps.
Oprócz własnych popełnionych błędów na drodze rozwoju duchowego, jest też inna linia obrony na ich korzyść wynikająca z „Zapowiedzi”.
Krwi zażąda Pan Jezus od tych wszystkich, którzy mieli prowadzić a swoim życiem, zachowaniem i załamanymi ślubami - innych z drogi zwiedli …


So lis 22, 2025 18:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07
Posty: 1976
Post Re: Upadek duchowy
Wybaczam i proszę o wybaczenie.
Mam siano w głowie i nie wiem, gdzie tkwi mój problem. Oświecony Panie, Mistrzu , racz wskazać , gdzie popełnione są błędy.
Wyprowadź z ciemnej doliny. Ukaż właściwe drogi myślom moim.
Nie zważaj na ciemnotę i zbłąkanie maluczkiego, udziel rad i podaj pomocne ramię.
Wypełnij swój najważniejszy obowiązek i ewangelizuj. Liczę na twój apostolat.
Nawet, jeśli rozumek mój mały będzie oporny w przyjmowaniu Dobrej Nowiny, nie ustawaj, bo jeden nawracany grzesznik bardziej Panu miły, niźli stu wiernych.


So lis 22, 2025 21:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL