Fakt podobieństwa są. Jednak podczas opętania osoby, jeżeli mówią językami to mówią mówią dosłownie językami obcymi których osoba nie zna i to jest jakiś znak dla egzorcysty. Takie mówienie w obcym nieznanym języku zdarzało się pośród apostołów a obecnie bardzo rzadko (ja nie znam takiego przypadku osobiście). Znam przypadek kiedy kaznodzieja w zborze zielonoświątkowym chlubił się że kiedy pojechał do Brazylii rozumiał tamtejszy język, czyli portugalski nie ucząc się go wcześniej. Fakty są takie, że znał hiszpański i łacinę. Ja jeżdżąc na Słowację nigdy nie miałem problemu aby dogadać się ze Słowakami. Te języki są po prostu bardzo podobne.
Czy bardziej pobożnych demony częściej biorą na cel? To jest różnie. Są przypadki kiedy dochodziło do opętań ludzi źle się prowadzących, a po egzorcyzmach wracali do kościoła. Są też przypadki wielkich mistyków i świętych których szatan nękał z prostej przyczyny, działali na jego niekorzyść. Szatan jest bardzo inteligentny i nie będzie robił widocznych spektakularnych znaków wśród ludzi których te znaki mogłyby zmusić do myślenia, bo przecież pośrednim dowodem na istnienie Boga jest istnienie szatana. Proszę nie bierz moich wywodów jako wykładnię bo specjalista w tej dziedzinie nie jestem, a każdy jest omylny.

Skoro ta osoba wcześniej zwracała sie z prośbą do Ducha Św. o dar języków, to odpowiedź - od kogo ten dar otrzymała, nasuwa sie sama.
Nigdy sie z tym nie spotkałam, ale próbuję to jakoś sobbie poukładać
Nie wydaje mi sie prawdopodobne, aby szatan "przejął" tę prośbę skierowaną do Boga i "podszył" sie w tym konkretnym przypadku pod Niego...hmm...ktoś sie wypowie?

Pan Bóg na tyle szatanowi pozwala, że kto to może wiedzieć?

ja to myslę, że jeżeli ktos zaczyna cos niezrozumiałego mówić np w obecnosci innych to najczęściej, jeżeli to jest fałszywe lu b od złego ducha, znajduje sie ktoś kto ma rozeznanie i nie ma bata żeby takiego nie rozgryźć, jeżeli jest to autentyczny dar to też po prostu czuc w atmosferze pokój, radość.
Opetanie najczęściej nie objawia sie tylko dziwnym językiem ale i glosem, wyrazem twarzy, agresją, rzucaniem przekleństw itp
Nie wiem grzmot jak Ty sobie wyobrażasz w praktyce wuobrażasz taka scenę? Opisz sytuację. Ja raz byłam świadkiem w samym środku nabożeństwa jak ksiądz sie glośno modlił ogolnie o uwolnienie to jeden czlowiek zaczął sie wic i cos tam rzęził, a nie wiem o jaką sytuacje tobie chodzi, przybliż

A ja tak nie myślę, to nie takie proste. Przykładem mogą być np. objawienia w Garabandal. Szatan jest tak chytry, że może nawet czynić na pozór chwalebne rzeczy, nawet uzdrawiać, ale zawsze ma swój plan i niczego nie daje darmo.

jak ten diabeł sie cieszy wierzącymi drżącymi pzred jego chytrością i inteligencją a pzreciez Bóg jest więkzsy i dał nam Ducha Mocy, tylko musimy Go wziąć a nie pękac przed diabłem, nie pożre nas jak mu sami nie pozwolimy. " syn Boży objawił sie poto, aby zniszczyć dzieła diabła" 1listJana8

Zachęcam Cie do uwaznego zapoznania się z listem do efezjan- zacheta do walki duchowej Ef6:10. - ja tez raz po raz sobie pzrypominam polecenia typu: wezcie na siebie pełną zbroję Bożą...
Nie znam sie na objawieniach ani dobrych ani złych, staram sie na swoim podwórku zrobic porządek a i to mi sie nie udaje

Nikt nie napisał, że należny drżeć przed inteligencja i chytrością szatana. Bardziej biegli w temacie jak Św. Jan od Krzyża albo Ignacy Loyola dają nam wskazówki jak sobie radzić z podstępami złego, i nie widzę w tym nic złego, żeby z tych wskazówek korzystać. Chyba że się ma za nic magisterium Kościoła a biblię interpretuje się w oparciu o własne subiektywne odczucia, w każdym zborze inaczej. Zwiedzenia były , są i będą.

a co Ty tak z tym magisterium i uczuciami? a są uczucia niesubiektywne? jak chcesz kochać Boga bez uczuć ? a magisterium Ci nie pomoże jak nie założysz zbroi przeciw zakusom diabła. Swięci też opierają się na Slowie Bożym. Nie bylo magisterium, nawet jeszcze spisanej Biblii a Bóg i ludzie nawiązywali z sobą łączność. Największym zwiedzeniem jest strach przed zwiedzeniem i szukanie sobie spokojnego bezpiecznego miejsca w cieniu magisterium czy cos kolo tego, jakby ten Kościół Boży wyglądał z takimi powiązanymi dziećmi?
ktos powiedział, że jakby nie było muru to jakbys sie nauczył go przeskakiwać, analogicznie ze zwodzeniami, wiemy że są, więc nauczmy się je rozeznawać a nie uciekać z podwiniętym ogonem bo nas zwiodą

Tylko tak się składa, że w założeniu tej zbroi pomaga nauka Kościoła. Świadectwo świętych męczenników nie poszło na marne, my możemy teraz z tego świadectwa zaczerpnąć. Mnie chodzi o subiektywne odczucia, ponieważ byłem światkiem jak pastorowie w zborach wsadzają kit swoim wiernym. I szczerze żal mi tych braci i sióstr, którzy daja się takim zwodzić. Mnie mój ksiądz, choćby oszalał (to też jest możliwe) kitu nie wciśnie bo mamy encykliki, nauczanie doktorów kościoła, kongregacje nauki wiary itd.

z tego co piszesz wnioskuję, że pewniej czujesz się w sferze religii niz ducha, a ja odwrotnie

Myślę, że jedno drugiemu nie zaprzecza. Św Paweł pisał:"nikt bez pomocy Ducha Św nie może wyznać, że Jezus jest Panem". Więc ja wołam: "Jezus Chrystus jest moim Panem". A języki? Cóż nie muszą mi towarzyszyć.

oczywiscie,że nie, ale pomagają z relacji z Bogiem, tak jak sakramenty, one też tylko pomagają ale to nie ten kto nawet codziennie z nich korzysta będzie zbawiony, no nie?

I jeszcze: "nie ten który mi mówi Panie, Panie..." (nawet w niezrozumiałym języku).

wow, ale dyskusja;)

Jestem czę na spotkaniach, gdzie ludzie mówią językami. Modlitwa śpiewem w językach jest przepiękna. Wyobraź sobie zgromadzenie kilkudziesięciu osób, które śpiewają każda co innego, ale razem tworzą jakby symfonię, kilkadziesiąt instrumentów , które grają tą samą melodię. Ja osobiście nie mam daru języków, ale bez trudu można wyłapać "fałszywe" dźwięki.

Szatan, w trakcie modlitw o uwolnienie, prowadzonych przez kapłana, Strasznie się wścieka, kiedy jest modlitwa w językach i sam się drze, że i on potrafi mówić językami. I robi to. W grece, aramejskim i innych starożytnych, bądź nowożytnych językach. Ale nie jest to ładne.

cha ha ha

jeszcze jedno kruku co jest dziwne ale prawdziwe, mianowicie Bóg rozdaje języki niekoniecznie poboznym i dobrym, często własnie takim jak ja dla zbudowania wiary, albo po prostu dlatego, ze ktos prosi, choć jest dran nieprzeciętny choć nie zatwardziały.