jumik, OK, przeczytam i wtedy ewentualnie wrócimy do rozmowy. Tylko na koniec jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś, kto modli się tylko do Boga, a nie do Jezusa, robi źle?

Jezus jest Bogiem, więc zdanie, że albo się modli do boga, albo do Jezusa, jest błędne. Prawdopodobnie chodzi Ci o boga-Ojca, i w dyskusjach o Trójcy lepiej używać określenia Ojciec.
Odpowiadając - można modlić się tylko do Ojca, tak samo jak można się modlić tylko do Syna i tylko do Ducha

Kamyk, dzięki za tą odpowiedź. To było najważniejsze w tej dyskusji dla mnie.

Nie wiem czy zdołasz .....słowa Jezusa na rozterki św. Faustyny o Trójcy Św. "Jakim jest Bóg w istocie swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki" (Dz 30 ).

Nie gniewaj się Danielu - wiem że trochę Cię obciążam tą wypowiedzią - ale to trochę zależy DLACZEGO modlisz się tylko do Ojca. Bo jeśli nie modlisz się do Jezusa dlatego że negujesz Jego boskość to jednak nie jest to w porządku.
pozdrawiam i przepraszam że przynoszę "złe" wiadomości.

"Zesłał Bóg Syna zrodzonego z Niewiasty,abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo"

Jezus - Syn Boży , zbawiciel idąc w jego naśladowanie jesteśmy bliżej Boga wtedy stajemy się synami bożymi i bliższe jest nasze zbawienie.

Zajrzyj tu: viewtopic.php?f=48&t=25943
Jezus ma boską naturę, ale nie jest większy niż Jahłeh

A mnie dręczy to, że Jezus modlił się często do Boga Ojca. Jeżeli Bóg jest tylko Jeden, ale w trzech osobach, to jak Jezus modlił się... to co, do siebie? Nie rozumiem tego. Skoro Bóg jest i Ojcem, i Synem, i Duchem. Może mi ktos wyjasnic to?

Bóg jest wspólnotą trzech osób, tak się miłujących, że są jedno. (są zjednoczeni przez miłość). Podobnie jak małżonkowie są jednym ciałem, gdy się do siebie zbliżają w miłości.
Ale to, że stanowią jedno, nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają - wręcz przeciwnie, chcą być blisko siebie i chcą rozmawiać. Dlatego Jezus uczy nas modlitwy, która jest rozmową z Ojcem, co nie znaczy że modli się do siebie.

Podobnie Kościół - Oblubienica Chrystusa jest jednocześnie Ciałem Chrystusa. Przecież ciało nie może modlić się do siebie samego, a jednak Oblubienica woła do Oblubieńca: przyjdź! (por. Ap 22,17).

W niebie wszyscy będziemy zjednoczeni z Bogiem Ojcem. Wszyscy będziemy Bogami. Bóg będzie w nas a my w nim.
Jan rozdz. 10
33 Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga». 34 Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście?* 35 Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić - 36 to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: "Bluźnisz", dlatego że powiedziałem: "Jestem Synem Bożym?" 37 Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! 38 Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu».

Jezus jest Bogiem. Apostoł Tomasz rzekł "pan mój i Bóg mój". Ale jeśli osoba wyżej mówi że osoby trójcy rozmawiają ze sobą, to powstaje inny problem: czy chrześcijaństwo aby jest na pewno religią monoteistyczną!

Ciekawie tu sobie rozprawiacie.....
Czy nie wydaje się wam. że takie pytanie zawiera już odpowiedź w sobie?

Czy Jezus jest Bogiem czy Synem Bożym i Mesjaszem?

Co by nie było, nie dawno zrozumiałem, że to masło maślene

Bo przecież, Jeśli Syn Boży to znaczy Bóg. Jeśłi Mesjasz to też Bóg, gdyż Mesjaszem jak mówią proroctwa będzie sam Pan...

Dlatego nie pytaj się kim jest Jezus, odpowiedz raczej sobie na pytanie w co tak naprawdę wierzysz.

Nie - to Bóg jest Jezusem

Niestety trudno opierać się na Nowym Testamencie w tej kwestii. Problem bowiem polega na tym, że Nowy Testament został spisany jednak trochę później i niekoniecznie musi odzwierciedlać przekonania Jezusa lub apostołów. Znacznie bardziej prawdopodobne jest to, że Nowy Testament to wynik przekonań ludzi z epoki jego powstawania - czyli najmniej kiladziesiąt (!) lat po śmierci Jezusa. Dlatego kiedy w Nowym Testamencie czytamy, że "osoba X uważa Jezusa za przejaw Boga" wcale nie oznacza, że ludzie z otoczenia Jezusa naprawdę tak mysleli. Jakby to ująć...

No cóż, Nowy Testament to mniej więcej to samo, co czytanie radzieckich książek o II wojnie światowej napisanych w latach 60. Owszem, opisują co trzeba. Tylko że przyświecał ich autorom pewien cel i sprytnie go wpletli w swoje książki. Celem tym rzecz jasna było takie pokazanie całej sprawy, aby wyszło jak najlepiej dla nich. Nie znaczy to, że sugeruję, że autorzy NT mieli jakieś złowrogie zamiary. Oni faktycznie mogli wierzyć w to, co piszą. Tak bardzo, że "dla dobra sprawy" podkoloryzowali nieco historię. Przykładem niech będzie małe nieporozumienia w sprawie rzekomego narodzenia w Betlejem. Ot, istniał pewien problem jak by tu wyjaśnić fakt, że Jezus z Nazaretu powinien był urodzić się w Betlejem, więc i lekko ubarwiono historię narodzin aby wszystko pasowało do przekonań autorów (którzy jak widać nie mogli pogodzić się z tym, że Jezus najprawdopodobniej urodził się w Nazarecie).

Myślę, że gdyby NT został spisany w średniowieczu, to z pewnością znalazłoby się w nim więcej materiałów sprytnie przemycających średniowieczne poglądy na dane kwestie.