|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Ludzie przed Chrystusem...
Autor |
Wiadomość |
Chagal
Dołączył(a): So lis 17, 2007 12:01 Posty: 1
|
 Ludzie przed Chrystusem...
Witam, bardzo zastanawia mnie kwestia dotycząca tego jak byli sądzieni przez Boga ludzie żyjący przed Chrystusem? Jezusa wtedy nie było, nie miał ich kto nauczać i opwiadać o religii, więc jak to było?
|
So lis 17, 2007 13:04 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A jak są sądzeni ludzie, którzy żyją obecnie, a o Jezusie nie słyszeli, są np innego wyznania?
Mamy w polsce Chrześcijaństwo, ale w co byście wierzyli mieszkając w Indiach? Hinduizm? Czy to by oznaczało, że będziecie inaczej sądzeni? Cóż..
Ja zakładam, że Bóg jest sprawiedliwy
Zakładam więc, że każdy jest tak samo oceniany
Skoro ludzie żyjący gdzieś w zakamarkach ziemi nie wierzą w Jezusa, to nie mogą być za to potępieni.
Skoro nie ma wystarczających dowodów dla mnie, by wierzyć w Jezusa, również nie będe potępiony.
Dlatego wierze w to, co mogę doświadczyć i w co mogę wypróbować na własnej osobie będąc w pełni przekonany, że miłosierny Bóg nie karze, bo i niby za co miałby karać?
Pozdro
|
So lis 17, 2007 15:32 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Też kiedyś o to pytałem i wnioski były mniej więcej takie, że ci ludzie mają najlepiej bo cokolwiek by nie robili i tak idą do nieba a przynajmniej mogą iść bo na pewno nikt nie wie ale wydaje się, że najmniejsze szanse na zbawienie mają chrześcijanie 
|
So lis 17, 2007 15:43 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Wszyscy żyjący przed Chrystusem, dobrzy i źli, po śmierci szli do tego samego miejsca zwanego Otchłanią, Szeolem, lub Hadesem. Po swojej śmierci na krzyżu Chrystus zszedł do piekieł (nie mylić z piekłem), czyli właśnie do tej otchłani, aby głosić Ewangelie. Zatem każda z dusz żyjących przed Chrystusem poznała Ewangelie i wszyscy ludzie mają szanse na zbawienie.
|
Pn lis 19, 2007 1:49 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Temat do zamknięcia, bo przedmówca pięknie i prosto wszystko wyjaśnił 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn lis 19, 2007 9:14 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
WIST faktycznie bardzo dobrze to wyjaśnił  Ale temat niech pozostanie otwarty, na wypadek, gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości w tej materii
|
Pn lis 19, 2007 12:56 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Dzięki, miło słyszeć pozytywne głosy. Zatem czekamy na inne w tym temcie wątpliwości.
|
Pn lis 19, 2007 17:52 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
No to służę pomocą w wątpliwościach: Hadesem?
Wydaje mi się, że to z mitologii...
Cytuj: Hades (gr. Ἅιδης, także Ἀίδης Aides - "niewidziany") — w mitologii greckiej oznacza zarówno państwo zmarłych, jak i boga–władcę tego podziemnego świata zmarłych.
Hades był bogiem świata podziemnego i umarłych; nazywany był także Plutonem (gr. Πλούτων, od wyrazu πλοῦτος plutos — "bogactwo") i pod tym imieniem występował w mitologii rzymskiej (łac. Pluto). Imię to nadane mu zostało ze względu na niezmierzone bogactwa świata podziemnego. Nazywano go także Agesandros (Ἀγήσανδρος — "prowadzący ludzi"). Hades był jednym z 12 bogów olimpijskich, mimo że nie uczestniczył w biesiadach olimpijskich.
Hades był synem tytana Kronosa i Rei oraz bratem Zeusa, Posejdona, Demeter, Hestii i Hery. Uprowadził z ziemi Persefonę, córkę Demeter która później została jego małżonką. Jego atrybutami były berło i klucze. Przy boku zawsze miał Cerbera — trzygłowego psa.
Kraina Hadesa
Żeby dostać się do krainy zmarłych, trzeba było przeprawić się przez rzekę Styks. Swoją łodzią przewoził przez rzekę ponury Charon. Za swoją pracę brał od każdej duszy jednego obola — bez pieniążka nie było wstępu do krainy, dlatego Grecy wkładali zmarłym w usta zapłatę dla Charona.
W Hadesie oprócz Styksu płynęły jeszcze cztery inne rzeki: Acheron, Kokytos, Phlegethon, Lete.
Kraina zmarłych dzieliła się na 3 części: wyjątkowo zasłużeni ludzie żyli odtąd błogo na Polach Elizejskich. Niczym nie wyróżniający się ludzie szli do Erebu. Ci, którzy narazili się bogom byli strącani do Tartaru, gdzie cierpieli najczęściej wieczne męki. Katami były Erynie — obłąkane z okrucieństwa demony, nie mające miłosierdzia. W Tartarze znaleźli się między innymi:
* Uranos — bóg utożsamiany z Niebem; pozbawiony władzy przez syna — Kronosa
* Syzyf — za nadużywanie gościnności a później oszukiwanie bogów, Syzyf musiał toczyć pod górę wielki głaz, który przed szczytem zawsze wysuwał mu się z rąk i spadał z powrotem na dół. Praca była wieczna i bezsensowna. Stąd określenie "syzyfowa praca" na pracę długą i bezsensowną.
* Tantal — zabił syna i podał jego mięso na uczcie dla bogów. Za okrucieństwo i oszukiwanie bogów został strącony do Tartaru. Stał bez jedzenia i picia naprzeciwko gałęzi z owocami, która zawsze uchylała się, gdy próbował po nie sięgnąć. Woda, w której stał po kolana, uciekała, gdy chciał się jej napić. W dodatku nad głową ciągle chybotała mu się skała
* Iksjon — cierpiał męki będąc przytwierdzonym do wiecznie obracającego się, płonącego koła, co było karą za to że zapałał namiętnością do Hery, żony Zeusa.
Z Hadesu raczej nie wracało się na ziemię, ale tak jak w całej mitologii Greków, istniały wyjątki od reguły. Przykładem jest żona utalentowanego muzycznie Orfeusza, Eurydyka. Gdy zmarła, Orfeusz zszedł do krainy zmarłych grając na swoim instrumencie. Grał tak pięknie, że wzruszył nawet Erynie, które zaczęły płakać i pozwoliły potępionym na moment wytchnienia. Wzruszeni ich łzami Hades i Persefona (Erynie nigdy przedtem nie płakały) zgodzili się oddać Orfeuszowi żonę pod jednym warunkiem: muzyk będzie szedł przodem, a Eurydykę poprowadzi z tyłu Hermes. Orfeusz miał nie oglądać się za siebie, aż nie wyjdą z Hadesu. Orfeusz nie dotrzymał przyrzeczenia i utracił Eurydykę na zawsze. Co do Szeolu to: Cytuj: Szeolu dotyczy wszystkich ludzi po śmierci – a nie jedynie dobrych lub złych. Jest on miejscem oczekiwania na przyjście Mesjasza i związanych z nim Sądu ostatecznego i zmartwychwstania prawowiernych żydów.
Jak dla mnie to Żydzi uważają, że jeszcze mesjasz nie przyszedł i czekają na jego przyjście, podczas kiedy my czekamy na paruzje.
Tak więc Szeol przybiera dzięki temu zupełnie niezgodnego znaczenia z chrześcijańskim punktem widzenia. Tak jakby to powiedzieć używając wistowej pomysłowości: automagicznie. 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pn lis 19, 2007 18:45 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Tak z mitologii, natomiast zdaje się że nazwa funkcjonowała też wobec Szeolu, bo różne nazwy określają to samo miejsce. To pewien termin który mógł zostać wykorzystany, aby greckojęzyczna ludność lepiej rozumiała to o czym się pisze i mówi.
Jasne że dla Żydów to może wyglądać inaczej, choć nie wiem jakie obecnie teologicznie kierunki oni przyjmują. Natomiast pytanie ściśle dotyczy nauki Chrześcijańskiej. Jasne że w każcej innej religii, czy filozofii sprawa będzie wyglądac inaczej.
Poza tematem to co masz na myśli mówiąc o mojej pomysłowości? Chyba aż takich cudów językowych nie tworze.
|
Pn lis 19, 2007 20:07 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Jak dla mnie to Żydzi uważają, że jeszcze mesjasz nie przyszedł i czekają na jego przyjście, podczas kiedy my czekamy na paruzje. Tak więc Szeol przybiera dzięki temu zupełnie niezgodnego znaczenia z chrześcijańskim punktem widzenia. Tak jakby to powiedzieć używając wistowej pomysłowości: automagicznie.
Ale Szeol to ogólnie "miejsce", do którego trafiali zmarli. Żydzi, którzy wciąż oczekują Mesjasza, być może wierzą jeszcze w Szeol. Ale my chrześcijanie wierzymy, że Jezus Mesjasz zstąpił do Szeolu, wyciągnął stamtąd sprawiedliwych do chwały, i od wydarzenia Paschy Szeol niejako traci rację bytu
|
Pn lis 19, 2007 22:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
moim zdaniem WIST- mylisz się...
Cytuj: zszedł do piekieł (nie mylić z piekłem), czyli właśnie do tej otchłani, aby głosić Ewangelie. Zatem każda z dusz żyjących przed Chrystusem poznała Ewangelie i wszyscy ludzie mają szanse na zbawienie.
Jezus nie zszedl tam by głosić Ewangelię (sama Ewangelia jeszcze się nie wypełniła bo było przez Zmartwychwstaniem i Wniebowstąpieniem )
zszedł tam by uwolnić ludzi, którzy umarli przed jego przyjściem np. Mojżesza, Proroków czy swego "ojca" Józefa...
ludzie ci juz nie zyją, ich zbawienie jest pewne, bo nie mogą obrażać Boga- mówię oczywiście o tych, których uwolnił Chrystus...
|
Wt lis 20, 2007 21:27 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Słuszna uwaga, Teresse. To taki skrót myślowy, ale faktycznie - trzeba na to bardzo uważać przy dyskusjach teologicznych
|
Wt lis 20, 2007 22:07 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Niewątpliwie uwolnić, lecz czy właśnie nie przez to że głosił im nadejście Mejsasza? Czym innym jak nie tą dobrą nowiną jest Ewangelia? Nie chce się kłucić, ale załapać co masz na myśli.
|
Wt lis 20, 2007 22:46 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Chrystus schodzący do otchłani po to, aby głosić przebywającym tam ludziom siebie samego wprost  Przyznam, że nie umiem sobie tego wyobrazić. Chyba raczej samo Jego przyjście tam było już ogłoszeniem Jego osoby jako Mesjasza, czyli Chrystusa
|
Śr lis 21, 2007 12:32 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Jak to było to się dowiemy dopiero tam wniebie, natomiast czy włąśnie objawienie siebie samego, czy głoszenie siebie samego nie jest też treścią Ewangelii? Ewangelii czyli Dobrej Nowiny?
|
Śr lis 21, 2007 23:51 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|