Pan Jezus tez nie głaskał po głowie i nie groził paluszkiem ti ti bobasku. Nie znoszę ignorancji u nikogo a tym bardziej u tych, którzy mienia sie być samym rozumem.

Helenko, ja nie mam wiary, ktora ty posiadasz.Wyzbylam sie jej ostatecznie po bardzo dokladnym zbadaniu, co i jak. Znam bardzo dobrze Biblie...troche nietypowo dla przecietnego katolika...co nie...? Ale Biblii nie traktuje jako Slowo Boze, bo zrozumialam, ze to jest jednak slowo ludzkie. W dyskusjii o Trojcy biore udzial, bo taki mam akurat nastroj i pare dni urlopu. Kiedys uwielbialam "te klimaty"...I tak krok po kroku doszlam do miejsca, w ktorym teraz jestem.

Jesli uwazasz, ze " mienie sie samym rozumem" to musze sprostowac, ze nad moim rozumem niepodzielna wladze sprawuje PANI SWIADOMOSC. Mozg pelni role sluzebna. Uzywam go tylko do tego aby dac sobie rade w codziennym zyciu...wiesz, zarabianie kasy, uprawa ogrodka, gotowanie, umiejetnosc liczenia, pisania, czytania...budowa i urzadzanie domu...zglebianie historii...nauka jezykow ...no i tez do tego, zeby nie dac sie nikomu zapedzic w kozi rog...nawet koscielnym autorytetom...

A wszystko dlatego, ze przestalam wierzyc ... stalam sie swiadoma...

Jeszcze niedawno moj mozg byl "zapluskwiony"...tzn. na kazdej synapsie w moim systemie nerwowym umieszczona byla niewidzialna kamera, ktorej zadaniem bylo obserwowanie mnie 24 godziny na dobe...
zaprogramowano mnie przeciez na "nieczyste sumienie"...odkad zaczynalam postrzegac swiat, w ktorym przyszlo mi zyc, wmawiano mi, ze jestem grzesznikiem i potrzebuje wybawienia...zeby mnie zaraz potem moc poinformowac, ze jest wyjscie z tej beznadziejnej sytuacji...wystarczy tylko oddac swoje doczesne zycie Bogu...zaufac mu i uwierzyc, ze nagrode otrzymam po smierci...No i znalazlam sie w owczarni...
Zylam zyciem owcy...Kazdy przeblysk dzieciecej swiadomosci byl ciezkim grzechem...

Czy powyzsze dzialanie nie kojarzy ci sie z dzialaniem dealera narkotykow...?

Dopiero niedawno zrozumialam zasadnosc twierdzenia, ze religia jest opium dla ludu...





....

Ale to przeszlosc


To tyle na ten temat, Helenko...

Mnie nie przeszkadza, ze kazdy idzie swoja droga... Czasami tylko zal mi tych mlodych lat spedzonych w owczarni...i wtedy mysle o innych, ktorzy tam jeszcze sa...Zawsze jakos zywot owcy wywolywal we mnie przygnebienie...Co to wogole za porownanie...? Owce sa dojone, strzyzone ...zeby ostatecznie wyladowac w rzezni...Wiem, ze nikt nie dostal sie do owczarni z wlasnej woli...to zawsze byla wola rodzicow...a oni mowia, ze to wola Boska sie dzieje...

Pozdrawiam cie, Helenko.

PS
Dodam jeszcze, ze Chrzescijanstwo teoretyczne jest bardzo bliskie mojemu sercu...Ale to praktyczne...szkoda slow...

Żyj więc w swoim matrixie i daj żyć innym.

Tak wlasnie robie... Daje zyc innym wlasnym zyciem...I sama zyje swoim...Czy jest w tym cos zlego...?

W takim razie trollujesz. Po co?

Niektorzy sobie kombinują ze Pocieszyciel=Duch Świety, ale jest to teza mocno dyskusyjna.
Miał przyjsć jako Pocieszyciel, czyli niejako na zastepstwo Jezusa, ale czy przyszedł? I kim miałby być, drugim Jezusem? W obecnej koncepcji Trójcy Duch Św. nie pełni takiej roli, a w zasadzie to nie pełni żadnej wyraźnej roli, jest bardzo enigmatyczną osobą. Na pewno na Zieme nie przyszedł, a czy jest osobą jedną z trzech i czy w ogóle jest, tez z tego nie wynika. Była tylko obietnica.

Z tego nie wynikają relacje miedzy tymi osobami.

Helenko, ja wyrazam swoje poglady...A czy to jest trolowanie to pojecia nie mam....W moim slowniku nie ma takiego wyrazenia. Jesli moglabys mi to wyjasnic, to bylabym ci wdzieczna.

I Ty mi mówisz o swojej świadomości, która jest ponad rozumem, a nie wiesz tak prostej rzeczy? Google nie boli. Jesteś na tyle mądra, że negujesz Biblię, więc znajdź sobie, co to znaczy.

W porzadku...znajde...oczywiscie.
Sorry, ze zwrocilam sie z tym do ciebie. Pomyslalam, ze bedzie szybciej i bardziej po chrzescijansku.
Zapomnialam jednak, ze nie zasluzylam sobie.

Helenko, juz wiem co to znaczy trollowac- i ze sie pisze przez dwa "l".
No coz, jesli administracja tez uzna, ze trolluje, to pewnie mi to jakos zakomunikuja.

A moim skromnym zdaniem to ta definicja z wikipedii jakos nijak sie do mnie ma. Czy inni forumowicze tez uwazaja, ze trolluje...?

A, jeszcze raz zabiorę głos, gdyz intryguje mnie strona praktyczna. Czy Trójca jest wygodna? Powiedziałbym ze tak. Bóg jest mało namacalny, przynajmnoiej dla wspólczesnych. Istota duchowa, nie ma wyglądu, trudny do wyobrażenia. Co innego Jezus, całkiem konkretny człowiek, choc Bóg. O ileż lepiej obcować z Jezusem.
W zasadzie Dwójca by wystarczyła. Ale i Duch Św. czasami sie przydaje, choć mam wrażenie ze głównie po to aby nie pozostal bezrobotny. Czasem kogos.oswieci, pomoze w wyborze papieża, dawniej powodował poczęcia.
Kogo wybiera przeciętny katolik? Teoretycznie jest Trójca, ale najbliższy ciałą jest zapewne Jezus.

Po to też między innymi przyszedł na ziemie , by objawić człowiekowi Miłość , by człowiek przestał się bać a zaczął kochać

To w końcu ile jest tych bożych indywiduów?
Jeden?
Trzy?
Cztery?

szecherenaście