Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 03, 2025 2:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 katolicyzm i duchowość wyobrażeń 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1702
Post katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Hejka,

spojrzałem przed chwilą na jednym z portali katolickich na fotografię kapłana w zielono-złotych szatach, przemawiającego ex catedra w świątyni, prawdopodobnie na mszy.

Uświadomiłem sobie wtedy, że duchowość katolicka jest specyficzna: ludzie w trakcie mszy nasiąkają jakąś atmosferą oderwania się od aktualnego życia i chwili obecnej, a wędrują w swoich umysłach w wysokie rejony "świętości". Tę duchowość można określić duchowością wieży z kości słoniowej. Kapłani mówią nam w kazaniach, ale także poprzez rytuały, wzniosłe, poważne słowa, a my wierzymy w Boga wyobrażonego. I lgniemy do niego. To właśnie w tej duchowości jest charakterystyczne: życie wyobrażeniami, pochłonięcie przez wyobrażenia osób lub rzeczy świętych - wyobrażenia samego Boga.

Czy prawdziwa duchowość nie powinna być zakotwiczona w tu i teraz - w namacalnej rzeczywistości? Czy nie powinno się żyć TYM CO JEST?


So cze 15, 2024 22:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16
Posty: 315
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
Czy prawdziwa duchowość nie powinna być zakotwiczona w tu i teraz - w namacalnej rzeczywistości? Czy nie powinno się żyć TYM CO JEST?


Cytując Jana od Krzyża, wychodzi, że i tak i nie, bo najpierw przechodzi się przez etap tych wyobrażeń i przyjmowania wiary w sposób rozumowy, a potem pojawia się taki moment, gdzie te nauki, słowa, nazwy, wyobrażenia już nic nie wnoszą i jest to jakby wejście poziom wyżej. Nie wiem czy można wejść na ten poziom, bez przejścia przez etap wcześniejszy, chyba wszyscy mistycy zaczynali od swoich religii.

"Z tego, co już powiedzieliśmy, można pojąć, że rozum, aby był zdolny do tego
boskiego zjednoczenia, musi być opróżniony i oczyszczony ze wszystkiego,
co podpada pod zmysły. Ogołocony i uwolniony od tego, co sam może jasno zrozumieć. Wreszcie wewnętrznie uspokojony, uciszony i oparty na wierze, która jest jedynym, proporcjonalnie najodpowiedniejszym środkiem zjednoczenia duszy z Bogiem.
Jeśli więc dusza chce dojść w tym życiu do zjednoczenia, odpocznienia i najwyższego dobra, musi przejść wszystkie stopnie rozważań, form i pojęć, pozostawiając je następnie za sobą jako niemające żadnego podobieństwa z celem, do którego prowadzą, tj. z Bogiem.
A jeśli ktoś dojdzie mężnie do tego całkowitego nic, które jest najgłębszą pokorą, dokona się wtedy zjednoczenie duchowe pomiędzy duszą a Bogiem.
I to jest najwznioślejszy i najwyższy stan, jaki można osiągnąć w tym życiu.
Polega on nie na przyjemnościach, upodobaniach, smakach i uczuciach duchowych, lecz na prawdziwej śmierci krzyżowej w zmysłach i duchu, czyli w zewnętrznej i duchowej części człowieka"


Jan od Krzyża


N cze 16, 2024 4:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 2719
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
Czy prawdziwa duchowość nie powinna być zakotwiczona w tu i teraz - w namacalnej rzeczywistości? Czy nie powinno się żyć TYM CO JEST?
Ponieważ użyłeś specyficznego słowa: zakotwiczenie, to przypomniał mi się ten tekst:
    Hbr 6,13-20 PAU
    (13) Kiedy Bóg dawał obietnicę Abrahamowi, to ponieważ nie mógł złożyć przysięgi na kogoś większego, przysiągł na samego siebie:
    (14) Będę cię obficie błogosławił i niezmiernie cię rozmnożę.
    (15) I tak dzięki cierpliwości Abraham uzyskał obietnicę.
    (16) Otóż ludzie przysięgają na kogoś większego, a zakończenie każdego sporu wzmacniają przysięgą.
    (17) W tym sensie Bóg, chcąc dobitnie ukazać dziedzicom obietnicy niezmienność swej decyzji, zagwarantował ją przysięgą.
    (18) Przez te dwa niezmienne akty - a niemożliwe, żeby Bóg skłamał - otrzymaliśmy silną zachętę, aby uciec się do Niego, chwytając się rzuconej nam nadziei.
    (19) Jest ona jakby niezawodną i mocną kotwicą dla duszy, przenikającą poza wewnętrzną zasłonę.
    (20) Tam właśnie dotarł przed nami Jezus, stając się najwyższym kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.
Autor Listu nazywa nadzieję kotwicą dla duszy, która jest "zarzucona" tam, gdzie dla naszego dobra działa nasz Arcykapłan: Jezus w niebiańskiej świątyni...
Ja to tak widzę, że gdy jesteśmy "zakotwiczeni" w niebie, to wtedy możemy tu na ziemi żyć przyzwoicie, pobożnie - w tej doczesności naszej i rzeczywistości, o jaką pytasz...

Dlatego nie widzę nic złego we "wznoszeniu się" ponad ten padół łez, w celu "naładowania duchowych akumulatorów", aby potem na ziemi coś robić, żeby tych łez było mniej...
Ja bym tak widział prawdziwą duchowość (musi być to połączenie ze Źródłem Mocy w niebie, aby móc tu na ziemi żyć jak Pan Bóg przykazał; stąd idea "kotwicy dla duszy" ładnie to ilustruje...).

Można też na to zwrócić uwagę, jak apostoł Jakub rozumiał sens prawdziwej pobożności:
    Jk 1,26-27 BW
    (26) Jeśli ktoś sądzi, że jest pobożny, a nie powściąga języka swego, lecz oszukuje serce swoje, tego pobożność jest bezużyteczna.
    (27) Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat.
Czy można tak żyć, nie mając stałego połączenia z Bogiem?...

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


N cze 16, 2024 5:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2213
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
To właśnie w tej duchowości jest charakterystyczne: życie wyobrażeniami, pochłonięcie przez wyobrażenia osób lub rzeczy świętych - wyobrażenia samego Boga.

Czy prawdziwa duchowość nie powinna być zakotwiczona w tu i teraz - w namacalnej rzeczywistości? Czy nie powinno się żyć TYM CO JEST?

Dość ciekawe spojrzenie, a właściwe, raczej wyobrażenie. Wyobrażenie domniemanego wyobrażenia.
Ogólnie rzecz biorąc podoba mi się takie widzenie.
Słuszną jest teza, że żyjemy wyobrażeniami. Chyba, że czegoś doświadczamy. Wtedy w zależności od stanu i nastawienia psychicznego wyobrażenia moga ustępować doznaniom. Jedna, choć waga się przesuwa, to zawsze towarzyszą nam wyobrażenia.

No ale jak to jest z doświadczaniem Boga, jak też Jego wyobrażaniem? Skąd też się bierze przekonanie o tym, że ludzie wyobrażają sobie osoby i rzeczy święte, jak te ż samego Boga? Czy na podstawie obserwacji można sobie wyobrazić, co inni sobie wyobrażają? Uważam, że nie. Uważam, że to wyobrażenie jest Twoja własna projekcją. Kierując się własna duchowością tak to odbierasz. Ale może wcale nieźle odczytujesz ludzkie umysły i myśli. Ja nie potrafię. Nie potrafię czytać w myślach czyichś. Nie potrafię patrząc z boku mieć świadomości, b=co kto sobie wyobraża.

Ja też chodzę do kościoła. Uczestniczę w mszach. Ale nie mam wyobrażenia Boga. Wierzę w to, że jest nieskończony, wszechmocny, najdoskonalszy. Uznając, że Jego wielkość i wspaniałość przekracza możliwości mojej wyobraźnie, nie próbuję Go sobie wyobrażać. Drażni mnie też wszelka ikonografia, zwłaszcza przedstawienie Boga Ojca. Albo ślicznego blond Jezuska. Jak też Maryi z wielkim brzuchem (w dwutygodniowej ciąży) i Elżbiety z podobnym (6 miesiąc ciąży). Także nie wyobrażam sobie świętych. Oni są. Nie wyobrażam sobie żony czy syna. Oni są. Są tak jak Bóg jest. Wystarczy mi to, że są. Nie mam potrzeby wyobrażania ich sobie.
Dlatego zupełnie nie rozumiem tego wyobrażenia o wyobrażeniach.

A co do zakotwiczenia to, nie wyobrażam sobie, jak można sobie wyobrazić duchowość oderwaną od rzeczywistości. Czy nie jest ona wtedy iluzją? Przecież każde słowo, każdą modlitwę odnosimy do naszego życia, postepowania. Słuchając Słowa Bożego przekładamy je sobie na to, co Bóg mówi do nas w ten sposób. Ja traktuję to jako osobisty przekaz skierowany konkretnie do mnie. Naukę, którą mam wykorzystać w życiu. Po cóż miałbym czytać czy słuchać Biblii, gdybym miał nie realizować jej przekazu w życiu codziennym? Cóż warta byłaby moja wiara, gdybym nie starał się postępować zgodnie z Nauką Chrystusa?

Kapłani też są ludźmi. Są wśród nich ludzie wierzący, są kochający Boga, są też rzemieślnicy wykonujący, lepiej lub gorzej, wyuczony zawód. Jedni plotą na kazaniach brednie jak piekarski na mękach, inni pobudzają do refleksji, pomagają w wyborze drogi. Czasem bywają tacy, którzy "porywają do nieba" jak też "porywają dla nieba". Nie wyobraźnią, ale całym istnieniem. Zarówno swoim jak też uczestniczących w mszach.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N cze 16, 2024 8:25
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1702
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
@Angelka
nie bardzo mi chodziło - mówiąc o TYM CO JEST - o doświadczenia typu św. Jana od Krzyża, gdyż on dochodzi do czegoś poza wyobrażeniami, ale jednocześnie do czegoś poza tym światem. Ja natomiast miałem na myśli życie tym życiem, doświadczenie wolności dokładnie tym, czym jest nasze powszednie życie, powszednie doświadczenie.

@Jerzy_67
tę kotwicę dla duszy (to jest zresztą powiązane z nadzieją) rozumiem jako pewnego rodzaju osłodzenie sobie doczesnego życia - osłodzenie myślą o Bogu, o tamtej niebiańskiej rzeczywistości. Jednak czy życie takim "plastrem" na ranę jest naturalne, nie jest sztuczne? Czy nie jest to jakiś mechanizm obronny?

@Idący
bardzo fajnie opisałeś całe zagadnienie. Masz rację, że to jest tylko moje wyobrażenie o wyobrażeniach innych. Czując bowiem to co czuję (przy obserwacji rytuału Mszy), wyobrażam sobie, że inni ludzie podobnie doświadczają. Natomiast, to że nasza wiara musi mieć przełożenie na życie codzienne i że do niego się odnosi - to prawda, to jest nawet oczywiste. Mnie chodziło o co innego: o pewną wolność, jakiej nie ma, gdy myślą wznosimy się do Boga wszechmogącego, wszechobecnego i wszechwiedzącego. Ta myśl to pewne wyobrażenie. Czy jednak takie "rozwarstwienie" umysłu na to życie i tamtego Boga nie stanowi pewnego nowego problemu? Czy można być wolnym, gdy nie żyjemy przede wszystkim bogactwem aktualnej przestrzeni?


N cze 16, 2024 10:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 2719
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
@Jerzy_67
tę kotwicę dla duszy (to jest zresztą powiązane z nadzieją) rozumiem jako pewnego rodzaju osłodzenie sobie doczesnego życia - osłodzenie myślą o Bogu, o tamtej niebiańskiej rzeczywistości. Jednak czy życie takim "plastrem" na ranę jest naturalne, nie jest sztuczne? Czy nie jest to jakiś mechanizm obronny?
Lubimy to, co słodkie, czyż nie?!... ;)
Zadałeś 2 pytania; moja odpowiedź jest taka, że ja tak tego nie odbieram...
Pewnie masz inne odczucia, ale akurat u mnie to "wszystko gra"...
[nie komentuję tego, co do innych napisałeś - niech się sami wypowiadają]

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


N cze 16, 2024 10:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1702
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Masz rację Jerzy_67, zinterpretowałem Twoje stanowisko we własnym kluczu - Ty piszesz o czymś innym. O doładowaniu akumulatorów :)


N cze 16, 2024 13:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 2719
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
Masz rację Jerzy_67, zinterpretowałem Twoje stanowisko we własnym kluczu - Ty piszesz o czymś innym. O doładowaniu akumulatorów :)
No tak, o takim połączeniu ze Źródłem Mocy... :-)

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


N cze 16, 2024 14:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2213
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
Czy można być wolnym, gdy nie żyjemy przede wszystkim bogactwem aktualnej przestrzeni?

Nie bardzo rozumiem pytanie. Czym życie bogactwem przestrzeni aktualnej?
Aktualna przestrzeń nie ogranicza się do rzeczy materialnych. Duchowość jest też aktualnym bogactwem.
Czy można być wolnym? Jestem bardzo wolny. Wolniejszy niż żółw.
Jestem ograniczony. Materią, intelektem, wiedzą, prawami natury, jak i fizycznymi. A jednocześnie te ograniczenia, ramy dają mi wolność. Np. wolność wyboru.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


N cze 16, 2024 20:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16
Posty: 315
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
@Angelka
nie bardzo mi chodziło - mówiąc o TYM CO JEST - o doświadczenia typu św. Jana od Krzyża, gdyż on dochodzi do czegoś poza wyobrażeniami, ale jednocześnie do czegoś poza tym światem. Ja natomiast miałem na myśli życie tym życiem, doświadczenie wolności dokładnie tym, czym jest nasze powszednie życie, powszednie doświadczenie.


Nauki Jana czy np. Teresy z Avila dotyczyły normalnych ścieżek rozwoju duchowego dla wszystkich ludzi, więc to o czym on mówi, to jak najbardziej musi być doświadczenie do którego wszyscy mamy dostęp. Zastanów się co się stanie, gdy usuniesz z głowy wszystko to o czym on mówi w przytoczonym cytacie? W sensie duchowym co zostanie? Wszystkie wyobrażenia, słowa, opisy, definicje, myśli znikają i co zostaje?


Pn cze 17, 2024 3:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 23, 2024 8:35
Posty: 398
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
Hejka,

spojrzałem przed chwilą na jednym z portali katolickich na fotografię kapłana w zielono-złotych szatach, przemawiającego ex catedra w świątyni, prawdopodobnie na mszy.

Uświadomiłem sobie wtedy, że duchowość katolicka jest specyficzna: ludzie w trakcie mszy nasiąkają jakąś atmosferą oderwania się od aktualnego życia i chwili obecnej, a wędrują w swoich umysłach w wysokie rejony "świętości". Tę duchowość można określić duchowością wieży z kości słoniowej. Kapłani mówią nam w kazaniach, ale także poprzez rytuały, wzniosłe, poważne słowa, a my wierzymy w Boga wyobrażonego. I lgniemy do niego. To właśnie w tej duchowości jest charakterystyczne: życie wyobrażeniami, pochłonięcie przez wyobrażenia osób lub rzeczy świętych - wyobrażenia samego Boga.

Czy prawdziwa duchowość nie powinna być zakotwiczona w tu i teraz - w namacalnej rzeczywistości? Czy nie powinno się żyć TYM CO JEST?

Opisaną sytuację można byłoby rozumieć dwojako.
1. Typowy Kowalski przez tydzień buduje sobie poczucie winy z powodu swoich grzechów, którymi żyje i w trakcie mszy, po spowiedzi dostaje silnej ulgi podczas komunii.
2. Typowy Nowak żyje sobie cały tydzień swoim powszednim życiem i w takcie mszy podarowuje sobie odrobinę wakacji duchowych.
Sytuacja Kowalskiego jest trochę do kitu, chociaż pewnie często ma miejsce i w drodze awansu może co najwyżej ewoluować do sytuacji Nowaka.
Sytuacja Nowaka wydaje się nie być najgorsza. Można byłoby się zastanawiać, czy spędzenie całego życia na wakacjach duchowych lub przyjemnościach duchowych nie byłoby fajne.
Warto jednak pamiętać, że z powodu tego co się stało i nas zmieniło, nie jesteśmy tu na ziemi w nagrodę i dla przyjemności, więc biorąc pod uwagę właściwości człowieka pewne stany zwiększonej duchowości nie powinny być raczej stałe.
Mamy tu robić to co nam pisane. Jakby ktoś miał problem z zapamiętaniem podstaw to:
16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».
17 Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia.
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli.
19 W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!»


Pn cze 17, 2024 8:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 3124
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
C2H6O napisał(a):
1. Typowy Kowalski przez tydzień buduje sobie poczucie winy z powodu swoich grzechów, którymi żyje i w trakcie mszy, po spowiedzi dostaje silnej ulgi podczas komunii.
2. Typowy Nowak żyje sobie cały tydzień swoim powszednim życiem i w takcie mszy podarowuje sobie odrobinę wakacji duchowych.

Wbrew pozorom, to wcale nie jest takie głupie, ani takie napastliwe.
Bo, w prawdzie Kowalski nie buduje poczucia winy, ale z racji swojej dorosłości i odpowiedzialności jest świadomy skutków swojego postępowania. Widzi rozbieżność między własnymi celami i zamierzeniami a możliwościami. Dlatego przystępuje do spowiedzi, aby zrzucić z siebie błędy, uzyskać poradę, skorzystać w wyciągniętej dłoni. A następnie przyjąć zastrzyk energii w postaci Komunii świętej. Dający siłę do dalszego starania się o dobro, o unikanie powtarzania popełnianych wcześniej błędów. Ulgę odczuwa po zrzuceniu grzechów, po odwróceniu się od popełnianych błędów.
Natomiast Nowak jest typowym obłudnikiem i hipokrytą. Nie zmienia się i nie chce się zmieniać. Wydaje mu się, że pokazanie się w kościele czyni go kimś lepszym. Dbając o własny komfort psychiczny pogrąża się w bagnie swoich błędów i niedoskonałości.
Kowalski jest kreatywny i aktywny. Stara się ulepszać świat i samego siebie. Nowak dba tylko o własny brzuch i wygodę. Zapewne nie przystępuje ani do spowiedzi (bo nie ma świadomości skutków swoich czynów), ani do komunii (bo Hostia jest dla niego tylko opłatkiem).


Pn cze 17, 2024 8:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 23, 2024 8:35
Posty: 398
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Delikatne rozwinięcie dla trochę mniej sprytnych.
Kowalski podczas swoich kompulsywnych spowiedzi uświadamia sobie w końcu jakoś, że jednym z warunków pokuty jest postanowienie poprawy. Wdraża więc to postanowienie w życie, jak powinien i żyje coraz lepiej. Jego życie wymaga coraz mniej spowiedzi, aż ewoluuje do Nowaka.


Pn cze 17, 2024 8:57
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32
Posty: 1702
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Idący napisał(a):
Nie bardzo rozumiem pytanie. Czym życie bogactwem przestrzeni aktualnej?
Aktualna przestrzeń nie ogranicza się do rzeczy materialnych. Duchowość jest też aktualnym bogactwem.

Czym jest ta duchowość? Kalejdoskopem pewnych myśli, uczuć, emocji, wzruszeń. Odbywa się to w nas i w tym życiu. Jeżeli dodasz do tego wyobrażenia Boga i rzeczy świętych - wówczas separujesz się już od chwili obecnej. Wyobrażenia Boga unoszą umysł w górę, a codzienne doświadczenie jest raczej "poziome", ograniczające się do zmysłów, uczuć i myśli, które same się pojawiają i zanikają.
Cytuj:
Czy można być wolnym? Jestem bardzo wolny. Wolniejszy niż żółw.
Jestem ograniczony. Materią, intelektem, wiedzą, prawami natury, jak i fizycznymi. A jednocześnie te ograniczenia, ramy dają mi wolność. Np. wolność wyboru.

Wolność jest wtedy, kiedy jak lustro przyjmujesz w swojej uwadze uczucia i myśli zarówno fajne jak i niefajne. Pozwalasz wszystkiemu co się wydarza płynąć jak rzece, bez stawiania oporu. Czy to nie jest wolność?
Angelka napisał(a):
Nauki Jana czy np. Teresy z Avila dotyczyły normalnych ścieżek rozwoju duchowego dla wszystkich ludzi, więc to o czym on mówi, to jak najbardziej musi być doświadczenie do którego wszyscy mamy dostęp. Zastanów się co się stanie, gdy usuniesz z głowy wszystko to o czym on mówi w przytoczonym cytacie? W sensie duchowym co zostanie? Wszystkie wyobrażenia, słowa, opisy, definicje, myśli znikają i co zostaje?

Zauważ, że on mówi także o porzuceniu zmysłów. Co wtedy zostaje? Nic. A ja mówiłem o doświadczeniu powszednim, czyli: ciągu wrażeń zmysłowych wraz z przepływem uczuć, myśli i motywacji. Życie tym co jest. Tym co z nami się dzieje. Zazwyczaj nie mamy wpływu na to, co z nami się dzieje (mówię o strumieniu uczuć i myśli + wrażenia zmysłowe). Możemy natomiast być w tym obecni.


Pn cze 17, 2024 11:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 2213
Post Re: katolicyzm i duchowość wyobrażeń
Swołocz napisał(a):
Wolność jest wtedy, kiedy jak lustro przyjmujesz w swojej uwadze uczucia i myśli zarówno fajne jak i niefajne. Pozwalasz wszystkiemu co się wydarza płynąć jak rzece, bez stawiania oporu. Czy to nie jest wolność?

Uważam, że nie. To jest bezwolność. Czyli coś w rodzaju niewoli. Niezdolność do podejmowania decyzji, do kierowania się swoją wolą i rozumem.
Martwe ryby z prądem płyną.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Pn cze 17, 2024 19:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL