Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 17:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Krwawy pot 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Katechizm Kościoła Katolickiego:

Cytuj:
III. Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek

464 Jedyne i całkowicie wyjątkowe wydarzenie Wcielenia Syna Bożego nie oznacza, że Jezus Chrystus jest częściowo Bogiem i częściowo człowiekiem, ani że jest ono wynikiem niejasnego pomieszania tego, co Boskie, i tego, co ludzkie. Syn Boży stał się prawdziwie człowiekiem, pozostając prawdziwie Bogiem. Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Kościół musiał bronić tej prawdy wiary i wyjaśniać ją w pierwszych wiekach, odpowiadając na herezje, które ją fałszowały.

465 Pierwsze herezje negowały nie tyle Bóstwo Chrystusa, ile raczej Jego prawdziwe człowieczeństwo (doketyzm gnostycki). Od czasów apostolskich wiara chrześcijańska kładła nacisk na prawdziwe Wcielenie Syna Bożego, który "przyszedł w ciele" 78 . W trzecim wieku Kościół na synodzie w Antiochii musiał orzec przeciw Pawłowi z Samosaty, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym przez naturę, a nie przez przybranie (adopcję). Pierwszy sobór powszechny w Nicei w 325 r. wyznaje w swoim Credo, że Syn Boży jest "zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu" (homousios), i potępia Ariusza, który przyjmował, że "Syn Boży pochodził z nicości" 79 i "z innej substancji niż Ojciec" 80 .

466 Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że "Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem" 81 . Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431 r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: "(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała" 82 .

467 Monofizyci twierdzili, że natura ludzka jako taka przestała istnieć w Chrystusie, gdyż została przyjęta przez Boską Osobę Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, czwarty sobór powszechny w Chalcedonie w 451 r. wyznał:

Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, "we wszystkim... z wyjątkiem grzechu" (Hbr 4, 15). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki.

Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie 83 .

468 Po Soborze Chalcedońskim niektórzy uważali ludzką naturę Chrystusa za jakiś rodzaj podmiotu osobowego. Piąty sobór powszechny w Konstantynopolu w 553 r. wyznał przeciw nim o Chrystusie: "Jest tylko jedna hipostaza (czyli osoba), którą jest nasz Pan Jezus Chrystus, Jeden z Trójcy Świętej 84 . Wszystko w człowieczeństwie Chrystusa powinno więc być przypisywane Jego Osobie Boskiej jako właściwemu podmiotowi 85 , nie tylko cuda, lecz takża cierpienia 86 , a nawet śmierć: "Nasz Pan Jezus Chrystus, który w swoim ciele został ukrzyżowany, jest prawdziwym Bogiem, Panem chwały i Jednym z Trójcy Świętej" 87 .

469 Kościół wyznaje w ten sposób, że Jezus jest niepodzielnie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Jest On prawdziwie Synem Bożym, który stał się człowiekiem, naszym bratem, nie przestając przez to być Bogiem, naszym Panem:

"Niezmienny w swoim Bóstwie, przyjął to, co ludzkie" - śpiewa liturgia rzymska 88 . Liturgia św. Jana Chryzostoma głosi i śpiewa: "O Synu Jedyny i Słowo Boga, będąc nieśmiertelny, raczyłeś dla naszego zbawienia przyjąć ciało ze świętej Bożej Rodzicielki i zawsze Dziewicy Maryi. Bez żadnej odmiany stałeś się człowiekiem i zostałeś ukrzyżowany. O Chryste Boże, który przez swoją śmierć zniweczyłeś śmierć, który jesteś Jednym z Trójcy Świętej, uwielbiony z Ojcem i Duchem Świętym, zbaw nas!" 89


Pt kwi 25, 2008 9:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Zaraz zaraz, czegoś tu nie rozumiem.
Można prosić o wyjaśnienie prostaczkowi? Jak to się nie bał?

Rozumiem, że nie bał się że nie wytrzyma i zejdzie z krzyża albo coś w tym stylu. Albo, że zapomni kim jest. Nie wnikam we wszystkie rzeczy, których się bał, albo których sie nie bał. Nie mam w sobie dość pychy, żeby mieć pretensje zrozumienia stanu duszy Boga-Człowieka w takiej chwili.

Ale bólu też się tak po ludzku nie bał jak ja wyrywania zęba? Tym bardziej jeśli dokładnie wiedział co Go czeka? To jakim był człowiekiem? Przecież bywał głodny, zmęczony a nawet raz się ... no powiedzmy zezłościł.

Polecam źródło:
Mk 14,33

Ja je wolę od Twoich wywodów


Pt kwi 25, 2008 9:35
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Jezus się bał. Scena w Ogrójcu pokazuje to najdobitniej

@On, pamiętaj, gdzie piszesz


Pt kwi 25, 2008 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Kamyk napisał(a):
Jezus się bał. Scena w Ogrójcu pokazuje to najdobitniej

@On, pamiętaj, gdzie piszesz

Onpróbuje pozbawić Jezusa Jego ludzkich przymiotów a strach jest normalnym uczuciem u każdego człowieka- mówimy o Jezusie, który żył na ziemi.
Gdyby sie nie bał nie mógłby okazać skali swej miłości do swego Ojca i do nas. Musiał pokazać, że ta miłość była w stanie pokonać ten przerażający strach. Musiał mieć możliwość wyboru pomiędzy strachem a lojalnością , bo czy inaczej udowodnił by to?
Tutaj wypowiedz Kamyka raczej nie podlega żadnym rozsądnym zaprzeczeniom. Jezus na pewno się bał.
On a czy tego nie dostrzegłeś czytając Biblię? - Jn 12:27
27. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę.
(BT)
Jan. 12:27
27. Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę.
(BW)

Czy trwoga, lub lęk nie ma nic wspólnego ze strachem?
Co do tematu, to mogło to być zjawisko znane medycynie jako krwawy pot. Występuje bardzo rzadko, ale może się pojawić w stanach ogromnego napięcia emocjonalnego.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Pn kwi 28, 2008 10:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Kamyk napisał(a):
@On, pamiętaj, gdzie piszesz


Co to?


Pt maja 02, 2008 2:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55
Posty: 387
Post 
Z tego co wiem w tym dziale można rozmawiać wyłącznie przyjmując (na serio lub tylko na potrzeby dyskusji) założenia doktryny katolickiej.

_________________
„Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”


Wt maja 20, 2008 11:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
zbyszek58-61 napisał(a):
Tutaj wypowiedz Kamyka raczej nie podlega żadnym rozsądnym zaprzeczeniom. Jezus na pewno się bał.
On a czy tego nie dostrzegłeś czytając Biblię? -
Jn 12:27
27. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę.
(BT)

Jan. 12:27
27. Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę.
(BW)

Czy trwoga, lub lęk nie ma nic wspólnego ze strachem?

J 12.27
Teraz ogarnął Mnie głęboki niepokój. I cóż mam powiedzieć? Ojcze, ocal Mnie od tej godziny? Przecież przyszedłem z tego powodu - dla tej godziny.
NT TŚP


Niezależnie od tłumaczenia:
1. Jezus stwierdza stan swojej duszy: lęk, zatrwożenie, niepokój.
2. Jezus zadaje sam sobie (retoryczne) pytanie: Mam prosić Ojca o wybawienie z tej próby?
3. Jezus sam sobie odpowiada: Przecież dla niej właśnie tu jestem.

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


Śr maja 21, 2008 21:00
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30
Posty: 317
Post 
Cytuj:
Jn 12:27
27. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę.
(BT)

Jan. 12:27
27. Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę.
(BW)

J 12.27
Teraz ogarnął Mnie głęboki niepokój. I cóż mam powiedzieć? Ojcze, ocal Mnie od tej godziny? Przecież przyszedłem z tego powodu - dla tej godziny.
NT TŚP


W tym dodatkowym tłumaczeniu wersetu Jan. 12:27, użyto co prawda innego określenia stanu Jezusa w tamtej chwili, ale co to znaczy? Czy wskazuje na to, ze Jezus nie odczuwał strachu? Czy powiemy o zatrwożeniu, niepokoju lub lęku, to wszystkie te kreślenia związane są ze strachem. Naturalnie, że specjaliści z dziedziny psychologii, psychiatrii i innych pokrewnych, przytoczą mnóstwo szczegółów na potwierdzenie różnic pomiędzy poszczególnymi stanami, ale nie oto chyba w tej dyskusji chodzi.
Ciężko jest sobie wyobrazić Jezusa, doskonałe odbicie swego Niebiańskiego Ojca, który dysponuje nieograniczoną mocą, aby mógł odczuwać strach prze ludźmi, lub tym co może spotkać z ich strony. Nie możemy jednak zapomnieć, że cały czas mówimy jeszcze o Jezusie jako człowieku z" krwi i kości". Z wszystkimi odczuciami ludzkimi, do których strach, lęk, ból, cierpienie należą.
Pamiętamy, że :1 Kor 15:45-47
45. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek , Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym.
46. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem.
47. Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba.
(BT)

Czy Jezus mógłby odzyskać dla nas to, co utracił Adm, gdyby tak jak tamten nie odczuwał, tego co my odczuwamy z powodu buntu "pierwszego Adama"? Jak mógłby pokazać, że wolę swego Ojca stawia na pierwszym miejscu i ceni ja ponad własne życie? Pokazał też, stawiając czoła wszelkim prześladowaniom i trudnościom, że my również możemy dochować wierności w stawianiu woli Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu. Nauki Jezusa to nie tylko słowa, ale Jego życie na ziemi, skrupulatnie odnotowane w Biblii.
Cytuj:
Teraz ogarnął Mnie głęboki niepokój;Teraz dusza moja doznała lęku;Teraz dusza moja jest zatrwożona,

To nie jest retoryka, ale stwierdzenie stanu w jakim Jezus sie znajdował.

_________________
"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje"
(Przysłów 12:3)


Cz maja 22, 2008 10:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL