Ignorancja jest przypadkiem oczywistym. Grzech nie ma miejsca nigdy, gdy w grę nie wchodzi świadome działanie.
Zaniedbanie rozwoju sumienia jest grzechem samo w sobie, natomiast tutaj mowa jest o "niepokonalnej ignorancji":
1793 Jeśli - przeciwnie - ignorancja jest niepokonalna lub sąd błędny bez odpowiedzialności podmiotu moralnego, to zło popełnione przez osobę nie może być jej przypisane. Mimo to pozostaje ono złem, brakiem, nieporządkiem. Konieczna jest więc praca nad poprawianiem błędów sumienia.
Zdaje się, że ktoś kiedyś wyjaśniał, że, mówiąc po ludzku chodzi o takie sytuacje, w których choćby człowiek wiedział dokładnie, że coś jest przez naukę Kościoła potępianie, a za Chiny ludowe, z całą uczciwością i choćby nie wiem jak się starał nie rozumie w czym problem i nie widzi grzechu - to ma obowiązek podporządkować się osądowi własnego sumienia, jednocześnie pracując nad tym tak, by doprowadzić do zgodności. Jak rozumiem, sprawa jest prostsza w drugą stronę, bo jeśli ktoś widzi grzech tam, gdzie Kościół go nie dostrzega, to pozostając wierny swojemu (błędnemu) osądowi i tak grzechu nie popełnia.
Może zresztą łatwiej byłoby po prostu przeczytać całość dotyczącą sumienia, zamiast przerzucać się poszczególnymi artykułami...
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htmArtykuł 6: Sumienie moralne (1776-1802)
Wprowadzenie (1776)
I. Sąd sumienia (1777-1782)
II. Formowanie sumienia (1783-1785)
III. Wybierać zgodnie z sumieniem (1786-1789)
IV. Sąd błędny (1790-1794)
W skrócie (1795-1802)