Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Autor |
Wiadomość |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Rabarbar napisał(a): @viona Cytuj: Nie rozumiem w jaki sposob mialabym zasluzyc sobie na kare, wyznajac wiecznie zywego Chrystusa wbrew faryzejskim klamstwom o Jego smierci. Informacja o śmierci Jezusa na krzyżu i o późniejszym zmartwychwstaniu nie pochodzi jedynie od apostoła Pawła (który stwierdza, że informację tę przejął od innych - 1 Kor. 15,3), ale również od większości pozostałych autorów NT: Mateusz: np. Mt. 16,21; 17,22-23; 20,17-20; 26,1-2; 27,50; Marek: Mk. 8,31; 9,31; 10,33-34; 14,8; 15,37; Łukasz: Łk. 9,22-23; 18,31; 23,46; Dz. 2,23; 4,10; 5,30; 10,39-41; 13,29-31; 17,3; Jan: J. 12,32-33; 19,30; Ap. 1,18; Piotr: 1 P. 1,18-21; 2,21-24; 3,18; oraz prorocy ST: Daniel: Dn. 9,26; Izajasz: Iz. 53,8-9; Dawid: Ps. 22; A Ty nazywasz to "faryzejskim kłamstwem o Jego śmierci"? Podważasz nie tylko to, co napisał Paweł, ale również to, co wypowiedział sam Jezus. Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. (J. 12,48)Rabarbar, autorem i redaktorem NT jest KK, ktorego "budowniczym" byl Pawel. To on i jego spolka zadbali o to, zeby judaizm i chrzescijanstwo nawzajem sie uzupelnialy. Nawet msciwy i zazdrosny Bog Izraela schowal sie pod postacia chrzescijanskiej Trojcy. Nigdy nigdzie nie kwestionowalam smierci zadnego czlowieka, a wiec smierc Jezusa jest dla mnie oczywista, bo byl czlowiekiem. Nie wierze w smierc Chrystusa, ktory jest Bogiem. Chrystus jest duchem i Zyciem. Gdyby umarl, zycie przestaloby istniec. Nie wierze w zmartwychwstanie ciala czlowieka, bo taka wiara nie ma sensu w swietle objawionej prawdy. Dzieci boze rodza sie w duchu do zycia wiecznego i w duchu nigdy nie umieraja. Slowo Boze wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa i zapisane w Ew. Jana, ktore cytujesz, odnosi sie do tych, ktorzy nie przyjeli Chrystusa, czyli do ludzi "zmyslowych". To ci, ktorzy za Pawlem wyznaja smierc Chrystusa na krzyzu i wciaz na nowo to klamstwo celebruja. Ja przyjelam i wyznaje Chrystusa, ktory jest ZYCIEM w duchu, wiec mnie te slowa nie dotycza. Nie gardze Jezusem, ani zadnym innym czlowiekiem. Narodzenie sie na nowo w duchu Chrystusa jest jednoznaczne z miloscia do wszystkich ludzi.
|
Pn cze 17, 2024 20:55 |
|
|
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Rabarbar napisał(a): Reformacja luterańska pojawiła się jako wyraz sprzeciwu wobec teologii i praktyk Kk. Luter zakwestionował najpierw praktyki odpustowe, które służyły wyłącznie ściąganiu pieniędzy od ubogich ludzi pod groźbą potępienia. Celem tej kampanii sprzedaży odpustów było zbieranie funduszy na budowę katedry św. Piotra w Rzymie.
Czarne karty w historii Kk, nie są argumentem przemawiającym za jego nieprawdziwością, tym bardziej, że przecież protestanci też święci nie byli i różne rzeczy można wytykać. Poza tym, podejrzewam, że w innej dyskusji bez problemu podałbyś wersety mówiące o zwiedzeniu, świecie demonicznym, odciąganiu od prawdy, więc czemu takie coś nie miałoby mieć miejsca w Kk, zakładając, że to ten Kościół właściwy? Wtedy właśnie taki Kościół byłby duchowo atakowany zarówno od środka, jak i na zewnątrz. Zaznaczam, że ja tu nie mam zdania czy jest prawdziwy, czy nie, kieruję się tym co napisałam wcześniej, czyli albo Jezus chciał założyć Kościół instytucjonalny albo nie, a grzeszność czy błądzenie członków takiego Kościoła, nie powoduje przecież, że pojawił się on przypadkowo na skutek zdarzeń losowych. Rabarbar napisał(a): Kk błędnie twierdzi, że Kościół Chrystusa jest ustanawiany w oparciu o wspólnotę z papieżem, zamiast o wspólnotę z Chrystusem. Na przestrzeni wieków zawsze byli ludzie wierni Chrystusowi, którzy jednak czasami popadali w konflikt ze strukturą kościelną, będącą strukturą ziemskiej władzy. W tym sensie "protestantyzm", jako postawa wierności Chrystusowi, ponad wierność strukturze kościelnej - był zawsze. W podstawowym pytaniu: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"? - odpowiedź jest jedna. Tylko przynależność do Kościoła duchowego przed Chrystusem cokolwiek znaczy (por. Mt. 7,23). ale protestanci przecież też mają swoje struktury i narzucają różne nauki, a czasami podejście jest bardzo radykalne, dlatego do mnie protestantyzm nie przemawia, bo właściwie tylko zmieniono nazwy, a w rzeczywistości radykalizm i narzucanie wiary jest o wiele silniejsze niż obecnie w Kk, więc gdzie tu jakaś wolność duchowa. Uważam, że jeśli nie został założony żaden Kościół formalny, to wolność duchowa powinna już być totalną samowolką, gdzie każdy wybiera sobie co mu pasuje i żyje jak mu pasuje, kierując się tylko swoim doświadczeniem i przekonaniami, a w protestantyzmie tak to nie wygląda. Zresztą popatrz nawet na swój własny wpis do Viony, uważasz, że to nie jest postawa radykalna, narzucająca, zastraszająca i wymuszająca jakieś postawy? To gdzie ta wolność duchowa? Przytoczę Twoją wypowiedź do Viony: Rabarbar napisał(a): Lekkomyślna kobieto, zuchwale stawiasz siebie ponad Pismem świętym i formułujesz opinie, za które odpowiesz przed Bogiem. (4) Niech Pan wygubi wszystkie wargi podstępne i język pochopny do zuchwałej mowy. (...) (7) Słowa Pańskie to słowa szczere, wypróbowane srebro, bez domieszki ziemi, siedmiokroć czyszczone. (Ps. 12,4.7) A z takimi postawami wśród protestantów można się spotkać na każdym kroku, dlatego ja się bardzo do protestantyzmu zniechęciłam, bo pomijając tu już kwestie tego gdzie jest prawda teologiczna, duchowa itp., chodzi mi bardziej o zdroworozsądkowe, trzeźwe podejście tak na co dzień w życiu, a tego u protestantów brakuje. Gdy kiedyś moja szefowa poprosiła panią chrześcijankę biblijną, żeby przyszła w niedzielę do pracy, to pani nic nie odpowiedziała, tylko wysłała szefowej cytat z Biblii, że w niedzielę się nie pracuje. Do takich absurdów prowadzi radykalne trzymanie się Biblii Rabarbar napisał(a): To jest argument, że np. kanon Kościoła ewangelickiego (luterańskiego) nie wynika z decyzji Kk.
Luter przejął to co już było w istniejącym od 1500 lat Kościele Rabarbar napisał(a): Twoja perspektywa w patrzeniu na Kościół jest oparta o strukturę. Wtedy struktura Kk sięga najwcześniejszych wieków. Ale Kościół duchowy jest jeszcze starszy. Nie twierdzę, że w Kk jest wyłącznie struktura, a w Kościołach protestanckich wyłącznie ludzie "duchowi". Kiedy jednak naprawdę zbliżamy się do Chrystusa, nasza przynależność denominacyjna staje się drugorzędna. W początkowych rozdziałach Apokalipsy są zapisane listy do siedmiu Kościołów. Część z nich zasługuje w oczach Chrystusa na pochwałę, w innych są problemy, a w niektórych problemy bardzo poważne. Każdy z nich jest jednak Kościołem. W każdym z nich są jacyś uczniowie Chrystusa. Nie to jest problemem, że Kościołów jest siedem, ale że pojawiają się w nich błędne nauki i praktyki. Jezus modlił się o jedność uczniów, ale nie ma powodu, by uważać, że chodziło mu o jedność struktury. No i właśnie tutaj podajesz sprzeczności, no bo kto ma ustalać, które nauki są błędne, skoro nie ma jednolitego Kościoła, z konkretnym zestawem nauk? Z jednej strony piszesz o duchowości i zbliżaniu się do Chrystusa w sensie duchowym, wolnościowym, a z drugiej piszesz o błędności nauk i praktyk, w sensie teologicznym, rozumowym, nie widzisz tego? Jak chcesz ustalić, które nauki są właściwie w denominacjach protestanckich, gdzie każda ma swoje i nawet między sobą się wykłócają? Poza tym ile z tych wszystkich ludzi jest świętych, posiadających wysokie standardy etyczne i będących na wysokim poziomie uduchowienia? A co z pozostałymi, którzy nie są na takim etapie, kto im ma wyznaczać drogę, skoro nie ma żadnej formalnej instytucji? Rabarbar napisał(a): W Kościół Chrystusa. Chrześcijaństwo to duchowy związek ze zmartwychwstałym Chrystusem, a nie tylko teologia czy zasady etyczne. One nie zbawiają. Zbawia Chrystus.
Nie tylko, ale teologia i zasady etyczne się w tym zawierają, gdyby protestantyzm był wolnościowy jak buddyzm, to wtedy można mówić o ograniczaniu się do duchowości i osobistej relacji z Bogiem, ale tak nie jest i na kwestie teologiczne kładzie większy nacisk niż Kk, mimo tego, że oficjalnie mówi o wolności w Chrystusie. Rabarbar napisał(a): Nasza odpowiedzialność jest przed Bogiem. To On Ci zabrania wybierać śmieci i żyć w zgodzie z nimi. Kto wybiera śmieci, sam może trafić na śmietnik. Jezus powiedział (J. 7,17), że w Tobie może być zdolność do rozpoznawania Bożego natchnienia, o ile chcesz pełnić Bożą wolę. Nie potrzeba do tego Kościoła instytucjonalnego, a jeśli tę jego opinię szanujesz, możesz się w niej jedynie utwierdzić (bo kanony są wspólne).
A kto ma o tym decydować czym są te "śmieci", jeśli nie ma żadnego formalnego wyznacznika i kierujemy się tylko swoimi przekonaniami? Jeżeli nie wierzę w natchnienie, to znaczy, że tak mnie Duch Święty poprowadził i mam nie wierzyć i czy ktoś z zewnątrz może ingerować w to osobiste prowadzenie Ducha Świętego? Czy to jednak działa tak, że mówimy o poddawaniu się Bożemu prowadzeniu, ale prawda i tak jest u protestantów, w konkretnej denominacji, w zależności od tego z przedstawicielem którego kościoła się rozmawia? Rabarbar napisał(a): W Kk słusznie rozróżnia się Tradycję (duża litera zamierzona), obejmującą to, co pochodzi od Jezusa i apostołów, od tradycji (mała litera) obejmującej to, co pochodzi z czasów późniejszych. Czy możesz sformułować chociaż jedno zdanie należące z całą pewnością do Tradycji, a które nie byłoby przechowane w Biblii? Bo do tej Tradycji, jedynej mającej wartość, docieramy przez Pismo święte.
To nic nie zmienia w tym co wcześniej napisałam, że Luter przejął to co już było w istniejącym od dawna Kościele. Kto przekazywał te nauki ewangeliczne przez 1500 lat, gdy nie było protestantów? Rabarbar napisał(a): Widzisz więc, jak niezastąpiona jest rola Pisma świętego! To ono rozstrzyga, które treści (te sprzeczne z Biblią) są herezją. Nauki każdej denominacji (również katolicyzmu) podlegają jednakowo osądowi Bożego słowa (por. Hbr. 4,12-13). Tak rozstrzyga, że każdy opierając się na tej samej Biblii mówi co innego w zależności od kościoła 
|
Wt cze 18, 2024 3:58 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Angelka napisał(a): Zresztą popatrz nawet na swój własny wpis do Viony, uważasz, że to nie jest postawa radykalna, narzucająca, zastraszająca i wymuszająca jakieś postawy? To gdzie ta wolność duchowa? Skrytykowałaś wpis Rabarbara do viony... A czy mogę się zapytać o to, jakie jest Twoje stanowisko wobec jej wiary? Angelka napisał(a): Gdy kiedyś moja szefowa poprosiła panią chrześcijankę biblijną, żeby przyszła w niedzielę do pracy, to pani nic nie odpowiedziała, tylko wysłała szefowej cytat z Biblii, że w niedzielę się nie pracuje. A to jest taki tekst w Biblii: "że w niedzielę się nie pracuje"?! Możesz uzyskać od tej pani ten cytat [albo sama go podać]?
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
Wt cze 18, 2024 6:22 |
|
|
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2232
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Jerzy_67 napisał(a): Angelka napisał(a): Gdy kiedyś moja szefowa poprosiła panią chrześcijankę biblijną, żeby przyszła w niedzielę do pracy, to pani nic nie odpowiedziała, tylko wysłała szefowej cytat z Biblii, że w niedzielę się nie pracuje. A to jest taki tekst w Biblii: "że w niedzielę się nie pracuje"?! Możesz uzyskać od tej pani ten cytat [albo sama go podać]? Wj 20.8-11 Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.Żydzi wprawdzie, choć nie wszyscy, wierzą, że szabat, to nie jest dzień odpoczynku, tylko nazwa SIÓDMEGO dnia skrupulatnie wyliczanego od momentu, gdy Bóg przemówił do Izraela. I od tamtego czasu zaczęli odliczać do 7. A wcześniej, tj. od dnia następującego po dniu stworzenia Adama, to sam Bóg zrywał kartki z kalendarza, aby się nie pomylić w rachubie czasu. Bóg ustanowił cykl siedmiodniowy, ale nie wyznaczył dnia, w którym należy rozpocząć odliczanie. Bo ustanowił cykl. I nie ma wielkiego znaczenia, który z dni tygodnia poświęcimy Bogu. Ważne, aby było to w cyklu siedmiodniowym. Albo nie rzadziej, niż w cyklu siedmiodniowym.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt cze 18, 2024 8:00 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Idący - czy Pan Jezus wiedział, którego dnia tygodnia jest nakazany dzień odpoczynku/szabatu? Łk 4,16 PAU (16) Przyszedł też do Nazaretu, gdzie się wychował. Zgodnie ze swym zwyczajem wszedł w dzień szabatu do synagogi i wstał, aby czytać. Nie wiem, jak Ty, ale ja uważam, że wiedział... Przez 2000 lat od tamtego szabatu przez Łukasza wspomnianego, Żydzi nie mieli żadnej reformy kalendarza, wobec tego, gdy się współcześnie popatrzy na Izrael, to wiadomo, kiedy wypada szabat - ów siódmy dzień tygodnia z przykazania, które trafnie przytoczyłeś... [trwa szabat od zachodu słońca w nasz piątek, do zachodu w sobotę; a niedziela to dzień pierwszy w cyklu tygodniowym] Zatem nie jest tak, jak piszesz: "nie ma wielkiego znaczenia, który z dni tygodnia poświęcimy Bogu".To ma znaczenie (i nie wypowiadaj się za Pana Boga, bo On sprecyzował, o co Mu chodzi), bo szabat to taka "pamiątka stworzenia", coś na podobieństwo "narodzin świata"... A czy Tobie byłoby obojętne, kiedy Ci ktoś składa życzenia urodzinowe? Np. masz urodziny 18 czerwca, ale ktoś Ci 12 maja składa życzenia urodzinowe... - będziesz z tego rad?! Albo zapomni o 18.06 i dopiero 29.06 życzenia Ci złoży... - byłoby to OK, takie zapomnienie? [notabene przykazanie o szabacie poucza: "Pamiętaj o dniu szabatu..." - o konkretnym siódmym dniu, a nie dowolnym!]
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
Wt cze 18, 2024 8:24 |
|
|
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2232
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
... Nie wiem, jak Ty, ale ja uważam, że wiedział... - wiedział. Widział, kiedy wszyscy świ ętyj,ą, bo był prawowiernym Żydem. Przez 2000 lat od tamtego szabatu przez Łukasza wspomnianego, Żydzi nie mieli żadnej reformy kalendarza, ... co nie jest dowodem na to, że nigdy nie pomylili się w rachubie czasu. Ale to i tak nie ma znaczenia w obliczu tego, że to ostatni "dzień" stwarzania wyznaczał następujący po nim szabat, tj. odpoczynek. A wtedy kalendarza nie było (ani Kalend). To ma znaczenie (i nie wypowiadaj się za Pana Boga, bo On sprecyzował, o co Mu chodzi), bo szabat to taka "pamiątka stworzenia", coś na podobieństwo "narodzin świata"... Zatem to muzułmanie mają rację świętując dzień ukoronowania stworzenia, tj. stworzenia najdoskonalszego stworzenia, czyli człowieka? A czy Tobie byłoby obojętne, kiedy Ci ktoś składa życzenia urodzinowe? ... Tak jest. To było w ostatnią niedzielę. Istotnie, tak się zdarzyło. Czułem wdzięczność za pamięć o mnie. Całkowicie bez znaczenia kiedy, czy wcześniej, czy później czy danego dnia. Bez znaczenia konkretne życzenia. Liczy się pamięć, miłość, życzliwość. Nie przywiązuję absolutnie żadnej wagi do takich szczegółów, jak to, kiedy ktoś się odezwie z życzeniami. A czasem nawet, czy się odezwie. Najważniejsza świadomość, że dobrze mi życzy, że modli się w mojej intencji. A tak na marginesie, nie lubię, gdy ktoś składa mi życzenia. Wystarczyłoby jedno słowo: pamiętam. Dzień siódmy, to dzień odpoczynku. Ważny tylko cykl. Stały cykl. Natomiast, jeśli uważasz, że liczy się od zmierzchu, to z uszanowaniem zaprzestajesz pracy w piątek po zmierzchu? II zaczynasz balować w piątek po południu, bo już dzień święty? I soboty szabaty poświęcasz Bogu? Nie odpowiadaj na te retoryczne pytania tutaj na forum. Ale odpowiedz samemu sobie, na ile konsekwentnie się trzymasz tego, o czym napisałeś. Szanuję Twoje poglądy, ale wydaje mi się, że gdzieś gubisz nieco treści, na rzecz samej formy. Czy możesz podać tytuł swojej książki, w krócej pisałeś i rozumieniu zdania wypowiedzianego przez Jezusa na krzyżu do tzw. dobrego łotra? Możesz to zrobić na pw.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt cze 18, 2024 8:55 |
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Jerzy_67 napisał(a): Zatem nie jest tak, jak piszesz: "nie ma wielkiego znaczenia, który z dni tygodnia poświęcimy Bogu". To ma znaczenie (i nie wypowiadaj się za Pana Boga, bo On sprecyzował, o co Mu chodzi), bo szabat to taka "pamiątka stworzenia", coś na podobieństwo "narodzin świata"... A czy Tobie byłoby obojętne, kiedy Ci ktoś składa życzenia urodzinowe? Np. masz urodziny 18 czerwca, ale ktoś Ci 12 maja składa życzenia urodzinowe... - będziesz z tego rad?! Albo zapomni o 18.06 i dopiero 29.06 życzenia Ci złoży... - byłoby to OK, takie zapomnienie? [notabene przykazanie o szabacie poucza: "Pamiętaj o dniu szabatu..." - o konkretnym siódmym dniu, a nie dowolnym!] No widzisz Jerzy jak trzeba się pilnować, nawet dzień świętują nie ten co trzeba!
|
Wt cze 18, 2024 9:31 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Idący napisał(a): Czy możesz podać tytuł swojej książki, w krócej pisałeś i rozumieniu zdania wypowiedzianego przez Jezusa na krzyżu do tzw. dobrego łotra? Możesz to zrobić na pw. Nie piszę książek. A jak chcesz ten temat zgłębić, to polecam to nagranie: https://youtu.be/Vnx8g1mGL8Y?list=PL-CW5MJr9ViS5672QivFjoKELMzpXOxN2Stan umarłych, cz.2 - Łotr i czarownicaIdący napisał(a): Dzień siódmy, to dzień odpoczynku. Ważny tylko cykl. Stały cykl. Nie zgadzam się co do dowolności dnia przez Boga na tablicach Dekalogu własnoręcznie zapisanego! Gdyby to było takie dowolne, to przykazanie to mogłoby brzmieć tak, jak w katechetycznej formie: "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił" - a jednak Stwórca wskazał, który to dzień! Rozważ to i nie powielaj bajki o dowolności dnia... Idący napisał(a): Żydzi nie mieli żadnej reformy kalendarza, ... co nie jest dowodem na to, że nigdy nie pomylili się w rachubie czasu. Akurat! Przy ich skrupulatności w rachunkach przez 20 wieków mieliby się pomylić, haha... no bądź poważny!...
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
Wt cze 18, 2024 9:42 |
|
 |
Rabarbar
Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56 Posty: 892
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
@Angelka Cytuj: Czarne karty w historii Kk, nie są argumentem przemawiającym za jego nieprawdziwością, tym bardziej, że przecież protestanci też święci nie byli i różne rzeczy można wytykać. To nie jest proponowana przeze mnie droga postępowania (tzn. licytacja, czyje niegodziwości w historii były większe). Nie jest tak, że musimy opowiedzieć się za "nieomylnością" Kościoła, jeśli mamy do niego należeć. Ziemskie (instytucjonalne) Kościoły mają znaczenie, i nie twierdzę, że przynależność do nich jest bez znaczenia. To w nich otrzymujemy regularne cotygodniowe nauczanie, to w nich trwamy we wspólnocie, w modlitwie i w łamaniu chleba (por. Dz. 2,42). Wielu moich przyjaciół i znajomych pozostaje w Kk i nie uważam za swoje zadanie, by stan ten zmienić. Ale skoro mimo przynależności kościelnej do różnych denominacji potrafimy wspólnie spotykać się, studiować Pismo święte, wspólnie odpoczywać i modlić się - to istnieje inny Kościół, duchowy - który nas łączy, nie przekreślając wcale istotności naszych Kościołów instytucjonalnych. (49) Wtedy przemówił Jan: Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami. (50) Lecz Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami. (Łk. 9,49-50)Niewiele dalej w ewangelii wg Łukasza padają na pozór podobne, ale jednak całkowicie inne słowa: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. (Łk. 11,23)Jeśli ktoś nie jest nawrócony, albo jeśli głosi "innego Chrystusa", "innego ducha" albo "inną ewangelię" (por. 2 Kor. 11,4), to oznacza, że może ten ktoś formalnie i kulturowo należeć do któregoś z instytucjonalnych Kościołów, a nie należeć do Kościoła duchowego. Wtedy brakuje tej wspólnej podstawy, która potrafi łączyć nas wokół Chrystusa. To nie musi być "wina" tej osoby, ale np. nieświadomość, trwanie w rozpamiętywaniu przeszłych, historycznych win (Kościołów), albo deficyty właściwego nauczania. Tej osobie potrzeba prawdziwej Ewangelii, prawdziwego Chrystusa, prawdziwego Ducha Świętego. Cytuj: ale protestanci przecież też mają swoje struktury i narzucają różne nauki, a czasami podejście jest bardzo radykalne, dlatego do mnie protestantyzm nie przemawia, bo właściwie tylko zmieniono nazwy, a w rzeczywistości radykalizm i narzucanie wiary jest o wiele silniejsze niż obecnie w Kk, więc gdzie tu jakaś wolność duchowa. Są dwa różne radykalizmy członków Kościołów. Jeden wynika z radykalizmu samego Chrystusa - i nie ma nic złego jeśli radykalizm chrześcijan to naśladuje. "Nie ma zbawienia bez Chrystusa" - to taki rodzaj radykalnej opinii, która nie budzi we mnie niepokoju, bo nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (J. 14,6) - to słowa samego Chrystusa. Ale drugi rodzaj radykalizmu jest szkodliwy: ten koncentrujący się nie na Chrystusie, ale na rzekomo niedościgłych przymiotach własnej denominacji. Albo ten odwołujący się do "wiary w prawdziwość własnej, subiektywnej wiary". Jako chrześcijanie, wszyscy podstawę naszej wiary lokujemy w stwierdzeniach Biblii (i dotyczy to również Kk). Więc jeśli zanegujesz Biblię, twoja wiara nie ma żadnej obiektywnej podstawy. Cytuj: Zresztą popatrz nawet na swój własny wpis do Viony, uważasz, że to nie jest postawa radykalna, narzucająca, zastraszająca i wymuszająca jakieś postawy? To gdzie ta wolność duchowa? Po pierwsze ja jedynie zacytowałem tekst psalmu. Tekst mówi o odpowiedzialności człowieka za swoją postawę i np. wypowiadane słowa. A NT tej odpowiedzialności z człowieka nie zdejmuje. Jeśli np. żyjesz byle jak, albo wierzysz w byle co - to nie osiągniesz zbawienia (por. Mt. 7,13-14). Albo to: (36) A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. (37) Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. (Mt. 12,36-37)Czy przypominając o tej odpowiedzialności narzucam, zastraszam i wymuszam? Gdybym tego nie czynił, gdybym słownie nie protestował, byłbym uczestnikiem cudzych grzechów (por. 1 Tm. 5,22). Cytuj: Gdy kiedyś moja szefowa poprosiła panią chrześcijankę biblijną, żeby przyszła w niedzielę do pracy, to pani nic nie odpowiedziała, tylko wysłała szefowej cytat z Biblii, że w niedzielę się nie pracuje. Do takich absurdów prowadzi radykalne trzymanie się Biblii  Oczywiście zbyt mało wiem o szczegółach tej sytuacji. Ale jak słusznie już zauważył Jerzy, biblijne nakazy powstrzymania się od pracy dotyczą soboty, a zamiana dnia świętego, widoczna już w NT, nastąpiła później. Ale asertywna postawa chrześcijanki nie jest absurdalna. Można wyobrazić sobie sprzeciw ateistki, która na niedzielę już sobie coś zaplanowała. Poza tym zgodnie z art. 129 § 1 kodeksu pracy pracownicy powinni wykonywać pracę przeciętnie 5 dni w tygodniu w przyjętym okresie rozliczeniowym. Obowiązuje więc zasada pięciodniowego tygodnia pracy, dla większości zawodów realizowana w dni powszednie. Czy zajęcie do którego miała być skierowana chrześcijanka nie mogło zostać zrealizowane w inny dzień, chociażby w sobotę? I czy było to coś wyjątkowego (np. praca w służbie zdrowia, ratownictwie górskim, komunikacji publicznej itp.), co uzasadniało właśnie ten dzień? Nawet, gdyby to było spełnione, to czy przełożona zaproponowała możliwość otrzymania innego dnia wolnego w tygodniu? Czy określiła warunki finansowe pracy w wolny dzień? Cytuj: Luter przejął to co już było w istniejącym od 1500 lat Kościele Nie. Podjął własną, niezależną decyzję, która akurat była zgodna z tym, co funkcjonowało w Kk. Kanon ST ustalił inny, nie powielił katolickich zasad dotyczących celibatu duchownych - w wielu innych rzeczach Kk nie naśladował. Cytuj: No i właśnie tutaj podajesz sprzeczności, no bo kto ma ustalać, które nauki są błędne, skoro nie ma jednolitego Kościoła, z konkretnym zestawem nauk? Sądzę, że Bóg oraz Chrystus. A Oni wypowiedzieli się już, i jest to zapisane w Biblii. To nie Kościół jest źródłem nauczania, ale Chrystus: Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. (Mt. 23,8)Dlaczego więc oczekujesz, że to jakiś Kościół będzie formułował chrześcijańskie nauczanie? Cytuj: Nie tylko, ale teologia i zasady etyczne się w tym zawierają, gdyby protestantyzm był wolnościowy jak buddyzm, to wtedy można mówić o ograniczaniu się do duchowości i osobistej relacji z Bogiem, ale tak nie jest i na kwestie teologiczne kładzie większy nacisk niż Kk, mimo tego, że oficjalnie mówi o wolności w Chrystusie. W chrześcijaństwie nie chodzi o relację z jakimś mglistym bogiem, ale o relację z Bogiem objawionym przez proroków i przez Chrystusa, i o którym mówi Biblia. W chrześcijaństwie nie chodzi o jakąkolwiek miłość (świat miłością nazywa i seks, i pożądanie, i egoizm, i autoerotyzm), ale o miłość określaną greckim słowem agape. W chrześcijaństwie nie chodzi o jakąkolwiek wolność (np. niepodległość, ale też swawolę, wolność do krzywdzenia innych), ale o wolność od grzechu: wolność od niektórych skutków przeszłych grzechów oraz zdolność do niegrzeszenia: (31) Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami (32) i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. (...) (34) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. (35) A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. (36) Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. (J. 8,31-32.34-36)
Cytuj: A kto ma o tym decydować czym są te "śmieci", jeśli nie ma żadnego formalnego wyznacznika i kierujemy się tylko swoimi przekonaniami? Jeżeli nie wierzę w natchnienie, to znaczy, że tak mnie Duch Święty poprowadził i mam nie wierzyć i czy ktoś z zewnątrz może ingerować w to osobiste prowadzenie Ducha Świętego? Ty sama masz o tym odpowiedzialnie decydować. Tak jak apostoł Paweł początkowo był dumny ze swojego pochodzenia i wykształcenia, a później uznał to wszystko za śmieci (Flp. 3,4-9 BW, BPaul, BPozn) wobec doniosłości poznania Chrystusa. Przy czym słowo "śmieci" jest w tych przekładach eufemizmem, bo np. ks. Jakub Wujek oddaje to jako "gnój". Jeśli nie wierzysz w natchnienie, nie wierzysz też w Biblię, i nie wierzysz też w Ducha Świętego - bo to z Biblii się o Nim możesz dowiedzieć. A skoro nie wierzysz Biblii, nie możesz mieć pewności, czy ten, którego nazywasz "Duchem Świętym" jest rzeczywiście Duchem Świętym , a nie duchem ciemności. Cytuj: Kto przekazywał te nauki ewangeliczne przez 1500 lat, gdy nie było protestantów? Nie powinniśmy wyobrażać sobie, że tuż po Wniebowstąpieniu Jezusa apostołowie stali się biskupami, odprawiali msze (np. za zmarłych) w katedrach, koronowali obrazy, czcili Maryję i mieli wystawne stroje. A więc Twoje pytanie jest zasadne również w stosunku do rzeczywistości Kk - kiedy i dlaczego się one pojawiły? Wielu ludzi w ciągu wieków miało dostęp do Pisma świętego i rzutowało to na ich postawy. Np. Epifaniusz z Salaminy, biskup i święty Kk i prawosławnego występował przeciwko czci wizerunku Chrystusa, a do herezji zaliczył przejawy ówczesnych form kultu maryjnego. W kolejnych wiekach pojawili się liczni czciciele obrazów (ikonodulosi), ale sprzeciwiali się im nie mniej liczni ikonoklaści. Było w tej sprawie kilka synodów biskupich z różnymi rozstrzygnięciami. Ostatecznie II sobór nicejski w 787 r. opowiedział się po stronie ikonodulii. Decydujący wpływ na to miała presja cesarzowej bizantyjskiej Ireny, która dla utrzymania swej władzy oślepiła własnego syna. Nie powstrzymało to Kościoła prawosławnego do uważania ją za świętą, a ustanowienie kultu obrazów z Zwycięstwo Prawosławia. Biskup katolicki Klaudiusz z Turynu próbował reformować Kk w IX w. Cytuj: W czasie sprawowania swego urzędu podjął zdecydowaną walkę z kultem obrazów i relikwii oraz z doktryną głoszącą zbawienie z uczynków. Wierzył w usprawiedliwienie oparte wyłącznie o wiarę w Jezusa. Twierdził, że Kościół nie jest nieomylny, kwestionował sens modlitwy za zmarłych, nie uznawał Tradycji na równi z Pismem Świętym oraz wierzył w symboliczny charakter Eucharystii. Był przeciwny pielgrzymkom do Rzymu oraz podważał papieski autorytet, twierdząc, iż samo zajmowanie tego apostolskiego urzędu nie czyni nikogo następcą Piotra, gdyż ważne są apostolskie uczynki a nie sam urząd. ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Klaudiusz_z_Turynu) W kolejnych wiekach pojawiały się chrześcijańskie ruchy odnowy: katarzy, albigensi, waldensi, których wspólnym postulatem był powrót do wartości ewangelicznych. Kk pokonał te ruchy militarnie, kierując przeciw nim jedną z krucjat (uczestnicy krucjat mieli zagwarantowane przebaczenie grzechów i zbawienie). John Wycliffe (XIV w.) sprzeciwiał sie bogactwu Kościoła, supremacji władzy papieskiej, nauce o substancjalnej obecności Chrystusa w Wieczerzy Pańskiej i nadużyciom księży. Odrzucił pojęcie czyśćca, był przeciwny obowiązkowemu celibatowi duchownych, pielgrzymkom, sprzedaży odpustów i kultowi świętych. Jan Hus, reformator czeski, podjął reformy Wycliffe'a w Czechach, ale został ostatecznie spalony na stosie podczas soboru w Konstancji. Jedynym zarzutem wobec Williama Tyndale było dokonanie przekładu Biblii na język angielski w języków oryginalnych w początkach XVI w. W tamtych czasach w Kk obowiązywała Vulgata Hieronima, łaciński przekład sprzed ok 1000 lat. Uczony został uduszony w więzieniu (akt "miłosierdzia"), a następnie spalony na stosie. Marzeniem Tyndale'a było, by angielskie dzieci mogły wypowiadać Modlitwę Pańską w języku ojczystym. To tylko wycinek informacji o tych, których zapamiętałą historia, a którzy okazali wierność Bogu, objawionemu w Biblii.
|
Wt cze 18, 2024 10:16 |
|
 |
Rabarbar
Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56 Posty: 892
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
@Jerzy_67 Cytuj: Nie zgadzam się co do dowolności dnia przez Boga na tablicach Dekalogu własnoręcznie zapisanego! Nie sądzę, by ktokolwiek z dyskutujących chciał zmienić oryginalny zapis biblijny. Jednak między nim (zapisem) a naszymi nawykami jest przestrzeń do interpretacji i zastosowań. Jezus swoim zwyczajem odwiedzał synagogi w sobotę, bo zwyczajem żydów były sobotnie zgromadzenia w synagogach, a On chciał ich tam spotkać. Gdyby Jezus w dzisiejszych czasach chciał spotkać się na chrześcijańskim nabożeństwie, wybrałby zapewne niedzielę. Ale w krajach muzułmańskich byłby to piątek, bo w ten dzień świętują muzułmanie, ale również chrześcijanie w krajach muzułmańskich. A w Izraelu byłaby to sobota. Aby zinterpretować nakaz dnia świętego, należy się przyjrzeć jego stosowaniu poza Judeą i Galileą w czasach nowotestamentowych. Czy wtedy chrześcijanie uważali, że dniem świętym może być wyłącznie sobota? A może nie gorszą jest niedziela, albo inny dzień? W Troadzie była to niedziela: W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba, Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy. (Dz. 20,7)Łukasz w poprzednim wersecie wspomina, że spędzili tam siedem dni, więc nie było przeszkód, aby to nabożeństwo przeprowadzić w szabat. Ale wybrano dzień po szabacie. Również w Koryncie pierwszy dzień tygodnia Paweł uważał za stosowny, by zbierać składki pieniężne: Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was coś odłoży według tego, co uzna za właściwe, żeby nie zarządzać zbiórek dopiero wtedy, kiedy przybędę. (1 Kor.16,2)Takie zarządzenie ma sens, jeśli w tym dniu Kościół się gromadzi. A zatem niedziela była dobrym dniem na święty dzień. W tym dniu tygodnia Jezus zmartwychwstał, a również tego dnia został zesłany Duch Święty. W liście adresowanym do Rzymian Paweł napisał: (5) Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania. (6) Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana... (Rz. 14,5-6)Oznacza to, że istnieje rozmaitość zachowań w odniesieniu do świętowania rozmaitych dni, a Paweł nie rozstrzyga, czyje przekonanie jest poprawniejsze. A zatem nawet ktoś, kto nie świętuje żadnego dnia, nie spotyka się z krytyką Pawła. Co więcej do Kolosan napisał: (16) Niechaj więc nikt o was nie wydaje sądu co do jedzenia i picia bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu. (17) Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa. (Kol. 2,16-17). Te rozmaite zachowania, mające oparcie w treści ST nie są już obowiązujące dla chrześcijan. Nie potrzeba ścisłych reguł, skoro wierzący każdego dnia żyją w ciągłej relacji z Chrystusem. To pokazuje, że chrześcijaństwo nie zastępuje zbioru praw żydowskich nowym zbiorem reguł, ale raczej zabiega o trwanie w relacji z Panem. Nie ma nic złego w tym, że adwentyści zachowują sobotę jako dzień święty. Ale też nie ma w związku z tym jakiejś moralnej wyższości takiego zachowywania.
|
Wt cze 18, 2024 12:31 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Rabarbar napisał(a): @Angelka Cytuj: Czarne karty w historii Kk, nie są argumentem przemawiającym za jego nieprawdziwością, tym bardziej, że przecież protestanci też święci nie byli i różne rzeczy można wytykać. To nie jest proponowana przeze mnie droga postępowania (tzn. licytacja, czyje niegodziwości w historii były większe). Nie jest tak, że musimy opowiedzieć się za "nieomylnością" Kościoła, jeśli mamy do niego należeć. A do czego potrzebny ludziom Kosciol "omylny"? Ludzie nie potrzebuja Kosciola, ktory sie myli. To raczej "omylny" Kosciol potrzebuje ludzi, bez ktorych nie moze istniec i realizowac swojego planu "zbawienia". Cytuj: Ziemskie (instytucjonalne) Kościoły mają znaczenie, i nie twierdzę, że przynależność do nich jest bez znaczenia. To w nich otrzymujemy regularne cotygodniowe nauczanie, to w nich trwamy we wspólnocie, w modlitwie i w łamaniu chleba (por. Dz. 2,42). "Ziemskie (instytucjonalne) Kościoły" maja za zadanie systematyczne pranie chrzescijanskich mozgow i kontrole nad "stadem", aby ktorejs owieczce nie przyszlo do glowy wypuscic sie poza zagrode. Cytuj: Wielu moich przyjaciół i znajomych pozostaje w Kk i nie uważam za swoje zadanie, by stan ten zmienić. A wiec jestes "za", a nawet "przeciw". Najpierw sie odcinacie, walczycie ze soba na smierc i zycie, a potem dochodzicie do wniosku, ze nie ma wlasciwie problemu. Cytuj: Ale skoro mimo przynależności kościelnej do różnych denominacji potrafimy wspólnie spotykać się, studiować Pismo święte, wspólnie odpoczywać i modlić się - to istnieje inny Kościół, duchowy - który nas łączy, nie przekreślając wcale istotności naszych Kościołów instytucjonalnych. (49) Wtedy przemówił Jan: Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami. (50) Lecz Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami. (Łk. 9,49-50) Wałęsizm w calej okazalosci. Ale lepsze to niz wzajemne przesladowania. Cytuj: Niewiele dalej w ewangelii wg Łukasza padają na pozór podobne, ale jednak całkowicie inne słowa: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. (Łk. 11,23) Jeśli ktoś nie jest nawrócony, albo jeśli głosi "innego Chrystusa", "innego ducha" albo "inną ewangelię" (por. 2 Kor. 11,4), to oznacza, że może ten ktoś formalnie i kulturowo należeć do któregoś z instytucjonalnych Kościołów, a nie należeć do Kościoła duchowego. Wtedy brakuje tej wspólnej podstawy, która potrafi łączyć nas wokół Chrystusa. Tak, Rabarbar...Chrystus, wokol ktorego gromadza sie uznami przez ciebie chrzescijanie, musi byc "ukrzyzowany". I to jest twoim zdaniem "Kosciol duchowy". Zapewne tez pelno w tym "Kosciele" ducha, ktory natchnal uczonych w Pismie do nazwania Syna Bozego bluznierca i wyslania Go na krzyz. Kult krzyza w chrzescijanstwie tez ci nie przeszkadza. Jestes tak zindoktrynowany, Rabarbar, ze nawet nie ogarniasz przeslania ze slow, ktore cytujesz. Natchnieni oprawcy z Golgoty wraz z duchem, ktory ich natchnal byli na 100% przeciwko Synowi Bozemu i "nie zbierali z Nim" lecz "rozpraszali". Ale to przeciez niewazne. Najwazniejsze, ze masz "ukrzyzowana" kukłę i mozesz nią straszyc, przemawiajac z "katedry Mojzesza" tak jak i twoj wspolwyznawca, Jerzy-67. Cytuj: To nie musi być "wina" tej osoby, ale np. nieświadomość, trwanie w rozpamiętywaniu przeszłych, historycznych win (Kościołów), albo deficyty właściwego nauczania. Tej osobie potrzeba prawdziwej Ewangelii, prawdziwego Chrystusa, prawdziwego Ducha Świętego. Laskawca sie znalazl, gotowy uzupelnic deficyty "wlasciwego nauczania" i oglosic "prawdziwa Ewangelie" i "prawdziwego Chrystusa", czyli- jak uznal i zatwierdzil swoim "autorytetem" zydowski budowniczy KK- "Chrystusa ukrzyzowanego". Cytuj: Cytuj: Zresztą popatrz nawet na swój własny wpis do Viony, uważasz, że to nie jest postawa radykalna, narzucająca, zastraszająca i wymuszająca jakieś postawy? To gdzie ta wolność duchowa? Po pierwsze ja jedynie zacytowałem tekst psalmu. Tekst mówi o odpowiedzialności człowieka za swoją postawę i np. wypowiadane słowa. A NT tej odpowiedzialności z człowieka nie zdejmuje. Jeśli np. żyjesz byle jak, albo wierzysz w byle co - to nie osiągniesz zbawienia (por. Mt. 7,13-14). Albo to: (36) A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. (37) Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. (Mt. 12,36-37)Pozwol wiec ludziom odpowiadac za to , co mowia i robia i przestan bawic sie w sedziego. Uwazaj, aby jakis inny sedzia nie zastosowal wobec ciebie slow, ktore cytujesz. Prawo Boga dziala w obydwie strony. Cytuj: Czy przypominając o tej odpowiedzialności narzucam, zastraszam i wymuszam? Gdybym tego nie czynił, gdybym słownie nie protestował, byłbym uczestnikiem cudzych grzechów (por. 1 Tm. 5,22). Rabarbar, ty sie lepiej zajmij swoimi grzechami i nie angazuj sie niepotrzebnie w "protesty slowne", bo moga one powaznie zaszkodzic twojemu zdrowiu duchowemu. Buta i patrzenie "z gory" na "lekkomyslne kobiety" to cecha typowo zydowska i faryzejska, ktorej szczegolnie nie znosze u facetow. Ja jestem wolnym czlowiekiem duchowym i byloby mi bardzo milo, gdybys sprobowal uwzglednic to w swojej nauczycielskiej karierze.
|
Wt cze 18, 2024 12:40 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Rabarbar napisał(a): Nie ma nic złego w tym, że adwentyści zachowują sobotę jako dzień święty. Dzięki za życzliwe słowo! No to ze spokojem sumienia będą dalej praktykował ten zwyczaj, jaki też był udziałem Pana Jezusa, że w szabat był tam, gdzie zbierał się lud Boży (Łk 4,16)... Rabarbar napisał(a): Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was coś odłoży według tego, co uzna za właściwe, żeby nie zarządzać zbiórek dopiero wtedy, kiedy przybędę. (1 Kor.16,2) Takie zarządzenie ma sens, jeśli w tym dniu Kościół się gromadzi. A zatem niedziela była dobrym dniem na święty dzień. W tym dniu tygodnia Jezus zmartwychwstał, a również tego dnia został zesłany Duch Święty.
A w piątek Pan Jezus umarł (jakże ważne to wydarzenie, prawda!?), a jednak nie świętuje się piątku, poza jednym w roku (i to nie wszędzie), prawda?... Zacytowałeś 1Kor 16,2 z "wybrakowanego" przekładu, bo pominięte jest tam jakże ważny zwrot: "u siebie"; czyli dosłowny tekst uczy: 1Kor 16,2 SNPD (2) Niech pierwszego dnia tygodnia każdy z was u siebie kładzie i oszczędza to, co mu się udaje, aby składek nie było dopiero wtedy, gdy przyjdę. Nie można tego zapisu traktować jako dowodu na zgromadzenia wierzących w niedzielę! Zacytuję z pewnego opracowania pt. "22 POWODY ŚWIĘCENIA NIEDZIELI" H. Mayer Ten tekst nic nie mówi o nabożeństwach albo o kościelnym święcie połączonym ze zbieraniem darów. Jest w nim wyraźnie powiedziane: „Niech każdy z was odkłada dary u siebie”. Nie ma tu mowy o oficjalnym spotykaniu się, lecz o odkładaniu określonych darów pieniężnych w swoich domach i czekaniu na zgromadzenie, by wtedy złożyć swój dar miłości. Apostoł Paweł napisał: „Aby nie dopiero wtedy gdy przyjdę, składania czynione były” (BG). W komentarzu Langesa jest taka oto trafna uwaga: „Nie ma tu mowy o zbieraniu darów w czasie zgromadzenia, ani też nie wynika z tych tekstów, że zbór w tym dniu wspólnie się schodził”. Tą dobrą radą, by już od początku każdego tygodnia odkładano w swoich domach dary, pamiętając o biednych siostrach i braciach w Jerozolimie, wprowadza porządek i systematyczność w zbieraniu darów. Dzięki temu zalecaniu zaprowadził dobry zwyczaj zbierania darów, dla dobra wierzących, którzy cierpią biedę w Judei. Takim rozporządzeniem apostoł w żadnym wypadku nie oznajmia, ani nie wprowadza święcenia niedzieli. Odkładanie przez wierzących już od pierwszego dnia tygodnia u siebie w domu daru (przejawu chrześcijańskiej miłości), nie jest wcale dowodem święcenia niedzieli w tamtym czasie. Jeśli na przykład ktoś ma taki zwyczaj, że w dzień wypłaty odkłada pewną kwotę pieniędzy i składa ją do banku, to nie możemy uważać, że świętuje dzień wypłaty. Pozwól, że oszczędzę sobie pisania, i jeszcze zacytuję z ww. publikacji odnośnie do zdarzenia w Troadzie: Mówi się, że uczniowie szczególnie wyróżniali pierwszy dzień tygodnia, gdyż w tym dniu regularnie zbierali się na łamanie chleba. Takie twierdzenie opiera się na jednym tekście z dwudziestego rozdziału Dziejów Apostolskich. Apostoł Paweł był wraz ze swoimi współpracownikami w podróży z Macedonii do Jerozolimy. Przyszedł z Filippi i dotarł do Troady, gdzie zatrzymał się przez siedem dni. Zanim kontynuował podróż dalej, uczestniczył z wierzącymi w pożegnalnym spotkaniu. Sprawozdanie biblijne donosi: „A pierwszego dnia po sabacie, gdy się zebraliśmy na łamanie chleba, Paweł, który miał odjechać nazajutrz, przemawiał do nich i przeciągnął mowę aż do północy. (…)A wróciwszy na górę, łamał chleb i spożywał, i mówił długo, aż do świtania, i tak odszedł. (…)My zaś udaliśmy się pierwsi na statek i odpłynęliśmy do Assos, skąd mieliśmy zabrać Pawła; tak bowiem zarządził, zamierzając sam iść pieszo. Gdy spotkał się z nami w Assos, zabrawszy go, przybyliśmy do Mitylene” (Dz. Ap. 20, 7.11.13.14). Kto uważnie czyta sprawozdanie z tej podróży, pewnie zauważy, że określenie „pierwszy dzień tygodnia” wspomniane jest jakby mimochodem wśród innych określeń czasu. Nie wolno nadawać tej wypowiedzi Pisma Świętego znaczenia, jakiego ona nie ma. Autor nie zamierzał tu podawać jakichkolwiek głębokich prawd. Przedłużenie pożegnalnego spotkania do pierwszego dnia tygodnia nie jest żadnym dowodem świętości tego dnia. Ponadto zgromadzenie to miało miejsce wieczorem. W Biblii dzień liczony jest od zachodu słońca. A zatem zgromadzenie pożegnalne było w nocy z soboty na niedzielę. Natomiast licząc czas według dzisiejszych zasad (od północy do północy), to owo łamanie chleba po północy wypadłoby już w poniedziałek. Można więc powiedzieć tak, jak to jest określone w pewnym komentarzu biblijnym: „Był wieczór szabatu, którego Żydzi przestrzegali. W niedzielę rano statek odpłynął”. Jeśli takie mamy spojrzenie na tę sprawę, to dla apostoła Pawła pierwszy dzień tygodnia był dniem podróży. Należy podkreślić, ze bibliści aż do dzisiejszego dnia nie są jednomyślni, jaki zastosować podział czasu – żydowski czy rzymski. Jeśli był to czas rzymski, wówczas zgromadzenie miało miejsce w niedzielę wieczorem i trwało do rana w poniedziałek. Natomiast jeżeli ewangelista Łukasz posłużył się żydowską rachubą czasu, to wtedy spotkanie to miało miejsce w sobotę wieczorem. Niezależnie od tego problemu niektórych egzegetów, tekst ten nic nie mówi o świętości niedzieli. A jeśli łamaniu chleba nadamy znaczenie obrzędowe, to co zrobimy wówczas z faktem, że chrześcijanie łamali chleb po domach codziennie? (zobacz Dz. Ap. 2,46). Można śmiało przyjąć, że łamanie chleba nie oznacza nabożeństwa, ani Wieczerzy Pańskiej. Apostoł Paweł bez wątpienia przy innych okazjach i w inne dni również łamał chleb ze swymi współtowarzyszami. Jeszcze się odwołujesz do: Rz. 14,5-6 i Kol. 2,16-17. Teksty trudne (co nie dziwi, skoro sam ap. Piotr to zauważył, że ap. Paweł potrafił pisać w sposób przysparzający problemy interpretacyjne: 2P 3,15-16), więc nie będę się może silił na analizę, poza tym, że zauważę, iż szabatem nazywano nie tylko cykliczny dzień 7-my w tygodniu, ale też tak określano inne świąteczne dni doroczne. Oba teksty dotyczą i dnia i diety, więc spotkałem się z różnymi interpretacjami - też tymi, że apostoł mógł np. w Rz 14 pisać o dniach postu, które były praktykowane (szczególnie przez Żydów) w wyznaczone dni tygodnia... Wtedy ta dowolność, jaką Paweł zaleca, jest bardziej zrozumiała, niż teza, że on tak dowolnie myślał o jednym z przykazań Dekalogu... Zauważmy, że Bóg dał przykazanie o szabacie, a nie o niedzieli; sam tak Dekalog ułożył, i nie dał adnotacji, że 1/10 Dekalogu tylko do czasu Mesjasza obowiązuje... ____________ viona napisał(a): Najważniejsze, że masz "ukrzyżowaną" kukłę i możesz nią straszyć, przemawiając z "katedry Mojżesza" tak jak i twój współwyznawca, Jerzy-67. Z Tobą, viona, to już nie raz się nie zgadzałem i miałem Ci za złe, że np. obłudnie postępujesz, gdy w określonych kontekstach cytujesz Pawła, ale przy innych okazjach zwalczasz go!... Już nawet nie zabierałem głosu, gdy z Rabarbarem się toczyła rozmowa, ale teraz to już trudno mi usiedzieć na miejscu, gdy czytam takie BLUŹNIERSTWA [piszesz bez polskich liter (czemu?), więc nawet specjalnie poprawiłem to zdanie, aby nikt nie miał wątpliwości, co napisałaś]A jest to takie bluźnierstwo pod adresem Pana Jezusa Chrystusa, jakiego chyba w życiu jeszcze nie widziałem na oczy i nie słyszałem! Modlę się, abyś przejrzała na oczy, bo masz je totalnie zaślepione; pisząc tak, przywodzę na pamięć słowa samego Pana Jezusa: Dz 26,13-18 PAU (13) Podczas tej podróży, w samo południe zobaczyłem, królu, światło z nieba jaśniejsze od słońca. Olśniło ono mnie i moich towarzyszy. (14) Gdy wszyscy upadliśmy na ziemię, usłyszałem głos, mówiący do mnie po hebrajsku: «Szawle, Szawle! Dlaczego Mnie prześladujesz? Trudno ci wierzgać przeciwko ościeniowi». (15) Wówczas zapytałem: «Kim jesteś, Panie?». A Pan odpowiedział: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. (16) Podnieś się jednak i stań na nogi! Ukazałem ci się po to, aby cię uczynić sługą i świadkiem tego, co zobaczyłeś, i tego, co jeszcze ci objawię. (17) Wyrwę cię spośród tego narodu i pogan. Do nich cię posyłam, (18) abyś otworzył im oczy, odwrócił ich od ciemności ku światłu, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi». Uzupełnię to tym (i nie zważam na to, czy to uznajesz, czy nie, bo wszak potrafisz cytować Pawła, gdy jest Ci to wygodne i pasujące do Twojej "teologii" rodem z gnozy i new age): 2Kor 4,3-4 PAU (3) Jeśli nawet nasza Ewangelia jest przed kimś zakryta, to tylko przed tymi, którzy są na drodze do zagłady, (4) gdyż bóg tego świata zaślepił ich pozbawione wiary umysły, aby nie zobaczyli blasku Ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga.
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
Wt cze 18, 2024 13:47 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
Jerzy_67 napisał(a): viona napisał(a): Najważniejsze, że masz "ukrzyżowaną" kukłę i możesz nią straszyć, przemawiając z "katedry Mojżesza" tak jak i twój współwyznawca, Jerzy-67. (...) (13) Podczas tej podróży, w samo południe zobaczyłem, królu, światło z nieba jaśniejsze od słońca. Olśniło ono mnie i moich towarzyszy. (14) Gdy wszyscy upadliśmy na ziemię, usłyszałem głos, mówiący do mnie po hebrajsku: «Szawle, Szawle! Dlaczego Mnie prześladujesz? Trudno ci wierzgać przeciwko ościeniowi». (15) Wówczas zapytałem: «Kim jesteś, Panie?». A Pan odpowiedział: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. (16) Podnieś się jednak i stań na nogi! Ukazałem ci się po to, aby cię uczynić sługą i świadkiem tego, co zobaczyłeś, i tego, co jeszcze ci objawię. (17) Wyrwę cię spośród tego narodu i pogan. Do nich cię posyłam,(18) abyś otworzył im oczy, odwrócił ich od ciemności ku światłu, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi».[/color][/list] Jerzy-67, cytujac mi tutaj relacje Pawla z niewiadomo ktorej reki, nawet nie zauwazyles, ze Jezus , ktorego ujrzal zmeczony podroza Pawel, zarecytowal klasyka greckiego, Eurypidesa. W oryginale brzmi to tak: Nie lepiej przyjść z ofiarą do boga potęgi, Niż wierzgać, ty — człowieku! przeciw ościeniowi?
Lukasz, wspolpracownik Pawla i znawca greki, wyswiadczyl tu Pawlowi niedzwiedzia przysluge. Dzieki wyraznej wskazowce autora tego tekstu, cale to objawienie pawlowe nie ma zadnej wartosci w duchowym Kosciele Chrystusa. Cytuj: Uzupełnię to tym (i nie zważam na to, czy to uznajesz, czy nie, bo wszak potrafisz cytować Pawła, gdy jest Ci to wygodne i pasujące do Twojej "teologii" rodem z gnozy i new age): 2Kor 4,3-4 PAU (3) Jeśli nawet nasza Ewangelia jest przed kimś zakryta, to tylko przed tymi, którzy są na drodze do zagłady, (4) gdyż bóg tego świata zaślepił ich pozbawione wiary umysły, aby nie zobaczyli blasku Ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. No, tu juz mowi autor cytowanych slow "do rzeczy". Mowi o chwale Chrystusa, ktory jest obrazem Boga.Ale co z tego, skoro Pawel w swojej (chorej) wizji zobaczyl smiertelnego czlowieka Jezusa, ktory -w ramach powolania zacieklego faryzeusza na swojego ucznia- zamiast posluzyc sie Slowem Boga, zacytowal mu literature grecka z IV w. pne... Jerzy-67....mysle, ze dobrze by ci zrobil zdrowy dystans do Biblii. Pozdrawiam cie w duchu i prawdzie  PS Cytuj: piszesz bez polskich liter (czemu?) Mam swoje powody...Sorry 
|
Wt cze 18, 2024 15:00 |
|
 |
Jerzy_67
Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49 Posty: 2719
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
viona napisał(a): Pozdrawiam cie w duchu i prawdzie Często tak kończysz posty do mnie; proszę: nie rób już tego, bo nie chcę być pozdrawiamy takim duchem, i taką prawdą, jaką prezentujesz! Kompletnie innego Ducha i prawdę wyznaję!
_________________ "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21). Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło… +++ "Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).
|
Wt cze 18, 2024 15:17 |
|
 |
Rabarbar
Dołączył(a): N gru 14, 2008 18:56 Posty: 892
|
 Re: Kościół "duchowy" czy "instytucjonalny"?
@Jerzy_67 Cytuj: viona napisała: Jerzy-67, cytujac mi tutaj relacje Pawla z niewiadomo ktorej reki, nawet nie zauwazyles, ze Jezus , ktorego ujrzal zmeczony podroza Pawel, zarecytowal klasyka greckiego, Eurypidesa. W oryginale brzmi to tak:
Nie lepiej przyjść z ofiarą do boga potęgi, Niż wierzgać, ty — człowieku! przeciw ościeniowi?
Lukasz, wspolpracownik Pawla i znawca greki, wyswiadczyl tu Pawlowi niedzwiedzia przysluge. Dzieki wyraznej wskazowce autora tego tekstu, cale to objawienie pawlowe nie ma zadnej wartosci w duchowym Kosciele Chrystusa. Dlaczego Jezus albo Łukasz mieli odwoływać się do tekstu greckiego pisarza z V w. pne? Przecież pojęcie ościenia, nam nieznane, pojawia się w Biblii: (31) Po nim był Szamgar, syn Anata. Pobił on ościeniem na woły Filistynów w liczbie sześciuset ludzi - i on także wybawił Izraela. (Sdz. 3,31)Mowa jest tu o mniej znanym sędzi Izraela, który w walce z Filistynami użył ościenia na woły. Izraelici w tamtym czasie (ok. XIII w. pne) nie mieli szerokiego dostępu do technologii obróbki żelaza. Oścień był narzędziem gospodarczym, służącym do opanowywania narowistych wołów - i on jako takie narzędzie z żelaza, mógł być Izraelitom sprzedawany przez Filistynów. Nie miecz, bo tego by im nie sprzedano, ale oścień. Podobnie Samson do walki z Filistynami używał oślej szczęki. I drugi tekst jest jeszcze wcześniejszy: Utył Jeszurun i wierzga - grubyś, tłusty, otyły. Boga, Stwórcę swego porzucił, zelżył Skałę, swoje ocalenie. (Pwt. 32,15)Ten tekst pochodzi z ok XV-XIV w. pne. To Hymn Mojżesza. Jeszurun - to imię Izraela. Jest jak narowisty, tłusty i spasiony wierzgający wół. Tutaj pojawia się po raz pierwszy metafora, by ludzi, a nawet cały naród wobec Boga opisywać tak jak zbuntowane, narowiste zwierzę. W świetle tych tekstów, to Eurypides jest wtórny - bo zapożycza metaforę i rolnicze narzędzie od Izraelitów. Chyba że uznamy, iż w dwóch sąsiadujących w basenie Morza Śródziemnego kulturach, podobne sformułowania mogą pojawić się niezależnie (takie jest moje zdanie).
|
Wt cze 18, 2024 16:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|