Tak, rzeczywiście mamy tutaj kolegów z zaburzeniem, zwanym ASPD.
Jeśli to bardzo przykre schorzenie, pobudzające agresywność, pozbawiające uczucia litości, empatii i wyrzutów sumienia, to nam przypadnie tylko cierpieć.

Skoro niektórych kolegów Bóg obdarzył ASPD - widać miał w tym jakiś Zamysł. Cierpiętnicy mają łatwiej do Nieba?

Kto Ci tak ustawił umysł, że traktujesz Boga jako świętego Mikołaja rozsypującego z worka szczęścia i nieszczęścia miedzy ludzi?
Choroby są skutkiem ludzkiej niedbałości o zdrowie, a także procesów biologicznych wynikających z praw przyrody.

Mocno jesteś odklejony . Nie zauważyłeś, że Bogu znacznie lepiej poszło z konstrukcją np. kota?
Kot nie choruje na kręgosłup, na stawy biodrowe, zatoki,
nie miewa zaćmy, a już zwłaszcza ADHD.
Masz na to wytłumaczenie? Ale rozumne, nie znów jakieś odklejone? Świat udało się stworzyć z tolerancją 4%, mowią fizycy. Gdyby z taką tolerancją robiono blachy w walcowni, nikt by ich nie kupił.

Zdrowie kota to też sprawa mutacji genetycznych, jak i jego choroby i przedwczesnych śmierci. Są takie takie, zwłaszcza na drogach i w kłach innych zwierząt.

Ludzi na wojnach , w tym religijnych ginie znacznie więcej. A już gdyby zważyć?
A w temacie? Czym winien człowiek, że jego konstrukcję Stwórca bardziej spartolił, niż kota?
O rekinach nie wspominając.

Człowiek naśladuje kota, rekina także, nawet robi to dość często, więc wszystko jest na dobrej drodze.

Znamy bezpośrednie interwencje Boga od czasu Adama, w jego dziejach.
A biologicznie, myślę, powstał on na drodze praw przyrody w tym ewolucji. Potem troskę o swój rozwój i zdrowie, przekazał Bóg ludziom samym. Kiedy to zrozumiesz?

To chyba twój Bóg z bajek. Mój od razu zakładał ewolucję i brak ingerencji. Nie widać tego jak na dłoni?
W całej przyrodzie ?

Pisałem już nieraz, że od czasu Adama i powstania człowieka rozumnego, homo sapiens przejął inicjatywę za swoją ewolucję. Ale wcześnie, od czasów eukariota tworzyła go pełna meandrów ewolucja. Mamy jej ślady w swoim DNA.

Droga dziecinko, pobudka. Żadnego Adama ani Edenu nigdy nigdzie nie było. Watykan już uznał ewolucję.
Uważaj, bo cię obłożą ekskomuniką.
Albo nawrócą mieczem.

Ciebie, w Twojej niedoli, zapytam, czy nie chciałbyś żyć w większej przyjaźni z ludźmi to piszącymi i z Bogiem? To mogłoby owocować tak bardzo potrzebnym Ci spokojem. Prawda?
W nieszkodliwość Aspergera nie wierz, bo do niego dołączają się, niekiedy po kilka, wiele innych zaburzeń.

A z jakich niby pobudek, jeśli nie z czystej życzliwości próbuje ci wyklarować, w jakim tkwisz błędzie poznawczym ?

Więc życzliwie klaruję:
wyobraź sobie mądrego , logicznego, przewidującego starego profesora, co umie wymyślić aromy i grawitację, DNA i ewolucję.
W efekcie daje ludziom i innym stworzeniom agresję i chciwość - by przetrwały i się rozwinęły. Bo inaczej nie idzie. A potem nakazuje im tych cech się wyzbyć pod karą piekła? Absurd? Bezsens? Szaleństwo? Złośliwość?
Czy to uchodzi profesorowi? Czy uchodzi Bogu, który o tyle wyżej od profesora?

Istnieje możliwość Zbawienia, życia wiecznego w Niebie. Dobry, mądry profesor dopuszcza do tej wspaniałości jedynie tych nielicznych, co psim swędem, przypadkiem naiwnie w niego uwierzą .
A niby jaką zasługą jest łatwowierność i bezkrytyczność? Za co ta nagroda? Gdzie tu sprawiedliwość i logika?
Profesor tak absurdalnie nie postępuje. A Bóg, co o tyle więcej niż 10 do 174-tej profesorów?
Gdzie tu sens?

Problem w tym, że my chcemy Pana Boga zmierzyć miarą ludzką.