Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 4:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Istota katolicyzmu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:24
Posty: 72
Post Re: Istota katolicyzmu
Trzeba mieć w sercu miłość do Boga Ojca, wierzyć, że Jezus Chrystus jest jego synem i że powstał z martwych i nie grzeszyć przeciw Duchowi Świętemu, który od nich pochodzi. Cała nauka katolicka się na tym opiera i wprost z tego wynika, z mniejszymi lub większymi potknięciami, ale jest natchniona i dlatego rozwija się i zbliża do prawdy. Polecam Katechizm Kościoła Katolickiego i dokumenty Soboru Watykańskiego II.
Dodam wylko, że kochać Jezusa to wypełniać jego wolę i podporządkowywać się przykazaniom. A to łatwe nie jest. Jeśli by tak na to patrzeć to mało kto może się nazwać katolikiem i w ogóle chrześcijaninem.

_________________
"Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem"
http://szukajacboga.jesus.net/
http://proofthatgodexists.org/
http://creation.com/the-lion-that-wouldnt-eat-meat
"Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy."


Wt sie 17, 2010 11:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Istota katolicyzmu
Vroo napisał(a):
nie zgadzam się na dość głębokim poziomie z pewnymi "przepisami"

To ciekawe. Z którymi?

Vroo napisał(a):
No, ale tak czy inaczej czy w takim razie mam pakować manatki i opuszczać Kościół?

Może dobrze byłoby o tym realnie pomyśleć, by pozostać w zgodzie ze samym sobą. Chociaż fizycznie to raczej trudne do wyobrażenia. Masz na myśli formalną apostazję, propagowaną ostatnimi czasy w niektórych kręgach antykatolickich?

Poza tym sądzę, że może Ci być trudno dokonać aktu apostazji, skoro - jak twierdzisz - chodzi tylko o pewne (a nie o wszystkie) "przepisy".

Vroo napisał(a):
Dokąd pójdę?

Najlepiej tam, gdzie będziesz szczęśliwy.

Jeśli sumienie mówi, że Kościół to nie to, to być może warto posłuchać sumienia? Chyba że to nie tyle głos sumienia, co jakaś pokusa.

Vroo napisał(a):
Chociaż jeśli tak się zdarzy, że KRK zamknie kiedyś przede mną swoje drzwi, będę do tego zmuszony

Fakt, ekskomuniki się zdarzają. Niektóre nawet "automatycznie" - jak ta za aborcję. Ale na ekskomunikę trzeba sobie na prawdę "zasłużyć", więc tak łatwo za drzwi Kościoła nie jest trafić. Poza tym te drzwi są i tak zawsze uchylone dla skruszonych grzeszników, proszących o miłosierdzie. Sam przez nie tak wszedłem...

Vroo napisał(a):
Z drugiej strony, jeśli przepisy nie byłyby obowiązujące, to czym by miały być? Dobrymi radami? Próbami sprecyzowania "O Co Właściwie W Tym Katolicyzmie Chodzi"?

Zgadzam się. W tym wszystkim najważniejsze jest to, jak Bóg na to spogląda. My możemy nie widzieć, jakie są wszystkie konsekwencje naszych wyborów - w tym konkretnie odrzucenia części "przepisów". Bóg widzi, dokąd nas to prowadzi i albo to potępia, albo nagradza. Przysłowie zaś prawi, że diabeł w szczególe siedzi, a inne (bodaj francuskie), że najgorsze kłamstwa, to prawdy delikatnie tylko skrzywione...

Vroo napisał(a):
Kościół rozróżnia nauczanie dogmatyczne i zwykłe i tu jest nadzieja dla wątpiących - akceptować dogmaty (szczególnie, że część jest dla nas IMHO nieistotna) jest jednak łatwiej niż całą naukę.

W sumie też nie zawsze. Niektórym moralistom łatwiej zaakceptować zasady etyczne niż niektóre prawdy wiary. Czymś oczywistym zda się "przepis": miłuj bliźniego, jak siebie samego. Ale dogmat o Trójcy już przerasta wyobrażenie...

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Wt sie 17, 2010 17:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post Re: Istota katolicyzmu
piok333 napisał(a):
Vroo napisał(a):
nie zgadzam się na dość głębokim poziomie z pewnymi "przepisami"

To ciekawe. Z którymi?

Klasyka. Definicja grzechu ciężkiego, sakramentu spowiedzi, poglądy nt. planowania rodziny itd. Generalnie o tym piszę na forum od 4 lat. ;-)

piok333 napisał(a):
Vroo napisał(a):
No, ale tak czy inaczej czy w takim razie mam pakować manatki i opuszczać Kościół?

Może dobrze byłoby o tym realnie pomyśleć, by pozostać w zgodzie ze samym sobą. Chociaż fizycznie to raczej trudne do wyobrażenia. Masz na myśli formalną apostazję, propagowaną ostatnimi czasy w niektórych kręgach antykatolickich?

Niekoniecznie. Raczej po cichu przejście gdzieś indziej (o ile jest dokąd), albo odejście od praktykowania.

piok333 napisał(a):
Poza tym sądzę, że może Ci być trudno dokonać aktu apostazji, skoro - jak twierdzisz - chodzi tylko o pewne (a nie o wszystkie) "przepisy".

To prawda. Trochę wylewanie dziecka z kąpielą. Nie opuszcza się kochanej osoby nawet jeśli się nie zgadza z nią w jakiejś kwestii.

W sumie to tak pomyślałem, że jeśli, jak niektórzy porównują, Kościół jest naszą Matką - to właśnie nasze podejście jest takie jak do naszych matek - nie zgadzaliśmy się, narzekaliśmy, że gderają, czasami one miały rację, czasami faktycznie za bardzo się o nas troszczyły.

Kościół jako stara doświadczona matka mówi nam "nie rób tego bo się sparzysz". I czasami robimy i się parzymy. Ale z reguły i tak idziemy trochę inną drogą, układamy sobie życie i w końcu w zdrowej relacji matka i tak będzie z nas dumna, choć czasami pokiwa głową nad naszą głupotą.

piok333 napisał(a):
Vroo napisał(a):
Dokąd pójdę?

Najlepiej tam, gdzie będziesz szczęśliwy.


Wolałbym iść tam, gdzie będę miał pewność szczęścia - i tu i potem. :)

piok333 napisał(a):
Jeśli sumienie mówi, że Kościół to nie to, to być może warto posłuchać sumienia? Chyba że to nie tyle głos sumienia, co jakaś pokusa.


Zgadza się. Jednym tchem KKK podkreśla, że jeśli sumienie nie zgadza się z kościołem, to pewnie jest źle uformowane. :-) Nie wskazuje jednak, co robić w takiej sytuacji.

piok333 napisał(a):
Vroo napisał(a):
Chociaż jeśli tak się zdarzy, że KRK zamknie kiedyś przede mną swoje drzwi, będę do tego zmuszony

Fakt, ekskomuniki się zdarzają. Niektóre nawet "automatycznie" - jak ta za aborcję. Ale na ekskomunikę trzeba sobie na prawdę "zasłużyć", więc tak łatwo za drzwi Kościoła nie jest trafić. Poza tym te drzwi są i tak zawsze uchylone dla skruszonych grzeszników, proszących o miłosierdzie. Sam przez nie tak wszedłem...


Wyobraziłem sobie np. sytuację, gdybym musiał się rozejść z legalnie i szczerze poślubioną żoną, to miałbym do wyboru - albo kłamać i kombinować w celu stwierdzenia nieważności, albo odpuścić to i wejść w związek niesakramentalny, wiedząc, że to postawi mnie w kościele jako etatowego grzesznika. Temat wielokrotnie omawiany, wiadomo.

piok333 napisał(a):
Vroo napisał(a):
Niektórym moralistom łatwiej zaakceptować zasady etyczne niż niektóre prawdy wiary. Czymś oczywistym zda się "przepis": miłuj bliźniego, jak siebie samego. Ale dogmat o Trójcy już przerasta wyobrażenie...

No, ale dogmat o Trójcy czy o NPM nie wpływa na codzienne nasze zachowanie.

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


Śr sie 18, 2010 8:25
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Istota katolicyzmu
Vroo napisał(a):
piok333 napisał(a):
Poza tym sądzę, że może Ci być trudno dokonać aktu apostazji, skoro - jak twierdzisz - chodzi tylko o pewne (a nie o wszystkie) "przepisy".

To prawda. Trochę wylewanie dziecka z kąpielą. Nie opuszcza się kochanej osoby nawet jeśli się nie zgadza z nią w jakiejś kwestii.

W sumie to tak pomyślałem, że jeśli, jak niektórzy porównują, Kościół jest naszą Matką - to właśnie nasze podejście jest takie jak do naszych matek - nie zgadzaliśmy się, narzekaliśmy, że gderają, czasami one miały rację, czasami faktycznie za bardzo się o nas troszczyły.

Kościół jako stara doświadczona matka mówi nam "nie rób tego bo się sparzysz". I czasami robimy i się parzymy. Ale z reguły i tak idziemy trochę inną drogą, układamy sobie życie i w końcu w zdrowej relacji matka i tak będzie z nas dumna, choć czasami pokiwa głową nad naszą głupotą.


Podziwiam Cię za dojrzałość podejścia do tej sprawy.
Tak właśnie, bez emocji i ja do tego podchodzę.

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Śr sie 18, 2010 17:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Istota katolicyzmu
Vroo napisał(a):
Generalnie o tym piszę na forum od 4 lat. ;-)

No to nieźle :-D Potrafisz to sprowadzić do jakiegoś jednego, wspólnego mianownika? Do czegoś, co zazwyczaj stoi u źródła krytyki? :-D

Vroo napisał(a):
Niekoniecznie. Raczej po cichu przejście gdzieś indziej (o ile jest dokąd), albo odejście od praktykowania.

Rozumiem :) Jeśli w kontekście tych słów powrócimy do cytowanego fragmentu "Lumen gentium", konkretnie do wyrażenia "wcieleni są w pełni...", to postrzegam Twoją postawę jako wybór niepełnego wcielenia. Wybór niepełnego zjednoczenia.

Vroo napisał(a):
W sumie to tak pomyślałem, że jeśli, jak niektórzy porównują, Kościół jest naszą Matką - to właśnie nasze podejście jest takie jak do naszych matek - nie zgadzaliśmy się, narzekaliśmy, że gderają, czasami one miały rację, czasami faktycznie za bardzo się o nas troszczyły [...] w końcu w zdrowej relacji matka i tak będzie z nas dumna, choć czasami pokiwa głową nad naszą głupotą.

Pozostaje mi zgodzić się z malym_kwiatkiem i uznać dojrzałość Twych słów. Przy czym połączyłbym stwierdzenie "za bardzo się o nas troszczyły" z "pokiwa głową nad naszą głupotą" w odniesieniu do spraw ważnych. Ważnych w owych "przepisach", o których mówiliśmy. Trudno mi nazwać "zbytnią troską" coś, co ostatecznie może okazać się słuszne, w przeciwieństwie do "naszej głupoty" ujawniającej się w odniesieniu do owej "troski". Posługuję się Twoimi słowami - troska, głupota - ale chodzi mi o coś prostego. O brak pewności, że moja ocena jakiegoś "przepisu" jest trafniejsza od oceny "Matki". Być może dlatego sygnalizujesz jakąś niepewność:

Vroo napisał(a):
Wolałbym iść tam, gdzie będę miał pewność szczęścia - i tu i potem. :)

Pewność kojarzy mi się z miłością... Im większa miłość, tym większa pewność i tym większa radość... Pełnia miłości zdaje się wykluczać niepewność, a w jej miejsce otwiera się na zaufanie

Vroo napisał(a):
KKK podkreśla, że jeśli sumienie nie zgadza się z kościołem, to pewnie jest źle uformowane. :-) Nie wskazuje jednak, co robić w takiej sytuacji.

Chyba sam przyznasz, że to jednak pewne uproszczenie ;-) KKK zaleca formować sumienie (1783-1785), zwłaszcza, gdy jest ono źle uformowane i naraża na "sąd błędny" (1793).

Vroo napisał(a):
Wyobraziłem sobie np. sytuację, gdybym musiał się rozejść z legalnie i szczerze poślubioną żoną

Niepokojące postawienie sprawy. Ja wolę sobie wyobrażać, co musiałbym robić, by do takiej sytuacji nigdy nie doszło, żeby nawet nie pojawiło się przypuszczenie, że mogłoby dojść. Nie przyjmuję również aksjomatu "musiał" dla tejże, opisanej przez Ciebie sytuacji. Rozpatruję raczej alternatywę: "wierność sobie lub wierność Bogu".

Vroo napisał(a):
No, ale dogmat o Trójcy czy o NPM nie wpływa na codzienne nasze zachowanie.

Rzeczywiście. Na nasze postępowanie te dogmaty wpływają w niewielkim stopniu. Jednak mają one wpływ na same "przepisy". Dostrzegam np. analogię między dogmatem o Trójcy i nauką Kościoła o nierozerwalności małżeństwa. Skoro - jak sugeruje Rdz 1, 27 - mężczyzna i kobieta są na podobieństwo Trójcy, to nie będą mogli odnaleźć szczęścia osobno. Miłość odnajdą w wiecznotrwałym "my", w pełnym "razem". W tej sytuacji "przepis" jest zwerbalizowaniem dążeń naszej natury, danej nam przez Boga, natury na Jego podobieństwo.

:aniol:

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Pt sie 20, 2010 5:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Istota katolicyzmu
maly_kwiatek napisał(a):
Przyznaję, ze jestem trochę bezradny wobec tych ataków, zawsze wydawało mi się, że przynależność do określonego Kościoła wynika z aktu wolnej woli akceptowanego przez tenże Kościół. Po prostu.


Też tak uważam. Jeśli KK ustalił, że włączenie do niego następuje przez sakrament chrztu oraz opisał sytuacje, w których następuje wykluczenie z Kościoła, to uważam to za najlepszą definicję katolika (członka Kościoła katolickiego). Co najwyżej gotów byłbym nie uznawać za katolików osób, które wyraźnie sobie tego nie życzą a nie spełniły wymogów formalnych (nie dokonały oficjalnej apostazji).

maly_kwiatek napisał(a):
No i dodatkowo, jakie prawo mają nie- katolicy, np. ateiści różnych barw do głoszenia tez o braku katolickości konkretnych osób, czasem biskupów a bywa, że i całego Kościoła?


Takie jakie do głoszenia, że trójkąt musi mieć trzy równe kąty, czy do głoszenia, że prawdziwymi trójkątami są jedynie trójkąty foremne.


Pt sie 20, 2010 11:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16
Posty: 1274
Post Re: Istota katolicyzmu
Ktoś Tu mądrze był przypomniał, że katolicki znaczy powszechny.
A trudno oczekiwać, żeby powszechnie wszyscy się zgadzali co do wszystkich detali, umieszczonych w Katechizmie.
Powszechnie miliard ludzi nie może się zgadzać co do tak wielkiej liczby szczegółów.
Może się zgadzać jedynie co do prawd podstawowych.


So sie 21, 2010 8:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:24
Posty: 72
Post Re: Istota katolicyzmu
mikkel napisał(a):
Ktoś Tu mądrze był przypomniał, że katolicki znaczy powszechny.
A trudno oczekiwać, żeby powszechnie wszyscy się zgadzali co do wszystkich detali, umieszczonych w Katechizmie.
Powszechnie miliard ludzi nie może się zgadzać co do tak wielkiej liczby szczegółów.
Może się zgadzać jedynie co do prawd podstawowych.

Kto się nie zgadza i jest zadufany w tym - błądzi. Wszystkie prawdy i nauki są natchnione. Można się nie zgadzać ale trzeba poszukiwać i dociekać dlaczego nie można zawierzyć tej nauce. To rozwija i zbliża do prawdy. Nauki Kościoła mogą nie zawierać wszystkich odpowiedzi, ale są najbliższe z prawdą, więc katolik nie może się nie zgadzać z katechizmem kościoła. Wtedy nie jest już katolikiem. Nie bez powodu Jezus powiedział: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli."

_________________
"Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem"
http://szukajacboga.jesus.net/
http://proofthatgodexists.org/
http://creation.com/the-lion-that-wouldnt-eat-meat
"Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy."


Wt sie 24, 2010 21:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Istota katolicyzmu
odrzucenie napisał(a):
(...) katolik nie może się nie zgadzać z katechizmem kościoła. Wtedy nie jest już katolikiem.


Czy to jest zgodne z Katechizmem KK? Obawiam się, umniejszasz znaczenie sakramentu chrztu i być może nawet głosisz herezję. Kościół bowiem jasno określił przypadki, w których katolik przestaje być katolikiem.


Śr sie 25, 2010 9:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Istota katolicyzmu
Katolik który świadomie odrzuca twierdzenia zawarte w KKK nie staje się apostatą czy schizmatykiem, ale jedynie heretykiem. Ale jak stanowi Kodeks Prawa Kanonicznego:
Cytuj:
Kan. 1364 § 1. Odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, przy zachowaniu przepisu kan. 194, § 1, n. 2; duchowny może być ponadto ukarany karami, o których w kan. 1336, § 1, n. 1,2 i 3.

Mamy także
Cytuj:
Kan. 205 W pełnej wspólnocie Kościoła katolickiego pozostają tutaj na ziemi ci ochrzczeni, którzy w jego widzialnym organizmie łączą się z Chrystusem więzami wyznawania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego.

Heretyk nie znajduje się zatem "w pełnej wspólnocie Kościoła", oraz podlega automatycznej ekskomunice. Ale
Cytuj:
Kan. 1323 Nie podlega żadnej karze, kto w chwili przekraczania ustawy lub nakazu:
1° nie ukończył jeszcze szesnastego roku życia;
2° naruszył ustawę lub nakaz z ignorancji niezawinionej; na równi zaś z ignorancją stoi nieuwaga i błąd;
3° działał pod wpływem przymusu fizycznego lub na skutek przypadku, którego nie mógł przewidzieć lub przewidzianemu zapobiec;
4° działał pod wpływem chociażby względnie tylko ciężkiej bojaźni albo z konieczności lub wskutek wielkiej niedogodności, jeśli czynność nie jest wewnętrznie zła ani nie powoduje szkody dusz;
5° działał w zgodnej z prawem obronie własnej lub kogoś innego przeciwko niesprawiedliwemu napastnikowi, zachowując należny umiar;
6° nie posiadał używania rozumu, z zachowaniem przepisów kan. 1324, § 1, n. 2 i 1325;
7° sądził bez winy, że zachodzi jedna z okoliczności, o jakich w n.4 lub 5.

Czyli ekskomunika nie dotyczy to tych, którzy zaprzeczają wierze katolickiej z ignorancji, przymusu, wielkiego strachu itd.

A według wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekskomunika
Cytuj:
Wyróżnia się excommunicatio latae sententiae – wiążącej mocą samego prawa, która następuje automatycznie po czynie. Przez sam czyn katolik tak bardzo oddala się od Kościoła, że nie może być dalej uważany za jego członka.
(...)
Ekskomunika grozi między innymi za:

1. znieważenie postaci eucharystycznych, poprzez: porzucenie albo w celu świętokradczym zabieranie i przechowywanie (Kan. 1367),
2. użycie siły fizycznej wobec papieża (Kan. 1370 § 1),
3. rozgrzeszenie przez kapłana wspólnika grzechu nieczystości (Kan. 1378 § 1),
4. udzielenie i przyjęcie sakry biskupiej bez zgody papieża (Kan. 1382),
5. naruszenie tajemnicy konklawe przez personel pomocniczy (Universi Dominici Gregis art. 58),
6. symonię przy wyborze papieża (Universi Dominici Gregis art. 78) jak również za inne wykroczenia naruszające konklawe: uleganie wpływom zewnętrznym (ibidem art. 80), zmowy między elektorami (ibidem art. 81),
7. bezpośrednie naruszenie tajemnicy spowiedzi (Kan. 1388 § 1),
8. przeprowadzenie lub dobrowolne poddanie się aborcji (Kan. 1398),
9. apostazję (Kan. 1364 § 1),
10. herezję formalną (Kan. 1364 § 1),
11. schizmę (Kan. 1364 § 1).
(...)
Drugi rodzaj ekskomuniki to excommunicatio ferendae sententiae, która następuje przez ogłoszenie przez biskupa ordynariusza. Stosowana jest jako swoisty środek przymusu. Może zostać np. nałożona w ciężkich wypadkach tzw. publicznego zgorszenia.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Śr sie 25, 2010 12:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Istota katolicyzmu
wieczny_student napisał(a):
Katolik który świadomie odrzuca twierdzenia zawarte w KKK nie staje się apostatą czy schizmatykiem, ale jedynie heretykiem.
(...)
Heretyk nie znajduje się zatem "w pełnej wspólnocie Kościoła", oraz podlega automatycznej ekskomunice.


Faktycznie, w świetle źródeł, które przytoczyłeś tak to wygląda. Dla równowagi wytoczę więc ciężką artylerię i zacytuję mój ulubiony ;) fragment Katechizmu:

Cytuj:
1790 Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałby sam siebie. Zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji i wydaje błędne sądy o czynach, które mają być dokonane lub już zostały dokonane.

1791 Ignorancja często może być przypisana odpowiedzialności osobistej. Dzieje się tak, "gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu" 56 . W tych przypadkach osoba jest odpowiedzialna za zło, które popełnia.

1792 Nieznajomość Chrystusa i Jego Ewangelii, złe przykłady dawane przez innych ludzi, zniewolenie przez uczucia, domaganie się źle pojętej autonomii sumienia, odrzucenie autorytetu Kościoła i Jego nauczania, brak nawrócenia i miłości mogą stać się początkiem wypaczeń w postawie moralnej.

1793 Jeśli - przeciwnie - ignorancja jest niepokonalna lub sąd błędny bez odpowiedzialności podmiotu moralnego, to zło popełnione przez osobę nie może być jej przypisane. Mimo to pozostaje ono złem, brakiem, nieporządkiem. Konieczna jest więc praca nad poprawianiem błędów sumienia.


Otwartym (przynajmniej dla mnie) pozostaje pytanie, czy heretykiem jest osoba stawiająca sąd (pewny?) własnego sumienia ponad posłuszeństwo (ślepe?) Kościołowi czy też osoba domagająca się postawienia posłuszeństwa Kościołowi ponad sąd własnego sumienia i potępienia samego siebie.


Śr sie 25, 2010 13:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Istota katolicyzmu
Sam widzisz, "zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji i wydaje błędne sądy", w szczególności gdy "człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra", że do wypaczeń prowadzą "domaganie się źle pojętej autonomii sumienia, odrzucenie autorytetu Kościoła i Jego nauczania". Osąd sumienia nie jest wcale "pewny". A posłuszeństwo Kościołowi wcale nie musi być śle. Zdarza się przecież, że osoby występujące w imieniu Kościoła głoszą treści sprzeczne z jego nauczaniem.

Katechizm zaleca wyraźnie podległość osądowi sumienia zawsze, zauważając jednocześnie, że czasem, w przypadku źle uformowanego sumienia, może to prowadzić do zła. W takich wypadkach należy sumienie "wyprostować", bądź co bądź nie jest to zupełnie poza naszą kontrolą, ale zgłębiając naukę Kościoła i ucząc się postawy nawrócenia i miłości możemy nauczyć się lepiej rozpoznawać dobro od zła, a nasze sumienie rzadziej wydawać będzie mylne osądy.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Śr sie 25, 2010 13:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Istota katolicyzmu
wieczny_student napisał(a):
Katechizm zaleca wyraźnie podległość osądowi sumienia zawsze, zauważając jednocześnie, że czasem, w przypadku źle uformowanego sumienia, może to prowadzić do zła. W takich wypadkach należy sumienie "wyprostować", bądź co bądź nie jest to zupełnie poza naszą kontrolą, ale zgłębiając naukę Kościoła i ucząc się postawy nawrócenia i miłości możemy nauczyć się lepiej rozpoznawać dobro od zła, a nasze sumienie rzadziej wydawać będzie mylne osądy.


Zgadza się, mi chodzi jedynie o kwestię formalną: czy katolik o "sumieniu nieidealnym" (czyli orzekającym w pewnych wypadkach inaczej niż nauczanie KK) przestaje (na mocy automatycznej ekskomuniki) być katolikiem? Jest bowiem w sytuacji bez wyjścia, bo albo postąpi wbrew własnemu sumieniu (czyli wbrew temu, co stanowi KKK 1790) albo postąpi wbrew temu punktowi KKK, z którym jego sumienie się nie zgadza. Moim zdaniem to absurd, bo nie potrzebują Kościoła ludzie o perfekcyjnym sumieniu, ale ci, którzy się "źle mają".


Cz sie 26, 2010 10:36
Zobacz profil
Post 
Nie przypuszczam. Mimo wszystko katechizm stanowi dalej:

1799 Sumienie, stając wobec wyboru moralnego, może wydać zarówno prawy sąd zgodny z rozumem i prawem Bożym, jak i - przeciwnie - sąd błędny, który od tego odbiega.
1800 Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia.
1801 Sumienie może pozostawać w ignorancji lub wydawać błędne sądy. Taka ignorancja i takie błędy nie zawsze są wolne od winy.

Ale też nie zawsze tą winą obciążone. W indywidualnych przypadkach to chyba rozstrzyga spowiednik


Cz sie 26, 2010 10:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Istota katolicyzmu
jeżeli nie wie, że to co podpowiada u sumienie jest sprzeczne z nauką Kościoła, to popełnia błąd z ignorancji. Jak jest napisane w jednym z zacytowanych przeze mnie fragmentów KPK, nie podlega wtedy karze ekskomuniki.

Załóżmy jednak, że jest świadomy tego, że nauka KK jest inna, niż podpowiada mu jego sumienie. jak się do tego ustosunkuje? Uzna, że nauka KK jest błędna (wtedy staje się heretykiem), czy uzna własne sumienie za niedostatecznie ukształtowane? A jeżeli to drugie, czy postanowi je skorygować, czy je zaniedba?

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz sie 26, 2010 10:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL